Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poprostu powiedzcie co mi jest . proszę.


rossll

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od początku, tak będzie najłatwiej.

Umieściłam to akurat w tym temacie , ponieważ wątek depresji , według mnie jest do tego najbardziej zbliżony .

Przyznaję się szczerze , że mam zaledwie 14 lat , jestem dzieckiem , więc szczególnie głupio jest mi mówić o czymś takim jak problemy natury psychicznej.

Nie jestem z rodzaju tych które mają 14 ,15 czy 16 lat i wrzeszczą wokół ' mam depresje ! chce się zabic ! ' wedgług mnie to poprostu jakiś odłam młodzieńczego buntu , dorastanie , próba zrozumienia świata.

Nie wiem ,co mi jest , jeśli powiecie szczerze : ' nic , weź sobie daruj i nie zawracaj nam głowy tu ludzie mają prawdziwe problemy ' to ok . chyba najbardziej to chce usłyszec.

Więc ...

Jestem lekko odrzucana od grup młodzieżowych subkultur , bo poppstu do żadnej nie pasuje. Chce do czegość dojść w życiu , uczyć się , no i niesety moi rodzice zarabiają dość dużo , przez co inni poprostu mnie odrzucają. Nie buntuję się jestem dobrze wychowana . Choc jestem duszą towarzystwa , ludzie obgadują mnie za plecami.

A moje umownie nazwijy je ' objawy ' , oto one :

czuję barierę. dosłownie. w umyśłe , barierę od życia , od oddechu , nie potrafię zrozumieć innych , czasme nawet siebie. nienawidze towarzystwa ludzi , innych boję się wyjśc na ulicę , bo wiem że ich spotkam , że muszę ich spotkać . Każdy człowiek który zaśmieje sie w moim pobliżu , uważam że śmieje się ze mnie . Boję sie wyjśc do sklepu , bo wiem że będę musiałam zamienić słowo ze sprzedawczynią . Boję się siebie - naprawdę. czasem ..odruchowo .? impulsywnie. ? zachowuje się niczym szaleńcze postacie z filmów [ i racjonalnie myśłac - chyba poprostu za dużo siętego naooglądałam ... chyba ] ,. choć jest to popprstu impuls. Czasem gdy napradę nie mogę tego wytrzymać , gdy 'bariera ' mnie wręcz zabija , upadam na podłogę , na kolana , zwijam się ,krzyczę , lub poprostu mówię sama do siebie , dopiero po chwili uzmysławiam sobie co robie, że to głupie , i że sciagma to z jakiś filmów, wstaje . Nie mogę płakac. prubuję ale nie mogę , wszystko siedzi we mnie ,a ja nie potrafię uronić , ani jednej łzy. Bariera z dnia na dzień robi sięcoraz większa. No i te myśli... dziwne. Poprostu już ..nie widzę potrzeby zycia. Mysl ,że muszę zmagac się ze sobą aby usnąc ,potem wstć pujsć do szkoły , spotkać tych wszystkich ludzi, nauczycielki ,przechodniów, potem odrobić lekcje choć ich nie umiem , nauczyć się choć każde słowo które czytam nie ma sensu , odbiera mi chęć do oddechu . nie zakochaąłm sie , nie kocham rodziców ..tak . nie kocham ich ,za to się boję, to ludzie których muszę spotykać. Całymi dniami i nocami siedzię sama w domu [ dziwna sytuacja - rodzice byli w separacji kupili dwa osobne mieskania teraz znów są razem i tak mieszją ,a ja zostałam w tym jednym pustym. co ciekawe oba są w tym samym bloku. ] . ja popprstu mam dośc. Nicc mnie nie ciągnie , moich znajomych nie odwazyłambym sie zaprosić do kina , a co dopiero , żyć dla nich . Boję się siebie, bo tak bardzo chce zabić. Kogoś, kogokolwiek . Ale wstydzę się bo przecież jestem na to za młoda . Tylko dlatego . Nie wzrusza mnie to że odbiore komuś zycie, choć wiem że powinno , wmawiam to sobie każdego dnia.Choć gdy widze opadającą i wznoszącą się klatę piersiową mam ochotę zabić ... czujęsięodcieta od świata , informacji. gdzie nie jestem chce się z tamtąd wyrwać. Z domu ,szkoły , miasta ...

Dziękuję że przeczytałeś tą dłuuugą notatkę. Prosze powiedzcie mi co mi jest , lub chociaż nakrzyczcie,że to poprostu głupie i jestem tylko durną

nastolatką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No na pewno to co opisujesz nie nalezy do normy, z drugiej strony jestes w takim wieku ze moga pojawiac sie rozne problemy. Wg mnie powinnas zglosic sie do pedagoga szkolnego i opowiedziec mu o tym wszystkim. On juz bedzie wiedzial co robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog , pedagog ...u każdego jest się w centrum zainteresownia. No i rodziece ... i rozmowy , rozmowy , rozmowy ... naprawdę boję się tego. Dziękuje za rady , ale bardziej liczyłam na coś w stylu : ' weź to i to popij taką a taką ilością wody , można braćmax 2 razy na dzien ' . KUpiłabym odpowiednie tabletki i dalej spokojnie żyła , dorastała w cieniu na uboczu tak jak najbardziej lubię. Jest coś takiego możliwe . ?

Nie jestem typen nastolatki która mówi ,że np. chce się zabić, tylko po to by inni się nią zainteresowali.

Pragnę poprostu coś rano łyknąc, bo dochodzi do tego ,że dwa dni z rzeu nic nie jadłam , bo bałam się wyjśc na zakupy , tylko dlatego że musiałabym psotkać ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma takich magicznych tabletek, które ułożą Ci życie. Poza tym jesteś w takim wieku, że lepiej poczekać z farmakologią i spróbować psychoterapi. Twój stan psychiczny jest czymś spowodowany, odpowiednia osoba pomoże Ci ustalić czym. Sama chodzę do psychologa i też uważałam, że mam problem z tym , że inni mnie nie akceptują że do nich nie pasuję. Psycholog zadał mi pytanie: to ile osób powinno mi powiedzieć że jestem fajna, albo ładna żebym w to uwierzyła- 100, 200? Zawsze mi będzie mało. Problem tkwi w tym, że jak sama siebie nie pokochasz i zaakceptujesz, to w oczach innych będziesz się źle czuła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rossll

 

Problem tkwi w domu rodzinnym, w dziecinstwie. Idz do psychologa szkolnego czy do pedagoga i popros o wskazowki gdzie mozesz sie udac na terapie. A cudownych tabletek nie ma. One tylko pomagaja na chwilke, lagodza objway,zeby mozna sie bylo szybko pozbierac.Tylko terpia czyli zrozumienie siebie wyprowadzi Cie na prosta. Zreszta Masz mlody organizm,zeby sie faszerowac wspomagaczami.

W poniedzialek zajrzyj do pedagoga szkolnego.

Napisz co zalatwilas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszłabym , oczywiście ,ale ... ja poprostu się...wstydzę .? Będę zażenowana sama sobą.Pujśc samemu ... nie ... i co mam powiedzieć .? poprostu otworzyć się przed obcym człowiekiem .? Poniżę się sama . Wyśmieją mnie i będą patrzećz góry . Na pewno.

Może chociaż polecicie jaieś takie ..lekkie tabletki. Które działają tak ...lekko , bardzo lekko, takie bez recepty .. uspokajające , może .? Takie malutkie ,drobne , lekkie , takie których młody oragnizm wręcz nie zauważy .? Dało by się .?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wstydz się! Nie ma czego naprawde nie ma czego się wsytdzić. Psycholog to lekarz tak jak kazdy inny i osobiście uważam że jest on czasem ważniejszy niz jakikolwiek inny lekaż bo prawda jest taka że z wieloma schozeniami można żyć a z depresją czy nerwicą nie...Bynajmniej nie samemu bez pomocy bo długo nie przetrwamy...Mogłabyś pojść z mamą i nikt z twoich znajomych nie musi o tym wiedzieć..Z tego co zrozumiałam to twój kontakt z rodzicami nie jest za dobry..ja też nie moge się dogadać z moją mamą ale postanowiłam że napisze do niej list..Może ty również spróbuj napisać że potrzebujesz pomocy jeśli nie umiesz tego powiedzieć..? To twoja mama wiec cię kocha..Pomoże ci. Lepiej nie biez zadnych tabletek bez konsultacji z lekarzem bo to może się zle skończyć możesz być uczulona na jakiś składnik lepiej nie ryzykować.

 

Psycholog ktory wykonuje swój zawod nie wyśmieje cię i nie będzie patrzał z góry i jestem tego sruprocentowo pewna. Czasem o wiele łatwiej opowiedzieć o swoich problemach komuś zupełnie obcemu niż własnej mamie czy przyjaciółce...Potrzebujesz pomocy i nie bój się o nią proscić ja się balam i kiepsko na tym wyszłam uwierz że wiele moich problemów skończyło się o wiele gorzej niz powinno bo byłam ze wszystkim sama...Jestem pewna że wolałabyś aby ktoś cię przytulił i powiedział że wszystko się ułoży i aby ci pomogl...Porozmawiaj z mamą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiekolwiek działania z rodzicami odpadają .

Kontakt mam dobry , a raczej oni starają się go odbudować.Już kilka lat temu tuż przed rozpoczęciem roku szkolenego w nowyn gimnazjum [ czyli ok . 1,5 roku temu] wydarli się na mnie ,że iśc nie mogę itp. gdyż nie srzątnełam pokoju. Odpowiedziałam spokojnie ,że zaraz sprzątne , po czym dodałam aby nie krzyczeli na mnie i choć tego dnia mi nie zmarnowali [ wiem karygodne ,ale co począć byłam nieźle zdenerwowana ] na co zaczeli krzyczeć ,że .... '' ty nam pół życia zmarnowałaś ! co ty sobie myślisz ,że będziemy tu aby ci czas umilac !? ' ,ja usiadłam i między ich krzykami poprosiłam ojca czy mogłby mi podać herbatę , a on rzucił we mnie wyżej wymienioną szklanką z wrzątkiem co zaowocowało rozcięciem i poparzeniem , nie wiem jakiego stopnia , bo bałam się iśc do lekarza i opatrzyłam się sama .Oczywiście nikomu nie mówiłam.

Teraz są inni , dobrzy i bardzo religijni. O wsyztskim chcą rozmawiać i mówią ciągle o Bogu itp. Ja naprawdę nie chce nic im o tym mówic.

Może .. da się to rozwiązać tak aby o tym ...nie wiedzieli .?

Płacić za wszystko mogę sama dają mi duzo peiniędzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porrozmawiaj jak najszybciej z pedagogiem szkolnym jeśli wstydzisz się znajomych to idz w godzinach takich aby cię nikt nie zauważył. Ja też kilka razy usłuszałam od mojej mamy że zmarnowałam jej życie że była przezemnie uwiązana(wychowywała mnie i mojego brata i siostre sama) wiem co czujesz..Twoi rodzice popełnili wiele błedów i nie bede ich usprawiedliwiać bo uważam że ludzie kitózy mówią swoim dziecom takie rzeczy nie zasługują na nie..Nawtej jeśli wiele przeszli nie maja prawa ranic...Nie w wten sposob i nie tyle razy. Musisz porozmawiać z jakimś psychologiem a peagog szkolny bedzie wiedział do jakiej poradni mozesz pojść sama bez rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To znaczy kwoli scislosci kolezanka powiedziala ze ma 14 lat wiec raczej nie moze sama zglosic sie na terapie, chyba że ze skierowaniem od pedagoga, w poradni psychologiczno-pedagogicznej i to i tak chyba dopiero za zgodą rodziców. Dlatego mowie zeby isc do pedagoga>>mniej zachodu, a w zasadzie czasami moze pomoc rownie skutecznie jak psycholog.

A jesli chodzi o lek i skrepowanie przed rozmowa w 4 oczy to Ci powiem ze im szybciej postarasz sie jednak to zwalczyc tym bedzie lepiej. Unikanie takich sytuacji jeszcze bardziej Cie odizoluje, takze naprawde nie ma sie co wstydzic. Ci ludzie sa po to zeby rozumiec i pomagac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę ,że chyba wizyta u pedagog jest nieunikniona , najmiej 'zachodu' .

Porozmawiam , dziękuje za słowa otuchy , jednak istnieją życzliwi ludzie.

Do tej pory , jedna do której zwróciłam się po pomoc , radę potraktowała mnie jako rozchisterowaną ,głupią małolatę .

Jeszcze raz wielkie dzięki ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dziękuj najwiekszym gestem podziekowanie bedzie to ze wezmiesz sobie dobre rady do serduszka i pojdziesz do pedagoga szkolnego. Na świecie jest mnustwo zyczliwych ludzi tylko trzeba ich szukać w dobrym miejscu. Daj znać jak Ci poszła ta rozmowa i trzymaj sie cieplutko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×