Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niekonwencjonalne metody leczenia nerwicy lękowej


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwole sobie sie wtracic.

 

Do czego niby ta dyskusja ma prowadzic??? Moim zdaniem zajechala gleboko w pole.

 

Kochajacy, przesadzasz zaciekle broniac swoich racji. Nikogo nie nawrocisz na sile. Jezeli ktos nie czuje wewnetrznego przekonania z afirmacji nie skorzysta. To jest jego strata. Tobie to pomoglo, mozesz tylko sie cieszyc. Pozwol jednak przejsc innym obok tego z innym zdaniem. Za bardzo sie rzucasz, a ten wysilek i tak idzie w proznie!!

 

 

No_ Fear, wiesz mysle, ze brakuje Ci dystansu. Po prostu zabieraj co dla Ciebie najlepsze i odrzucaj reszte. Swiadome przezywanie afirmacji naprawde jest bardzo skuteczne. To nic nie kosztuje. Warto by bylo chociaz sprobowac a dopiero pozniej odrzucac. Tak naprawde nie masz nic do stracenia.

Co najwyzej do zyskania.

 

 

Dark... wiesz bardzo sie zawiodlam. To co napisales mnie bardzo urazilo. Kochajacy jest moze czasami zbyt brutalny i stanowczy, ale tak naprawde chce dobrze. Tego jestem pewna. Nie przyszedl tutaj, zeby demonstrowac swoja wyzszosc. Jest uksztaltowana osobowoscia. Mam scisle wyrobione zdanie. Po prostu taki jest.

Nie powinno sie go oceniac jako czlowieka, tylko korzystac z jego doswiadczen. Nie musisz sie z nim przyjaznic, ale w wielu sprawach to co ma do powiedzenia jest bardzo wartosciowe.

Wybieraj to co Ci pasuje, a na reszte nie zwracaj uwagi. Dorabianie jednak do tego calej ideologii, jest dla mnie bardzo niesprawiedliwe. Dlaczego wszyscy maja byc na ta sama modle??

A jezeli ktos tylko wystaje o czubek buta przykleja mu sie etykietke?? nie rozumiem tego.

Nie musisz wypisywac takich rzeczy. Po prostu byc moze Twoj tok myslenia zupelnie nie jest po drodze z jego, co nie znaczy, ze jestes glupszy, albo on madrzejszy, czy na odwrot.

 

Czepiacie sie fajnego faceta i tyle :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc jedyne co dostrzegam w tym i paru innych twoich postach na które się natknąłem to agresja, silny egocentryzm, rywalizacja, brak samokrytyki i alergiczna reakcje na jakąkolwiek krytykę; co nie przekonuje mnie specjalnie do tego czy wyszedłeś i w jakim stopniu... Zresztą to jest mało istotne, tak samo jak mało istotne jest dla mnie twoja świadmość na temat tego czy ja wyszedłem, czy dopiero wchodzę, generalnie rzecz biorąc wybacam ci

 

ojej :P czlowiek pojdzie do pracy ,wroci ,popatrzy w monitor a tu tyle krzyku

o matko :!::lol:

jedyne co moge w tej sytuacji zrobic to sie ladnie usmiechnac i spojrzec na cala ideologie ktora dorobiles na moj temat z wielkim przymruzeniem oka :mrgreen::mrgreen::mrgreen: a tak z innej beczki - skoro mi wybaczyles to moze jednak skorzystasz z wielkiej afirmacji przebaczajacej :?::D

 

wybacz ,przebacz ziommm :P

 

moze faktycznie uzylem zbyt brutalnych slow ,moze chcialem sie wyladowac ,moze mialem poprostu zly dzien :) jesli kogokolwiek urazilem to bardzo serdecznie przepraszam

ale czy to ma jakies znaczenie kiedy za oknem taki cudowny poranek :?: kiedy pod nosem unosi sie aromat swiezo zaparzonej porannej kawki :?:

na onecie swieze wiadomosci

zycie jest takie piekne

 

Nie rozumiem po co się tak zacietrzewiasz? Że mam inne zdanie, podobne zresztą do niektórych którzy również wypowiedzieli się w tym topicu? Przedstawiłem pare swoich argumentów i tyle. Nie mam zamiaru wchodzic z tobą w dalszą polemikę (no chyba, że w innym topicu i dla sportu...) bo z tych emocji nagrasz mi parogodzinny videoklip afirmacyjny i doprowadzisz mnie tym do takiego stanu, że będę musiał go słuchać Smile

 

ja sie zacietrzewiam :?: chcialbys, pelen luzik no fear, i to nie alergiczna reakcja na krytyke tylko jedno proste gleboko wpojone niezachwiane niczym przekonanie : twoje zdanie jak i kogokolwiek innego nie jest mi do niczego potrzebne :)

dlatego tez jesli poprawi ci to nastroj mozesz napisac 10 kolejnych postow o tym ze jestem paskudnym agresywnym egocentrykiem ktory osmiela sie uzyc slowa bzdura pod twoim adresem

co mi tam

jak ktos chce szukac dziury to zawsze ja znajdzie

a ja bede robil dalej swoje jakgdyby nigdy nic

sle pozdrowienia gorace jak slonce :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Virginio, jeżeli Cie uraziłem to przepraszam....nie chciałem... Post nie był skierowany do Ciebie i wyrażał moje odczucia co do kochajacego (przypuszczam że nie tylko moje) i jego zachowania. NoFear nie jest jedyną osoba do której kochajacy napisał że nie ma ochoty z nia rozmawiac, jest ich wiecej (w tym również ze mną). Forum jest po to aby wymieniac poglady, a kochajacy prowadzi czysty monolog i z tego co zauważyłem nie liczy sie ze zdaniem innych, zawsze musi postawic na swoim (czyżby pozjadał wszystkie rozumy??), coś narzucić. Sam nawet próbowałem podjać z nim kulturalną dyskusje w offtopicu.....ale kochajacy jak zwykle odpisał arogancka odpowiedź. Nie wiem czy to wina jego charakteru, czy nie (moze to tylko taki sposób zwrócenia na siebie uwagi???), ale jest coraz wieksze grono ludzi którzy go nietolerują. Nie mówie aby na siłe zmieniał swój charakter, ale czasem mógłby podjac sensowna dyskusje, w której jego posty nie "śmierdziały by na odległość wyższością".........

Śmiac mi sie chce, kiedy widze kolejna osobe do której kochający napisał "nie chce mi sie z Toba rozmawiac", czy cos podobnego........To co on jeszcze robi na tym forum???? Przecież tu się głównie wymienia poglądy (chyba że sie myle ;) ).......... Tyle mówi o zrozumieniu, wybaczaniu, ale w jego przypadku to tylko suche słowa.....bo on nie chce zrozumieć (zreszta po co, skoro wie lepiej).......

Na tym kończe ten poscik.....Przepraszam Cię Virginio jeszcze raz i czekam na te afirmacje w wydaniu DVD.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nawet próbowałem podjać z nim kulturalną dyskusje w offtopicu.....ale kochajacy jak zwykle odpisał arogancka odpowiedź.

 

prosta sprawa , czuje wyraznie ze jestes mi nie zyczliwy i w takim przypadku nie jest dla mnie zadna przyjemnoscia toczenie z toba jakiejkolwiek dyskusji

skoro ty lubisz zachowywac sztuczne pozory to masz do tego prawo , ale ja robic tego nie zamierzam

:)

 

boli cie cos ale mnie to nie interesuje , niczego ci nie narzucam

nie mam czasu juz pisac , ide do pracy pzdr

 

 

:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochający, mam do Ciebie ogromną prośbę. Nie mogę ściągnąć tych plików , bo są napisy o tym , że limit się skonczył , a mi bardzo na nich zależy (wszystkich :D ) . Co mam zrobić zeby je zdobyć?

ps. dzięki za taką inicjatywę , bo to jest rzadkie. Buźka dla Ciebie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co moge powiedziec, przykro mi. Ja jestem bardzo blisko Kochajacego i znam go z zupelnie innej strony.

Jest osoba z ktora naprawde niezwykle latwo mi sie rozmawia. I nie mam zadnych problemow, wrecz przeciwnie.

 

Moze jestem kobieta... wiec mam pewne wzgledy. No coz... proponuje, ze moze zebyscie sobie porozmawiali na PW i wyjasnili sobie wszystko, co gdzie kogo boli.

 

A jezeli to nie pomoze, to chociaz nie wchodzili sobie w droge. Kochajacy potrafi przyznac sie do bledu i wie, ze w pewnych sytuacjach zbyt natarczywie broni swoich pogladow.

 

Dark nie gniewam sie. Ale sprawa dla mnie jest jasna. Jestem lojalna wobec przyjaciol i ja zawsze bede po drugiej stronie rzeki od tych, ktorzy tych przyjaciol atakuja!!

 

Dobra wola przyda sie z dwoch stron. Ja tez uzeralam sie z Kochajacym na poczatku, a teraz prosze...

 

Pozdrawiam Cie Dark! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sie niestety nie zgodze, bardzo duży wpływ ma to co jemy na nasz organizm a tym samym psychikę , wazna jest odpowiednia suplementacja, wit i mineraly , niektóre produkty moga nam wiele pomóc w nerwicy tak np miód gryczany a niektóre szkodzić i pogarszać nasz stan (mocna herbata, kawa , cola, alkohol), nasz organizm jak wiadomo to jedna wielka fabryka chemiczna , jak coś nie tak namieszamy to grozi eksplozją, zdrowe odzywianie to podstawa we wszystkich chorobach!Jesli chodzi o głodówkę to bym uważała poniewaz nie umiejętnie zastosowana może pozbawić nas nie tylko toksyn (co by było wskazane) ale co gorsza wartościowych minerałów i wit, dlatego tego typu rzeczy to najlepiej robić pod kontrola lekarską. :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nawet próbowałem podjać z nim kulturalną dyskusje w offtopicu.....ale kochajacy jak zwykle odpisał arogancka odpowiedź.

 

prosta sprawa , czuje wyraznie ze jestes mi nie zyczliwy i w takim przypadku nie jest dla mnie zadna przyjemnoscia toczenie z toba jakiejkolwiek dyskusji

skoro ty lubisz zachowywac sztuczne pozory to masz do tego prawo , ale ja robic tego nie zamierzam

:)

 

boli cie cos ale mnie to nie interesuje , niczego ci nie narzucam

nie mam czasu juz pisac , ide do pracy pzdr

 

 

:mrgreen:

 

Dla mnie sprawa jest prosta. Każdy jest w dużej mierze zwierciadłem swojej przeszłości. W dużym uproszczeniu w zachowniu Kochającego odbija się cały szereg osób z jego przeszłości, którzy w podobny sposób postepowali i odnosili się do niego w jaki on teraz traktuje innych. Ponieważ jest niezmiernie wrażliwą osobą jego reakcje sa bardzo spolaryzowane - ultrazimny i ultraciepły biegun. Podejrzewam że tak samo jak kocha, tak samo nienawidzi, tak samo jak daje - sprawia ból. Otwiera się tylko gdy zaufa bezgranicznie - to są relacje głebokie i bolesne w przypadku gdy się psują.

Cała reszta jest traktowana jako potencjalni (nieżyczliwi) wrogowie, którzy wdepna w jeden z jego pilnie strzeżonych rewirów - podważanie jego wiedzy (często niekompletnej), przekonań, wybrażeń no i w końcu uczuć. Następstwem jest reakcja będąca kopią reakcji których sam doświadczał - deprecjonowanie, poniżanie, wywyższanie się, agresja werbalna.

Ale tak naprawdę, w głębi duszy - dobre, wrażliwe, gorące serce. Dokładnie takie jak w jego avatarze... :)

Nie jestem negatywnie nastawiony do tego typu ludzi.... Nie oceniam negatywnie tym kim są. Bo złych ludzi nie ma, są tylko zranione uczucia. Ogarnia mnie smutek, gdy wiem co mogło ich spotkać w życiu, co spowodowało, że powstają u nich takie a nie inne reakcje. Staram się zrozumieć, może pomóc...nawiązać dialog, szczery, oczyszczający, jeżeli będą takiego dialgu chcieli.

 

Co do dialogu Kochający, dobrze byłoby zastanowić się nad sednem przekazów kierownaych w twoim kierunku, a nie skupiać się nad zanieczyszczonym przez różne, nie do końca przepracowane (wg mnie)emocje, twoim odbiorze. Odbiorze który powoduje, że wyszukujesz sobie wrogów i "nieżyczliwych". Nie sądze żeby na tym forum KTOKOLWIEK mógłby mieć takie intencje do kogokolwiek...

 

Ps.

Kochający pozwoliłem sobie na ta mała analizę, ale tylko w dobrym celu. Najgorsze co mógłbys zrobić to doszukiwać się w tym złych intencji. Chociaż wiem, że moge się spodziewać nieuzasadnionego podważania każdego zdania, kolejnej agresji, ewentualnie ignorancji. Mam nadzieje jednak że będzie przeciwnie, da ci to troche do myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no_faer cala twoja wypowiedz poprostu pomine milczeniem jako ze twoja analiza jest wylacznie odzwierciedleniem twoich urojen i wyobrazen , te wyobrazenia sa tylko i wylacznie w twojej glowie i twoj wysilek zmierzajacy do tego by one znalazly sie rowniez w mojej glowie jest zupelnie bezcelowy :)

 

Najgorsze co mógłbys zrobić to doszukiwać się w tym złych intencji.

 

co najciekawsze zaznaczyles ze to najgorsze co moglbym zrobic , jednak ja mysle ze to nie jest najgorsze , to jest najlepsze ,dlatego bo jest to prawda a prawda przebija sie pomiedzy wierszami i pokazuje pewien ogolny zarys stosunku czlowieka do czlowieka

przy odrobinie empatii analizujac tresc i kontekst mozna odczytac intencje

 

mi udalo sie odczytac twoje intencje

jednak pozostawie to tylko dla siebie :)

 

zycze szczescia , zdrowka i spokoju

w calym tym twoim ciezkim zycia znoju

 

pozdro

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no_faer cala twoja wypowiedz poprostu pomine milczeniem jako ze twoja analiza jest wylacznie odzwierciedleniem twoich urojen i wyobrazen , te wyobrazenia sa tylko i wylacznie w twojej glowie i twoj wysilek zmierzajacy do tego by one znalazly sie rowniez w mojej glowie jest zupelnie bezcelowy :)

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: dobre - ach ten kochający styl :)

Urojeń (znowu nieuzasadniony pejoratyw) - nie mam, wyobrażenia...hmm bardziej przeświadczenia - chociaż oczywiście moja analiza mogła nie być trafna. Mimo to pewne schematy osobowości są nietrudne do rozszyfrowania przy odrobinie wiedzy pscyhologicznej.

 

co najciekawsze zaznaczyles ze to najgorsze co moglbym zrobic , jednak ja mysle ze to nie jest najgorsze , to jest najlepsze ,dlatego bo jest to prawda a prawda przebija sie pomiedzy wierszami i pokazuje pewien ogolny zarys stosunku czlowieka do czlowieka

przy odrobinie empatii analizujac tresc i kontekst mozna odczytac intencje

 

mi udalo sie odczytac twoje intencje

jednak pozostawie to tylko dla siebie :)

 

No i to jest właśnie ten twój odbiór... ehhhh...czytając tę część słyszę gdzieś tam w tle tę twoją mantrę - ...ludziom którzy manipulowali, ogłupiali, mieli złe intencje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No_Fear... ale sobie pokombinowales. Ale sobie pojechales, jak na autostradzie, a tu ograniczenie do 30km!!!!

Z topicu, o afirmacjach zrobila sie szopka, piszesz o obcej osobie jakbys ja znal i jakbys prowadzil jej terapie conajmniej od 10 lat!!!!!

 

Nie podobaja ci sie opinie Kochajacego ok, nie zgadzasz sie z dobrym wplywem afirmacji Twoj wybor, masz do niego prawo, ale publiczne oceny czlowieka ktorego w ogole nie znasz????!!!!

 

Przychamuj troche!!!!!!!

:evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poszukaj moich postow staram sie to robic, w zakresie moich doswiadczen i tego co nauczylem sie podczas psychoterapii;

 

szczerze powiedziawszy to szukalem takowych lecz nie bylo mi dane znalesc zbyt wiele konkretnej wiedzy w tych postach :roll:

 

jak narazie oprocz sporadycznych przypadkow podejmowania takich prob cala swoja energie skupiles na krytyce afirmacji ,uderzyles i wyszydziles cos co wnioslem na to forum z potrzeby serca ,chcialbym w zwiazku z tym porozmawiac z toba na ten temat opierajac sie wylacznie na konkretnych logicznych i uzasadnionych argumentach

bedzie to mozliwe tylko wtedy kiedy w naszej dyskusji nie bedzie "argumentow" tego pokroju

 

Co do wysokiej klasy psychoterapetów to jest sporo takich co się za nich uważają, jeden nawet przez przypadek zostawił coś w śmietniku pod swoim blokiem...

 

co do afirmacji ktora nagralem chcialbym cie prosic o to zebys zwrocil swoja uwage i gleboko przeanalizowal sens zawarty w ponizszym tekscie a potem przytoczyl wszystkie te jego czesci ktore uznajesz za niewlasciwe lub co gorsza szkodliwe dla osob cierpiacych na nerwice

ufam ze twoja wiedza jest bardzo gleboka i uzasadnisz swoje uwagi bardzo szczegolowo i rzeczowo

ja z kolei postaram sie rownie pozadnie przylozyc i rozwinac swoje mysli w tym zakresie

co pozwoliloby nam na toczenie czystej merytorycznej dyskusji pozbawionej nalecialosci zlosliwosci

 

oto jej tekst :

 

Wlasnie teraz wybaczam wszystkim, przez których zostałem skrzywdzony, wykorzystany i oszukany. Wybaczam wszystkim, którzy mnie ogłupiali, okłamywali i manipulowali mną. Wybaczam wszystkim wszelkie kłamstwa i bzdurne przekonania. Wybaczam wszystkim, od których nie dostawałem tego, czego od nich oczekiwałem. Wybaczam wszystkim, którzy mnie skrzywdzili w jakikolwiek sposób.

Odpuszczam im teraz, zwracam im wszystkim wolność, uwalniam się od poczucia skrzywdzenia z ich strony, a sam poddaję się boskiemu prowadzeniu. Wiem, że wybaczając i odpuszczając uwalniam się od podtrzymywanych w sobie wszelkich krzywd i zranień. Wybaczając i zwracając wolność innym uwalniam się ich od dalszego destrukcyjnego wpływu na mnie. Jestem wartościowy na tyle, by dać sobie radę w życiu bez tych, którzy mnie ogłupiali, manipulowali i wykorzystywali. Doskonale daję sobie bez nich radę, więc zwracam im wolność.

Wybaczam teraz sobie, że działałem na szkodę swoją i innych, wybaczam wszystkim którzy mnie w tym wspierali i utwierdzali w moim negatywnym działaniu. Odpuszczam sobie wszelkie nieczyste intencje i zwracam wolność wszystkim, którzy się do nich przyczynili. Wybaczam wszystkim którzy prowokowali mnie strachem, poczuciem winy i bezradnością. Zwracam im wolność.

Wybaczam wszystkim, którzy mnie krzywdzili i ograniczali. Wybaczam sobie, że ich wszystkich prowokowałem strachem, poczuciem winy i bezradnością. Wybaczam sobie, że się ich bałem i czułem się wobec nich winny i bezradny. Wybaczam sobie, że uwierzyłem wszystkim swoim krzywdzicielom. Wybaczam sobie, że czułem się za nich winny i że czułem się wobec nich zobowiązany. Wybaczam sobie, że prowokowałem do tego, by mnie inni poniżali, krytykowali i lekceważyli. Wybaczam sobie wszelkie intencje manipulowania nimi.

Wybaczam sobie, że chciałem się na nich zemścić. Wybaczam sobie, że oprócz zemsty i manipulacji nie dostrzegałem innych możliwości. Wybaczam sobie, że podtrzymywałem żal do innych za swojej krzywdy. Wybaczam sobie, że podtrzymywałem żal do siebie za błędne decyzje i czyny. Wybaczam sobie wszelkie poczucie winy, jakie czułem wobec siebie i innych. Wybaczam sobie zachłanność na cierpienie i wiarę w pokutę. Teraz wiem, że jestem niewinny, więc nie muszę się już karać i krytykować za jakiekolwiek czyny.

Wybaczam sobie, że siebie niedoceniałem, że w siebie nie wierzyłem i że odrzucałem od siebie dobro. Wybaczam sobie, że ograniczałem się wyobrażeniami innych ludzi. Wybaczam sobie całe zwątpienie w siebie.

Wybaczam wszystkim, którzy mnie ugruntowywali w bezsilności i bezradności. Wybaczam wszystkim, którzy mnie wykorzystywali w imię miłości i przyjaźni. Wybaczam sobie, że dawałem się wykorzystywać nie widząc innych możliwości. Wybaczam sobie, że byłem zachłanny na czyjąś przyjaźń za cenę zaniżania sobie samooceny. Wybaczam wszystkim, którzy mi zaniżali samoocenę twierdząc, że to jest prawda i że to dla mojego dobra. Wybaczam sobie, że pozwalałem innym, by mi zaniżali samoocenę. Wybaczam wszystkim, którzy wywierali na mnie jakiekolwiek presję wmawiając mi poczucie winy. Wybaczam wszystkim, którzy zwalali na mnie przyczyny swoich niepowodzeń i problemów.

Teraz już wiem, że nie jestem za nich odpowiedzialny. Wybaczam sobie, że czułem się za kogokolwiek odpowiedzialny. Wybaczam sobie, że wierzyłem w moc zemsty i nienawiści. Otwieram się teraz na moc przebaczania. Jestem niewinny i bezpieczny, gdy czuję się jedynie sam odpowiedzialny za swoje życie. Jestem niewinny, gdy pozwalam sobie na radość, nawet kiedy inni cierpią. Pozwalam sobie na radość, nawet gdy inni obrażają się na mnie za to, że im nie współczuję. Jestem niewinny i bezpieczny, gdy pozwalam sobie na radość w każdej sytuacji.

Pozwalam sobie być sobą i odczuwać jedynie to, co sprawia mi przyjemność. Pozwalam sobie być odpowiedzialnym jedynie za siebie. Wybaczam sobie chęć pomagania innym za cenę własnego cierpienia. Wybaczam sobie przekonanie, że współczując mógłbym komukolwiek pomóc. Wybaczam sobie, że chciałem cierpieć, aby w ten sposób innym ulżyć. Wybaczam sobie, że wzbudzałem w innych obowiązek współczucia, aby ulżyć sobie.

Wybaczam wszystkim, którzy mnie zniewalali i poniżali. Wybaczam sobie, że chciałem się dowartościować i rozwiązywać swoje problemy zniewalając i poniżając innych. Wybaczam sobie to.

Wybaczam sobie całe pomieszanie umysłowe, do jakiego się doprowadzałem i że wmawiałem sobie, że już nie wiem o co mi w tym wszystkim chodzi. Wybaczam wszystkim, którzy mnie w tym ugruntowywali, ogłupiali i wmawiali niezrozumienie.

Wybaczam wszystkim, którzy twierdzili, że są mądrzejsi ode mnie nauczając, że życie jest cierpieniem i ciężką pracą. Wybaczam sobie, że byłem zachłanny na cierpienie i ciężką pracę, aby być pochwalanym i docenianym przez innych. Wybaczam sobie dążenie do realizacji oczekiwań innych ludzi. Wybaczam sobie, że się wysilałem i męczyłem wmawiając sobie, że to, co lekkie i łatwe jest dla mnie nie do osiągnięcia.

Wybaczam wszystkim, którzy wmawiali mi, że miłość i zaufanie wobec innych to urojenie, którego trzeba się wyzbyć. Wybaczam wszystkim, którzy mnie straszyli i narzucali obowiązek ciężkiej pracy wmawiając, że spokoju doświadczę dopiero po śmierci. Wybaczam sobie, że ślepo wierzyłem we wszystko, co mnie inni nauczali nie starając się tego zrozumieć i przeanalizować wierząc, że jest to święta prawda i traktując ich jako wszystkowiedzących i nieomylnych.

Wybaczam wszystkim, którzy wmawiali mi głupotę, niewiedzę i niezrozumienie powołując się na własne ograniczenia i doświadczenia życiowe. Wybaczam wszystkim, którzy wmawiali mi, że w życiu nie ma się z czego cieszyć i bym się nie łudził miłością, radością i szczęśliwością.

Wybaczam im to wszystko i zwracam im wszystkim wolność. Pozwalam im dalej wierzyć w ich urojenia i ograniczenia. Nie jestem za nich odpowiedzialny.

Postanawiam teraz żyć jedynie dla własnej radości, wygody i przyjemności. Jestem na tyle wartościowy, by mieć wszystko to, co mi sprzyja bez potrzeby manipulowania innymi litością, współczuciem i poczuciem winy. Mogę być szczęśliwy bez względu na cierpienie i ograniczenia innych. Nie jestem już za nich odpowiedzialny. Nie jestem odpowiedzialny za ich ograniczenia i cierpienia. Już teraz wiem, że tak naprawdę to jest ich własny wybór, a moim wyborem jest szczęście, miłość i radość.

Wybaczam wszystkim ludziom ich zaślepienia i ograniczenia. Wybaczam im, że narzucali mi obowiązek cierpienia i ograniczania się. Pozwalam sobie teraz tworzyć związki z ludźmi, oparte jedynie na miłości i zaufaniu bez względu na to, co nauczali mnie inni ludzie.

Wybaczam wszystkim swoim nauczycielom wszelkie ograniczające mnie lekcje. Wybaczam wszystkim, którzy mnie nauczali bać się, pogardy do ludzi i że przez życie należy rozpychać się łokciami. Wybaczam wszystkim, którzy wzbudzali we mnie obowiązek traktowania ich jak świętość, jako nieomylnych, jako ważniejszych ode mnie i lepszych pod każdym względem. Wybaczam, że mnie straszyli karą powołując się na większą moc i wiedzę. Już teraz wiem, że tak naprawdę, wszyscy ludzie są sobie równi.

Wybaczam wszystkim, którzy zamydlali mi oczy, abym nie dostrzegał ich błędów i ograniczeń. Wybaczam wszystkim, którzy mną manipulowali i narzucali swoje ograniczenia, abym nie miał lepiej od nich. Wybaczam wszystkim, którzy wzbudzali we mnie poczucie winy i strach, gdy chciałem się uwolnić od ich presji i ograniczeń.

Wybaczam wszystkim, którzy mnie straszyli i wmawiali, że mi się coś stanie, gdy tylko się otworzę na przyjemność i przestanę myśleć o poczuciu winy i zagrożeniach. Wybaczam wszystkim, którzy mówili mi o zagrożeniach, które rzekomo czyhały na mnie na każdym kroku. Teraz wiem, że jestem bezpieczny i nie mam się czego bać.

Wybaczam wszystkim, którzy nauczyli mnie cenić ich za wszelkie lekcje strachu i ograniczania się. Wybaczam wszystkim, którzy mi wmawiali, że życie jest ciężkie i żeby coś osiągnąć trzeba się namęczyć i naużerać. Wybaczam im to. Wybaczam sobie, że czułem się na tyle słaby, że w to wszystko uwierzyłem.

Już teraz wiem, że świat mi sprzyja, otacza mnie miłością ze wszystkich stron, więc jestem w nim bezpieczny. Teraz wiem, że świat istnieje jedynie po to, bym cieszył się radością, miłością i szczęśliwością. Już teraz wiem, że świat mi sprzyja w realizacji moich sukcesów. Zawsze wiem, czego chcę i zawsze osiągam to, co sobie zaplanuję bez względu na presję i manipulację otaczających mnie ludzi.

Postanawiam teraz w pełni otworzyć się na miłość, radość i szczęśliwość, cieszyć się tym i w ten sposób być przykładem dla wszystkich, również tych, którzy we mnie do tej pory nie wierzyli. Jestem wobec nich niewinny, bezpieczny i w porządku.

Jestem niewinny i bezpieczny patrząc na świat z miłością, ufnością i radością. Jestem niewinny i bezpieczny ciesząc się sobą i światem. Jestem niewinny, bezpieczny i w porządku korzystając ze wszystkich dóbr i bogactw tego świata

pozdrawiam

 

na koniec dla wszystkich zainteresowanych :

http://www.cudownyportal.pl/article.php?article_id=596

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochajacy na temat afirmacji mam niewiele do dodania. Swój punkt widzenia przedstawiłem i nie widze sensu powtarzania wszystkiego ponownie. Mamy różne punkty widzenia i nie ma co tracic czasu na wzajemne przekonywanie się.

 

Nie wiem czy przechodziłeś przez psychoterapie i jeżeli tak to jak długo, ale moja na tyle zmieniła moją percepcje świata, że afirmacje na mnie nie działają i nie będa działać. Jestem pragmatykiem i dla mnie logika powiązań uczuć, emocji, reakcji i działań która poznowałem podczas psychoterapii w kontekście mojej osoby ma sens. Gdybym opierał się na afirmacjach za każdym razem gdy coś się działo trudnego w moim życiu musiałbym do nich wracać - to troche jak z tabletkami - a ja chciałem je jak najszybciej przestać brać. I świetnie sobie bez nich teraz radzę.

Stąd moja argumentacja w poprzednich postach.

 

Co do moich innych postów na forum i chęci dzielenia się wiedzą i doświadczeniem... cóż mam wrażenie że oceniasz je z perspektywy tego tematu w którym czujesz się przeze mnie zaatakowany, więc nie będę się do tego odnosił. Po prostu będę robił swoje. To forum stało się dla mnie ważne i jeżeli tylko będę mógł komuś jakoś pomóc, wesprzeć - będę to robił dalej.

 

Na koniec, ponieważ nie chciałbym już więcej wracać do tematu afirmacji, chciałbym podkreślić (co już pisałem w pierwszym poście tutaj), że twoje intencje są super bez dwóch zdań oceniam je baaardzo pozytywnie, ale afirmacje do mnie nie przemawiają w ogóle i nie są wg mnie skuteczną metodą leczenia (w przeciweństwie do psychoterapii).

 

Pozdrawiam ciepło :)

 

PS.

Jeżeli mimo wszystko chciałbyś głebiej poznac mój punkt widzenia, to chyba powinniśmy skierowac sie juz na PW lubb GG, nie na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no_fear poczatkowo chcialem obszernie sie rozpisac ale doszedlem do wniosku ze to zupelnie bez sensu

,tobie wydaje sie ze afirmacje sa jedynym elementem jaki mam do zaoferowania i takie pobiezne podejscie do rzeczy kiedy masz uprzedzenia juz na samym starcie ukazuje ci zupelnie nieprawdziwy obraz mnie i tego o czym pisze...

 

Nie wiem czy przechodziłe przez psychoterapie i jeżeli tak to jak długo

 

nie przechodzilem konwencjonalnej psychoterapii ,nie korzystalem z porady zadnego psychologa ani psychiatry

moja droga byla samotna,dluga i bardzo gleboka

moja droga jest rozwoj duchowy

nie wiem jakie masz wyobrazenia na ten temat ale ich rowniez nie zamierzam zmieniac

na te tematy napisalem juz setki postow

jestem wolny,szczesliwy i zdrowy a tego juz nikomu nie udowodnie ,zreszta nie mam zamiaru tego robic :)

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no_feartobie wydaje sie ze afirmacje sa jedynym elementem jaki mam do zaoferowania

Wcale tak nie uważam i nigdzie tak nie napisałem. Czytam twoje posty w innych tematach i uważam że odwalasz kawał niezłej roboty. Rozmiar twojego poświęcenie dla forum jest wg mnie rzadko spotykany.

To że twój styl ma czasami cechy pewnego rodzaju "nawiedzenia", w świetle tego jak ogólnie działasz na ludzi, jest bez większego znaczenia. Pisze nawiedzenia - bo kiedyś też próbowałem iśc przez tę ścieżkę i nie byłem w stanie się uduchowić do tego stopnia żeby wyleczyć moją psychikę. Nie chce znowu zabrnąc w jakieś określenia, ale po prostu pragmatyzm wziął górę. To że podchodzę z dystansem do tego rodzaju technik, wynika z tego że spotkałem ludzi w życiu, którzy trochę przegięli z tym uduchowianiem i żyją w mocnym oderwaniu od rzeczywistości - co traktuje jako pewne ryzyko związane ze stosowaniem tych technik.

 

PS.

Naprawde sugeruje PW lub GG, albo inny wątek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisze nawiedzenia - bo kiedyś też próbowałem iśc przez tę ścieżkę i nie byłem w stanie się uduchowić do tego stopnia żeby wyleczyć moją psychikę. Nie chce znowu zabrnąc w jakieś określenia, ale po prostu pragmatyzm wziął górę. To że podchodzę z dystansem do tego rodzaju technik, wynika z tego że spotkałem ludzi w życiu, którzy trochę przegięli z tym uduchowianiem i żyją w mocnym oderwaniu od rzeczywistości - co traktuje jako pewne ryzyko związane ze stosowaniem tych technik.

 

no coz moge powiedziec :) twoje wyobrazenie (czy tez przeswiadczenie :P) duchowosci jako jednym slowem nieprzytomnosci w kazdym wymiarze,zupelnie odbiega od mojego ,dla mnie duchowosc jest czyms najbardziej praktycznym na swiecie, to rozwoj swiadomosci swojego wnetrza i tym samym znajomosc oczywistych praw nim rzadzacych,to umiejetnosc zapanowania nad swoimi myslami,to trwanie w czystosci umyslu i uniezaleznienie go od sadow i opinii innych ludzi ,jest to zdanie sie na Boga, rozwoj jest ciaglym nieprzerwanym kontaktem z rzeczywistoscia, jest on ukierunkowany wlasnie na to aby w pelni calym soba swobodnie przezywac i odczuwac glebie chwili obecnej TU I TERAZ nie jest to nieprzytomne bujanie w oblokach a ze tak powiem praktyczna realizacja bardzo glebokich intuicyjnych mysli wyplywajacych z czystego umyslu.

oczyszczaniu podlega podswiadoma jego czesc do tego celu sluza wlasnie afirmacje ,jesli ta czesc zostanie oczyszczona uzyskuje sie wtedy dostep do nadswiadomosci (intuicji) z ktorej to wyplywaja najczystsze inspiracje

rzeczywistosc jaka postrzegamy jest dokladna projekcja wyobrazen o niej ,jesli zdolamy je zmienic na inne,nowe,lepsze,to cale zycie symetrycznie do nich ulegnie rowniez takiej zmianie :idea:

a co do niebezpieczenstwa zabrniecia w jakies nawiedzenie to oczywiscie takie ryzyko istnieje, ale podobne ryzyko ma miejsce wtedy kiedy w rece idioty wpada lyzeczka do herbaty ,nawet i ona uzyta niezgodnie z jej przeznaczeniem moze stanowic smiertelna bron :!:

:) lece do pracy (stapajac twardo po ziemi) ;)

milego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż w wielu kwestiach nie zgadzam sie z kochajacym to akurat jezeli chodzi o afirmacje to jestem zgodna ze pomagają!I jestem na to żywym przykładem , myslę że trzeba powstrzymać sie od krytyki każdemu pomaga co innego , jest dużo dróg prowadzących do wyleczenia każdy może obrać swoją , nikt nikomu nic nie nakazuje na tym forum. Mamy wolną wole i własny rozum , jestem za tym że trzeba wszystkiego spróbować co może pomóc .Wyśmiewanie i wyszydzanie innych nic nie da każdy ma prawo wierzyc w co chce! :idea: Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Qrcze..dopiero teraz zajrzałam w ten temat. Nie ukrywam,ze tylko raz wdałam się w dyskusję z kochajacym i ..uznałam,ze strasznie męczącą osobą jest. Nie ma to związku z żadnym domniemanym poziomem dyskusji (jak kiedyś raczył napisać ) Sam powiedział - nie zmusza do czytania swoich postów - i tak też robię. Nauczyłam się omijać je i całkiem mi z tym dobrze. Nie słuchałam "dzieł" afirmacyjnych. (Od jakiegoś czasu samo słowo "afirmacja" działa na mnie jak pyłki drzew wiosną). Być może kochający stara się i wkłada w to jakiś wysiłek. Doceniam to..ale tylko to jedno. Uparty facet z niego bo mimo przeważającej ilości krytycznych uwag na swój temat,nadal kontynuuje "dzieło nawracania ludzkości" niczym guru na piedestale iluzji.

 

Czytałam i uśmiechałam się :) Śmiech też leczy! Dzięki,kochający 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×