Skocz do zawartości
Nerwica.com

problemy z pamięcią i koncentracją


majstero

Rekomendowane odpowiedzi

nom przestaje być może czas na leki :?: cóż wszystkiego trzeba spróbować - jeśli Twoje problemy z pamięcią wynikają z nerwicy jak zasugerował lekarz być może leki pomogą Ci doraźnie nie zgubić siebie samego ;) sama nie wiem - wiesz, mam bardzo podobny problem ale w moim przypadku wynika z uszkodzeń fizycznych mózgu - i używki 'grubszego kalibru' mają tu wiele do powiedzenia, mimo iż to przeszłość odległa... jeśli chodzi o leki trzeba z umiarem i ostrożnie ale często pomagają i wystarczają aby rozwiązać problem, przykład nie związany z tematem ale sugestywny - kiedyś cierpiałam z powodu extremalnie niesympatycznych snów... leki pomogły. Aczkolwiek osobiście, jestem bardzo sceptycznie nastawiona do nich - uważam, że tylko zmiatają problem pod dywan co z czasem wiąże się z nawarstwieniem problemów i wtedy jest dopiero ciężko :!: jednak warto na pewno sobie nimi dopomóc jeśli nie pokłada się jedynie w nich ratunku. Jeśli Twoje problemy z pamięcią wynikają z problemów z nerwicą - terapia + leki = sukces :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk, terapię mam już za sobą, choć powodem zgłoszenia się na nią były zupełnie inne przypadłości i trapiące mnie od lat problemy. Tych ostatnich, nawiasem mówiąc, i tak nie udało się rozwiązać, ale cieszę się, że miałem przynajmniej okazję spróbować zmierzyć się ze wszystkim w takiej nowej trochę dla mnie wówczas formie. Odnośnie leków, część z przepisywanych mi przez psychiatrów zażywam od lat, z części niedawno samodzielnie zrezygnowałem i ogólnie nie potrafię powiedzieć czy ich stosowanie przynosi jakiekolwiek efekty, poza placebo oczywiście. Na poprawę koncentracji biorę Piracetam. Mam za sobą już kilkumiesięczne doświadczenie z tym farmaceutykiem. W pewnym stopniu jest on może skuteczny, ale przypadki, jak opisane przeze mnie wcześniej jednak się nadal zdarzają i być może nie tędy droga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie jestem czasem do końca pewien czy zazyłem te leki czy nie i jak tak się zastanawiam to wpędzam się chyba w koło ?!

Bo z nauką nie mam żadnych problemów uczę się dobrze :)

I nie zapominam innych rzeczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alienated być może za krótko trwała ta terapia, być może jest jeszcze sporo demonów do przegnania :?: Mi się też długo wydawało, że załatwiłam już wszystko, co mnie niszczyło - bardzo się myliłam i szybkimi krokami zmierzam ponownie do psychiatryka... mam nadzieję, że zdążę uprzedzić doprowadzenie się do takiego stanu, w którym zostanę znowu zmuszona do terapii... Odnośnie pamięci - skoro zażywasz leki to faktycznie dziwne, że Twój stan się nie poprawia, tym bardziej, że zapominanie w Twoim przypadku jest niebezpieczne - ja na szczęście dokumentów nie zapominam, ale auto zamknąć owszem... Wiem od neurologa, że moje problemy są trwałe - z powodu używek z przeszłości... Pomagają mi ćwiczenia koncentracji i pamięci - są męczące i często ma problem z zdyscyplinowaniem siebie (często irytuje mnie ciągła potrzeba zapisywania wszystkiego) ale pomagają mi ogarnąć siebie i świat. A jak zapomnę kluczy zabrać z domu - to już nie taka tragedia - tylko nogi boląXD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja za to mam problem z pamięcią krótką czy jak ona się tam zwie. Nie pamiętam co robiłem dwa, trzy, cztery dni temu i dalej. Z trudem potrafię to sobie przypomnieć. Trochę jest to irytujące, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jedynym takim punktem są poniedziałek i czwartek czyli trening. Wtedy potrafię sobie przypomnieć, że był trening - ale co na nim było i jak dojechałem to już nie. Tak samo jak nie pamiętam roku wstecz, dwóch lat temu, jedynie jakieś wspomnienia z sylwestra - tak jakby wyrwano mi te lata z życiorysu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście ja nie mam takich problemów z pamięcią ale są w internecie rózne książki o tym jak poprawić pamięć można brać lectyynę lub różne preparaty jak MB Activ czytanie książek też poprawia funkcje umysłowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam problemy z pamięcią i koncentracją. Biorę piracetam,nie powiem pomaga. Przez prawie 2 lata brałem SSRI i do niedawna sądziłem, że wszystko przez ich chroniczne przyjmowanie (bo w czasie leczenia problem też występował). Dziś już nie jestem taki pewien. Otóż zauważyłem ostatnio, że moje problemy z byciem "tu i teraz", skoncentrowanym etc zależą w dużej mierze od posiłków! Powaga niby taka pierdoła, ale w moim przypadku posiłek (najlepiej duży i słodki) fenomenalnie pomaga nie tylko na w/w objawy, ale również na lęk i nastrój. Najlepsze jest jednak to, że po odstawce SSRI dopadła mnie nerwica, bo myślałem, że to leki "zryły mi beret" i, że już tak będzie do końca! A tu taki zonk. :) Zamierzam porobić badania na kandydozę, bo to grzyby mogą być właśnie moim problemem-po prostu wysysają ze mnie cukier. Przerost candidy może jak najbardziej dawać tzw. brain fog właśnie. Dużo się słyszy o tej chorobie, w kontekście brania antybiotyków, mówi się wręcz, że np. łuszczyca ma początek z zagrzybienia właśnie. Zachęcam Was zatem do przyjrzenia się co może być przyczyną, bo nie wszystko da się wrzucić do wiadra z kartką "depresja,nerwica". Macie tu niezłą stronkę na temat "mgły w głowie".

 

http://www.drlwilson.com/Articles/brain_fog.htm

 

[Dodane po edycji:]

 

Pstryk, a jeśli można, to jakie konkretnie używki spowodowały te zmiany? Naprawdę sądzisz, że to przez nie? Moim zdaniem to bzdura. Czysta ciekawość, sam swego czasu nieźle latałem po klubach:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, nie przeczytałam dokładnie całego tematu, ale sie orientuje. Też nie bardzo moge sie uczyc, nie mogę zapamietac planu zajęć, na która godzine gdzies idę, nie pamietam jak trafic do danego miejsca, chociaz ogólnie sie w terenie nie orientuje. Też jestem zalekowana, , poprostu straciałam plan życia, nie moge znaleźć celu, ciągle myslę jak to rozwiązać i to powoduje problemy z pamiecią. Trudno być skoncentrowanym, jeśli cały czas chodzi jedno po głowie. Nie ma to jak za starych dobrych czasów kiedy wszystko sie pamietało. Teraz nawet jeśli sie czegos naucze i próbuje sobie to przywołać w myślach, to watek jest pourywany, tylko jakies cześci z niego wyciagam, kojarzenie tez leży, tez zapominam słów. Nie znam sie na tym, ale czy j a wiem, czy lekarze dawaliby leki po których tracimy głowę, myśle, że jak to wszystko ustapi to i pamięć wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27

Jeśli chodzi o powiązanie naszego samopoczucia z jedzeniem to jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Co prawda nie myślałam o candidozie , ale zaczęłam u siebie podejrzewać upośledzenie wchłaniania glukozy. Gdzieś się dogrzebałam ,że może dawać objawy podobne do nerwicowych włącznie z lękiem. Zauważyłam np , że moje ataki senności mają związek z jedzeniem i mam zamiar poważnie zabrać się za swoją dietę. Mierzę od jakiegoś czasu poziom cukru i mam bardzo rozchwiane wyniki. Zdarza mi się cukier poniżej 60 , a wieczorami ok 180. Zrobiłam sobie obciążenie glukozą , wynik niby jest prawidłowy ale wg mnie bardzo dziwny bo po 2 godzinach od obciążenia cukier mi spadł, po godzinie natomiast był odrobinkę wyższy od wyjściowego. Dodam tutaj ,że wynik cukru na czczo (taki jak zlecają w standardowych badaniach) w zasadzie nie daje żadnego obrazu i mimo tego ,że jest prawidłowy człowiek może mieć cukrzycę albo inne choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umówiłem się już do lekarza, mam zamiar porobić więcej badań w kierunku problemów z cukrem. U mnie wygląda to tak-wstaję rano, jestem rozstrzęsiony, zlękniony, zjem posiłek-mija częściowo. I tak dalej, aż do wieczora, gdzie czuję się już całkiem dobrze. Gdy jestem głodny dopada mnie niepokój i mam problemy z myśleniem. Niepokój jest taki "fizyczny", nie związany z nerwicowym myśleniem, czuć go w tle po prostu. Zjem posiłek-jest ok. Wiola jak chcesz bardziej się przebadać to zrób to co ja - oznacz poziom insuliny i peptydu c. Ja raz mierzyłem poziom insuliny i był nieco poniżej normy, a poziom cukru 2 godziny po śniadaniu był mniejszy niż na czczo! To może być świadectwem:

 

- że grzyby mi podjadają cukier

- nieprawidłowej pracy trzustki.

 

Punkt 2 może coś mieć na rzeczy, jako, że przez kilka miesięcy miałem podniesioną amylazę w moczu i to całkiem sporo. Mam więc 2 ślady i nimi zamierzam podążyć. Jako inną przyczynę moich dolegliwości mogę podejrzewać guza na tarczycy-to też może dawać nerwicowe objawy. Jeśli zaś chodzi o kandydozę to byłem kiedyś na badaniu krwi pod mikroskopem i grzyby mi wyszły co ponoć jest objawem ich przerostu właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś doszedłem do wniosku że ciężko mi się uczyć z podręcznikiem bo mało z tego zapamiętuję macie jakieś rady jak zmniejszyć niepokój brak koncentracji ?!

Bo jak z zeszytu definicji to nawet nieźle mi to idzie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete_27

 

Ja tez zauważyłam ,że jak jestem głodna to aż się trzęsę , podobnie jak jestem niewyspana. Teraz zjadłam kolację po 8mej i ze 3 krówki, mam cukier ponad 200. Nigdy bym na to nie wpadła, gdyby nie to , że ktoś z rodziny zachorował na cukrzycę i zaczęłam mierzyć cukier o różnych porach. Na czczo zawsze miałam w normie, a nawet niski. Też ruszam tym tropem. Myślałam ,żeby zbadać hemoglobinę glikowaną, i peptyd, ale może faktycznie zacznę od lekarza, bo w sumie po co płacić, jak mogę te badania zrobić za darmo, a trochę się ich nazbiera. Ja do tej pory wszystkie ogólne badania miałam w normie, raz za niski cholesterol, co tez może wskazywać , na problem z tarczycą , ale robiłam hormony i były w normie. Potem przez długi czas dałam sobie spokój z badaniami bo na nerwicowca zawsze patrzą jak na hipochondryka. Ale teraz nie odpuszczę, niech mnie nawet pokroją:) i obejrzą dokładne to dopiero wtedy uwierzę ,że to tylko nerwy.

 

[Dodane po edycji:]

Zapomniałam: moje tętno to normalnie 90-10 to tez może być objaw problemów glukozą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zastanawiam jak tą koncentracje zwiększyć żeby mniejszy był niepokój :/

Bo zauważyłem że Ciężko mi się czyta książki choć lubie i ciężko mi się uczyć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wszystkie odpowiedzi, po drodze ktoś pytał, czy jest to droga tylko w jedną stronę. Nie jest. I do wyleczenia nie zawsze potrzebne są leki.

 

*Vasques

Możesz czytać np jedną stronę, oderwać się na chwilę od książki. Przeanalizować sobie co przeczytałeś, poukładać w główce i wrócić do lektury. Nie wiem, czy to pomoże ale zawsze można spróbować :)

 

Zawsze byłam roztrzepana, rozkojarzona, miałam słabą orientację w terenie. Moje problemy się zaczęły, gdy spadła moja samoocena do minus dziesięciu, pomógł mi w tym mój chłopak z którym byłam 3 lata, ale nie winie go za to, jak on to mówił kochał mnie... Wcale niedoceniana, czułam się niepotrzebana i małoatrakcyjna ale to stare czasy do których nie warto wracać. W końcu postanowiłam skończyć to wszystko a moje życie przerodziło się w katorgę. Chodziłam z nim do klasy, przeniosłam się do niego z innej szkoły i praktycznie nie rozmawiałam wcześniej z innymi ludźmi stamtąd, bo nie miałam takiej potrzeby. W końcu w wyniku mojej decyzji dotyczącej rozstania zostałam zupełnie sama. W dodatku on mnie znienawidził (miłość często przeradza się w nienawiść) i traktował jakbym była nikim, zero szacunku. I tak dzień po dniu zaczęłam się staczać... Pomogły mi w tym wspaniałe myśli: "jestem głupia, brzydka, do niczego się nie nadaję, jestem inna niż wszyscy - gorsza".

 

Później przyszedł czas na to o czym rozmawiacie w tym temacie. Zaczęłam mieć problemy z matematyką, choć wcześniej była jednym z moich ulubionych przedmiotów. Czytając "Lalkę" stwierdziłam, że to strata czasu, jeżeli jestem w połowie a zupełnie nie pamiętam co było na początku książki. Zapominałam o różnych rzeczach, notorycznie chowałam coś gdzieś,a później nie mogłam znaleźć totalnie niczego nie mogłam zapamiętać w szkole, zapominałam imiona kolegów z klasy, zapominałam co mówiłam (to akurat było dobre, bo nie mogłam kłamać - bo później nie pamiętałabym co mówiłam :P, no i nigdy nie kłamię) maturę zdałam tylko dzięki analitycznemu myśleniu:) Chyba miałam szczęście, bo poszło mi naprawdę dobrze. Przez cały czas oczywiście złościłam się na siebie i było tylko gorzej. Gdy przyszedł czas na zapominanie polskich słów to już mnie to zdenerwowało i ta totalna pustka w głowie xD Postanowiłam porozmawiać o tym z lekarzem, od proszków było tylko gorzej. Zaczęłam mieć lęki.

 

Bałam się, że nie trafię w miejsce gdzie jeździłam setki razy, w ogóle miałam jakieś dziwne lęki, przed ludźmi. Odstawiłam proszki, zaczęłam starać się świadomie kontrolować samą siebie, czytać książki natury psychologicznej. Czytałam o przyczynach, zaczęłam inaczej podchodzić do życia. Bardziej na luzie... Swoje ambicje schowałam do kieszeni. Trochę wyluzowałam... Przestałam myśleć o sobie źle.

 

Coś mi się nie udało-trudno. Zapomniałam o czymś, następnym razem postaram się bardziej kontrolować. Zaczęłam mówić zdanie i zapomniałam jakiegoś słowa, trudno zatnę się może się przypomni lub użyję innyego. Wyglądam jak wyglądam, może komuś się spodobam, jak nie to znaczy, że to nie ten. Jestem inna niż wszyscy, mam inne poglądy? To nie znaczy, że jestem gorsza, tylko inna. Jak cytat, któregoś z użytkowników umieszczony w podpisie: "Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym do głęboko chorego społeczeństwa "(Jidu Krishnamurti)" (Teraz okazuje się, że inne nie znaczy gorsze, bo jest bardziej interesujące, zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym) Jeżeli nie mamy na coś wpływu nie możemy się obwiniać za to, jednak musimy nad sobą pracować. Minęły dwa lata odkąd zaczęłam się obserwować i pracować nad sobą. I efekty są super:) Jestem bardziej otwarta, niż przed tym jak zaczęło mnie dręczyć to chorubsko. Jestem świadoma tego, że jeżeli czegoś będę chciała i poświęce temu czas oraz swój wysiłek, mogę osiągnąć bardzo wiele. Grunt to się nie poddawać i wierzyć w to, że co by nie było wszystko jest ok, musimy to zaakceptować. Jeżeli coś nam się nie podoba, nie odpowiada nam, musimy w jakiś sposób dążyć do zmiany, zawsze może być jeszcze lepiej:)

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problemy z pamięcią

 

Czy macie takie coś, że przez złą higienę życia zaczęliście mieć problemy z pamięcią i koncentracją, ale gry postanowiliście to naprawić, to pamięć stopniowo wraca? U mnie już 3 lata od kiedy zacząłem się leczyć i moja pamięć wraca i wraca. Nie jest jeszcze idealnie, ale na pawno jest z miesiąca na miesiąc lepiej.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ja też mam często problemy z pamięcią. Jestem zakręcona, roztrzepana, mam 1000 myśli na minutę, żyję w swoim świecie. Często jak coś robię to nie umiem skupić się na tej rzeczy tylko myślami jestem gdzieś daleko w efekcie czego nierzadko zrobię jakąś głupotę. Za bardzo się wszystkim przejmuję i emocjonalnie do wszystkiego podchodzę a przez to towarzyszy mi często silny stres, który pogarsza pamięć. Kiedyś z moja pamięcią było już tak okropnie, że jak spotkałam się z koleżankami i coś im opowiadałam to nagle w środku opowiadania gubiłam wątek i zapominałam w ogóle o czym przed chwilą mówiłam i co chcę powiedzieć. One mnie słuchają, ja opowiadam i nagle: tama, pustka w głowie i koniec opowieści. I wstyd a one patrza na mnie jak na głupka i nie wiedzą o co chodzi. Ale myslę , że to ze stresu i trochę lęku przed wypowiadaniem się. Zaowocowało to tym, że potem siedziałam cicho i jak cos miałam opowiadać to krótkie zdania ale nic nie opowiadałam żeby historia się nie powtórzyła. Na szczęście już mi to przeszło.

Albo mam problemy z ,,jarzeniem''. Ktoś coś do mnie mówi a ja nie umiem zaczaić o co mu biega i raz prosiłam kogoś z 3 razy żeby mi powtórzył proste pytanie.

Przez moje roztrzepanie często zdarza mi się palnąć coś głupiego albo może ja poprostu jestem jakaś tępa. :oops: Zazdroszczę ludziom, że wypowiadają się swobodnie i a ich wypowiedzi są zawsze poważane, na poziomie. Ja czasami mam wrażenie że muszę się sama świadomie pilnować żeby czegoś głupiego nie palnąć.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Sinner22, to normalne, że zwiększone napięcie emocjonalne potrafi kompletnie rozwalić zdolność koncentracji... Kiedyś próbowałem się wspomagać piracetamem, ale kompletnie nic to nie dało... I dla kontrastu, w sytuacji, gdy w życiu akurat całkiem znośnie mi się układa, potrafię być znacznie lepiej zorganizowany niż zazwyczaj... A pamiętam choćby, że często, gdy ktoś zaczynał opowiadać jakiś durny kawał już na wstępie spinałem się, że nie zrozumiem puenty... I zwykle nie rozumiałem :D

Wszystko to przez stres... Choć i inne czynniki mogą się tutaj nakładać...

 

A tak poza tym, jestem dzisiaj właśnie zły, bo specjalnie pojechałem drugi raz do miasta, by poprawić kilka ujęć z ubiegłego tygodnia. Miałem już w głowie gotową koncepcję i wszystko czego potrzeba... Ale niestety po raz enty nie zdołałem nawet dopilnować wszystkich ustawień w aparacie i spieprzyłem zdjęcia :(

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×