Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Robercie

 

Zobaczę jak się będę czuła.Dam sobie czas dwa tygodnie bez leków.

Mam w domu jeszcze permazynę 25 mg-3 opakowania-to leki od pierwszego psychiatry, nie wiem jak na mnie działają bo nie brałam.Lezą sobie od października w pudełku schowane.

Narazie czuję rezygnację, słabość i złość.

Dziś na terapii o złości rozmawiałyśmy. Podobno jest ona u mnie, albo moze być napędem w działaniu. Mam pomyśleć o aktywności fizycznej. Nie spać kiedy mnie dopada zmęczenie. Zmęczenie głownie psychiczne, które rzutuje na fizycznosć mą.

Bóli głowy nie mam narazie. Mięśnie pleców też już mnie nie bolą.

Jedne objawy się konczą, inne sie zaczynają. Nie znika tylko napięcie i ta cholerna złość.

Babcia zmarła, wiesz o tym. To wywołałao u mnie lęk....ale taki uogólniony, nie napadowy. Uaktywnił złe samopoczucie. Lęk mam zakodowany od dziecinstwa, po ciężkiej chorobie. Wcześniej nieświadomie z nim żyłam. Teraz potrafie zidentyfikować go.

Wiesz......jak zapytała terapeutka o pogrzeb itp......to jak jej o tym wszystkim mówiłam....to bolało mnie w mostku, taki rozlany nerwoból, mówiłam jej o tym w trakcie rozmowy.

I teraz tak..........wiem co powoduje lęki u mnie, wiem jakie mam objawy i od czego pochodzą, co jest ich źródłem, ale nie potrafię siedo tego wszystkiego zdystansować. Bardzo przeszkadza mi to w codziennym funkcjonowaniu. Przez to się złoszczę. Ta złosć ma byc motorem napedowym u mnie..........Nie wiem, moze to się poukłada z czasem. Jakies kanały się otworzą,nowa aktywność.

 

Tak.....mam w razie czego Zomiren.Przez ostatni tydzień zużyłam tylko póltorej tabletki w dawkach podzielonych po pół. Jak wracałam ze szpitala z odwiedzin babci....to mi sie pogarszało, wtedy po niego sięgałam.

Ktoś mi moze powiedzieć........"Czego się boisz? umarłych?daj spokój, zajmij się czymś innym". Uwierz.......chciałabym. Mam taka nadzieję,że to tylko takie przejsciowe u mnie.Coprawda trwa to już pól roku licząc od pierwszych uciażliwych objawów, ale wierzę,że to się zmieni.

Boję się spać sama. Śpię z siostrą, jest u rodziców, ma ferie teraz bo pracuje w szkole. Wobrażasz to sobie?

 

A Ty się nie poddawaj. Twoja sytuacja też się zmieni na lepsze. Czasu tylko potrzeba. I nie myśl,że nie wiem jak się możesz czuć. Leki muszą zaskoczyć. Tego Tobie życzę z całego serduszka.

 

MOCca

 

Wiem jak to jest jak człowiek sam sie obwinia za błędy swoje i błędy innych. Doświadczyłam tego uczucia. Poporzez wygenerwowanie sobie takiego poczucia winy, które urosło do rangi Zenitu popadłam w swoje zaburzenia. mam tego świadomość. Ale czy miałam wpływ na to,żeby nie myśleć w taki sposób? taka jest moja psychika, lękowa, od wczesnego dziecinstwa. Cóż mogę powiedzieć? Chyba tylko to,że należałoby się zdystansowac do tego. Ale jak to zrobić? Jeszcze nie wiem.Napewno metoda prób i błędów, odnalezienie swojego miejsca w zyciu.Mysl o przyszłosci....skad ja to znam. Lęk rzutuje przede wszystkim na przyszłosć moją. Nie wspomnę o teraźniejszości. Teraz w niej także nie potrafię się odnaleść. Mam pracę, zainteresowania tez by się znalazły......tylko trochę chęci brak. Jestem zmęczona.Słaba.Zniecierpliwona.Napięta.A przede wszystkim zła.

Ale nie mogę tego tak zostawić.Moze dlatego,że tak chcę życ, kocham życie.....dlatego tak bardzo boję się,że to co mnie dotknęło będzie mi towarzyszyło przez cały czas. Narazie nie umiem inaczej myślec o tym wszystkim i dlatego wiem w jakim mozesz bycstanie.

Powiedz mi proszę.....czy Ty chodzisz na terapię? A co z lekami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresyjny

 

kwas walproinowy przetestowany i moge napisac tylko jedno->totalny rozstroj nerwowy.Popadłem w taka manie i taka agresywnosc ze mnie dzisiaj bila ze wyszedlem az z zajec bo lada chwila moglbym na kogos skoczyc(z pewnoscia tak by sie skonczylo).Wyczytalem wlasnie ze w skutkach ubocznych przyjmowania tego typu lekow jest nerwowosc i agresja a wiec wszystko pasuje idealne.Co lek to wszystko co najgorsze spotyka mnie.Do tego nie puscilo napiecie miesniowe.W dupie mam te wszystkie leki.Wiem ze powinienem poczekac z alkholem kilka dni bo kwas walproinowy utrzymuje sie w moim organizmie i polaczenie alko z nim moze spowodowac tak zwane pioronujace zapalenie watroby no ale hmm...piee*** to ,7 piwek na wieczor gotowe..o to moja recepta ....

 

 

btw mam nadzieje ze Ciebie wyciszy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie pisałem ci o tych nerwach,..,,taki bolak w klacie,,.... i teraz wiem że to chyba coś w tym było...ja zszedłem do połóweczek żeby poprostu sprawdzic czy się ustabilizuje...póki co to mnie chorubsko z zewnąrz zaatakowało i odwraca moją uwage od moich dolegliwości..

..ale wykaraskac sie z chorubska to nie problem..p

..jeszcze mam gdzieś na horyzoncie ten Lit, który mnie nurtuje..no ale zobaczymy..

..narazie mi pozostaje czekac...skoro nie miażdży mnie jakoś dosadnie to poczekamy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, dziękuje za słowa otuchy, ja chyba też chce żyć jednak ;) Dziś taki przypadek autobusowy, kierowca musiał się zatrzymać i pogrzebać trochę w silniku bo zaczęło się robić nieciekawie, ogarnął mnie strach, że takim klekotem nie dojedziemy żywi, ale w głębi duszy to modliłam się, żeby móc mieć jeszcze szansę na poprawę swojej życiowej postawy :) Tak, obwniniam się za niepowodzenia mojej rodziny, za swoje tym bardziej...

 

zdesperowany1, mam nadzieję, że jeszcze ich nie wypiłeś? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No napewno depakine nie jest obojętna na nerwy a nerwy nie są obojętne na nią....

...a 2 razy po 1 to jest wogóle jakaś makabryczna dawka nie do przyjęcia przez nasze wrażliwe organizmy...

..ja po połówce którą biorę na noc ocieram nogę o nogę przed snem i nie mogę przestac..

..nie wiem zdesperowany jak u ciebie z motywacją, ale ja na twoim miejscu bym jeszcze na koniec wycelował w lit , którego mi się nie udało załatwic, a który tak pięknie wyciągną Roberta i postawił do pionu..

..Ja jakoś strategicznie popróbuje ustawic dawkę depakine chociażby po jednej połówce na rano dziennie...może jak raz ustrzele wymarzony stan....(.śniło mi się dzisiaj że się tak zajebiście czuje.)..i moje nadzieje odżyły......Może depakine ma potencjał w sobie...bo bardzo mnie postawiła na nogi dnia następnego, to był drugi dzień brania...ale napewno nie w tych dawkach , które sugeruje lekarz...to jest zdecydowanie bodziec nadprogowy dla mojego organizmu..p

Musze się dobrze czuc, bo kończy mi się kasa na szkołę i muszę roboty szukac...o my GGood...

Chciałbym też wydobrzec na wakacje, bo jest mała możliwośc że wyjade za granice do roboty...a jak nie wyjade to załapie się na jeziorku jako ratownik, bo mam młodszego...................Tylko że nie mogę odstawic takiej lipy jaką odstawiłem w ostatnie wakacje.....Podczas pracy nad jeziorem złapał mnie atak nerwicy i ogromnego bólu, (spowodował go zapewne pośrednio anafranil, który brałem)....trochę trudne wartunki były, ale to nie jest żadne usprawiadliwienie...poniosłem sromotną klęskę...wróciłem z płaczem do domu..he......nie mogę do tego dopuścic...\

Podejrzewam że babka z tej branży która wszystko ustawia nie będzie na mnie patrzec poważnie.,,ale jak się będę dobrze czuł to wszystko sobie ustawie sam../ Pozdrawiam

 

Teraz po przeczytaniu swojego posta nie wierze żeby mi się udało ustabilizowac na od zaraz, ..przecież jak na razie to nawet nie znam drogi..

pss

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja bralem wlasnie 600 mg i czulem sie potwornie pobudzony;(

 

nie wiem wlasciwie co mialbym brac ..ssri i tlpd odpadaja ze wzgledu na te pobudzenie i trudnosci w spaniu..snri nie probowalem ale boje sie dzialania na serotonine...eh jedyne co to benzo..po nich swiat staje sie przyjemniejszy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już skreślam wszystkie leki przeciwdepresyjne grubą krechą...w snrii dochodzi bodajże norradrenalina(hormon walki i ucieczki

), która drażni jak jasna cholera...jak chcesz kogoś zabic to możesz spróbowac..p..

Neuroleptyki też wykluczam ze względu na debilizm i to że doprowadziły mnie niestety wykastrowały mnie na chwile obecną...

...Dlatego teraz biorę na celownik stabilizatory, które najlogiczniejsze by się wydawac mogły, niestety tylko mi......i w nic się już więcej nie bawie...

..jak dla mnie szkoda czasu i pieniędzy..

 

 

no i zdrowia..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdycham Panowie

czuję się strasznie źle

Nie wiem jak to opisac-może tak jak czuje się człowiek przy 40 stopniach gorączki.....psychicznie oczywiście-świat wokoło jest nierealny, nie wiem jak sie nazywam,mam prawie haluny i czuję sie jak debil skończony.....zaraz zwariuję

i oczywiście LĘK jak bydlak wielki

Żadne prochy nie pomagają-brałem już wszystko!!!!!! mam dosyć,nie wiem czy tym razem to przetrwam

Od jutra odstawiam wszystko i chlam dom upadłego chyba

Wezme sie też chyba za prochy

Może zmiażdże sobie mózg i sprowadze się do stanu nic nie czującego kretynka???

Sorry za moje jęczenie ale załamalem sie

Nie jestem w stanie nic kolo siebie zrobić nie mówiąc juz o zajęciu się synkiem

Teraz siekłem już 100 wódy to troche mi sie w mózgu przejaśniło(to niesamowite i niewytłumaczalne dla mnie ,ale jak pije to mi się w mózgu przejaśnia, nie mam lęku, jasno myśle, nie jestem pijany-nie potrafię sie upić ,czuje się trzeźwy i wyluzowany...)

To koniec-nie ma juz nic co mógłbym wypróbować.....myślę i myślę ( o ile w takim stanie można myśleć,hehehe), ale chyba dotarłem już do ściany bezsilności

Zobaczymy co dalej będzie

macie jakies pomysły??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem chodzącym obciachem.. Czego się nie tknę, to spieprzę. Nie potrafię zrobić nic, aby On przestał źle o sobie myśleć. Nie pomaga wmawianie, że to wina choroby i że nijak się to ma do rzeczywistości. Tak bardzo chcę w takich momentach zdechnąć. Jadę teraz do szkoły, gdzie nikogo już nie obchodzę, włącznie z dawnymi koleżankami, i muszę obejmować się ramionami, aby znów nie ryczeć przy tych wszystkich ludziach. Nie biorę już leków i muszę przyznać, że czuję się tragicznie. Ale to nic w porównaniu z tym, co o sobie myślę.. Kurwa, czemu ja jestem tak cholernie bezużyteczna!?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się pozastanawiam pod swoim kątem , a jeżeli coś poradzę to dobrze by było...no bo mnie jak wielu innych niszczą leki nie tyle przeciwdepresyjne, bo to za szeroko powiedziane ale napędzacze.....

....Jak się zastanowic to ja nie mam problemu z brakiem napędzenia.....ale wręcze na odwrót..... to co zauważyłem jako pierwsze.....mój pierwszy objaw, z którym poszedłem do lekarza to było nadmierne napędzenie przed snem, wśród ludzi, oraz rąbanie serca.............natomiast bezssennoś była wynikem tego, zanią już ciągneło się zmęczenie dnia następnego, ale to wszystko był wynik obiawów pierwotnych..poprostu przyczyna mi się zaczęła pieprzyc ze skutkiem....i dlatego źle postawiona diagnoza spowodawała to że dostawałem napędzacze które mnie niszczyły,,,,,uspokajacze niestety także robiły ze mnie kompletnego debila i spowodowały pogłębienie do granic wytrzymania bólu, który miałem w sobie..........

.......A ja mam taką propozycję dla siebie i dla innych z podobnymi problemami.....Jak by tak leciutko przyblokowac nooradrenaline

.....seretoniny raczej nie ma sensu się tykac , dopaminy również./////ale właśnie ten hormon walki i ucieczki....takiego pobudzenia i rozdrażnienia/.....może by go tak leciutko przyblokowac i był by git....ale oczywiście leciutko....co?????????????

 

 

PS. chyba Tritticco działa w ten sposób, ale nie spełnia chyba kryteriów ,,leciutko,, i pewnie jakichś jeszcze innych..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666 POZDRAWIAM,przykro mi,że tak się dzieje u ciebie,masz kogo poprosić o pomoc przy małym,nie sięgałam nigdy po alkohol choć to dziwne i nawet w najgorszych chwilach na samym dnie ale to dlatego,że sama uciekłam od rodziców pijących i męża i wiem,że nie i już,wiem,że to nic nie da.Rok temu miałam takiego doła totalne dno pozałatwiałam soje sprawy zawodowe,osobiste żeby nikt nie miał kłopotów,ze coś zapomniałam i chciałam zasnąć odpocząć ale uratowano mnie i wiem jak to jest gdy prawie jesteś tam i odlatujesz,ale jak zobaczyłam oczy mojego syna po kilku dniach to staram się już nie dawać się temu,wiem wiem staram się to nie pocieszenie,ale ja w gorszej złej chwili czując,że jest źle dzwoniłam do lekarki na komórkę albo rozmowa albo auto i do szpitala i wiem,ze to mnie uratowało do tej pory,napisz jak dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz częsciej mam wrażenie, że to iż nic mi się nie udaje w życiu i nie mam zdrowych kontaktów z ludźmi nie jest wynikiem depresji tylko tego, że po prostu jestem beznadziejnym i głupim człowiekiem. Czasem czuję się, jak niedokszatałcony głupol, który prawie na niczym się nie zna i dlatego nie potrafi z nikim rozmawiać. To,że nie umiem z nikim nawet pożartować nie wynika chyba z choroby tylko z tego,.że jestem kretynką i sztywniarą :( A choroba to chyba tylko taka zadsłona, żeby łatwiej było z tym żyć?

Prawda boli :(

 

Też tak zawsze myślałam. a teraz już sama nie wiem, co mysleć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu 123

 

Niska samoocena powoduje,że powstają tzw. znieksztalcenia poznawcze.

Basiu123 zajrzyj proszę do wątku założonego przez montechristo o znieksztalceniach poznawczych.

Oczywiście istnieje jeszcze cos takiego jak nieswiadomość.

W chorobie zazwyczaj człowiek jest słaby....ogarnia go niemoc.Dlatego o sobie tak mówimy.

Wiem,że ciężko jest polubić siebie...jeśli ma sie do sobie cały czas o wszystko pretensje,żale.Nie można na swoje barki brać odpowiedzialnosci za świat, tylko za siebie.

 

Napewno jest cos co potrafisz robić, albo cos co kiedys sprawiało Tobie satysfakcję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja nerwica natrectw przejela nademna kontrole w 100% ...leki nie sa juz skuteczne a psychoterapia to co najwyzej dla rozrywki;/

 

 

Mam szczerze jeden plan a potem jak nie wypali z pewnoscia wszystko to zakoncze.Nie widze juz dla siebie wyjscia i nie poradze sobie z wlasna zaburzona biochemia mozgu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o opetanie ale o to ze jezeli czlowiek ma do czynienia z pewnymi praktykami takimi np jak czary,magia,wrozki,wywolywanie duchow,joga,pornografia,bioenergoterapia i wiele innych ,moga go potem dotykac wlasnie rozne nieszczescia i dreczenia.Zbyt szeroki temat naprawde mozna sobie posluchac.Ja nie jestem specjalista nie potrafie tak tego tlumaczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdesperowany

jestem w podobnej sytuacji

moja choroba przejęła na de mną kontrole,zrobiła ze mnie znów niezdolna do życia przerażoną roślinkę-permanentny lęk, panika, bezsenność,zaniki pamięci i orientacji,nie potrafię z nikim rozmawiać, plącze mi się język,szczękościsk aż mnie zęby bolą .Totalna depresja.OSTATNIO TAKI STAN UTRZYMYWAŁ SIĘ PRAWIE 3 LATA pomimo intensywnego leczenia- nie wytrzymam takiego okresu męki, nie ma mowy

Nie zniosę tego dłużej.wypróbowano już leki wszystkich grup i zawsze czułem sie po nich jeszcze gorzej...jedynie fluanxol działał przez 3 miechy ale teraz spadłem jeszcze niżej

Szpital mi nic nie da,nie ma sensu,szkoda tej męki i ograniczenia wolności -nie potrafię się nikomu podporządkować i zdać na czyjąś łaskę/niełaskę pozostając w zamknięciu.2 razy to przechodziłem i zero poprawy więc wale tą opcję

Jedyna opcja jaka mi przychodzi aby zniszczyć chorobe to zniwelować siebie....

nie pozwole aby kwitła sobie we mnie niczym pasożyt przez najbliższe lata i rozwijała w najlepsze Zastanawiam się ile czasu sobie jesze dać na konwencjonalne zwycięstwo z nią.....ile wytrzymam. Potem juz zniszcze ją wraz z soba

Dlaczego moi Bliscy muszą to przechodzić???

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666 po dzisiejszym twoim poście,czytam,że nie najlepiej u CIEBIE,masz z kim porozmawiać,masz psychologa idziesz do lekarza? obecnie mieszkam w tym mieście gdzie ty,wiec tym bardziej trzymam kciuki,napisz jak się czujesz,ja choć lepiej omijam toksycznych ludzi wczoraj rozmowa z jedna taka osobą o tak silnym ,egoistycznym charakterze bo inaczej nie umiem tego opisać tak mnie doprowadziła do lęku,że postanowiłam ,że nie będe już z nią współpracowała bo to straszne,na wiosne tamtego roku jak miałam manie i przenosiłam góry i zarabiałam kase i ta osoba czerpała korzyści i super była zadowolona a teraz gdy ja zwolniłam bo dołek jest od października to ona ma takie podejscie,tylko na siebie ,ale co ja zanudzam tak jest w życiu,chciałam napisać tylko,że to strach wychodzić z domu jak ma sie kontakt z takimi osobami,wiem,że my bierzemy wszystko do siebie,pani ordynator mówiła zawsze,że jesteśmy osobami nadwrażliwymi wiem,ale ciężko miec dystans jak choroba zniekształca obraz wszystkiego;.

 

[Dodane po edycji:]

 

rober6666 jeśli bym teraz gorzej sie poczuła to nie chce też iść do szpitala bo nie dałabym teraz rady z regulaminem,wspólną terapia nie teraz,ale chciałam Tobie napisać,ze mamy taki oddział,który nie przypomina innych,jest tam osoba surowa,ale wielu ludzoim pomogła mi też w tamtym roku jest las,staw,trudno tam sie dostac ale jest fajnie,nie daleko Zabrza oddział Toszkowego szpitala,ale jak w sanatorium i pomoc 24h,jak cie to interesuje to napisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:o to taka depresja że wstalem i jestem od rana jakby zamroczony? Cięzko mi pojac co sie dzieję i gdzie jestem:O

 

No nic narazie probuje dac sobie radę i zobacze na ile czlowiek jest silny a jak juz nie bede domagal to chyba wenlafaksyna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez juz mysle o szpitalu .Probowalem sobie poradzic medytacjami ,autosugestia i innymi pierdolami ale to gowno daje wszystko.;/ sport te sprawy tez nie....

 

:-|

 

[Dodane po edycji:]

 

Robert powiedz mi w co celowacx teraz? musze jakos ochloanc z tych emocjii..czuje ciagły lęk niepokoj a do tego mam takie napady zlosci ze czasem to najchetniej bym na kogos skoczyl...

 

 

tisercin chlorprotixen daly by rade? Bo mysle glownie nad efectinem zeby wyciszyc te zszargane nerwy;/ eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×