Skocz do zawartości
Nerwica.com

zamartwiam się o syna


Johana

Rekomendowane odpowiedzi

Serdecznie witam wszystkich forumowiczów, nie odrzucajcie mnie tylko dla tego, że jestem mamą 29 letniego syna. Jestem poraz pierwszy na takiej stronie i nie zawsze umiem sobie poradzić z komputerem.

Podpowiedzcie, proszę..Oboje z synem cierpimy jakieś nerwy, przeszłam ciężką depresję, leżałam w szpitalu psychiatrycznym. W tym samym czasie syn cierpiał depresję w domu. Po wielu trudach, mimo choroby syn ukończył trudne studia, ja straciłam pracę..Syn poszedł do pracy i nigdzie się nie układa. Martwię się o niego. Źle śpi, mówi do siebie, gestykuluje, wciąż powtarza-muszę się zwijać (z pracy) włożył jakieś pismo nie do tej koperty, przenieśli go na inne stanowisko..Mówi, że traktują go jak powietrze, z pogardą. Przychodzi z pracy struty, nie chce wyjść z domu gdy idzie do pracy..Z nikim się nie spotyka, nikt go nie chce, wiem, że bardzo cierpi z tego powodu. Sam nie pójdzie nigdzie np. do jakiegoś klubu. Bardzo pragnie ludzi, wyglada źle, mówią mu, że wyglada jakby wyszedł z obozu koncentracyjnego, ma podkrążone oczy, na jego twarzy brak uśmiechu a jest bardzo przystojny, dbam o niego, ładnie ubieram..W trakcie snu rzuca się, czasem krzyczy, woła lub zwyczajnie prosi abym się koło niego położyła na chwilkę. Prosi aby objąć jego głowę, później zasypia a ja cichutko odchodzę. Nie może wziąć długiego zwolnienia od psychiatry żeby się w pracy nie dowiedzieli.To trwa parę lat.Jestem utrudzona i bardzo smutna..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Johana, Witam na forum,

czy syn przypadkiem nie jest i nie był nigdy oczkiem w Twojej głowie? Moja mama też o mnie dba czasem za bardzo, mało ode mnie wymaga przez co czasami zachowuję się brzydko mówiąc jak dupa. Bo nie jestem przyzwyczajony do obowiązków. Teraz staram się w niedalekiej przyszłości wyprowadzić i usamodzielnić. To samo proponował bym Twojemu synowi. Myślę, że na mieszkanie z mamą jest już trochę za stary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję za zainteresowanie sprawą. Zastanawiałam się nad tym aby syn odszedł z domu, całkiem poważnie. Chciałabym aby zarobił na swoje życie i skromne lokum ale za 1400 zł chyba się nie da. Zatem matnia?, powiesz -zmień pracę na lepiej płatną, nie ma takiej

w zawodzie. Pracuj na 2 etaty!, nie da rady.., ja nie mogę pomóc finansowo.. Musi płacić sobie za specjalizację -to już w tym momencie duże pieniądze!, i nie jestem pewna czy to o wyjście z domu chodzi..chyba się wszyscy pogubiliśmy ale chciałabym znaleźć ten dobry pierwszy ruch. Widzisz, ja mam jeszcze 36 letnią córkę. Powiem tak- dwoje dzieci, te same warunki życiowe ale syn i córka to zupełnie jakby nie z tego domu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Johana

 

Myślę, że trafiłaś we właściwe miejsce i nikt Cię tu na pewno nie odrzuci z tego powodu, że jesteś mamą 29 syna. Przecież nie ma to żadnego znaczenia. Niektórzy z nas są już od dawna rodzicami, chociaż jest tu i sporo młodych ludzi. Przeczytałam uważnie to co napisałaś i odpowiedź shadow_no. Mam tu trochę inne zdanie niż On. Myślę , że nie jest tu problemem wasze wspólne mieszkanie. Wygląda na to ,że macie dobre relacje i nie jesteś "toksyczną " mamusią. Jeśli syn nie ma nikogo , przyjaciół , znajomych , chyba nie najlepszym rozwiązaniem byłoby jego samodzielne mieszkanie. Wasza depresja może być uwarunkowana genetycznie, a na to Wasze wspólne relacje nie mają wpływu. Co do zmiany pracy to jestem za , ale nie z powodu finansów, ale być może po prostu ona mu nie odpowiada , jest za bardzo stresująca, a może trafił tam na nieodpowiednich ludzi. Wynika z tego , że w tej chwili macie przede wszystkim siebie i wzajemnie musicie się wspierać. Czy syn się jakoś leczy? Wg mnie powinien chodzić na terapię, poznać tam również młodych ludzi z podobnymi problemami. Tyle na początek. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję, nie mam zamiaru użalać się nad sobą, lubię szczerą krytykę, cenię mądrą podpowiedź i pragnęłabym aby była skuteczna. Masz rację, powinien być z grupą rówieśniczą. Mówi mi, że gdy jest sam zaczyna sufitować, nie je, nie widzi koło siebie życia, a znam go

z dużej pracowitości, gdy działamy razem jakoś to nam dobrze idzie. Jest bardzo ambitny.Trochę się leczył, kilka lat temu ale nie chce się uzależnić, walczy sam ale coraz bardziej przegrywa. Ostatnio był u psychiatry, ten dawał od razu 3 tygodnie zwolnienia ale syn odmówił, zrezygnował. Po kilu tygodniach o 4tej nad ranem musiałam wezwać do niego pogotowie chcieli go zabrać na oddział ale bał się, że nie będzie mógł wykonywać przez to swojego zawodu i znowu odmówił. Umówiłam do psychologa na rozmowę ale nie znaleźli płaszczyzny porozumienia..Czasami daję mu swój Pramolan ale on nie chce tak się leczyć w próżno..W czasie studiów był na grupowej terapii ale powiedział,że męczą go opowiści innych i nic to nie wnosi do jego sprawy, pod koniec leczenia -zrezygnował

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Johana, a nie ma opcji, żeby Twój syn przeprowadził się gdzieś,z kimś? wiem, że często 1 osoba nie wyrabia z opłatami i z pracą, ale może tak jakiś kolega czy koleżanka?

bardzo ważne jest, żeby się usamodzielnic, wierz mi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie dorywcze podawanie leku bez kontroli lekarza stanowczo Ci odradzam. Leki antydepresyjne nie są uzależniające, a czasem naprawdę ratują życie, więc koniecznie namów go na wizytę u lekarza. Może na początek niech sobie poczyta to forum. Myślę , że można się tu podbudować, chociażby przez to ,że uświadamiamy sobie ,że nie jesteśmy jedynymi takimi ludźmi. Poza tym może jak poczyta o ludziach którym pomogła terapia i również leki, nabierze do tego większego przekonania. No i jest to również jakaś forma kontaktu z ludźmi, a na początek dobre i to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tak myślałam ale on nikogo nie ma takiego! nawet byśmy mu troszkę z mężem, na poczatek pomagali , mąż finansowo ja jakoś dobrym słowem..już sama nie wiem, umówił się kila razy z jakimiś dziewczynami z Gumtree, same niewypały wg niego, nie wiem o co chodzi, jego dziewczyny nie chcą! Pokazuje mi niektóre -całkiem fajne wg mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda.

 

Ja miałem bardzo cieżkie problemy i w domu, i ze ,,złymi ludzmi" i z substancjami róznymi, i z depresjami i nerwicami - ojciec pił i hazard, mam wyuczona bezradność i nadopiekuńcza.

 

 

10 lat temu wyprowadziłem się do innego miasta, inna praca, skończyłem studia, jedne drugie, robie doktorat na SGH ostatni semestr, w pracy kilka awansów.

 

Wynajmowalem malutki pokoik za 250 PLN na miesiąc i się cieszyłem że jestem wolny - było SUPERRRRRR.

Teraz mam duże nowe mieszkanie za swoje - rodzice dowiedzieli się o nim jak je samodzielnie wykończyłem.

 

Krótko - z każdej sytuacji jest wyjście. Syn musi się usamodzielnić - i wziąć odpowiedzianość za życie i to szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie dorywcze podawanie leku bez kontroli lekarza stanowczo Ci odradzam. Leki antydepresyjne nie są uzależniające, a czasem naprawdę ratują życie, więc koniecznie namów go na wizytę u lekarza. Może na początek niech sobie poczyta to forum. Myślę , że można się tu podbudować, chociażby przez to ,że uświadamiamy sobie ,że nie jesteśmy jedynymi takimi ludźmi. Poza tym może jak poczyta o ludziach którym pomogła terapia i również leki, nabierze do tego większego przekonania. No i jest to również jakaś forma kontaktu z ludźmi, a na początek dobre i to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja z jednym się nie zgadzam, nie zaczynałabym od wyprowadzenia z domu. Jeśli ma poważną depresję to w samotności pogrąży się w niej jeszcze bardziej. Jasne , że facet w tym wieku powinien być na swoim, ale zdrowy facet. Zaczęłabym od leczenia. jak będą już widoczne efekty, pojawią się wkoło jacyś ludzie z którymi ma wspólny język, to wtedy jak najbardziej przyjdzie czas na usamodzielnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jasne!, masz rację, boże jak bym chciała żeby się to wszystko jakoś ułożyło, właśnie przylgnął w tej chwili mój syn, namawiam żeby się odezwał do was kochani, ale już usłyszałam, że boli go głowa..

 

[Dodane po edycji:]

 

Już jęczy, że ktoś ma sukcesy a on degradację

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jasne!, masz rację, boże jak bym chciała żeby się to wszystko jakoś ułożyło, właśnie przylgnął w tej chwili mój syn, namawiam żeby się odezwał do was kochani, ale już usłyszałam, że boli go głowa..

 

 

Ok Jestem za tym żeby zaczął od lekarza i ewentualnie leki i terapia- ale docelowo - wyprowadzka z domu.

Bycie na swoim uruchamia dodatkowe pokłady siły i człowiek musi walczyć. Musi bo jak nie to będzie głodny - wiem mówie to z autopsji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wioluś, optuję za Tobą jako matka. Żeby iść z domu trzeba być silnym w sobie. A syn jęczy

to niech jęczy!

a Ty się nie powinnaś tym jęczeniem przejmowac, bo stary z niego chłop!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówi mi, że nie ma siły na walkę, walczy tak mówi 10 lat i jest wypalony..

 

 

ok no to leki antydepresyjne(ja biorę to nie obciach i wiele ludzi też) plus niech potem jak się podleczy zacznie ćwiczyć i da radę.

Ja mam takie zdanie że człowiek to mega silna istota - rozmawiałem na ten temat i z psycholog i psychiatrą o ludzich którzy przeżyli obozy, syberię jak musieli jeść korę z drzew ale przeżyli i dużo osiągneli człowieka jest ciężko złamać - pod warnkiem ze się sam nie podda i po to syn niech idzie po leki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Johana

 

Ja Ciebie doskonale rozumiem. Mam już dorosłą córkę(20lat), na szczęście bez takiego problemu, ale ostatnio okazało się ,że jest poważnie chora somatycznie. Więc wiem doskonale co przezywasz no i wiem , że teraz nie spuściłabym jej z oka za żadne skarby. Ale też nie jestem za całkowitym odpuszczeniem, musimy go wziąć w obroty:) i postawić na nogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, niech jęczy, każde działanie wymaga wysiłku i jęku. Tylko powiedzcie mi jak go przekonać do leczenia, szukania chaty, bo to musi iść krokami. Moja znajoma kupiła synowi mieszkanie a syn wciąż do niej wracał az któregoś razu wezwała policję aby "tego pana" wyprowadzili tylko to była góralka, mocny charakter i trochę inna sytuacja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do wypalenia to powiedz mu ode mnie, że byłam w takiej sytuacji. Przez 5!!!!!! lat nie wychodziłam samodzielnie z domu z powodu lęków, potem już nawet bałam się sama zostać. Świat się walił , ale dałam radę. nie jestem całkiem zdrowa, ale teraz wsiadam w samochód i jadę sama 500 km do rodziny, więc się da, jak człowiek się nie poddaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, tak się dzieje. Czyli od poczatku- 1. namawiam go aby zaczął się leczyć

2.co z pracą ?on chce ją rzucić!

3.zaczynamy szukać pokoju, czyli obowiązek kolejny dla mnie

 

[Dodane po edycji:]

 

Kochani,

serdecznie Państwu dziękuję za wspólnie spędzoną dobrą chwilę, zaczynamy od leczenia! To jest podstawa.

Przepraszam jeśli pogubiłam się w tekstach, to moje pierwsze wyczyny na forum. Życzę dobrej nocy i do następnego spotkania.

Powiem szczerze- cieszę się, że poświęciliście mi swój cenny czas, mam nadzieję, że coś z tego dobrego będzie. Johana

dobrej nocki))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dbam o niego, ładnie ubieram..

Johana, dla mnie to nie brzmi za dobrze, dbasz o 29-letniego syna, ubierasz go? Przecież on jest dorosły i od dawna sam to powinien robić, uważam że nie powinnaś go wyręczać, bo robisz z niego duże dziecko! Tak samo pomocy w nerwicy powinien on szukać sam, za niego tego nie zrobisz! Mam w tym wypadku akurat podobne zdanie jak Shadow, chyba za bardzo mu matkujesz. Kiedy przyjdzie pora aby stanął na własnych nogach? Oczywiście depresja w tym przeszkadza, ale to on musi szukać rozwiązania, wy jako rodzice możecie go wspierać. Ale nie zrobicie tego za niego.

 

Psychiatra który dał 3 tygodnie zwolnienie - najprawdopodobniej twój syn dostał leki antydepresyjne które przez pierwsze 3 tyg. mają nieprzyjemne skutki uboczne. Mógł równie dobrze brać te tabletki bez zwolnienia.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mówi mi, że nie ma siły na walkę, walczy tak mówi 10 lat i jest wypalony..

Ale jak on walczy? Co robi żeby wyjść z choroby? Psychoterapia grupowa nie - ok rozumiem może nie podobało mu się. Ty mu załatwiłaś psychologa z którego zrezygnował, ale dlaczego on sam nie może sobie załatwic innego? Widzisz większość osób które tu piszą na forum piszą we własnym imieniu, więc dziwi mnie że ty piszesz, a on na to nie ma siły. Może gdyby brał te tabletki od lekarza (antydepresanty) to miałby tę siłę.

 

Mój drogi, powiedz mi JAK walczysz z chorobą, czy zrobiłeś WSZYSTKO aby z tego wyjść? Czy pomogłeś sobie na tyle na ile możesz, szukałeś pomocy? Może nie, bo robi to za ciebie twoja mama. Zapewne jest ci z tym po prostu wygodnie. I wygodnie też będzie stracić pracę i być na utrzymaniu rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polakita wszystko co piszesz to prawda i zgadzam się z Tobą , tylko ,że jeśli ten chłopak jest w poważnej depresji to ma to wszystko gdzieś i nie będzie walczył o siebie i szukał pomocy. Dlatego na początku drogo ktoś musi nim pokierować i pomóc odzyskać chęci do życia i kierowania własnym losem. Ludziom w depresji wszystko wydaje się bez sensu i nie mają ochoty żeby coś z tym robić, a myślą raczej niestety jak to zakończyć:(

 

Faktycznie większość tutaj pisze za siebie, ale zwróć uwagę,że są to ludzie którzy mają jakąś nadzieję i szukają wyjścia, a nie są pogrążęni w czarnej rozpaczy jaką jest niestety ciężka depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×