Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego, że leki to nie cukierki, trzeba się z nimi obchodzić ostrożnie i po dokładnych konsultacjach ze specjalistą, który stwierdzi co nam naprawdę dolega, a derealizacja nie występuje jedynie w schizofrenii czy nawet w nerwicy lękowej. Bardzo często pojawia się w związku z problemami dotyczącymi naszych emocji, np. w osobowości niestabilnej emocjonalnie (borderline). W takim przypadku trzeba leczyć duszę, próbować odnaleźć siebie, nauczyć się żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich którzy maja te cholerne jazdy z DD..

Ja ma jakies 2 m-ce, ale juz zdazyłam poczuc co to za paskudztwo, ogolne nieogarniecie tego co sie dzieje no i ta dziwnosc, dziwnosc w głowie bo przciez wszystko na zewnatrz nie zmnieniło sie nic a nic.. i nawet jesli to "tylko" nerwica, to mi to wystarcza zupełnie do szczescia. tez tak czuje jak to niektórzy jak jakies rozdwojenie jazni: na ten dziwny stan i wtedy jak jest normalnie. chociaz wiem ze to DD nic innego.. kuzwa i jak ma tak byc latami z małymi pzrystankami to ja dziekuje

eisenbein, jesli jeszce tu zagladasz to ja włansie mam ten stan ze jestem tylko ja i moje wnetrze i 0 punktu odniesienia, i jakas taka utrata tozsamosci jakby na dłuzsza chwile- mega nieprzyjemne.

co do przyczyn to przypalilam ziolo raz i poczatek moich trzaskow zbiegl sie jakos podejrznie włansie z tym.. a ostrzegala mnie mama heh. chociaz pewnosci czy to od tego oczywiscie nie mam.

no nic pozdrwawim wszystkich trzymajcie sie realu jak mozecie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety problemy z lękiem głównie opierają sie na myśleniu wkoło o tym....i strachu i myśleniu itd

Jak dd jest odczuwane? wystarczy luknąć te 150 stron tego tematu :)

Ale ogólnie mnie najbardziej dobija brak poczucia ciała, tożsamości, uczuć i to że nic nie jest realne ani moje życie ani świat wokoło, ani znajomi ani rodzina, czasem jestem tylko jakby oczami i niczego więcej nie ma, ale to ostatnie na szczęście mam to wtedy kiedy dd staje sie najgorsze. Objawy dd trudno w ogóle opisać tak dokładnie.

efka88, może być że zioło to zapoczątkowało, ale robisz coś w kierunku wyleczenia się z tego? Wcale nie musi to trwać latami akurat u ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani WYSZŁAM Z TEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Po 9 miesiącach walki w końcu się udało!

Nie jestem w stanie opisać jak jestem szczęśliwa z tego powodu

Było mi naprawdę cięzko, tak jak i Wam! Cały czas się bałam, że oszaleje, że nie będę w stanie się kontrolować. Widziałam się w szpitalu psychiatrycznym w pokoju bez klamek. Moje ciało było mi obce, nie mogłam spać, nic mnie nie cieszyło.

Teraz jestem zdrowa, znowu cieszę się życiem, śmieję się razem z moimi przyjaciółmi.

 

Moja rada- nie zwlekajcie z wizytą u psychiatry. Ja bardzo żałuję że tyle czekałam, mogłam być zdrowa już dawno Bałam się tych leków. Pani doktor zdiagnozowała u mnie zaburzenia lękowo-depresyjne i przepisała symfaxin ER. Po pół roku męki ten lek postawił mnie na nogi w 3 tygodnie. Będę go jeszcze zażywać jakiś czas dla utrwalnia działania, ale czuję się zupełnie zdrowa!!!!!!!!

 

Nie zwlekajcie z wizytą u lekarza. Nie ma się czego obawiać, musicie się przełamać. Żebyście mogli- tak jak ja dzisiaj- napisać posta w tym dziale

 

Trzymam za Was kciuki

 

Nutka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NutkaKRK, no to pogratulować powrotu do zdrowia :) Cieszę się razem z tobą :)

Nie ma to jak powrót do powiedzmy normalności :) Tylko słuchaj nadal rad lekarza i nie testuj z przerywaniem leczenia tak od razu :)

Pozdrawiam gorąco

Margaryna9, tak owszem derealizacja może nasilac się w pomieszczeniach szczeólnie ze sztucznym światłem, albo jasnym bardzo bądź też w większym hałasie, (j atak mam) ale równiez i większa ilość osób powoduje możlwie wzrost napięcia w tobie a co za tym idzie też pogorszenie derealki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margaryna9, tak owszem derealizacja może nasilac się w pomieszczeniach szczeólnie ze sztucznym światłem, albo jasnym bardzo bądź też w większym hałasie, (j atak mam) ale równiez i większa ilość osób powoduje możlwie wzrost napięcia w tobie a co za tym idzie też pogorszenie derealki.

No, jak jest wiecej osob, swiatla i halasu, to moj umysl stara sie wylapac wszystkie mozliwe bodzce dookola (lek przed utrata bezpieczenstwa?) i derea staje sie wieksza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NutkaKRK, możesz powiedzieć że jesteś zdrowa jak po odstawieniu leków objawy nie wrócą, a tym czasem jesteś w trakcie leczenia, a to jest różnica, czyli nadal chorujesz lecz nie masz objawów gdyż leki ci pomagają. Nie mniej dobrze że lekarstwa ci pomogły i nadal pomagają, to jest najważniejsze i to że możesz normalnie funkcjonować, nieweilu ma takie szczęście. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mialem 12-13 lat pamietam jak ludziom z klasy opowiadalem o 'widoku z samolotu'.

wydawalo mi sie, ze wychodze z ciala... stoje obok albo przygladam sie sobie.

 

potem jeszcze raz po haszyszu (po ktorym zlapalem paranoje i leki) na drugi dzien przez tydzien mialem kompletna derealizacje.

jechalem autobusem, patrzylem sie na swoja reke trzymajaca porecz i nie bylem pewien czy to moja reka czy tez nie.

to gowno trwala tydzien, z ostra depresja, lekami itp. po czym jakos z tego wyszedlem. jakos.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co... ciezko mi stwierdzic.

Czasem mam poczucie, ze 'nie dotykam rzeczywistosci'.

 

Czasem z kolei mam tak, ze np. siedze na poczcie i nagle... JEST SPOKOJ. Mysli nie lataja, a ja siedze i sie po prostu patrze co sie dzieje w okolo. To bardzo przyjemne uczucie :) Ostatnio zdarza mi sie czesciej... ale nadal jest to swieto.

 

Terapie rozpoczalem po raz piaty. Nigdy wczesniej nie trafilem na 'wlasciwe osoby'...

Mialem wrazenie, ze psycholog mi nie jest w stanie pomoc, ze w ogole nie wie co mi jest i nie czuje poprawy (takie bla bla bla).

A okazywalo sie, ze ja po prostu skrzetnie caly czas ukrywalem bol w sobie, szukam roznych wyjasnien, intelektualizowalem sobie (jestem mistrzem filozofowania), obchodzilem problem z boku, szukalem problemu w swiecie psychologow (ze to wszystko jest bez sensu) a nie w sobie, byle by ukryc bol, byle by nie uswiadomic sobie, ze zostalem zaniedbany jak bylem maly i ze to boli.

 

Teraz gdy trafilem do terapeutki od razu jej powiedzialem, zeby kompletnie mnie nie sluchala, tylko obserwowala jak zmieniam zdanie, jak sie zamyslam, na co reaguje, zeby kompletnie mi nie wierzyla we wrazenie jakie staram sie sprawiac, jakie sprawiam cale zycie... przypomina to troche dziurawa polatana na sline pilke. Niby powietrze nie uchodzi, ale czasem cos tu troche ujdzie, troche tam i nagle sie okazuje, ze jest flak.

 

Zreszta wiadomo - zanim to wszystko sie nasililo, a objawy sie wyostrzyly, zanim zrozumialem co moze sie ze mna dziac - spotykalem rozne osoby itd. itp. co pewnie rowniez wplynelo na moja obecna decyzje o trzymaniu sie terapii (mowa np. o partnerkach, na ktore trafialem i zwiazkach jakie tworzylem).

 

Po prostu mialem dosc braku kontroli nad wlasnym zyciem, wlasnego wycofania, tej derealizacji, lęków, niepokoju...

Terapii nie mozna przerywac. Po prostu nie mozna. Trzeba sobie zalozyc np. 20 spotkan i na nie chodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jechalem autobusem, patrzylem sie na swoja reke trzymajaca porecz i nie bylem pewien czy to moja reka czy tez nie.

Miałam identycznie! I też w autobusie. Mam też podobne wrażenia jak ty co do psychologów, też jakoś mnie terapie nie przekonują, i chyba tez trochę intelektualizuję za bardzo. Ale mam jeszcze wiarę w psychoterapię, może po prostu trudno spotkać dobrego terapeutę... PS. Dodam tylko że ja nic nigdy nie paliłam, nie brałam, więc to nie od tego mi się zrobiło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agacisz, ja bym Ci radziła się wybrać do psychoterapeuty, bo to nie wygląda na typową dla nerwicy lękowej derealizację. Na podstawie tego co napisałaś raczej wydaje mi się, że może być to związane z problemami z własną osobowością (kim jesteś, co czujesz, dlaczego żyjesz, co chcesz, co Ci się podoba a co nie), postrzeganiem siebie - w takich zaburzeniach również występują okresy derealizacji. W takich przypadkach leki niewiele zdziałają, konieczna jest psychoterapia, bo to problem duszy i emocji, nie ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agacisz,

Ja bym na twoim miejscu udał się do psychiatry i powiedział o tych konkretnych objawach, że np, wydaje ci się że jesteś kimś innym, swoim chłopakiem i podobają ci się dziewczyny itp.

A jak jest z twoim ciałem? zmienia się pod jakim wzgledem? że należy do kogoś innego? że masz np, rece swojego chłopaka czy cos takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek,, agacisz chyba nie do końca o to chodziło, tzn. ona czuje, że duchowo mimowolnie jakby wciela się w osoby, z którymi w danej chwili rozmawia - tak jakby nie miała, nie czuła siebie. Czy się mylę? Jeśli tak jest to są to problemy z osobowością w związku z problemami z emocjami (najczęściej wynikającymi z zaniedbania w dzieciństwie).

Przez to pewnie dobrze też wyczuwa zachowania tych ludzi, znam takie przypadki, takie osoby potrafią czytać między wierszami, umiejętnie wcielają się w położenie innych, są empatyczne. Sama jestem takim przypadkiem... :roll:

Agacisz, wybierz się do psychologa/psychoterapeuty/psychiatry i opowiedz mu o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardziej_plejer

 

Chcesz z gory założyc tylko 20 spotkań? To malo! Ja dopiero bylam na okolo 20 spotkaniach, a to dopiero początek początku.Gdzie tam jeszcze......do konca.

Moze Tobie pomoze.Kazdy potrzebuje czasu, jedni mniej, inni wiecej. Ja przez 2,5 miesiaca bylam na 20 sesjach.

W sumie...jesli chodzilbys raz w tygodniu....to będzie to okolo 5 miesiecy. Ja chodzilam 2 razy w tygodniu, ale wydawalo mi sie,ze musialam chodzic z taka czestotliwoscia. MIalam bardzo nasilone objawy.Teraz troche sie to zmienilo bo sama zmienilam podejscie do mojego stanu, troche inaczej traktuje chorobe.Wiem,ze ja mam i akceptuje ja.

Czasami wydaje mi sie,ze przesadzam,ze jest normalnie, a ja doszukuje sie u siebie czegos.... Ciesze sie,ze jest jak jest. Wierze,ze bedzie lepiej.

 

Dzis na terapii rozmawiałysmy na temat straty, utraty czegoś w zyciu....zwiazku, zdrowia, straty czegos na zawsze.Podjelam temat wyjsc awaryjnych w przypadku straty. Sesja trwala godzine czasu. Terapeutka mowi,ze ja pracuje na terapii. Zawsze sie dziwie....bo ja przeciez tylko rozmawiam z nia szczerze.

Dzisiaj pytalam ja co mysli na temat zakupienia przeze mnie paru pozycji ksiazek z zakresu lęków, nerwicy itp. Zapytalam mnie w jakim celu chce kupic tego rodzaju ksiazki. Odpowiedzialam,ze chcialam glebiej poznac mechanizmy choroby itp. Wyszlam od niej i pomyslalam sobie, a moze niepotrzebnie kupowac ksiazki o tej tematyce. Ale i tak poojechalam do ksiagarni. Sposrod pieciu pozycji.ktore sobie wypisalam znalazla sie tylko jedna.Dopiero jutro ja moge kupic bo ksiegarnia nie ma jej na stanie.

Dzis kupilam sobie 2 ksiazki Anthonego De Mello.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agacisz- pędem do psychiatry, to nie są wg mnie typowe objawy derealizacji czy depersonalizacji.

 

No nie są, bo to najprawdopodobniej są objawy zaburzeń osobowości. Ale spokojnie, bo choć może brzmi to strasznie - nie ma się czym przerażać. Derealizacja/depersonalizacja występuje wtedy w pewnych okresach jako "objaw towarzyszący". Agacisz, wybierz się do psychiatry, niech postawi diagnozę, a leczy się to... psychoterapią (a właściwie nie leczy, bo tego nie da się wyleczyć tak jak depresji czy nerwicy, człowiek po prostu uczy się z tym żyć, normalnie funkcjonować w kontaktach z innymi ludźmi itd., poza tym wraz z upływem lat te objawy są coraz mniej uciążliwe i występują coraz rzadziej). Dobrze byłoby, gdybyś miała zrobione testy osobowości, zapytaj o to psychiatrę. Nie bój się do niego iść, im szybciej pójdziesz tym szybciej się dowiesz dokładnie, co Ci jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona czuje, że duchowo mimowolnie jakby wciela się w osoby, z którymi w danej chwili rozmawia - tak jakby nie miała, nie czuła siebie. (...) Przez to pewnie dobrze też wyczuwa zachowania tych ludzi, znam takie przypadki, takie osoby potrafią czytać między wierszami, umiejętnie wcielają się w położenie innych, są empatyczne. Sama jestem takim przypadkiem... :roll:

Chyba mamy coś wspólnego... ja też mam taką dużą łatwość empatii, łatwiej mi współczuć innym niż sobie samej... potrafię się bardzo zafascynować drugą osobą, chcąc być jak ona, a siebie samą chyba zaniedbuję... ale i tak myślę że jest lepiej niż gdy miałam lat naście, myślę że teraz jest mi w ogóle łatwiej, bo jestem starsza i bądź co bądź mam więcej doświadczenia... chyba mam już więcej dystansu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to dere i depe?

 

Patrzę się w lustro i twarz jest jakaś dziwnie obca.

 

Mam uczucie, że jestem tylko myślą.

 

Nie odbieram świata prawdziwie tak jak kiedyś bo mam uczucie jakbym do tego świata nie pasował, czasem jakbym film oglądał. Jednak to nie jest uczucie odrealnienia tak jakbym nie wiedział czy to jawa czy sen.

 

Z tym lustrem to mam non stop 2 miesiące a te poniższe to może ze 3 lata i trwa cały czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jantarek, depersonalizacja i derealizacja czesto ida w parze, można miec jedno i drugie, ogólnie depersonalizacja dotyczy naszej osoby, tożsamości, ciała, a derealizacja świata zewnetrznego.

Z lustrem mam to w sumie do dziś, może już przywykłem do tego objawu i nie odczuwam aż takiego niepokoju, to jest tak jakbys patrzył na obca osobę, widzisz siebie, masz świadomość że to ty ale jednak czujesz obcość do tej osoby w lustrze, tak jakbys nie miał spójności ze swoim cialem.

Uczucie że ogląda isę film ze sobą w roli głównej to tez częsty opis chorych na dd.

Każdy jakoś po swojemu to odczuwa, ni emusisz w danym momencie miec wątpliwości czy to jawa czy sen, ale masz uczucie filmu a kto inny na odwrót.

Co do bycia tylko myślą to mam tak jak jest najgorsze dd u mnie, czuje się tylko oczami i umysłem.

Byłes z tym u psychiatry? Długo już to masz 3 lata.

 

[Dodane po edycji:]

 

agacisz, byłaś ze swoimi objawami u psychiatry kiedyś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×