Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sekret - Rhonda Byrne


Gość atb89

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry artykuł o "Sekrecie" - "Sekret. Duchowość narcystyczna" jest na tej stronie http://www.wilber.pl/wiedza/bumeroza/sekret-duchowo-narcystyczna.html

 

Jest tam też o tym jak "dobrze wykonać własną afirmację" :D

http://www.wilber.pl/praktyka/afirmacje/afirmacje.html

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie zgodze sie z wami co do ''Sekretu''. Do tych którzy nie przeczytali- nie próbujcie jej komentowac w sposob który zniecheci innych do przeczytania. Do tych co przeczytali ale nie zrozumieli przekazu, ze tu nei chodzi dokladnie o chcec posiadania domu, samochodu, skutera, zlotych kolczyków czy innych bzdur. Te przyklady zostaly podane dla zeby w prosty sposób pokazac mechanizm dzialania odpowiedniego myslenia. To typowo ksiazka nastawiona pod masówke ale samo przeslanie jest swietne. Chociaz jako alternatywe proponuje ''Potega podswiadomosci'' Murphy'ego.

 

Co do afirmacji, to chyba niektózy z was nie rozumieja do konca procesu budowania afirmacji lub czesc z was bazuje na kiepskich przykladach. Afirmacje nigdy nie zadzialaja jesli w to nie uwierzycie. Dlatego mówiac ze afirmacje nie dzialaja na was, macie racje. Jak maja dzialac skoro i tak w nie nie wierzycie. Zaglosujecie na polityka któremu nie wierzycie? Pozwolicie aby afirmacje zaczely dzialac skoro w nie nie wierzycie? Nie sadze. Problem tkwi w czym innym, nie w afirmacjach a w mysleniu. Jesli czlowiek zacznie dzialac w jakims kierunku, zaczyna widziec drugi brzeg, wtedy moze zaczac tworzyc delikatne afirmacje, zeby powoli przyzwyczajac sie do tego procesu zmiany.

 

Widze ze wiele osób na nieszczescie interpretuje ''Sekret'' bardzo doslownie.

Wiadomo ze prosciej jest powiedziec ze jest do niczego, nic nie zmienia w moim zyciu itd. Ale jak ma zmienic jesli ktos np. nie chce tej zmiany do konca. Niestety tak jest ze boimy sie zmian, obawiamy sie wystartowac nowa droga a potem mówimy '' eeee to jest do chrzanu, ksiazka miala swietne zapowiedzi ale to zwykla szmira''. Nawet najwiekszy sekret nam nie pomoze bez naszych checi i pracy nad soba.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Niestety nie zgodze sie z wami co do ''Sekretu''. Do tych którzy nie przeczytali- nie próbujcie jej komentowac w sposob który zniecheci innych do przeczytania. Do tych co przeczytali ale nie zrozumieli przekazu, ze tu nei chodzi dokladnie o chcec posiadania domu, samochodu, skutera, zlotych kolczyków czy innych bzdur. Te przyklady zostaly podane dla zeby w prosty sposób pokazac mechanizm dzialania odpowiedniego myslenia. To typowo ksiazka nastawiona pod masówke ale samo przeslanie jest swietne. Chociaz jako alternatywe proponuje ''Potega podswiadomosci'' Murphy'ego. "

 

Murphy'ego czytalem, probowalem zastosowac, ale mi nie pomoglo, natomiast co do Secret'u, to widzialem tylko film, ktory obiecywal wlasnie nowy dom, pieniadze, czy samochod i skoro autorzy filmu twierdza, ze to powinno pomoc w uzyskaniu nowego samochodu, to powinno tak sie stac, albo Secret nie dziala. Sadze, ze nie dziala.

 

"Co do afirmacji, to chyba niektózy z was nie rozumieja do konca procesu budowania afirmacji lub czesc z was bazuje na kiepskich przykladach. Afirmacje nigdy nie zadzialaja jesli w to nie uwierzycie. Dlatego mówiac ze afirmacje nie dzialaja na was, macie racje. Jak maja dzialac skoro i tak w nie nie wierzycie. Zaglosujecie na polityka któremu nie wierzycie? Pozwolicie aby afirmacje zaczely dzialac skoro w nie nie wierzycie? Nie sadze. "

 

Jak w takim razie zmusić sie do wiary w cos, w co sie po prostu nie wierzy? Przeciez tak sie nie da, to bedzie tylko samooszukiwanie sie, a gdy choruje sie na nerwice, czy depresje, to zmuszenie sie do wiary w dzialanie afirmacji moze byc jeszcze ciezsze.

 

"Problem tkwi w czym innym, nie w afirmacjach a w mysleniu. Jesli czlowiek zacznie dzialac w jakims kierunku, zaczyna widziec drugi brzeg, wtedy moze zaczac tworzyc delikatne afirmacje, zeby powoli przyzwyczajac sie do tego procesu zmiany."

 

Afirmacje uwazam za metode bardzo plytka, bo dziala na powierzchni, czyli na sile probuje sie zmienic cos czego nie potrafimy zaakceptowac, a w przypadku nerwusow afirmacje tylko poglebiaja problem, bo to tylko kolejna, bardziej wyrafinowana forma oporu wobec swoich problemow.

 

"Widze ze wiele osób na nieszczescie interpretuje ''Sekret'' bardzo doslownie.

Wiadomo ze prosciej jest powiedziec ze jest do niczego, nic nie zmienia w moim zyciu itd. Ale jak ma zmienic jesli ktos np. nie chce tej zmiany do konca. Niestety tak jest ze boimy sie zmian, obawiamy sie wystartowac nowa droga a potem mówimy '' eeee to jest do chrzanu, ksiazka miala swietne zapowiedzi ale to zwykla szmira''. Nawet najwiekszy sekret nam nie pomoze bez naszych checi i pracy nad soba."

 

Secret to zaden sekret, pozytywne myslenie rozumiem, to wazne, zeby sie nie zadreczac i w kazdej sytuacji dostrzegac cos pozytywnego, albo chociaz nie przejmowac sie negatywami, ale Secret oferuje znacznie wiecej, problem w tym, ze to (moim zdaniem) nie prawda. Tylko wmawianie ludziom, ze moga "wyczarowac" sobie co tylko zechca -> taki jest przekaz tego filmu i zapewne ksiazki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie potwierdziles to co napisalem w swoim poprzednim poscie. nie zauwarzylem zeby film a tym bardziej ksiazka cos obiecywaly. To tylko prostszy sposób na dotarcie do glów pewnej czesci ludzi.

 

''Jak w takim razie zmusić sie do wiary w cos, w co sie po prostu nie wierzy? Przeciez tak sie nie da, to bedzie tylko samooszukiwanie sie, a gdy choruje sie na nerwice, czy depresje, to zmuszenie sie do wiary w dzialanie afirmacji moze byc jeszcze ciezsze.''

 

-to po co sobie zawracasz nimi glowe? poza tym przeczytaj fragment napisany przeze mnie o afirmacjach jeszcze raz bo nie zrozumiales tego co mialem na mysli.

 

Mówisz ze próbowales Murphy'ego i sie nie udalo. To nie jest takie proste, potrzebna jest konsekwencja, upór itd. Chyba jest to na tyle proste do zrozumienia ze wiadomo ze nie zadziala to od razu szczególnie u kogos z nerwica, u kogo mysli zmieniaja sie co sekunde.

 

"Nigdy, nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawaj."

W. Churchill

 

>>>>>>>> masz taki madry cytat a interpretujesz go tak samo jak ''sekret''- bardzo doslownie. Nawet w tym cytacie masz odniesienie do tresci zawartych w ksiazce. Proponuje zapoznac sie z pracami Churchill'a.

 

''Sekret'' to tylko nazwa, zreszta jedna z wielu. Poza tym to zaden sekret, to ludzie uciekajac od tego typu rozwiazan sprawili ze stalo sie to ''sekretem''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

>>>>>>"wlasnie potwierdziles to co napisalem w swoim poprzednim poscie. nie zauwarzylem zeby film a tym bardziej ksiazka cos obiecywaly. To tylko prostszy sposób na dotarcie do glów pewnej czesci ludzi. "

 

Przyznam, ze film obejrzalem juz jakis czas temu, wiec szczegolow nie pamietam dokladnie, ale jestem przekonany( byc moze sie myle), ze w filmie przedstawiono doslownie wizje ziszczenia sie kazdego pragnienia i byla tam rowniez mowa o rzeczach materialnych. Pokazane bylo to w taki sposob, zeby widz uwierzyl, ze tylko i wylacznie sila glebokiego przekonania, pozytywnego myslenia mozna uzyskac rzeczy, ktore zwyklym wysilkiem bylyby niemozliwe.

 

Oczywiscie wierze, ze gdy czlowiek mysli pozytywnie i skoncentruje swoja uwage i wysilek na realizacje swoich planow, to najprawdopodoniej uda sie osiaganac to, co zeche, jednak film "Secret" mowi cos o prawach rzadzacych wszechswiatem, ktore to maja umozliwic prawie "magiczne" osiaganie celow, mysle, ze to nie prawda.

 

>>>>>>"-to po co sobie zawracasz nimi glowe? poza tym przeczytaj fragment napisany przeze mnie o afirmacjach jeszcze raz bo nie zrozumiales tego co mialem na mysli."

 

Zrozumialem, afirmacje nie sa mi potrzebne, bo nie mam problemow z poczuciem wlasnej wartosc, itp., mam glownie somatyczne, bardzo, bardzo uciazliwe objawy nericy, ktorych nie da sie wyleczyc pozytywnym mysleniem i afirmacjami. Jesli mowa o pozytywnym mysleniu, to ja przez caly czas mysle pozytywnie, co jednak nie pomaga, nie wplywa na fizyczne obajwy wcale.

 

>>>>>>"Mówisz ze próbowales Murphy'ego i sie nie udalo. To nie jest takie proste, potrzebna jest konsekwencja, upór itd. Chyba jest to na tyle proste do zrozumienia ze wiadomo ze nie zadziala to od razu szczególnie u kogos z nerwica, u kogo mysli zmieniaja sie co sekunde."

 

To bylo dawno temu, szczerze w to wierzylem, ale rzeczywiscie nie bylem zbyt konsekwentny. Moje poprzednie posty mialy na celu uprzedzic osoby cierpiace na ner/dep, ze afirmacje nie sa takim zlotym srodkiem ( wciaz uwaza, ze to metoda baaardzo plytka, jak przestawianie mebli w pokoju i zakrywanie kocem tego, co nam sie nie podoba, problem wciaz pozostaje, ale ukryty i stlumiony). Czytalem okolo roku temu posty czlowieka_nerwicy z tego forum, probowal zastosowac afirmacje i udawac, ze czuje sie lepiej niz jest w rzeczywistosci, po jakim miesiacu czy dwoch dal za wygrana i z tego, co pisal to nie czul sie zbyt dobrze... nie przez same afirmacje, ale przez rozczarowanie metoda.

 

>>>>>>"masz taki madry cytat a interpretujesz go tak samo jak ''sekret''- bardzo doslownie. Nawet w tym cytacie masz odniesienie do tresci zawartych w ksiazce. Proponuje zapoznac sie z pracami Churchill'a."

 

A skad wiesz, jak ja go interpretuje? hmmm.

 

>>>>>>''Sekret'' to tylko nazwa, zreszta jedna z wielu. Poza tym to zaden sekret, to ludzie uciekajac od tego typu rozwiazan sprawili ze stalo sie to ''sekretem''

 

Nazwa jak nazwa, kto uwaza, ze Secret moze mu pomoc, prosze bardzo, ja wyrazilem tylko moje na ten temat zdanie i tyle. Na kazdego dziala co innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie zgodze sie z wami co do ''Sekretu''. Do tych którzy nie przeczytali- nie próbujcie jej komentowac w sposob który zniecheci innych do przeczytania. Do tych co przeczytali ale nie zrozumieli przekazu, ze tu nei chodzi dokladnie o chcec posiadania domu, samochodu, skutera, zlotych kolczyków czy innych bzdur. Te przyklady zostaly podane dla zeby w prosty sposób pokazac mechanizm dzialania odpowiedniego myslenia. To typowo ksiazka nastawiona pod masówke ale samo przeslanie jest swietne. Chociaz jako alternatywe proponuje ''Potega podswiadomosci'' Murphy'ego.

 

w pelni sie zgadzam. nie bylo mnie duzo na forum i sie zdziwilem jak teraz aptrze jak sie temat rozwinal.

depresje mam juz za soba, juz ponad 7 miesiecy jestem czysty od niej. niestety w tych chwilach od niedawna, jestem na totalnym zyciowym zakrecie i stalo sie cos co z czego nie moge sie otrzsnac, czuje sie nieszczesliwy, ale to nie ma nic wspolnego z chorobami psychicznymi.. czuje natomiast ze ta ksiazka z pewnoscia pomogla mi, moze nie w jakims duzym stopniu, ale pomogla.

 

ps. nie polecam grania w gry, one nas tylko odrealniaja, sa naprawde strata czasu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dostałem tą książkę od koleżanki i uważam że jest denna... Pierdoły i tyle.

Szkoda, że już się zamknąłeś nie próbując zastosować się do tych wskazówek.

 

Polecam również oprócz książki The secret, filmu The secret (w takiej kolejności) obejżeć również nowy film: The Opus, który jest kontynuacją sekretu. Bardziej skupiony jest na praktyczne zastosowanie tych wskazówek. Dla planujących własną działalność polecam również książkę 'Odpowiedź' która jest napisana przez współautorów sekretu.

 

Jeżeli ktoś jest z góry sceptycznie nastawiony do tego typu pozycji - nie polecam czytać. Znajomość prawa przyciągania odegrała w moim życiu bardzo ważną rolę, ale sam musiałem go odkryć. Próbowałem 'przemycić' znajomym, rodzinie wiadomości o tym prawie, w większośći byli negatywnie nastawieni. Nic na siłe - niech cieszy się ten kto wie. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaskakujące są opinie o tej książce. Bardzo skrajne. Jedni uważają to za pierdoły, inni twierdzą że odmieniła ona ich życie całkowicie.

Z całą pewnością ci drudzy zastosowali się do tego co jest tam napisane. A nie negowali tego czego na początku nie rozumieli

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj obejrzałem film "Secret". Odrazu po obejrzeniu postanowiłem to sprawdzić. Myślałem o koledze (jestem hetero żeby nie było że pisze jakieś głupoty i ktoś inaczej może to zrozumieć :P )

w trakcie myślania popatrzyłem poprostu odruchowo przez okno i kogo widzę ??? tak jest tego właśnie kolege :D

 

Ktoś próbował to sprawdzić ?? Tak właśnie podświadomość jest potężna.... Bo wszystko zaczyna się w naszych głowach ,uwierzcie w to

:!: Jak ja mogę to wy też.

 

[Dodane po edycji:]

 

A i do tych "nerwicowców" co chcieli by mieć nowe bmw czy kase ,czy wy naprawde tego chcecie ??? mósicie myśleć o tym czego naprawde chcecie :!: Bez pie***lenia udowodnie to wszystkim sceptykom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie czytałam Sekretu, ale zamierzam już od jakiegoś czasu to uczynić. Moja inspiracją i motywacją do pracy nad sobą jest min. Osho. Podoba mi się to, że potrząsa mną i mówi "Ty po prostu chcesz być nieszczęśliwa- to Twój wybór". Im więcej go czytam tym mniej mogę powiedzieć o jego naukach, bo chyba jedyne do czego skłania to do tego, by zajrzeć wgłąb siebie i znaleźć mistrza w sobie.

Myślę sobie, że czasem trzeba najpierw wzmocnić ego, by potem sie od niego uwolnić. Podobno łatwiej sie uwolnić od tego co pozytywne niż tego co negatywne. Ludzie lubią przyjmować rolę ofiary, więc mysle, że fajnie, że mówi sie o potędze podświadomości i o tym, że to my jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie. Po za tym każdy człowiek ma inną drogę. Jednemu pomoże huna, drugiemu reiki, a trzeciemu medytacja. Myślę, że każda z tych technik prowadzi do świadomego życie. Ostatnio uczę sie tego, że nic nie jest ani dobre ani złe, uczę się akceptacji i pokory, radości z tego co jest. Próbowałam paru dróg i myślę, że dla mnie najidealniejsza jest sztuka zen. Jednak nie proponowałabym jej wszystkim, bo każdy z nas jest zupełnie inny i może stworzyć zupełnie nową, indywidualną drogę rozwoju. I też będzie super. Polecam książkę "Przebudzenie" jest kontrowersyjna, ale przedstawia bardzo ciekawy punkt widzenia:) A i jeszcze jedno, jeżeli nasza podświadomość wpływa na naszą rzeczywistość, to może warto kreować nasze życie świadomie i wybierać to co najlepsze?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszeliście, że jeden z autorów "the sekret" poszedł do więzienia za spowodowanie śmierci? Wsadził do jednej "cudownej sali" do medytacji 60 osób gdzie powinno być max 12, no i ludziom zabrakło tlenu (nie udało im się go przyciągnąć). Chyba z 3 osoby zmarły jak nie 8 nie pamiętam, poszukajcie na necie.

 

 

Nie ma co się roztapiać, pozytywne myślenie to podstawa nie ważne czy przyciąga nam coś czy nie, w każdym razie pozwala się cieszyć życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcialem o tym jakis czas temu napisac, ale nigdzie nie moglem znalezc zrodla, wiec dalem sobie spokoj.

Poza tym, pewna pani, ktora brala udzial w filmie "The Secret" uwaza sie za medium i "kanal" dla jakiegos kosmicznego czegos, szczegolow nie znam, ale nawet w filmie kiedy pojawiala sie na ekranie w podpisie nie bylo jej imienia i nazwiska( o ile dobrze pamietam) tylko jakas dziwna nazwa.

Dalej twierdze, ze Secret to glupoty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm ja nie czytałam chociaż koleżanka mi polecała. Generalnie boję się tego co jest związane z wykorzystywaniem mocy z podświadomości oraz wszelkich technik manipulacyjnych, potęgi podświadomości itp. a także wszelkiego odwoływania się do "energii" które nie są znanego pochodzenia. Jednak wypowiem się jak będę miała tę książkę w ręku :)

 

Ta moja koleżanka która mi to polecała jest bardzo nastawiona na kasę i realizację swoich celów za wszelką cenę, i tak średnio mi się to podoba. Myślę że lepiej mieć inne wartości w życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakita, Dokładnie tak jak piszesz, zależy wszystko od wartości jakie człowiek posiada. Dla ludzi takich jak twoja koleżanka sekret może działać, nie dlatego że jest magiczny tylko dlatego, że ona podłączyła go do swojej wizji świata i do swoich realnych działań jako przekonanie wzmacniające.

 

Ogólnie warto nauczyć się korzystać z siły podświadomości. Jednak umieć to robić w sposób łagodny, bo można oszaleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że od ostatniego posta minęło już trochę czasu ale nie mogłem się powstrzymać, żeby nie zabrać głosu w dyskusji. Miałem okazję oglądać nakręcony na podstawie tej książki film. Dawno nie widziałem podobnych bzdur. Najbardziej zszokował mnie moment, w którym kilka bardzo poważnych osób (wizjoner i metafizyk) próbowało udowodnić, że wojny i klęski żywiołowe wynikają z zsumowanych negatywnych myśli wielu ludzi. Wynika z tego, że Żydzi sami sprowadzili na siebie holocaust, Polacy agresję hitlerowską, Tutsi masakrę Hutu a gołębiarze katastrofę w katowickiej hali targowej. Do mnie jakoś to nie trafia i stanowczo odradzam tego typu mądrości. Po przeczytaniu tej książki i przyjęciu jej filozofii możesz poczuć się na chwilę lepiej. Możesz mieć wrażenie, że kontrolujesz całe swoje życie i masz wpływ na wszystko ale to tylko pozór. Prędzej, czy później okazuje się, że wcale tak nie jest a im mocniej wierzyłeś w to, co jest w tej książce - tym mocniej rozbijasz się o ziemię. Poza tym wszystkie publikacje w stylu hurra-optymizmu ("Obudź w sobie olbrzyma", "Magia myślenia na wielką skalę", "Sekret"), rozdymają oczekiwania względem życia do gigantycznych rozmiarów. Niestety, po konfrontacji z rzeczywistością powoduje to jedynie silne konflikty wewnętrzne, rozczarowania i nie prowadzi do niczego dobrego.

 

Poza tym ja osobiście wolę wybierać autorytety bardzo uważnie. A kim jest Rhonda Byrne? Dlaczego pisarka i producentka (za Wikipedią) ma sprzedawać mi receptę na życie i szczęście?

 

Możecie oczywiście nie zgodzić się ze mną a ja mogę nie być obiektywny, bo niejako z zasady odczuwam organiczny wstręt do wynalazków typu samorozwój, NLP, metoda Silvy, itd. Uznaję jedynie "metodę naukową" czyli na przykład rzetelną psychologię w rozwoju osobistym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kim jest Rhonda Byrne? Dlaczego pisarka i producentka (za Wikipedią) ma sprzedawać mi receptę na życie i szczęście?

Zauważ, że ona w zasadzie napisała tylko wstęp do książki. Jej rola polegała na zebraniu wszystkich wypowiedzi innych ludzi, w tym jak wspomniałeś - naukowców, wizjonerów, psychologów - i umieszczeniu ich w książce.

Jeżeli nawet odrzucimy prawo przyciągania (LOA) gdzieś na bok, to jednak zgłębiając się w świat fizyki kwantowej, czy chociażby psychologii kwantowej - możemy zauważyć, że większość reguł opartych jest o to, o czym mówiono w Sekrecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwracam honor, ciekawe ile ta psychologia kwantowa ma wspolnego z mechanika kwantowa, pewnie niewiele, ale "kwantowy" to dzis bardzo popularny przymiotnik, uzywaja go czesto roznego rodzaju szarlatani od pseudo psychologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się ze zdaniem Sztukmistrza.

Kupiłam Secret we wakacje, wtedy właśnie zaczęły się moje problemy ze sobą. Był to tzw. wstep do mojej choroby. Pomyślałam,że zakupię ten bestseller,że moze warto. Czytałam książkę jak w amoku, bardzo mi się podobała, robiłam notatki z ważniejszymi dla mnie przepisami na życie. I..............rozmieniłam się na grosze, moja frustracja zwiększyła się, zawiodłam się.Nie wiem, moze zbyt wiele oczekiwałam wtedy od życia, nie umiałam czekać cierpliwie. Jestem zła sama na siebie. Wkręciłam sobie szczęście, które jest w zasięgu......widocznie nie dla mnie.

Nie będe pisała,ze żałuję,ze przeczytałam tą pozycję. Mam doświadczenie,ze muszę zdystansować się do niektórych sytuacji. Może moja nieumiejętność interpretacji książki wzbudzila we mnie pokłady złości, niecierpliwości, cieżko mi cokolwiek powiedzieć. Książka jest optymistyczna, natomiast kierowana jest nie do wszystkich odbiorców.

Do mnie trafia Anselm Grun czy Anthony De Mello bardziej niz Rhonda Byrne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Gringo. Coś takiego, jak psychologia kwantowa jest jednym z modnych ostatnio, napływowych tworów amerykańskich. Chociażby fakt, że mowa jest o wspomnianej przez shadow_on książce w portalu internetowym okultura.pl a w żadnej typowo psychologicznej księgarni internetowej nie figuruje, daje do myślenia. Czasami można zauważyć takie książki w Empiku na półce z napisem "psychologia" ale to moim zdaniem kompletna pomyłka. Takie wynalazki mają więcej wspólnego z nieweryfikowalną "wiedzą tajemną" niż psychologią. Ja osobiście tego nie uznaję i uważam, że nazywanie okultyzmu psychologią jest nieuczciwe wobec ludzi czytających te książki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wg mnie temat "fizyka kwantowa" jest ciekawy (choć generalnie nic o niej nie wiem). Podobno fizycy którzy wgłębiają się w materię odkrywają że właściwie materia nie istnieje, lecz istnieje tylko energia. I dochodzą do spraw metafizycznych - tak słyszałam. Gdzie kończy się materia, a zaczyna duch. Oczywiście powstaje tu tylko kwestia interpretacji. Chętnie poczytałabym więcej na ten temat.

 

Jedyne czego się boję, to new-age'owe pranie mózgu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×