Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Eee dla mnie to już żadna nowość. Mam pare osób na roku które mnie bardzo nie trawią a ja ich. Ale nic mi nie grozi, jak mnie ruszą to wylecą z uczelni. Tylko nerwy mną szargają teraz i tyle... Nie fajnie jest. Dzięki za troskę, to miłe :smile:

 

No i z drugiej strony jak ja mam nie mieć fobii szkolnej jak dostaję wiadomości typu :''Nie pokazuj sie w szkole'' albo ''Pilnuj sie'' ?.... :(:-|

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu w sumie nie ma co opowiadać. Jakiś czas temu ludzie których miałam za przyjaciół okazali się fałszywymi świniami. I od tamtej pory sie unikamy ale co jakiś czas im sie przypomina o moim istnieniu. Najczęściej piszą sobie na forum mojego roku. Np dziś. I ogólnie nic fajnego.. Niby to tylko kilka osób ale akurat tych najbardziej przebojowych na roku. A nie fajnie być obrażanym za darmo przez ludzi których kiedyś sie lubiło.. I nie fajnie iść do szkoły wiedząc że sie na ciebie gapią jak na wroga i obgadują.... A wczoraj były połowinki i ktoś z nich sobie przypomniał że mnie nie było i zaczął o tym na forum pisać i już temat o mnie, a jak.... Teraz wiem aby nikomu nie ufać !

Boże, jeszcze tylko rok w tym piekle.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dość mam na dzisiaj. Łzy mi sie cisną do oczu a to chyba znaczy że żle jest, chyba pora spać i zapomnieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, Idź spać a frajerami się nei przejmuj oni nie umieją inaczej zareagować i są w tym biedni !

Posłuchaj tej muzyki:

Czyste rytmy liryki i metafizyki.

To piromani co mają najeb... w bani!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak. To teraz się nie dziwię Magda, że unikasz chodzenia do szkoły.

Nie ma innej rady jak to przetrwać, a tych pustaków olewać. Boshe, co za ludzie?? Tacy "duzi", a tacy durni jeszcze. U mnie w szkole nie było czegoś takiego ale może dlatego że to była szkoła publiczna. A w prywatnych to może tak jest, pełno snobów, dla których liczy się wygląd zewnętrzny i popularność - ale to płytkie!

Ja bym się nie przejmowała, nie ma czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to się właśnie dowiedziałam że na początku kwietnia mamy chrzest w rodzinie i mój kochany będzie chrzestnym. I czeka mnie kilkudniowa wycieczka 110km od domu, uroczystość w kościele (ma-sa-kra) a potem uroczystość w domu(tra-ge-dia), teściowie z którymi jestem pokłócona(Boże ratuj!) i jedzenie w gronie masy ludzi. Zajebiście. Wszystko co kocham !!! :cry: Idę po psychotropy w tym tygodniu bo nie przeżyję takiej masakry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś OK, byłam na grupie terapeutycznej, było bardzo fajnie. Coraz więcej się dowiaduję o sobie... super :D

A tak poza tym to u mnie w domku wszyscy chorzy, ja mam znów katar, mąż też słabiutki, córka kaszle, a najmłodszy nasz maluszek miał dzis gorączkę, bardzo źle się czuł i dużo płakał :( mam nadzieję, że jutro będzie z nim troszkę lepiej.

To ta pogoda powoduje takie przeziębienia, bardzo dużo ludzi z mojego otoczenia jest zasmarkanych czy zakaszlanych.

U was też podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana- oni mnie nie tolerują tak ogólnie mówiąc bo jestem pewna siebie i jestem szczera. Z wyglądem zewnętrznym itp nie mam problemów(być może za to też mnie nie lubią, bo dziewuchy które mnie nie tolerują ważą po 100kg i nie są zbyt urodziwe) i ogólnie trzymam ramy snobistycznej szkoły- modne ciuchy itd Aby nie odstawać.

Ogólnie mój rok to banda debili z bogatych domów. Żal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle to się właśnie dowiedziałam że na początku kwietnia mamy chrzest w rodzinie i mój kochany będzie chrzestnym. I czeka mnie kilkudniowa wycieczka 110km od domu, uroczystość w kościele (ma-sa-kra) a potem uroczystość w domu(tra-ge-dia), teściowie z którymi jestem pokłócona(Boże ratuj!) i jedzenie w gronie masy ludzi. Zajebiście. Wszystko co kocham !!! :cry: Idę po psychotropy w tym tygodniu bo nie przeżyję takiej masakry.

hihihi :lol:

 

[Dodane po edycji:]

 

Lili-ana- oni mnie nie tolerują tak ogólnie mówiąc bo jestem pewna siebie i jestem szczera. Z wyglądem zewnętrznym itp nie mam problemów(być może za to też mnie nie lubią, bo dziewuchy które mnie nie tolerują ważą po 100kg i nie są zbyt urodziwe) i ogólnie trzymam ramy snobistycznej szkoły- modne ciuchy itd Aby nie odstawać.

Acha, to teraz rozumiem! One/oni są po prostu zazdrośni!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie hihi tylko hardcore :roll: Po prostu mieszanka wszystkich moich lęków! Remix roku !

Jeszcze tylko tam szkoły brakuje. Żeby to przeżyć będę chyba tam musiała jechać z kroplówką - a do kroplówki podpięty płynny Xanax ;)

 

Być może to zazdrość, ale raczej głupota i płytkość :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie hihi tylko hardcore :roll: Po prostu mieszanka wszystkich moich lęków! Remix roku !

Jeszcze tylko tam szkoły brakuje. Żeby to przeżyć będę chyba tam musiała jechać z kroplówką - a do kroplówki podpięty płynny Xanax ;)

hihi :lol: Ja Cię rozumiem, też mam spięcia przed spotkaniami rodzinnymi, szczególnie z tą rodziną od mojej strony. Lęki mnie dopadają na widok mojej mamy, babci, wujka i ciotki, czyli tych najbiższych... :roll: ale oni są tylko bliscy fizycznie, ta sama krew ale bliskości psychicznej nie ma żadnej i stąd te lęki. Ja to rozumiem i coraz lepiej sobie z tym radzę, staram się podchodzić do tego racjonalnie. Ale wkur** mnie taki brak bliskości, ten fałsz i sztuczne uśmiechy. Nienawidzę tego. Z takiej rodziny pochodzę i po części dlatego mam nerwicę...

A, no i to, że oni mnie nie znają, a oceniają to jaka jestem i kim jestem. Spotykamy się raz albo dwa razy do roku, więc nic nie wiedzą. Moja babcia twierdzi o mnie, że jestem czarna owca rodziny, bo taka "inna" niż oni... Inna czyli jakaś taka obca już w tej chwili - tak się jakoś czuję. Odcięłam się od nich kiedyś, bo za dużo krytki od nich słyszałam(mam wrażenie że samej krytyki, nic poza tym) więc teraz jest jak jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się boję spotkań z moją rodziną pomimo tego iż mamy dobry kontakt. Ale ten chrzest mnie przeraża. Spotkanie z kimś z kim jestem skłócona i kto mnie skrzywdził a właśnie na siłę będę musiała się uśmiechać i jeszcze podróż, kościół i uroczysty obiad z tłumem ludzi (rodzina chłopaka). Jak nie dostanę ataku w drodze tam, w kościele albo na tym obiedzie to będzie cud.

 

Mam trzy wyjścia- nażreć się apapu jak rok temu na Wielkanoc i przeleżeć trzy dni w szpitalu pod kroplówką, nażreć się Xanaxu i pojechać na fazie albo wypić pół litra czystej i pojechać na bombie. Albo wszystko na raz.

 

 

;)

 

Boże, co za dzień !!!

 

Jedynie wieczorem jeden miły akcent zaliczyłam. Mój chłopak rozmawiał ze swoją matką przez telefon a mi nagle poczucie humoru się włączyło i powiedziałam na cały głos :

-Misiu a chwaliłeś się mamie że bierzesz ślub?!

 

hahahah :mrgreen: A on beton na twarzy i teściowa w słuchawce:

-Coooo?! Synu, bierzesz ślub....?!

Mój luby:

-No najpierw muszę pierścionek kupić....

 

Hahah kocham wrabiać ludzi :mrgreen: Przy moich rodzicach podobnie go wrobiłam. Powiedziałam że zbiera mi na pierścionek i zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć czy tak jest naprawdę to moi rodzice szczęśliwi rzucili mu się na szyję hahaha :mrgreen: I nie ma wyjścia teraz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:mrgreen: fajne masz poczucie humoru hehe, dobre to z tymi zaręczynami :smile:

A na Twoim miejscu, na ten chrzest to ja bym se gulnęła coś przed, a w zanadrzu miałabym xanax :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już wolę nie mieszać benzo z alkoholem, zawsze mieszałam ale ostatnio żle sie czułam po takiej mieszance. Już chyba dostanę do tej pory leki stałe od psychiatry.

 

Fajnie że Ci sie podoba moje poczucie humoru, mojej teściowej chyba mniej bo pewnie teraz wypija dziesiątą szklankę melisy aby tychykardię zwalczyć :mrgreen: hah Może jej kartkę z kondolencjami wyślę ;) A myślę że takie przedstawienie sprawy dokonanej jest o wiele ciekawsze niż 'delikatne sugerowanie' partnerowi że mam chęć się zaręczyć ;) Przynajmniej dla mnie ciekawsze :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadamy se tu jak na czacie 8)

A kiedy do psychiatry idziesz? Leki to niezła sprawa, ja odkąd biorę to ataki mam bardzo rzadko, w sumie to chyba taki poważny to miałam tylko raz w ciągu ostatnich 8 miesięcy, także nieźle. Poza tym są inne plusy ale minusy też są niestety. Coś za coś...

 

Idę lulu. Dobranoc :smile:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle się zastanawiam czy CHCĘ brać leki. Nie jem teraz nic i ataku nie miałam od czterech miesięcy, a przedtem też miałam przerwę cztery miesiące itd co cztery miesiące :P

 

Też idę spać, dobranoc wszystkim :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Donkey ma rację, Magda miałaś chyba zacząć chodzić na terapię..?

 

Ja zaraz wyruszam do Wawy, jadę na sesję z moją terapeutką. I jakoś się denerwuję, tzn. nawet nie wiem czym, ale czuję napięcie, zła jestem bez powodu, wrecz w nastroju do kłótni, echhh... :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdalena, wzsycy sa zli, jestes z wieloma poklócona, ciagle ktos ci cos robi, ty jestes wewnatrz zraniona i nosisz te rany ze soba. Jestes "pewna siebie" ale dopasowujesz sie do tych snobow ktorych nie lubisz aby nie odstawac, definjujesz pewnosc siebie przez wyglad. Boli cie kto cos o tobie pisze w jakis forum, zle sie na ciebie patrza w szkole (majac pewnosc siebie jest to obojetne jak kto na nas patrzy) Wszyscy sa zli, a ty jestes "ofiara" ich intryg i zachowan ......Terapia , terapia , terapia.....nauczenie sie wlasnej wartosci (nie mam wygladu na mysli) ...te wazace po 100 Kg moze nie wygladaja jak ty ale moze sa szczesliwsze. Nie wiem jak cie ruszyc abys wkoncu zaczela robic terapie.... a co do atakow, piszesz ze nie mialas od 4 miesiecy a co bylo w styczniu jak jechalas taksowka do centrum handlowego, co bylo pare dni temu jak w nocy mialas epizod z sercem?

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu mam wojnę z ludzmi z roku i znowu nie z mojej winy. Znowu jestem zbyt szczera.

Czasem nie warto być szczerym. "Głupi mówi to co wie, mądry to co chce"... Niektóre rzeczy lepiej zachować dla siebie, nie wszyscy zasługują na szczerość.

 

Z takiej rodziny pochodzę i po części dlatego mam nerwicę...

Mam mgliste wrażenie że większość nerwic jest wynikiem patologicznej rodziny (patologicznej nie tylko że ojciec pije - może być też np. niestabilna emocjonalnie matka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×