Skocz do zawartości
Nerwica.com

problem czy złudzenie.?


nieidealna

Rekomendowane odpowiedzi

nieidealna, tajemnica lekarska obowiązuje jednak ........i lekarz psychiatra raczej nie zadryndałby do twoich rodziców z "cudowną wieścią", że córka rozpoczęła leczenie - inna sprawa, że rodzice często nie wiedzą co się dzieje z ich dzieckiem bo dziecko nie chce z nimi rozmawiać.

Poproś ją kiedyś żeby usiadła ty obok niej i powiedz jej co się z tobą dzieje, na poważnie, powiedz, że potrzebujesz pomocy psychologa bo sama nie dajesz sobie z tym rady.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie. tego nigdy nie zrobię.. zresztą.. Oni nic nie rozumieją.. brat mi dokucza, czemu do swojego "tatusia" nie idę i się śmieje ze mnie. mam ich dość.

 

po co mam cokolwiek robić w domu, jak i tak nikt tego nie zauważy, nie doceni. a jeśli już, to po chwili zapomni..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie. tego nigdy nie zrobię.. zresztą.. Oni nic nie rozumieją.. brat mi dokucza, czemu do swojego "tatusia" nie idę i się śmieje ze mnie. mam ich dość.

 

po co mam cokolwiek robić w domu, jak i tak nikt tego nie zauważy, nie doceni. a jeśli już, to po chwili zapomni..

 

Linka ma rację, tajemnica lekarska obowiązuje. To jednak Twoja decyzja.

A co do zrozumienia... w tej kwestii również nie jesteś osamotniona...

Ważne, żebyś znalazła wsparcie, a na pewno znajdziesz je u psychoterapeuty/psychologa. Pomyśl, może warto "zmusić się" do powiedzenia mamie, żeby raz poszła tam z Tobą. Potem już nie będzie musiała. Psycholog nie zdradza nikomu tego, co się mu mówi na sesji, a już na pewno nie dzwoni z tym do bliskich pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no a co będzie, jak psycholog powie, że nic mi nie jest.?

Nie wydaje mi się...............

albo co będzie, jak już skończę terapię.?

To będziesz zdrową zrównoważoną osobą, która będzie wiedziała jak radzić sobie w życiu z trudnymi sytuacjami.

terapia nie wypełni samotności.

Oczywiście, że nie ale powie jak sobie z nią radzić na tyle aby nam tak bardzo nie doskwierała i co zrobić żeby ją zminimalizować w naszym życiu.

 

 

Słuchaj decyzja należy do ciebie, albo będziesz nie robić nic poza użalaniem się nad sobą (a gwarantuję ci, ze samo nie przejdzie) albo podejmiesz leczenie.

 

Z tym, "oni nic nie rozumieją" zachowujesz się jak 15 latka z fochem na cały świat - nikt mnie nie rozumie, nikt mnie nie lubi, wszystko jest źle ......a próbowałaś kiedyś z nimi porozmawiać? Czy z góry zakładasz takie tezy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieidealna, naprawdę nie rób z siebie męczennicy bo nie musisz :smile: jesteś młodą osobą i powinnaś teraz cieszyć się z życia, to powinien być okres dobrej zabawy i miłych wspomnień.....zacznij robić coś żeby tak było :)

Nikt nie jest doskonały ale to nie powód żeby teraz się samobiczować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę za trudny wątek dla mnie, bo jeszcze sama sobie z tymi problemami nie poradziłam. Ale powiem jedno -nieidealna-, zbieraj się do kupy i rób coś z tym, bo później może być za późno. Później, będziesz cierpieć tak ja ja..., a nawet najgorszemu wrogowi tego nie życzę! Tyle, że dla mnie nikt w pore nie powiedział co mam robić, gorzej, kazali mi po prostu "wziąć się w garść", a to nie pomogło, to zaszkodziło, bo nie ze wszystkim człowiek sam sobie może poradzić...

 

PS.Linka... jestem pod wrażeniem Twoich słów, jak dotąd czytałam Cię tylko na czacie, a tam... heh :)

Słowa mądre i w mojej głowie zapewne zostaną, dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o. i już sprawdziłam, gdzie u mnie są poradnie. muszę tylko się dowiedzieć, gdzie dana ulica leży i już.

 

A to już coś! ;)

 

nieidealna, naprawdę nie rób z siebie męczennicy bo nie musisz :smile: jesteś młodą osobą i powinnaś teraz cieszyć się z życia, to powinien być okres dobrej zabawy i miłych wspomnień.....zacznij robić coś żeby tak było :)

Nikt nie jest doskonały ale to nie powód żeby teraz się samobiczować.

 

Linka, przy zaburzeniach osobowości tak często właśnie jest :roll: . Ja niestety też mam do tego tendencje - robienia z siebie męczennicy w oczach ludzi (żeby zwrócić na siebie uwagę? poczuć, że kogoś obchodzi mój los? sama nie wiem po co), manipulowania uczuciami i reakcjami innych (co niestety świetnie mi wychodzi, choć nie chcę tego robić) :oops: . Walczę z tym na psychoterapii, robię małe postępy. :smile:

 

Nieidealna, im szybciej zdecydujesz się na wizytę u psychologa tym lepiej dla Ciebie. Mnie użalanie się nad sobą i swoim losem oraz wmawianie sobie, że nic już się nie da ze mną zrobić, że tak musi być i jestem skazana na takie wewnętrzne cierpienie, pustkę i umartwianie się zabrało bardzo dużo czasu i... to był czas zmarnowany, stracony!!! :evil: Chcesz też tak żałować jak ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mimo że z pomocy psychologa korzystam od prawie 2 lat to dla nie diagnoza: depresja, była tak nie realna, że sobie wmawiałam, że może to nie jest tak. Owszem, mam gorsze dni, ale ile jest takich kiedy jest dobrze, że inni mają gorzej, że przecież depresja nie mogła mnie dotknąć. Dopiero trafiłam tutaj, do osób którzy mają zdiagnozowane różne chory, rozmawiając z nimi zdałam sobie sprawę, że moje problemy to także ich problemy. Że to nie jest tak, że tak powinno być, że ja sobie wmawiam, że lekarz przesadza. Moje życie nie jest takie jak powinno być, ale mogę je zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, nie chcę żałować. ale też nie chcę iść tylko dlatego, żebyście jeszcze ze mną gadali.. nie chce robić już niczego wbrew sobie..

 

Paranoja, może ja tez kiedyś dojdę do tego, że jednak coś jest nie tak.. ale teraz czuję, że chyba przesadzam.. to wszystko co opisałam jest prawdą, aczkolwiek zastanawiam się, czy to aż tak bardzo mi przeszkadza... czy aż tak bardzo mi z tym źle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, nie chcę żałować. ale też nie chcę iść tylko dlatego, żebyście jeszcze ze mną gadali.. nie chce robić już niczego wbrew sobie..

 

Przecież my będziemy z Tobą rozmawiać niezależnie od tego czy się tam wybierzesz czy nie! Może Ci się wydawać, że naciskamy na Ciebie, ale piszemy to w dobrych intencjach, może ktoś popchnie Cię w końcu kierunku robienia czegoś ze swoim życiem. Jednak nikt do niczego Cię nie zmusi i to Ty musisz chcieć. Inaczej nic z tego nie będzie. My będziemy tak czy siak z Tobą gadać ;)

 

 

teraz czuję, że chyba przesadzam.. to wszystko co opisałam jest prawdą, aczkolwiek zastanawiam się, czy to aż tak bardzo mi przeszkadza... czy aż tak bardzo mi z tym źle...

 

Witaj w klubie takiego właśnie zastanawiania się i zmieniania co chwila zdanie ... :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie pisałabyś gdybyś uważała że jest dobrze Ci z tym bo i po co? Pochwalić się? Nie sądzę. Chciałaś aby inni Cię uświadomili w tym, że jednak masz problem, zresztą sama w tytule tematu zadajesz pytanie "problem czy złudzenie?" więc oczekiwałaś odpowiedzi. Czy znalazła się tu chociaż jedna osoba oprócz Ciebie, która powiedziała, że przesadzasz, że wymyślasz, że wszystko z Tobą ok?

Może podświadomie wolałabyś by ktoś potwierdził, że jest ok, Ty być żyła sobie dalej udając, że problemu nie ma, bo wiesz, że problem masz ale boisz się zrobić coś w tym kierunku. Bo to wymaga jednak siły by iść do specjalisty, wymaga walki , wymaga terapii, mówienia o tym wszystkim, i nie zawsze jest łatwo, nie od razu widać efekty.

Najłatwiej zakryć twarz dłońmi udając że nikt nas nie widzi, tak samo jak najłatwiej wmawiać sobie że problemu nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może podświadomie wolałabyś by ktoś potwierdził, że jest ok, Ty być żyła sobie dalej udając, że problemu nie ma, bo wiesz, że problem masz ale boisz się zrobić coś w tym kierunku.

 

może.. ale czy się boje.? hmm.. po części.

ale nie tego, że mam problem czy żeby coś z tym zrobić.

bardziej się boję tego, ze ktoś mnie zobaczy.

 

w ogóle to wczoraj cały wieczór schizowałam, że ktoś mnie namierza przez IP...

wiem, wiem.. "nie jestem pępkiem świata" etc.

 

hm. muszę się pilnować w tym, co tu piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też miałam problem z tym, że ktoś mnie tu namierzy, że spotkam kogoś znajomego itp. Raz miałam sytuację, że napisałam pm do koleżanki pisząc o kimś tu z forum i wpadłam w schizę, że "władza" ma dostęp do tych wiadomości. Tak strasznie się bałam, że nawet bałam się spytać czy mają czy nie, z myślą, że lepiej, żeby nie wiedzieli że pisałam bo mi to sprawdzą z samej ciekawości.

 

Ale jak już poznałam część osób, przynajmniej tych najbardziej aktywnych to czuje się tu swobodnie i nawet czasami żałuję, że niektóre osoby mieszkają aż tak daleko.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wolę być dla kogoś kimś ważnym lub nikim, niż kimś po środku.

 

I ja tak mam. :roll: Ale w przebłyskach zdrowego myślenia dociera do mnie, że naprawdę lepiej mieć znajomych (nawet daleko, w sieci itd.) niż nikogo i od wszystkich się odwracać, rezygnować ze znajomości, bo nie jest się dla nich bardzo ważną (jeśli nie najważniejszą) w życiu osobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poznałam wirtualnie, zaledwie z 2 osobami spotkałam się na żywo. Często mam wrażenie że mnie olewają tu ludzie, że ignorują, że mają gdzieś, że nie zauważają, ale mimo, że wiem że to moja chora psychika tak reaguję, nie potrafię sobie wmówić, że jest inaczej. Albo mnie ktoś ""kocha" albo "nienawidzi". Muszę czuć pełną akceptację od drugiej osoby bo inaczej uciekam, zrywam znajomość, nie chcę znać takiej osoby. To jest zaburzenie osobowość, które również prawdopodobnie masz Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm.. nigdy nie patrzyłam na to, jak na zaburzenie. jedyne co, to byłam trochę zaskoczona tym, ze ktoś ma do mnie pretensje, ze go olewam, że się nie odzywam. a ja po prostu uznałam, że skoro ma tylu przyjaciół, to ja jestem zbędna..

przyznam, mam tak, że ludzie, z którymi kiedyś dużo rozmawiałam[pisałam, bo to głownie wirtualne znajomości] stali się dla mnie męczący. jedna osoba wciąż gadała tylko o jednym... dwie, które znałam wcześniej, ale one się nie znały, a nagle się poznały przez przypadek.. przestałam z nimi gadać, bo poczułam, ze teraz nie jestem ważna ani dla jednej ani dla drugiej, bo one choć się znają krótką, piszą do siebie jakby się kochały od zawsze.

apropo tej sytuacji, to przypomniało mi się, jak raz jedna z nich najechała na mnie, bo ktoś gdzieś tam jej napisał, że "ten, kto jest przyjacielem wszystkich, ten nie jest niczyim przyjacielem" czy jakoś tak. i oczywiście obrażona a ja nie wiem, o co chodzi. dopiero następnego dnia, jak zapytałam enty raz o co jej chodzi, to mi powiedziała. stwierdziła, ze to na pewno byłam ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieidealna, jesteś młodą, mądrą i wartościową osobą........ale....no właśnie to jak alkoholizm, jeśli sama nie zechcesz się z tego leczyć - nie wyleczysz się. Musisz dojść do takiego punktu w życiu gdy stwierdzisz, że tak ci się nie podoba, nie chcesz tak dalej wegetować, chcesz mieć dobry kontakt z rodzicami, chcesz być otwartą pogodną osobą...............

 

Jakie masz hobby? Co lubisz robić? Może trzeba poszukać tam znajomych..........jeśli lubisz zwierzaki, przejdź się do najbliższego schroniska i spytaj - czy możesz zostać tam wolontariuszką.

Zaufaj mi, może ludzie nie docenią tego co robisz, ale zwierzęta na 100%.

 

[Dodane po edycji:]

 

PS.Linka... jestem pod wrażeniem Twoich słów, jak dotąd czytałam Cię tylko na czacie, a tam... heh :)

Słowa mądre i w mojej głowie zapewne zostaną, dziękuję :)

 

Ojoj :oops: , czat to "nasza" odskocznia i staramy się tam nie mendzić.........tylko terapiować ;)

Zawsze można do mnie napisać na priv - jeśli będę potrafiła to pomogę :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×