Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Widać się zna jak rolnik na fizyce kwantowej. Tak czy siak u Ciebie czy mnie Victorek to już jest typowe błędne koło, które sami napędzamy. Ja mam na przykład tak, że jak zaczne się wdrażać w swoje myślenie o życiu, o normalnych sprawach, to wydaje mi się to dziwne i zaczynam się tego bać. Tak samo jest z percepcją. Jak wdrażam się w analizę tego co widzę, to też wydaje mi się, że jest to nienormalne. Takim "wdrażaniem się w analizy" jestem w stanie bez problemu wywołać u siebie silny strach! Taki, że aż serce bije i duszno mi. Po prostu, boje się czegoś, co sobie wyimaginowałem, czyli, że to co widzę i o czym myślę jest dziwne, że zaraz "odlecę", zwariuję i odetnę się od tego świata. Wtedy mnie nachodzą takie myśli. Nie wiem jak Ty, ale sądzę, że masz nawet podobnie + depresonalizacja. Też w sumie jak zaczynałem analizować swoje ciało, to czułem strach. Jakby dziwne było to, że czuje to ciało... I wtedy czasami jest wrażenie, że go nie czuję tak jak powinienem :|

Wszystko fajnie pięknie, ale żeby przy tym nie powstawał ten głupi strach!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, jak to, nie zdiagnozowała ci nerwicy - zaburzenia lękowe?? Zaburzenia tożsamosci to chyba co innego niż nerwica.... :? a przecież ty masz typową nerwicę a nie zaburzenia osobowości, czy się mylę?

 

To znaczy że jesteś cały czas na zwolnieniu lekarskim, i dostajesz zasiłek z ZUS?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlos, dokładnie jest tak jak piszesz, dlatego że dd to jest objaw lęku tak samo jak i inne objawy, i napędzamy je przez błędne koło, ciągły tok myśli który zmierza w strone leku i strachu, sam zauważyłem i to nie raz, że takie prawdziwe niemyślenie o tym mi pomaga więc na pewno jest to prawda, zauważyłem też że zdolnośc do dysocjacji mam sama w sobie, tylko bardzo skupiam się na tym przez lęk, bo kiedy w nim siedzimy każdą zmiane w otoczeniu i w sobie odczuwamy z lękiem, ze strachem, i tak wkoło i wkoło...

Tylko szkoda, że to naprawdę tak cholernie trudno wdrożyć w życie.

polakita, myślę że psychiatra jak wielu których spotkałem nie wie za bardzo o dd, i też to była komisja a nie wizyta, co ona tam mogła takiego stwierdzić, ale mimo wszystko opinia jej była dziwna i niezgodna moim zdaniem z prawdą, ale nie o to mi juz chodzi co ona tam napisała, tylko o to ze dr nauk medycznych itd itd dziwia takowe objawy, nawet nie to cale dd ale dusznosci? natrętne myśli?

Mnie dziwi jej głupota.

A co do zwolnienia to tak przedłużyli mi o 3 miesiące na terapię. Ogólnie mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe z napadami i depersonalizacje. Zaburzenia tożsamości u mnie związane są z dd.

Tak przynajmniej mi zawsze mówili :) i zresztą samemu można po czasie już poznać pewne rzeczy.

W każdym bądź razie ja wolę żeby, już się z tym uporał, i mógł olać tą część służby zdrowia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz komisje takie juz są, zalezy na jakiego lekarza trafisz. Na pewno nie masz problemow z tozsamoscia, tylko nerwice i dd, przynajmniej moim zdaniem, choc siedze w tym od niedawna. Czuję się nadal średnio, na szczęście minęły mocne napady paniki, ale nadal mam niepokój, napady lęku (biorę wtedy leki uspokajające, zwalniające pracę serca - propranolol, relanium). Jak byłam ostatnio w pracy, było ciężko. Z jednej strony rozmaiwam z ludźmi, żartuję, a z drugeij czuję się daleko, i ten niepokój wstrętny. Wiem, że tego nie widać po mnie, albo robię się lekko blada, natomiast w środku totalne spięcie. Mam nadzieję, że w końcu badziewie jedno ustąpi i zacznę na tym panować... :/ Pozdrawiam Wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Jestem na tym forum pierwszy raz. Ciężko pisać mi do całkowicie obcych mi osób ale... Zaczne moze od tego, ze mam 18 lat. okolo roku temu miałam silną psychoze po zapaleniu trawy(nie pierwszy raz:/) po tym nastapil tak silny lęk i takie oderwania od rzeczywistości ze wysłano mnie do szpitala psychiatrycznego. I CO? I MAM zespół depersonalizacji-derealizacji. Nie bede pisac objawow bo każdy je doskonale zna (obcość wlasnego ciala<-najgorsze, dziwne egzystencjalne myśli, strach przez swoim odbiciem w lustrze lub gdy ktos za mną stoi i tak dalej i tak dalej.) Mój problem polega na tym, że biorę od pół roku leki :pernazynę i stimuloton. Ale one mi wcale do końca nie pomagają raz jest dobrze następnym razem tragedia. Powiedzialam o tym mojej lekarce i ona przepisała mi w piątek taki lek ABILIFY. Ale przeraziło mnie to że na ulotce jest napisane że jest to lek na schizofrenie a po przeczytaniu kupy informacji na temat schizofreni myśle, że nie jest to to samo co dd. Czy ktoś jeszcze bierze może taki lek? Bardzo by mi to pomogło się w jakiś sposób uspokoić bo teraz nie wiem czy brać ten lek czy nie... jestem rozdarta... Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam jeżeli takie pytanie już było ale stron na forum jest 160 a ja jestem tylko biednym maturzystą nie mającym na nic czasu wiec nie mam kiedy tego przeczytać. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bilonajr- niestety ale ja pierwszy raz słyszę o takim leku. Hmm... Poszperaj może w dziale 'indeks leków' albo wpisz jego nazwę w wyszukiwarkę. Tutaj nie każdy z forum zagląda. Mogę Cie tylko pocieszyć że mi i derealizacja i depersonalizacja same przeszły, po około pół roku jak sie zaczeło.

 

Wpisz w wyszukiwarkę jego nazwę, jest sporo postów. Np Anna pisze:

''Neuroleptyki nowej generacji np Abilify czy tez Solian są często niezastąpione w leczeniu depresji i nerwic lekoopornych i pomagają skutecznie wielu pacjentom''

A Seba pisze że jego właśnie ten lek wyciągną z derealizacji pomimo tego że jest dla schizofreników.

 

To dobra wiadomość dla Ciebie! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, ciesze sie, że któś z tego wychodzi bo naprawde nikomu nie życze takich doznać. Mam coraz większe wątpliwości czy mam dobrą lekarkę... Na hasło DD zrobiła wielkie oczy i ani me ani be a może jest to a może jest tamto żadnych konkretów dlatego szukam kogoś, kto trafił na dobrego lekarza znającego temat z okolic Wrocławia. Bo moja Pani doktor ma na ten temat wiedzę zerową(nie wyolbrzymiam). Pozdrawiam serdecznie i ciesze się że Ci się udało.

 

w sumie nic nie stoi na przeszkodzie żeby spróbować ale jak czytam na ulotce I NA FORACH o skutkach ubocznych i działaniach niepożadanych to odrazu widzę najgorsze... musze to poważnie przemyśleć, chyba nie bede spała bo mam jutro zacząć leczenie tym lekiem a musze to przemyśleć. Ale dziekuje za szybką i myśle ze szczera odpowiedź. Anna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A proszę, ktoś z genezą problemu podobną do mojej. Możesz napisać czym była "psychoza po trawce"? Miałaś omamy itp? Bo dla mnie pod pojęciem psychoza rozumiem właśnie to. Atak lęku o którym pisałaś, derealki , myśli itp to mam to samo, spokojnie. Ja byłem leczony jednym lekiem podawanym ewentualnie w schizach ( chlorprotixen ) , ale nerwicowcy często też go dostają. Co do Twojego leku ABILIFY czy jak mu tam, fakt faktem mój kolega chory na schizofrenię go bierze i czuje się po nim dobrze w miare.

Nie czytaj żadnych rzeczy o objawach niepożądanych, bo nie będziesz chciała w ogóle jeść leków, nawet cholinexu na gardło ( a i tak jest do bani!) :P

Ja miałem 19 lat jak mnie to dopadło, teraz mam 21 i jestem po szkole. Też akurat się załatwiłem trawką na wakacje z okresu przejścia z 3 do 4 klasy technikum. Wszystkie te chore lęki, objawy... rzeczy, z którymi człowiek nie daje rady. Propozycja szpitala itp, ale nie mogłem, no bo matura na głowie! Poradziłem sobie z maturą i to nawet na dosyć niezłych stopniach z niektórych. Próbne też mi szły dobrze, nie ma czego się bać. Chora na schizę nie jesteś i nie czytaj o tym, to nie ma sensu, tylko się nakręcisz i się będziesz bać jak po obejrzeniu horroru. Leków już nie biorę, no bo nie chcę ich jakoś już brać. Bez nich też dawałem radę jak chodziłem na terapię, daję i teraz i będę dawał, chociaż czasami jest tak jak u Ciebie, TRAGICZNIE, a czasami jest całkiem spokojnie i dobrze. Szczgólnie jak o tym nie myślę, ale wystarczy, że tylko o tym pomyślę i się w to wdrożę i jest źle.

 

Głowa do góry ;) Trawki ani Ty ani ja już raczej więcej w życiu nie zapalimy, a reszty swoich dni też cierpieć przez to nie będziemy. :)

Skup się na nauce na ile jest to możliwe i się nie bój, ani matury, ani derealizacji, bo tak czy siak jesteś bezpieczna! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anno- naprawdę ten lek pomaga bardzo wyjść z DD z tego co czytam. A o skutkach ubocznych nie czytaj bo jak nazwa wskazuje są uboczne :smile: Bierz i sie nie zastanawiaj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no więc było tak...paliłam przez okres ok.roku średnio pół grama tygodniowo co nie jest w porównaniu z moimi znajomymi jakąś oszałamiającą ilością.no ale nic to. w pewien piękny wieczór wraz ze znajomymi wybrałam się w miejsce gdzie mieliśmy mówiąc wprost 'zjarać się' wszystko było ok śmiechy chichy do momętu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęłam bać się swoich znajomych myślałąm że chcą mi coś zrobić a do tego ze umieram ze ktoś chce mi coś zrobić...krzyczałam płakałam itd itp poszłam do domu położyłam się spać rano wstałam i (jakby to streścić) przez tydzien czułam pewien niepokój i dałam sobie na jakieś pół roku spokój z trawą. Ale że człowiek nie jest zbyt mądry zaczęłam palić znowu. i tak paliłam paiłam przez pare miesięcy aż pewnego pięknego dnia podczas palenia właczyła mi się to samo(to co opisałąm wyżej) ale po tym drugim razie nic już po tygodniu nie wróciło do normy. nie poznawałam własnych rodziców, bałam sie ich, bałam sie ludzi, przez tydzień nie chodziłam do szkoły leżałam tylko w łóżku nic nie robiąć cały czas myśląc(juz nie wiem co robilam dokladnie bo moj mozg chyba nie chce tego pamiętać). Zaczeły sie objawy dd wpadłam jeszcze na dodatek w depresje trafilam do szpitala psychiatrycznego(ale to juz jest opowieść na inna rozmowe) z depresji mysle ze sie wyleczylam oczywiscie mam czasem 'spadek formy' ale nie zeby lezec w lozku tydzien i schudnąć 20 kg w 2 tygodnie. Najbardziej wkurza mnie teraz to, że jak chodze do mojej pani 'psychiatry' to ona się mnie co chwile pyta czy aby na pewno nic nie biorę, nic nie pale. Tłumacze tej kobiecie po raz setny ze wątpie żebym kiedykolwiek w życiu zrobiła sobie jeszcze raz coś takiego, no ale cóż wydaje mi sie ze oni tego nie rozumieją. Chyba juz wszystko powiedziałam jak masz jeszcze jakies pytania pisz śmiało bo zauważyłam że odkąd zaczęłam czytać fora i zobaczyłam że nie tylko ja mam takie problemy to jakoś mi łatwiej sobie z tym wszystkim dać radę. Pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Anno- naprawdę ten lek pomaga bardzo wyjść z DD z tego co czytam. A o skutkach ubocznych nie czytaj bo jak nazwa wskazuje są uboczne :smile: Bierz i sie nie zastanawiaj!

 

 

dziękuję bardzo za zainteresowanie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bilonajr18, witaj

W sumie nic dodać do tego co na górze opisali o dd, co do leku to nawet jeżeli nie ma się psychozy, schiza, to i tak często na oporne lęki, w tym i właśnie dd przepisuje sie takowe leki.

Powiedz tylko czy nadal masz tego typu akcje, że ktoś chce ci zrobić krzywdę? czy jakieś inne rzeczy?

głosy? Tak pytam po prostu.

Jeżeli nie jestes zadowolona z lekarki to oczywiście możesz przecież skorzystać z innej porady, nawet czasem warto skorzystać z dwóch diagnoz. W dziale oferty na głównej stronie na pewno znajdziesz kogoś we Wrocławiu. Coś mi się obiło o uszy, że przyjmuje tam dosyć znany profesor Bomba.

Lekarka pyta się o trawkę, używki bo niestety nie jest to bezpieczne, są osoby, które przyjmują dalej to świństwo bo im troche przeszło, i kończy się to często źle. Dlatego nigdy nie jaraj juz tego, mnie akurat od trawki się to nie wywołało, ale gów.no to samo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam już tych akcji ale np. jak jestem w tłumie to mam takie dziwne uczucia zanikania ,albo czasami jakbym zapadał się we własne ciało ale akcje typu że ktoś chce mi coś zrobić przeszły dosyć szybko(jeżeli można tak nazwać kilka miesięcy:) ) Głosów nie słysze ale jestem oderwana od rzeczywistości i to cholerne uczucie nieswojego ciała jest dla mnie najgorsze.

PS. nie matrw się nigdy w życiu już nie zapalę do tej pory tego żałuje tylko widzisz zostaje takie pytanie- dlaczego akurat ja ale to chyba każdy sobie takie pytanie zadaje. W każdym razie dzisiaj o 15 mam wziąć połowe tabletki dawka 15 licze na to że nie będzie źle.

Pozdrawiam.

 

mógłbyś mi podać link do tych ofert o lekarzach we wrocławiu bo ja tu jestem nowa na takich forach i nie mam pojęcia gdzie to jest , szukam i szukam i nic:) z góry dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wroc-aw-t2316-126.html tutaj masz różne oferty, możesz przejrzeć sobie.

Tak takie pytanie z pewnością zadaje sobie każdy :) i jak po leku się czułaś, nie nastawiaj się że będzie źle :) ale już 20;30 to chyb ajuż po łyknięciu :)

To cholerne uczucie nie swojego ciała znam doskonale, jeden z najgorszych objawów, moim zdaniem.

Ale spokojnie, ważne że już się leczysz, szukasz pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki bardzo, już przeglądam:)

Szczerze mówiąc po leku czułam się nieźle. czułam lekkie poddenerwowanie bo nie wiedziałam jak mój organizm na to zareaguje wiec myśle ze ten stres był spowodowany tym, że to był pierwszy raz kiedy brałam ten lek, oprócz tego troszke miałam ucisk w głowie oraz co dziwne- nie mogłam zasnąc po południu, co do tej pory przez miniony rok było dla mnie normą ,więc jak zwykle położyłam się spać a tu niespodzianka- nie chcialo mi się. nie wiem czy to przypadek zobaczymy jeszcze przez kolejne dni. A no i jeszcze jedno- nie było uczucia zapadania sie we wlasne cialo ,moze troche odbicie w lustrze mnie 'dekoncentrowało"(nie wiem jak to nazwać) ale uczucie nieswojego ciała było chwilowe i tylko kilka razy(nie jak kiedys non stop z lekkimi przerwami) ale nie ma sie co napalać najgorsze dopiero przedemną bo przez weekend moj 'stan' jest zawsze lepszy. zawsze pogarsza się ok. godz. 9-12 w szkole wiec czekam co będzie. jestem nastawiona jak najbardziej pozytywnie wkońcu tylko to mi pozostało:) Pozdrawiam Serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Felicita86 Twoje objawy są naprawdę słabe do tego co mamy/mieliśmy ... wiem ,że na pewno ciężko to znosisz ,ale z tego co piszesz,że pracujesz itd tzn że Twoj stan jest dobry... diagnoze masz w pore także im szybciej sie temu przeciwstawisz tym szybciej z tego wyjdziesz... pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj zaczęłam ostatni semestr studiów, mam zajęcia 3 razy w tygodniu, a raz w tygoniu pracuję. Na studiach nie jest łatwo, najgorzej jest wytrzymać te 45 czy 90 minut na zajęciach. Narazie dałam radę te 2 dni, jutro ostatni, ale jest mi ciężko. Strasznie się denerwuję, podróż autobusem też nie jest fajna. Mam tylko nadzieję, że wreszcie przejdzie mi to uczucie obcości siebie. Ataków paniki takich mocnych nie mam (leki działają), tylko stany lękowe. Ale łatwo nie jest. W każdym razie dzięki za wsparcie i walczę o siebie dalej.

 

[Dodane po edycji:]

 

No to dzisiaj 3:1 dla dd :( Byłam tylko na jednych ćwiczeniach, naprawdę trudno wysiedzieć 1,5 godziny, stwierdziałam, że nie chcę z następnych wychodzić z płaczem, więc poszłam do domu... Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no więc było tak...paliłam przez okres ok.roku średnio pół grama tygodniowo co nie jest w porównaniu z moimi znajomymi jakąś oszałamiającą ilością.no ale nic to. w pewien piękny wieczór wraz ze znajomymi wybrałam się w miejsce gdzie mieliśmy mówiąc wprost 'zjarać się' wszystko było ok śmiechy chichy do momętu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęłam bać się swoich znajomych myślałąm że chcą mi coś zrobić a do tego ze umieram ze ktoś chce mi coś zrobić...krzyczałam płakałam itd itp poszłam do domu położyłam się spać rano wstałam i (jakby to streścić) przez tydzien czułam pewien niepokój i dałam sobie na jakieś pół roku spokój z trawą. Ale że człowiek nie jest zbyt mądry zaczęłam palić znowu. i tak paliłam paiłam przez pare miesięcy aż pewnego pięknego dnia podczas palenia właczyła mi się to samo(to co opisałąm wyżej) ale po tym drugim razie nic już po tygodniu nie wróciło do normy. nie poznawałam własnych rodziców, bałam sie ich, bałam sie ludzi, przez tydzień nie chodziłam do szkoły leżałam tylko w łóżku nic nie robiąć cały czas myśląc(juz nie wiem co robilam dokladnie bo moj mozg chyba nie chce tego pamiętać). Zaczeły sie objawy dd wpadłam jeszcze na dodatek w depresje trafilam do szpitala psychiatrycznego(ale to juz jest opowieść na inna rozmowe) z depresji mysle ze sie wyleczylam oczywiscie mam czasem 'spadek formy' ale nie zeby lezec w lozku tydzien i schudnąć 20 kg w 2 tygodnie. Najbardziej wkurza mnie teraz to, że jak chodze do mojej pani 'psychiatry' to ona się mnie co chwile pyta czy aby na pewno nic nie biorę, nic nie pale. Tłumacze tej kobiecie po raz setny ze wątpie żebym kiedykolwiek w życiu zrobiła sobie jeszcze raz coś takiego, no ale cóż wydaje mi sie ze oni tego nie rozumieją. Chyba juz wszystko powiedziałam jak masz jeszcze jakies pytania pisz śmiało bo zauważyłam że odkąd zaczęłam czytać fora i zobaczyłam że nie tylko ja mam takie problemy to jakoś mi łatwiej sobie z tym wszystkim dać radę. Pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Anno- naprawdę ten lek pomaga bardzo wyjść z DD z tego co czytam. A o skutkach ubocznych nie czytaj bo jak nazwa wskazuje są uboczne :smile: Bierz i sie nie zastanawiaj!

 

 

dziękuję bardzo za zainteresowanie :)

 

Cześć, widzę, że u Ciebie zaczęło się od zioła. U mnie dokładnie tak samo, pierwszy atak lękowy miałem w wieku 18-19 lat nie pamiętam dokładnie. Jarałem oczywiście później cały czas i podobne akcje zdarzały się od czasu do czasu, zawsze po zbyt mocnym sprzęcie albo po "przedawkowaniu". Najgorszą akcję miałem na zejściu po fecie (jak to na studiach) kumpel zaproponował, żeby zapalić to mi się poprawi, dostałem ataku lękowego jak diabli. W końcu przestałem jarać na dobre ale pojawiły się objawy jak podczas palenia, lęki napadowe, DD, nie leczyłem się bo nie było to aż tak uciążliwe i następowało rzutami tzn. 3 miesiące mnie męczyło później spokój jakiś czas i tak wkółko. W zeszłym roku na początku lutego zrobiła się z Tego depresja na którą się leczyłem do Lipca. Wszystko było git do teraz, od prawie 2 tyg czuję się jakoś gorzej, nie jest to co prawda to samo co w zeszłym roku ale boję się, że się znowu rozwinie, musiałem już parę razy wziąć Afobam na spanie.

Po przeanalizowaniu wszystkiego doszedłem do wniosku, że za mój stan w 100% odpowiedzialne jest zioło. Fajnie się jarało ale gdybym wiedział, że mi się z Tego gówna nerwica zrobi nie zajarałbym za żadne pieniądze NIGDY!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!Z zaburzeniami lękowymi walcze od 12 lat,kiedyś przybierały one forme właśnie derealizacji rok temu moja nerwica objawiła się lękiem przed chorobami i fizycznymi dolegliwosciami( zawroty głowy,bóle serca itp.) zrobiłam podstawowe badania i wszystkie wyszły dobrze. Po leku na dpresje wszystko ustapiło,aż do teraz.Od paru dni mam uczucie krecenia i ciezkiej głowy,otepienia, czuje sie jakos dziwnie.Nie wiem czy to moze byc znów deealizacja czy coś poważnego?Prosze o odpowiedz!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bilonajr18, ja powiem ci, że w sumie jeszcze nie spotkałem osoby z lękami, która by tak nie myślała :) Ja mam tak bardzo często, w różnych kwestiach, ale to tylko myśli wywołane przez strach, który w tym stanie jest u nas na porządku dziennym. Ale myśli nic nam nie mogą zrobić powodują po prostu jeszcze więcej strachu i objawów...

Madzialenka, no może być to od lęku co opisujesz a leki nadal zazywasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to tego nie wiedziałam, myslałam że to tylko moje 'jazdy' i jak tak sie teraz nad tym zastanawiam to miałam je od dziecka chociaż dd mam od roku, więc to wszystko lęki...szkoda słów czasami juz nie mam siły tak bardzo chciałabym żyć normalnie. Kiedys usłyszałam takie słowa, że Bóg zsyła nam takie choroby z jakimi będziemy umieli sobie poradzić np. inni na naszym miejscu już dawno by sobie np. cos zrobili , nie wiem tylko w jakim celu została mi 'przydzielona' to chooroba...życie jest strasznie dziwne ale pięknei nigdy nie wyobrażam sobie sytuacji żebym chciała sie zabić(moja pani psychiatra co chwila zadaje mi pytanie czy czasem nie chce sie zabić a ja tłumacze tej kobiecie że KOCHAM ŻYCIE CHCE POPROSTU ŻYĆ NORMALNIE!! wkurza mnie strasznie myślę że czas zmienić lekarza i to szybko. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie z reguły teraz znów nękają myśli. Jestem znowu nieźle nakręcony przez własną wyobraźnię. Dziś rano śnił mi się koszmar... jak katowano ludzi i po tym jak wstałem zaczął mi narastać lęk. Musiałem iść położyć się do telewizora oderwać od mysli, ale gdy zamykałem oczy, próbowałem zasnąć to znów myślenie mnie dobijało, a serce biło tak szybko... Aha i w głowie miałem takie uczucie jakby nie z tego świata, taki odlot mocny. Pewnie napad derealki, no nie wiem. Aczkolwiek traumatyczne i teraz podobnie się czuję... Nawet nie chcę mysleć co dalej. Już myślałem, że albo się ubiorę i wyjdę z domu ze strachu, albo wezmę tabletkę, albo zadzwonie na pogotowie, ale jednak wykrzyczałem sobie, że jestem normalny i nie potrzebuje ani tabletek i szpitali i przeszło i zasnąłem... ale niepokój dalej jest i to dziwne uczucie lęku. I jak zaczynam myślec o życiu, o ludziach, świecie... analizować co widzę, to narasta. Czyli generalnie jak się na tym skupiam... Sam się nakręcam, ale nie mogę tego wyrzucić jakoś z podświadomosci kurcze, a tak bym chciał... to klucz do mojego sukcesu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys usłyszałam takie słowa, że Bóg zsyła nam takie choroby z jakimi będziemy umieli sobie poradzić np. inni na naszym miejscu już dawno by sobie np. cos zrobili , nie wiem tylko w jakim celu została mi 'przydzielona' to chooroba.

No nie wiem, czy chorzy na nieuleczalnego raka mozgu poparliby to stwierdzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×