Skocz do zawartości
Nerwica.com

c.d. Inicjacji z prostytutką


Rekomendowane odpowiedzi

No dobrze, załóżmy przez chwile, ze on sobie znajdzie jakas sexbombe, miske z zurnala wycietą, prawdziwą pieknosc o chwale wykraczającej poza jego miasto (być może), pogromczynię męskich spojrzen, kusicielke o urodzie Afrodyty.. Załóżmy nawet, ze jakims niewymiernym cudem dojdzie do spotkania przy kawie, na ktorym bedzie mial szanse zamienic z nią kilka zdań. O czym bedą rozmawiać? Ja obstawiam, ze poza kilkoma wzmiankami o paskudnej, przygnębiającej pogodzie rozmowa nie ruszy z miejsca. Moze jeszcze bedzie o drożyźnie w knajpach, o korkach na ulicy, o porabanych znajomych itd. Ma ktoś jeszcze jakies propozycje?

Wyżej juz zauwazono, ze inicjacja z kimkolwiem przy jego aktualnej formie niczego dobrego nie wniesie, a jedynie skomplikuje sprawe. Powinien wg mnie zacząć od kuracji i wyjscia na prostą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tracący sens życia, moim zdaniem, jeśli chodzi o tę koleżankę Magdy to niestety, ale spieprzyłeś sprawę. No chyba, że istotnie istnieją poważniejsze powody, o których nie wiemy, poza podanymi przez ciebie, ażeby tę znajomość zakończyć zanim się naprawdę rozpoczęła. Jak sam wspominałeś, masz spore trudności z nawiązywaniem i podtrzymywaniem kontaktów z ludźmi. Z kobietami w szczególności. Znam problem niejako z autopsji i wydaje mi się, że świetnie potrafię cię tutaj zrozumieć. Zmarnowałeś jednak idealną okazję, by choć spróbować nad sobą popracować. Czy tobie wydaje się, że pierwsza napotkana przez ciebie dziewczyna zostanie twoją partnerką do końca życia i stąd tak wygórowane w stosunku do niej oczekiwania??? Nie chciałbym pogrążać cię do reszty, z tego jednak co zdążyłeś nam już o sobie napisać, śmiem twierdzić, że nie jesteś osobą zdolną do tworzenia trwałych związków z kimkolwiek. Jeśli cię to pocieszy, w moim przypadku sprawy przedstawiają się bardo podobnie i chcąc nie chcąc zmuszony jestem się z tym faktem pogodzić. Nie znaczy to jednak, że powinienem zupełnie odseparować się od ludzi i z powodu byle błahostek już na wstępie przekreślać każdą pojawiającą się na horyzoncie potencjalnie interesującą znajomość. Pamiętaj, że czas płynie a z biegiem lat o sukcesy na omawianej płaszczyźnie będzie coraz ciężej. Spróbuj niekiedy docenić to co podsuwa ci los bo później będziesz najprawdopodobniej cholernie żałował wszystkich zmarnowanych przez siebie sytuacji a seks za pieniądze stanie się wówczas jedyną alternatywą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym pogrążać cię do reszty, z tego jednak co zdążyłeś nam już o sobie napisać, śmiem twierdzić, że nie jesteś osobą zdolną do tworzenia trwałych związków z kimkolwiek. Jeśli cię to pocieszy, w moim przypadku sprawy przedstawiają się bardo podobnie i chcąc nie chcąc zmuszony jestem się z tym faktem pogodzić. .

Tak wiem że nie jestem zdolny do tworzenia trwałych związków z kimkolwiek ale tak ciężko mi się z tym pogodzić. Ciężko jest patrząc na te wszystkie pary, mieć świadomość, że mi nigdy to nie będzie dane.Tak zazdroszczę tym wszystkim zakochanym parom spotkanych w parlu na luicy w kawiarmi, teraz to na wiosną będzie jeszcze bardziej widoczne. Co ja mam zrobić. Dlaczego lekarka powiedziała mi że to nie jest zły pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego lekarka powiedziała mi że to nie jest zły pomysł?

 

Mówiłeś że lekarz. Czemu Ci to doradził? Pewnie sam na dzi*ki jezdzi :mrgreen:;)

to jes kobieta

 

To może sama tak dorabia na boku :mrgreen:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może sama tak dorabia na boku :mrgreen:;)

Bez urazy Magda, ale przesadzasz w tym momencie troszeczkę. Rozumiem, że poprztykaliście się nieco z tracącym, nie powód to jednak by dogryzać sobie w taki sposób...

 

[Dodane po edycji:]

 

Tracący- zgłoś się na ulicę Mączną albo na Żołnierską, tam sie Tobą zajmą.

Nie nogę bo pracuję a zresztą nasrał bym sobie w papiery do końca życia

W jakie papiery??? Człowieku, gdzie ty żyjesz, bądź jak wysoko mierzysz??? Nikt ci tego nigdy nie będzie sprawdzał. Jest to tylko i wyłącznie twoja dokumentacja medyczna, której nie masz obowiązku okazywania komukolwiek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tracący sens życia, masa ludzi pracuje i jednocześnie chodzi na terapię. Twoja sprawa, nie chcesz to nie.

ale terapia dziennan jesr od 8 do 14 a ja wtedy nie mogę

 

[Dodane po edycji:]

 

To może sama tak dorabia na boku :mrgreen:;)

Bez urazy Magda, ale przesadzasz w tym momencie troszeczkę. Rozumiem, że poprztykaliście się nieco z tracącym, nie powód to jednak by dogryzać sobie w taki sposób...

 

[Dodane po edycji:]

 

Tracący- zgłoś się na ulicę Mączną albo na Żołnierską, tam sie Tobą zajmą.

Nie nogę bo pracuję a zresztą nasrał bym sobie w papiery do końca życia

W jakie papiery??? Człowieku, gdzie ty żyjesz, bądź jak wysoko mierzysz??? Nikt ci tego nigdy nie będzie sprawdzał. Jest to tylko i wyłącznie twoja dokumentacja medyczna, której nie masz obowiązku okazywania komukolwiek!

powiem tak moja firma sprawdza takie rzeczy bo na do tego prawo słyszałeś kiedyś o ankiecie bezpieczeństwa osobowego ja to mużę wypełniać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry , ale Ty na wszystko masz jakąś wymówkę. Człowieku zależy Ci na normalnym życiu, czy nie? Pytasz o rady i natychmiast znajdujesz wymówkę. Myślisz ,że ktoś Ci poda tu magiczne zaklęcie jak nic nie robiąc wyprostować swoje sprawy. Sorry ale już mnie wkurza to gadanie. Takie pisanie jest bez sensu. to nie , tamto nie. Czy Ty wiesz czego naprawdę chcesz? Jesteś młodym , przystojnym facetem, wiem co mówię. Co zrobisz ze swoim życiem zależy tylko od Ciebie. Więc przestań się użalać i bierz się do roboty nad sobą. Tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To może sama tak dorabia na boku :mrgreen:;)

Bez urazy Magda, ale przesadzasz w tym momencie troszeczkę. Rozumiem, że poprztykaliście się nieco z tracącym, nie powód to jednak by dogryzać sobie w taki sposób...

 

 

:shock: Przecież ja jemu nie dogryzam! Personalnie nic nie mam do Tracącego.

W zdaniu powyżej zażartowałam z jego lekarki, a raczej z sytuacji 'dlaczego poleciła mu prostytutkę' -nie ma tu nawiązania do Tracącego. Przecież nie napisałam 'chyba sobie Tracący TY tak dorabiasz na boku' :?

 

Wiola- wiem gdzie Tracący pracuje i faktycznie mogą mu sprawdzać w papierach stan zdrowia psychicznego :?

 

Tracący- to idz prywatnie na terapię. Tam nie masz papierów i chodzisz kiedy Tobie pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Szczecinie mamy takie bezrobocie że masakra :? Ciężko znalezc jakąkolwiek pracę.

A terapię można podjąć prywatnie jeśli ma się taką pracę jak Tracący...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: Przecież ja jemu nie dogryzam! Personalnie nic nie mam do Tracącego.

W zdaniu powyżej zażartowałam z jego lekarki, a raczej z sytuacji 'dlaczego poleciła mu prostytutkę' -nie ma tu nawiązania do Tracącego. Przecież nie napisałam 'chyba sobie Tracący TY tak dorabiasz na boku' :?

Tak, rozumiem, ale twoja uwaga miała charakter nic nie wnoszącej do

tematu złośliwości i o to konkretnie mi chodziło.

 

 

powiem tak moja firma sprawdza takie rzeczy bo na do tego prawo słyszałeś kiedyś o ankiecie bezpieczeństwa osobowego ja to mużę wypełniać

Sam osobiście nigdy z niczym podobnym nie miałem styczności, ale stąd też wcześniejsze pytanie o wysokość twoich aspiracji ;) Moja historia choroby sięga jeszcze pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych i jak dotąd nigdy nie zaistniała konieczność, ażebym zmuszony był komukolwiek udzielać informacji odnośnie własnego stanu zdrowia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated - to był żart, a nie złośliwość ! Boże, faceci i te Wasze poczucie humoru :P;)

 

Co do pracy- są różne zawody. Policja, CBŚ, CBA, Sędzia, Prokurator, Adwokat - tam trzeba być czystym z tego co wiem. I szefostwo ma prawo zerknąć w papiery. Ale mogę się mylić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: Przecież ja jemu nie dogryzam! Personalnie nic nie mam do Tracącego.

W zdaniu powyżej zażartowałam z jego lekarki, a raczej z sytuacji 'dlaczego poleciła mu prostytutkę' -nie ma tu nawiązania do Tracącego. Przecież nie napisałam 'chyba sobie Tracący TY tak dorabiasz na boku' :?

Tak, rozumiem, ale twoja uwaga miała charakter nic nie wnoszącej do

tematu złośliwości i o to konkretnie mi chodziło.

No bez przesady. Kobita sobie niewinnie zażartowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałbym pogrążać cię do reszty, z tego jednak co zdążyłeś nam już o sobie napisać, śmiem twierdzić, że nie jesteś osobą zdolną do tworzenia trwałych związków z kimkolwiek. Jeśli cię to pocieszy, w moim przypadku sprawy przedstawiają się bardo podobnie i chcąc nie chcąc zmuszony jestem się z tym faktem pogodzić. .

Tak wiem że nie jestem zdolny do tworzenia trwałych związków z kimkolwiek ale tak ciężko mi się z tym pogodzić. Ciężko jest patrząc na te wszystkie pary, mieć świadomość, że mi nigdy to nie będzie dane.Tak zazdroszczę tym wszystkim zakochanym parom spotkanych w parlu na luicy w kawiarmi, teraz to na wiosną będzie jeszcze bardziej widoczne. Co ja mam zrobić. Dlaczego lekarka powiedziała mi że to nie jest zły pomysł?

Tracący sens życia, pozwoliłem sobie wrócić do jednej z wcześniejszych twoich wypowiedzi. Myślę, że sytuacje, jak opisane przez ciebie powyżej są jeszcze do zniesienia. O wiele gorzej jest wtedy, kiedy spotykasz w końcu osobę, w towarzystwie której czujesz się naprawdę dobrze, jej fizyczność oraz wszelkie dziwactwa potrafisz jak się początkowo wydaje zaakceptować bez żadnych zastrzeżeń, z czasem jednak zaczynasz uświadamiać sobie, że rozwijanie tej znajomości niestety, ale cię przerasta. Im bardziej zmniejsza się pomiędzy wami dystans, tym wyraźniej zarysowują się wszelkie różnice. W pewnym momencie coraz bardziej jasnym staje się dla ciebie, że nie jesteś człowiekiem zdolnym sprostać pokładanym w nim oczekiwaniom. Starasz się, ale wiesz, że i tak nie dasz rady... To są chyba pewne cechy osobowości zakotwiczone już na stałe. Nie sądzę, ażeby sugerowana przez niektórych terapia w takim przypadku miała szanse się sprawdzić. Trudno mi też określać na ile skuteczna jest farmakologia. Tutaj chyba przede wszystkim samemu na miarę własnych możliwości trzeba próbować stworzyć sobie warunki pozwalające wbrew przeciwnościom natury brnąć do przodu, choćby małymi kroczkami, cała reszta jest jedynie dodatkiem i niczego za nas nie zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem coś o tym i rzeczywiście nie jest to takie proste. Miewasz chyba jednak czasami lepsze dni czy chociażby chwile, w których czujesz się lepiej? Próbowałeś kiedyś zastanowić się dlaczego tak się dzieje, wyodrębnić te elementy zdolne wpłynąć korzystnie na twój nastrój? Może jest jakiś sposób, ażeby zacząć sprawować nad nimi pewną kontrolę? Odnośnie związków, kto powiedział, że musi to być od razu układ skazujący cię na przebywanie w czyimś towarzystwie przez większą część wolnego czasu jaki zostaje ci po pracy? Spróbuj poszukać kogoś, kto w kontaktach z innymi również ceni sobie odpowiedni dystans. Masz już swoje lata więc większość potencjalnie interesujących cię rówieśniczek i tak uwikłana jest na ogół w trwałe, sformalizowane relacje, bądź też ma już takowe za sobą, w związku z czym po nie najprzyjemniejszych doświadczeniach z przeszłości dość ostrożnie podchodzi do nowych kontaktów z płcią przeciwną. Poza tym wydaje mi się, że powinieneś raczej rozglądać się za osobą z równie umiarkowanym poziomem optymizmu co twój własny ;) Portale randkowe zdecydowanie odradzam. Są to miejsca, gdzie przy poszukiwaniu partnera kieruje się zazwyczaj kryteriami, których ludzie z problemami podobnymi do twoich po prostu nie spełniają. Sam kiedyś, dla zabawy, zarejestrowałem się na jednym z takich właśnie miejsc i dość szybko doszedłem do wniosku, że nie sposób nawiązać bliższego kontaktu z kimś kto kompletnie nie potrafi cię zrozumieć... A osobą tryskającą na co dzień dobrym samopoczuciem, podobnie jak ty, nie jestem i nie miałbym też najmniejszej ochoty spinać się non stop celem sprawiania pozorów, że jest inaczej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×