Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwicja i finanse


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Odkad pamietam odkiedy rozchorwalem sie na nerwice moje finasne zawsze byly w oplakanym stanie. Czeste wizyty u psychologow, leki psychiatra do tego czeste imprezowanie, paliwo do motocykla i samochodu. Zeby byc w ruchu, zeby nie myslec. W sumie trzy miesiace temu doszlo

juz do takiej sytuacji, ze po oddaniu dlugow zostawalo mi do przezycia 500 zł w Warszawie. Nie bylo

mnie stac na psychoterapie. Chodzilem na kretyd, ale kredyt kiedys sie konczy. Dodatkowo urzad skarbowy zabral mi z pensji 1000 zl. za niezaplacone mandaty. I tak nie chodzie na terapie juz od

grudnia, to znaczy bylem moze ze dwa razy. W styczniu wzialem wyplate i praktrycznie po oddaniu dlugow skonczyly mi sie pieniadze juz w polowie miesiaca. Przezylem caly tydzien za 50 zl, tak sobie

przykrecilem pasa. A to znaczy, ze nigdzie nie wychodzilem. Raz tylko w srode wyszedlem na cole.

Gotowalem obiady w domu, w sumie zylem za jakis 6 zl dziennie. Od jakiegos czasu mam nasilenie objawow: w zasadzie sa to napiecia, czarnowidztwo, depresja. A nie moge pojsc na terapie, bo nie mam kasy. W sobote rano mialem napad leku z odrealnieniami ( a biore seroxat wiec nie powininem miec). Takich akcji nie milame juz od dawna. Dzisaj jak szedlem do pracy napiecie, czarnowidztwo i tak dalej. Wieczorami rozmyslam w jakiej to niewdzieczej firmie pracuje bo nie chca mi dac podwyzki, o kolegach ktorzy nie chca mi pozyczac pieniedzy, o psychiatrze ktory tak drogo kosztuje, o tych dlugach ile komu mam zwrocic. Gdzie bym nie popatrzyl same negatywy.

W pracy zajmue sie marketingiem i dwoje sie i troje aby zwikszac sprzedaz, zeby dostac podwyzke. Podejmuje rozne ryzykowne akcje, ktore kosztuje mnie sporo nerwow. dzialanie na granicy prawa. A to i tak nic nie daje.

 

No i nie wiem, czy ten seroxat to jeszcze w ogole dziala? Co tutaj kurcze robic...?

 

Wieslaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyłam przez jakiś rok, może mniej trochę za 200zł miesięcznie. Da sie.

Moje rady jako tej co wie o co chodzi:

-kupuj tańsze marki. Czasem tanie nie oznacza złe.

-gotuj w domu.

-oszczędzaj światło, prąd itp

-nie imprezuj, po co na to trwonić kasę?

-sprzedaj motor i auto, albo tylko jedno z nich i oddaj wszystkie długi

-znajdz psychiatrę i psychologa na NFZ

 

Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesław, faktycznie niefajna sytuacja. To prawda że KAŻDA poważniejsza choroba z nas wyciska pieniądze (mimo tego że niby opieka zdrowotna jest bezpłatna, i mimo tego że płacimy parę stów miesięcznie na ubezpieczenie zdrowotne!!). Wizyty u psychiatry/terapeuty są drogie, to prawda 100 za 50 min to nie jest mało.

 

Wydaje mi się że najważniejsze żebyś sobie nie robił długów, życie na kredyt to niefajna sprawa, może masz do tego tendencje? Lepiej sobie odkładaj choćby 50 lub 100 miesięcznie na oddzielne konto, żeby było na czarną godzinę/ lekarstwa / terapię w przyszłości. Na pewno jest tak że kiepska sytuacja materialna może pogarszać nasz stan psychiczny...

 

a może poszukaj sobie jakiejś mało stresującej dorywczej pracy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-gotuj w domu.

-oszczędzaj światło, prąd itp

-nie imprezuj, po co na to trwonić kasę?

-sprzedaj motor i auto, albo tylko jedno z nich i oddaj wszystkie długi

-znajdz psychiatrę i psychologa na NFZ

 

---------------------------

 

Wiesz, mysle ze gdybym tak zyl to pewnie mialbym jeszcze wieksza depresje. chyba. szczegolnie co sie tyczy sprzedania motocykla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, mysle ze gdybym tak zyl to pewnie mialbym jeszcze wieksza depresje. chyba. szczegolnie co sie tyczy sprzedania motocykla.

Zgodzę się ,po części z Tobą.

Człowiek sumiennie wykonuje swoją pracę i ,i tak jest źle.

Myśl o tym, że pracujesz a za swoją pracę nic nie może sobie kupić, ciągle wszystkiego trzeba sobie odmawiać, oszczędzać na każdym kroku - to wszystko nie wpływa dobrze na nasz stan psychiczny.

Ze swojej strony mogę doradzić Ci tylko znalezienie lekarza i terapeuty na Fundusz. W ten sposób zaoszczędzisz trochę pieniędzy i zostanie Ci na małe przyjemności. Radzę również w pierwszej kolejności oddać długi, inaczej będzie ciągnął się za tobą ogon - to też nie napawa optymizmem.

 

Jeszcze gorzej jest z tymi, którzy nie mają odwagi pójść do pracy. Z Tobą jeszcze nie jest tak źle, powodzenia! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja min przez nerwicę musiałam zrezygnować z prowadzenia firmy i teraz nie pracuję.

 

Wieslaw- ja tak żyłam i jakoś nie wpadłam w depresję.

Wiesz masz wybór- albo skromniejsze życie albo życie w długach. Jeśli nie potrafisz zrezygnować z motocykla czy wydawania pieniędzy na imprezy no to sorry, ale nie marudz że cierpisz biedę. Bo jak bieda człowieka ciśnie to nie myśli o tym że musi mieć motor czy musi iść na imprezę wydać ostatnie pieniądze. A co tam, najwyżej pożyczę, prawda?

Trochę to nieodpowiedzialne.

To może zmień pracę jeśli w tej za mało zarabiasz? Albo zmień miasto na jakieś tańsze do życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a to zalezy gdzie mieszkasz... Na pokoj wydaje 700+ rachyunki 300 i zostaje 2000 do tego terapia 600 i masz 1400. Paliwo 400, ech generalnie dziadowstwo....

 

[Dodane po edycji:]

 

to jest kwesta stylu zycia polagjacego na imprezach uciekaniu od siebie, zapijaniu trosk, uciekania przed samotnoscia. Nawet jak mieszkalem w angli mniej wydwalem na zycie niz tutaj. ale co tam bylo za zycie w tym UK. harowa tylko i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chłopie..... 3100 na osobę i Ty narzekasz na biedę? :shock:

 

Ja rozumiem wynajem pokoju, rachunki itd... Ale no bez przesady.

 

Wydaje mi się że Twój problem tkwi nie w tym że masz za małe finanse ale w tym że kompletnie nie potrafisz nimi zarządzać.

Poszukaj terapii na nfz i już masz 600 do przodu, paliwo 400- jezdzij mniej na razie. W ogóle- zima jest, gdzie Ty tym motorem jedzisz?!

 

Pokój 700, rachunki 300. Zostaje 2100. Do tego paliwo powiedzmy 300 i zostaje 1800zł.

Nie powiesz mi że za 1800zł wyżyć nie możesz bo jest wiele rodzin które za 1200zł muszą utrzymać siebie, dzieci i dom.

 

Moja rada? Znajdz terapię na nfz i przestań trwonić pieniądze na alkohol i balety. Z tego co dzięki temu zaoszczędzisz spłać długi i na czysto zacznij ŻYĆ. Może odkładaj jakieś pieniądze albo kredyt weż i kup swoje mieszkanie, z takimi zarobkami bez problemu powinieneś kredyt dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opłacasz ubezpieczenie? Jeśli tak, to możesz szukać terapii na NFZ. Zapytaj swojego terapeutę czy przyjmuje na NFZ czy tylko prywatnie. Jeśli tylko prywatnie to nikt Ci go nie opłaci. Jeśli płacisz na NFZ i jesteś ubezpieczony to przejdz sie do jakiejś przychodni, zarejestruj się do psychiatry i on pokieruje Cie na terapię, darmową :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×