Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

same kobitki tu piszą więc jestem zmuszony reprezentować męską część znerwicowanych osób:P

 

ZNALAZŁEM ROZWIĄZANIE MOICH PROBLEMÓW: gdy przychodzi jakaś myśl że nie kocham mojej dziewczyny nie zastanawiam się już czy to prawda czy nie. rozmyślanie nie ma sensu bo przeważnie w nim wygrywają argumenty które nas pogrążają, a nawet jeżeli wygrają te prawidłowe to w końcu będzie robiło się to denerwujące, ten ciągły przymus tłumaczenia sobie PRAWDY. dlatego gdy pojawia się myśl odstawiam ją na bok. ona istnieje, ale tylko przez chwilę bo zaraz moją uwagę przyciąga coś innego. nie chodzi o to żeby specjalnie próbować szukać czegoś co odwróci NASZĄ uwagę. chodzi o to żeby dać możliwość bycia tej złej myśli ale nie przywiązywać do niej wagi, wtedy nasza uwaga zmieni punkt zaczepienia I ZAPOMINAMY O ZŁEJ MYŚLI.

 

POZWÓLCIE ZŁYM MYŚLOM POCZEKAĆ OBOK WAS :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ja jestem z moją Asią znów zdecydowała się mi przebaczyć i jest ze mną tylko mam jej nie mówić w momencie wątpliwości tylko po a swoją drogą to mialem to do 19 dzis od wczoraj nie wiem o ktorej a staram sie nie myslec a w mojej dziewczynie mi wszystko pasuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vasques to super :D mnie rzadko nekają te mysli w sumie, a jak już mnie najdzie np. wczoraj miałam egzamin i dłuugo czekałąm bo było duzo ludzi i nagle mysl : kurde nie myśle o moim X, nie rozpływam sie w myślach nad nim to znaczy że nie kocham! jednak jak wróciłam spokojnie do domu no już zaczełam klepać czułe smsy :D:D , także nawet jak pojawiają mi sie jakieś myśli to staram sie mysleć :ok spokojnie, jestem chora i nic mi sie nie chce, mam apatię, moja nerwica skupiła sie na moim związku ale w miarę leczenia będzie coraz lepiej, no i w sumie poprawa następuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Tak mam go od wielu lat. Teraz jest dużo lepiej niż kiedyś, myślę, że głównie dzięki lekom (w końcu trafiłem na ten odpowiedni). Objawy już wiele razy opisywałem na początku założenia tematu, więc można poczytać:). Dla uproszczenia powiem, że zapewne mam takie same objawy jak reszta "szczęściarzy" na tym forum... Ale powiem wam, że warto walczyć o piękne chwile, bo zdarzają się i takie. Teraz niestety dzięki swojemu idiotycznemu zachowaniu chyba straciłem swoją drugą połówkę... zapewne nerwica trochę w tym pomogła ale nie chcę zwalać na nią całej winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :smile: nie mam czasu nic pisać przez tą sesje, w następnym tygodniu jade z moim Słonkiem na mały wypadzik, nie moge sie już doczekać ostatnio byłam troche chora i zauważyłam że podczas osłabienia natręty bardziej przesladują... a moja psych powiedziała żebym do kwietnia powoli zeszła z leków bo mój stan sie stabilizuje :D, bede sie uczyć technik relaksacji i innych takich, no i zacznę taką prawdziwą głęboką terapię ( nie wiem jak to przeżyje!!! :D ) , bo na razie to było takie tam sobie uspokajanie, no i bardzo dobrze bo mam w d... te tabletki

przesyłam wam buziaki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani...

Jestem tu nowa, z takim samym problemem co Wy.

Do rejestracji zmobilizowały mnie wypowiedzi INKI87. Otóż jeszcze 2,5 roku temu przed ślubem miałam te same objawy co Inka. Dzięki Bogu nie posluchałam się tej paskudnej zołzy nerwicy i dzis jestem szcześliwą meżatką kochającego męża (mam nadzieje, ze co by sie nie wydarzylo tak juz zostanie). Mysli o tym, ze nie kocham swojego meza miewam do dzis ostatni atak mialm przedwczoraj, porazka.

Inka trzymam za Ciebie kciuki, dasz rade!!!!

Wszyscy damy.

Ja w srode zaczynam leczenie, nerwice mam od dawna jak analizuje sowoja przeszlosc, niestety mialam trudne dosc dziecinstwo i wtedy nie umialam tego zdiagnozowac, myslalam, ze taka juz jestem ze taka moja dola. Dzis wiem ze nerwica nie raz zawladnela mna, podjelam pod jej wplywem jak sie okazuje wiele glupich decyzji. [Moj atak obecnie trwa 2,5 roku zaczol sie tuz przed zareczynami. Po zareczynach na maksa sie rozkrecil. Na sam slub bylo ok. I byl to naprawde najpiekniejszy moment mojego zycia. Pozniej bylo doslownie jak na paraboli raz lepiej raz gorzej za kazdym razem jakbylo lepiej oszukiwalam sama siebie ze odeszlo juz na zawsze, no ale teraz chialabym powiekszyc rodzinke. No i wlasnie tu tkiw problem bo nerwica zaatakowal rowniez te moje plany... Zaczynam leczenie, glownie dlatego chcialbym by chociaz okresu ciazy to straszne chorobsko mi nie zepsolo....

pozdrawiam wsyzstkich znerwicowanych bardzo goraco

p.s

pomyslcie jesli nasze zwiazki sa w stanie przetrwac te nasze paskudne ataki to jakie piekne i glebokie musi byc to nasze uczucie, przyslowie prawdziwa milosc przetrwa wszystko pasuje tu bez watpienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mi przykro :( Ja na sama mysl o zareczynach czy o slubie sie boje.. ze to nie bedzie dobra decyzja.. ze nie bedę szczęśliwa, ale pamiętajmy to tylko NERWICA!!

 

[Dodane po edycji:]

 

Agataaa a jakie jeszcze masz lub miałas myśli dotyczące Twojej polowki ;>? no i inni tez oczywiscie ;)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć dziewczynki :smile: wiecie co damy rade wszystkie co do jednej, ja jade jutro z moim kochaniem na mały wypadzik i nie pozwole żebuy nerwica to zepsuła o nie! mówie wam nie dajcie sie natrętom bo one działają przeciwko nam, one nie są zgodne z nami choć czasem wydają się takie być, a to tylko maska, pracujcie na terapii tak jak ja i powolutku czekajcie na poprawe, te natręctwa to po prostu kolejny objaw, trzeba z nim walczyć a wkrótce niedługo sam zniknie ja mam mniej myśli a myśl o ślubie mnie nie przeraża ;) myślę że to bardziej lęk przed dorosłością, odpowiedzialnością za własne i czyjes życie, lęk przed zmianami i takie tam moim zdaniem przyczyny tkwią gdzie indziej moze podświadomie nie dajemy sobie prawa do szczęścia? może dążymy do izolacji bo tak bezpieczniej?, a neurotyk zawsze widzi przysżłość w czarnych barwach, więc nasza nerwica będzie sobie tak gdybać i gdybać, a co jak spodoba mi sie inny a co jak nie będe szczęśliwa a co jak...? ale ja wierze że nam to minie i trzymam za was wszystkie kciuki :smile:

inka87 wiesz... musisz troche wrzucić na luz, spróbować sie wyciszyć i spokojnie pracować nad sobą na terapii, ja też miałam/mam te lęki że nie kocham, ale myśle że z drugiej strony wiem, że cudowniejszego faceta bym sobie nie wymarzyła, że on jest dla mnie a ja dla niego i nie musze sprawdzać co chwila siebie, jak on na mnie działa (choć niestety jeszcze mi sie to zdarza) , zresztą przed ślubem pewnie każdy ma stresa ;) nerwicowiec jest jednak w gorszej sytuacji bo włącza sie analiza, ale pamiętaj jednak że jesteś w stanie chorobowym i twoje myślenie i emocje są niestety niezdrowe, więc nie poddawaj się im trzymam kciuki za ciebie

 

pomyslcie jesli nasze zwiazki sa w stanie przetrwac te nasze paskudne ataki to jakie piekne i glebokie musi byc to nasze uczucie, przyslowie prawdziwa milosc przetrwa wszystko pasuje tu bez watpienia
dokładnie tak jest

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam od rana!!

Dzisiaj znowu to samo. Załamka wiem, że muszę się uspokoić ale jestem straszną panikarą i nie umiem się uspokoić. Jest ostatnio znowu gorzej... Kilka dni było troszeczkę lepiej a teraz znowu te głupie myśli które nie dają żyć.

Ech nawet nie wiem co mam Wam napisać.

Jesteście pewni, że to kiedyś przejdzie?? i będzie znowu normalnie?? Ja już nie pamiętam jak to było normalnie. Już ponad miesiąc się męczę od 24 grudnia:( a to już 3 nawrót... Kiedy się to skończy...??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inka87, Nie martw sie to sie skonczy to wszystko strach ja juz od 2 tygodni nie mialem wrazenia a jak mialem to trwalo kilka dni nie martw sie wszystko bedzie w porzadku potrzeba czasu i nie rób żadnych pochopnych kroków..!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakie to jest wszytsko przykre i prawdziwe. Moj psychiatra powiedzial mi tak: ze myśli te wydawają nam sie realne i prawdziwe dlatego odczuwamy lęk, bo myślimy ze one sa prawdziwe ;) Powiem wam ze jestem tylko na tabletkach.. nie uczestnicze w terapii i wydaje mi sie ze jest coraz lepiej.. ze zaczynam sie czuć normalnie :)))!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×