Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Drogi Caen widzisz jest w niej ktos jeszcze tylko czy nie jest tak ze nie potrafisz nikomu zaufac a uwiez mi ze jezeli ktos cie nikgy powaznie w zyciu nie zawiodl to mozna sam mialem tak w gimnazjum jak ty czy moze przezywaja cie jakos albo uczepili sie ciebie za cos??P.S SZTUKI walki duzo daja tylko napisz cos o sobie o posturze i wg dzieki sztuka walki bedziesz pewniejszy siebie i naprawde bedziesz cos umial i w przypaadku gdy cie ktos zaczepi i oddasz mocno to gwarantuje ze drugi raz nie zaczepi ale ty pierwszy nikogo niegy nie zaxczepiaj bo przyjdzie z kolegami a tak sie bedzie wstydzil przyznac serio znam sie troche na tym bo najpierw ja bylem w pewnym sensie taki przynajmniej do tego dazylem a pozniej sie odwrocilem od moich kolegow i przezywali mnie od frajerow i do tego czasu od 2 lat nei wychodze sam z domu i mam nerwice...

 

[Dodane po edycji:]

 

Koniecznie napisz jak tam w szkole trzymam kciuki ja jestem z dolnegośląska a ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi Caen widzisz jest w niej ktos jeszcze tylko czy nie jest tak ze nie potrafisz nikomu zaufac a uwiez mi ze jezeli ktos cie nikgy powaznie w zyciu nie zawiodl to mozna sam mialem tak w gimnazjum jak ty czy moze przezywaja cie jakos albo uczepili sie ciebie za cos??P.S SZTUKI walki duzo daja tylko napisz cos o sobie o posturze i wg dzieki sztuka walki bedziesz pewniejszy siebie i naprawde bedziesz cos umial i w przypaadku gdy cie ktos zaczepi i oddasz mocno to gwarantuje ze drugi raz nie zaczepi ale ty pierwszy nikogo niegy nie zaxczepiaj bo przyjdzie z kolegami a tak sie bedzie wstydzil przyznac serio znam sie troche na tym bo najpierw ja bylem w pewnym sensie taki przynajmniej do tego dazylem a pozniej sie odwrocilem od moich kolegow i przezywali mnie od frajerow i do tego czasu od 2 lat nei wychodze sam z domu i mam nerwice...

 

[Dodane po edycji:]

 

Koniecznie napisz jak tam w szkole trzymam kciuki ja jestem z dolnegośląska a ty?

 

Czy ktoś mnie kiedyś poważnie zawiódł. Tak myślę. W 1 klasie miałem inny problem, też związany z innymi ludźmi. Pewien gość z mojej klasy miał mi za złe, że się na niego (uwaga!) patrzę. Jako że jego brat był w 3 gimnazjum, wiadomo czego mogłem się spodziewać. No i tak, pewnego dnia przyszedł, zwyzywał mnie i kopnął raz. Podszedł do mnie ten gość i przeprosił za zachowanie jego brata. No dobra, myślałem, że będzie potem ok. Nie wyzywał mnie i trochę się zakumplowaliśmy. Nieco potem, przychodzę do szkoły i siedzę sobie przy sali. Podchodzi do mnie 2 moich kolegów i się śmieją, że przyjdzie brat tego gościa do mnie i sobie "porozmawia". Niby nic, ale ja poważnie się stresowałem na tej lekcji która była po tej przerwie. No nic. Druga przerwa mijała nieubłaganie, a ja zamiast stać i z kimś rozmawiać, siedzę zasłaniając się zeszytem. Podchodzi do tego gościa jego brat i pyta gdzie jestem. Ten gość się zaśmiał i nic nie powiedział. W końcu jego brat się pokapował i powiedział żebym wstał. Potem podeszłem do tego gościa, a jego brat mówi: "Przeproś go, no przeproś!". No dobra, podałem mu rękę. Od tamtej pory jest spokój, jego brata nie ma już w mojej szkole, a ja jakoś tego gościa polubiłem. Dlatego boję się każdego potencjalnego "cwaniaka", bo wiem, że może być nieobliczalny.

 

Co do mojej postury, jest dosyć "przysadzista", ale nie jestem gruby, ani też specjalnie umięśniony. A tacy koledzy, od których się odwrócisz, a oni zaczną cię wyzywać, nigdy nie byli prawdziwymi kolegami i nie warci są zaufania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jeśłi jest taka osoba ktora cie niegdy nie zwiodla to moze z nia sie zakumpluj ja mieszkam na nbajgorszym osiedlu w moim miescie ale zaufaj mi naprawde wszedzie sa dobrze ludzie tylko czy chcemy ich zauwazyc?? ja bym na twoim miejscu wybral karate ale jak chcesz a co do tego goscia przeciez nie musi byc twoim kolegom moze byc normalnie ze sie z nim witasz jesli w szkole sie witacie i nie musisz specjalnie z nim gadać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean,

Mam podobny problem co Ty, jednak myślę, że psycholog, którego tak Ci ciągle zalecają inni użytkownicy, nie jest najlepszym pomysłem.

Zawsze źle czułam się wśród rówieśników i nigdy nie mogłam znaleźć z nimi wspólnego języka. Obecnie mam 15 lat i chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Powtarzam ją, bo rok temu zdecydowałam się na edukacje domową(samodzielne uczenie się w domu i zdawanie raz na semestr egzaminów), ale nie przystąpiłam do egzaminów w drugim semestrze. Nie da się samemu nauczyć tego, co przekaże nauczyciel, niestety.

Już w 1 klasie miałam spore problemy ze szkołą. Byłam parę razy w poradni psychologicznej, jak zalecił pedagog szkolny, i wyniki miałam bardzo dobre. Dostałam całostronicowy opis mojej osobowości, wystawiony przez człowieka, który myśli, że zajrzał w moje wnętrze, robiąc parę idiotycznych testów. Ten sam psycholog wydał z resztą na piśmie swoją opinię, mówiącą o tym, że edukacja domowa w moim wypadku byłaby dobrym wyjściem.

Odwiedziłam w sumie ze trzech psychologów i żaden mi nie pomógł. Doszłam do wniosku, że oni nie starają się rozwiązać mojego problemu, a tłumią go, ukrywają w mojej podświadomości, poprzez przyzwalanie mi na przykład na edukacje domową. To tak jakbyś zakrył dziurę w ziemi stertą liści. Wszystko jest ok, póki nie nadepniesz na nią, nie wpadniesz do niej i nie skręcisz sobie kostki. Zaleczanie bez leczenia.

Od zawsze interesuje się psychologią i staram się sama dotrzeć do problemu, który tkwi we mnie. Doszłam do wniosku, że brak umiejętności komunikacji z rówieśnikami spowodowany jest tym, że w niektórych aspektach jestem od nich dojrzalsza, tak jak Ty. A tego nie da się wyleczyć żadną rozmową ani żadnym psychotropem. Wieloletni brak zrozumienia i więzi społecznych doprowadził do tego, że z osoby otwartej i wesołej stałam się osobą skrytą i nieufną wobec ludzi. To naturalna reakcja mózgu. Pozostaje chyba tylko czekać, aż i moi rówieśnicy nieco dojrzeją. A jeśli to nie w nich, a we mnie tkwi problem(co jest bardzo prawdopodobne), to zastanawiam się, czemu żaden psycholog tego nie odkrył i nie potrafił mi pomóc?

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi lęki związane z pójściem do szkoły głównie objawiają się przy jakichś przerwach (weekend, ferie, etc.). Wtedy mam jakiś niewytłumaczalny lęk, tak jakby miałoby mnie tam czekać coś strasznego. A i jeszcze o czymś muszę napisać. We środę miałem coś w stylu ataku paniki - najpierw pani z historii powiedziała mi, że na półrocze mam z niej 3 (historię bardzo lubię i do tego mam wysokie ambicje, więc to dla mnie było straszne). Najpierw zakryłem ręką twarz, potem zacząłem do siebie krzyczeć, żebym przestał, to zacząłem się jeszcze bardziej stresować. W końcu zaczęły mi się trząść ręce, serce podeszło mi do gardła. Położyłem głowę na ławce i wtedy trząsłem już się cały. Nie mogłem przez resztę lekcji się uspokoić. Ogólnie rzecz biorąc, ostatnio strasznie boję się o swoją przyszłość.

 

@Joga Nie myślałaś o przepisaniu się do lepszej klasy? (Jeżeli nauka takich dużych problemów ci nie stwarza, a ludzie są na wyższym poziomie, to czemu nie?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tymi przerwami to mam to samo, im dłużej nie chodzę do szkoły tym później trudniej jest mi do niej wrócić.

Jeśli chodzi o klasę, to znam sporo osób z równoległych klas drugich i wszyscy są niestety tacy sami. Co do braku problemów z nauką, to dotyczyło to bardziej przedmiotów humanistycznych. Ze ścisłych jestem noga. Więc nie wiem jakby to było w klasie z (zapewne) wyższym poziomem.

Pozdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio czytałem i o depresji, i o samotności, i o nerwicy lękowej tyle, że sam nie wiem co mi jest. Może po prostu jestem samotny. Dosyć rzadko spotykam się z ludźmi, jestem przygnębiony, mam uczucie o bezsensowności świata, czuję gniew albo lęk przed osobami odmiennymi ode mnie. Baaardzo często sobie wyobrażam, że rozmawiam z innymi na tematy, które mnie ciekawią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean coraz bardziej dochodzę do wniosku że jesteś bardzo podobny do mnie ja bym na twoim miejscu poszedl do psychiatry żeby sie dowiedziec co ci jest a z jakiego województwa jesteś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean coraz bardziej dochodzę do wniosku że jesteś bardzo podobny do mnie ja bym na twoim miejscu poszedl do psychiatry żeby sie dowiedziec co ci jest a z jakiego województwa jesteś?

 

Ja tam myślę, że raczej przesadzam, co do moich problemów. Województwo warmińsko-mazurskie. Nie pójdę do psychiatry czy do psychologa dlatego, że być może zaleci mi naukę prywatną. A jako że mam spore ambicje, przez które czasami tragizuję nad oceną dostateczną, nie wchodzi to w grę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak byćmoże aleci to przemyslisz i niekoniecznie pojdziesz a przynajmniej da ci leki na na to co masz bo to nieleczone sie poglebia ja juz nie wychodze z domu i zaczynam wariowac bo to trwa pol roku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baaardzo często sobie wyobrażam, że rozmawiam z innymi na tematy, które mnie ciekawią.

To może napiszesz nam jakie tematy Cię ciekawią? Jakie są Twoje zainteresowania? Na pewno każdy z chęcią przeczyta, a Tobie zrobi się lżej i przyjemniej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baaardzo często sobie wyobrażam, że rozmawiam z innymi na tematy, które mnie ciekawią.

To może napiszesz nam jakie tematy Cię ciekawią? Jakie są Twoje zainteresowania? Na pewno każdy z chęcią przeczyta, a Tobie zrobi się lżej i przyjemniej :)

 

Zainteresowania mam zazwyczaj przeróżne, bo sporo rzeczy (z przedmiotów szkolnych) mnie interesuje. A te takie pozaszkolne to m.in astronomia, filozofia, religie, mitologie. Ogółem te rzeczy, które są często dosyć zaskakujące, odkrywcze i dają (bądź nie) jakiś pogląd na świat.

 

Tak trochę zboczyłem z tematu. W tej chwili już jestem spokojny i "wyluzowany", ale wcześniej czułem, że mam dość. Przed dodatkowym angielskim (mam na 15-stą) czułem, że nie wytrzymam. Że to zbytnio nie ma sensu. Zima, śnieg za oknem, rutyna, napięcie. Idę do szkoły, patrzę na ludzi, którzy są w moim mniemaniu kretynami, idiotami i potencjalnymi szkodnikami, które będą żyć z podatków innych. Wracam ze szkoły, jest już ciemno, mam dużo rzeczy do zrobienia, rodzice mają sporo pracy, często jestem sam w domu. Po prostu czuję się odmienny. Ja chcę się uczyć i korzystać ze szkoły jak najwięcej. I irytują mnie rzeczy, które są dosyć powszechne. Wymuszanie zwolnień z zajęć czy olewanie sobie wszystkiego dookoła. Irytuje mnie i smuci, jak ktoś kogoś wyzywa, śmieje się z kogoś, na swoich rodziców mówi "stara", "stary". Mam uczucie, że dorastam szybciej niż inni, że jestem w pewnym stopniu wyjątkowy, ale jednocześnie cierpię z tego powodu, że jestem odmienny. Poszedłem do szkoły rok wcześniej, a i tak mam uczucie, że ludzie wokół mnie są zbyt zdziecinniali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean to dobrze że ostatnio się dobrze czujesz ale tak bywa i to nie znaczy że wyzdrowiałeś...Może nie sami kretyni sąw twojej szkole przemyśl to ja rozumiem że sie zdarzają i najlepiej tak powiedzic bo jesli ktos nie jest modry to jest kretynem ale przemysl to!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oni już przeszli okres 'tymczasowego dorastania' do określonych sytuaji.przeszli to co ty , teraz mają to za sobą zachowują się tak jak wczesniej , ale myślą inaczej.

Ty dopiero jesteś w trakcie , narazie zaczynasz pojmować to co jest wokół ,zadziwia cię dlaczego inni ciągle sią nad tym nie zastanwiają , nie dyskutują , nie zachowują się niczym arystokraci , czy ludzie bardzo inteligentni.

Oni już mieli czas na to ,teraz biorą się za rozrwykę,od tego jest młodość , dzieciństwo.

Tobie teraz nadszedł czas namysłu nad każdym oddechem i przemyśleń na ważne tematy i staniesz się taki jak reszta.

Wtedy zobaczysz ,że oni jednak się zmeinili - niektórzy na lepsze inni odwrotnie , ale jednak. narazie nie możesz tego dostrzec .

Musisz to przetrwać ,bo przchodzi to każdy.

Jestem w zbliżonym wieku do twojego - już to przeszam.

Widać teraz kolej na ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rosll, nie zgadzam się z tym, co piszesz. Ja to przechodzę od 6 klasy podstawówki i co? To nie jest żaden "okres dorastania". To zwykła, prosta odmienność. Ja rozumuje zupełnie odwrotnie od Ciebie - to nie ja stanę się taka jak oni, a oni staną się tacy jak ja albo podobni, kiedy trochę wydorośleją.

Cean, tu się sprawdza nasza prawidłowość, że im dłużej nie chodzisz do szkoły, tym później gorzej do niej pójść i...im dłużej chodzisz tym lżej i spokojniej znosisz każdy dzień :) Będzie dobrze, zaraz ferie, a później wiosna i nowe nadzieje. Trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli czytałeś mój pierwszy post w tym temacie, powinieneś zrozumieć, dlaczego nie wierzę w psychologów. Nie jestem pewna, czy tkwi we mnie jakiś problem, czy to po prostu...nie wiem jak to nazwać, jakaś przesadzona dojrzałość? Faktem jest, że nigdy nie będę jak rówieśnicy; nie będę wysławiać się jak oni, ubierać tak jak oni, mówić tak jak oni i mieć ogólnie sposób bycia dzisiejszego nastolatka. I Bogu dzięki! Myślisz, że co psycholog zrobi? Zmieni mnie na teraźniejszą barbie, w kółko gadającą o chłopakach czy o jakiejś muzyce, która w moim mniemaniu w ogóle nie jest muzyką? Bez urazy, ale najłatwiej jest odsyłać wszystkich do psychologa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Postanowiłam odświeżyć temat.

 

Ostatnio byłam u psychiatry. I zauważyłam, że jej się już nie bardzo chce mi pomagać. Powiedziałam mamie, że ja już nie mam nic do powiedzenia, bo zawsze mówię to samo. Weszłam z mamą do gabinetu, usiadłam za mamą (ona miała mówić, więc chciałam, żeby bliżej siedziała), a lekarka powiedziała, żebym się pokazała, więc się wychyliłam. Za moment powiedziała, czemu się nie uśmiecham, no to ja zrobiłam ten wymuszony uśmiech, a ona za jakiś czas powiedziała, że zachowuję się jak 4-letnie dziecko. Mówiła, że bawię się w "A kuku!" Bo się do niej wychylałam, i uśmiechałam. A ona sama chciała, żebym się pokazała i uśmiechnęła ;/;/

Ale nic. Kazała mi brać dwa razy dziennie Asentrę (rano i popołudniu), przepisała mi również Perazin (dwie tabletki na noc).

 

Myślałam, że pójdziemy w kierunku fobii szkolnej. Mówiła, że właśnie to jest przyczyna mojego strachu przed szkołą. Obecnie stwierdziła, że nie ma pojęcia co mi jest i jak do 15 lutego mi nie przejdzie to szpital. Ja tam nie chcę iść. Przy klinice jest szkoła. Jak zobaczyłam jakie osoby tam chodzą (nie chodzi, że są chore) tylko ten wzrok, jak by mnie chciały pobić i wgl...

Ja już nie mam sił. Jeszcze odkąd biorę Perazin, prawie cały czas boli mnie brzuch, głowa, chce mi się spać, mówiłam o tym mamie, ale stwierdziła, że przeczytałam ulotkę ze skutkami ubocznymi i sobie to wmawiam...

 

Pozdrawiam Icetea

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×