Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

wstaaaaaałam... nienawidzę tego rozregulowanego trybu spania :roll:

naprawiają junkersa, więc jest szansa że dzisiaj się nie będę musiała myć w misce.

od rana czuję jakiś dziwny niepokój

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:evil::(:-|:cry:

 

Dzwonię do przychodni zdrowia psychicznego (przy mojej ulicy) i mówię że chcę sie zarejestrować do psychatry, a oni mi mówią że mają tylko jednego psychiatrę (w poradni zdrowia psychicznego :evil: ) i że terminy są dopiero na....19 lutego !!! :evil:

Myślę sobie- luz, do psychiatry mogę chodzić prywatnie, do dr Pobochy, gorzej z psychoterapią, pytam o terapię a babka:

-Jadzka, a ta XXX to robi terapię? Acha, pani, nasza psycholog robi terapię ale nie ma na NFZ umowy i do niej kieruje nasz psychiatra.

 

:evil::evil::evil:

 

Mówi mi, że najszybciej dostanę się na terapię.... na Młyńską, czyli drugi koniec miasta!

:evil::evil::evil::evil:

 

Dodam, że ta przychodnia ogólna jest super, zero kolejek itp Ale ta psychiczna to jakaś porazka jest!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda a nie próbowałaś na Żołnierskiej? Nie trzeba się wcześniej reejstrować, jedziesz koło 8 rano, rejestrujesz się na ten sam dzień i czekasz w kolejce koło dwóch godzinek. Najlepiej jechać tam w czwartek, przyjmuje wtedy najwięcej lekarzy. I jeszcze jedno - najlepiej rejestrowac się do panów, w tym do dr Pastuszki - podobno jest świetny. Psychoterapie też są tam prowadzone, nie wiem dokładnie jak to wygląda, bo nie miałam zaleconej terapii - ale znam osoby, które są bardzo zadowolone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka- ja nienawidzę kolejek, wpadam w nich w panikę. Do psychiatry mogę chodzić prywatnie, bo jak raz na miesiąc czy dwa wydam 100zł to luz, ale na terapię wydawać 100zł w tygodniu to mi szkoda. A Żołnierska jest za daleko... Ja mam tam kawał. Chłopak w pracy auto zabiera, a do tramwaju nie wsiądę bo sie boję ah1n1 i wszędzie jeżdżę taksówką, a tam to 30zł w jedną strone wydam :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No do psychiatry idę prywatnie, bodajże w przyszły wtorek przyjmuje, muszę zadzwonic sie dowiedzieć.

 

Tylko co mam zrobić z terapią?

 

No do dupy przychodnia, jeden psychiatra i jeden psycholog nie na NFZ i to ze skierowaniem od tego psychiatry do którego sie czeka dwa miesiące. Porażka! Już sie nastawiłam na intensywne leczenie a tu taka niespodzianka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak postęp z Twojej strony że się wreszcie wybierasz do lekarza..

 

Co do terapii? Zależy jak się czujesz. Jak dasz radę to poczekaj a jak jets na prawdę zle, tpo warto wydac trochę kasy.

Co jak co, ale zdrowie jest najważniejsze.

 

Ja własnie czekam za ukochanym i mam nadzieję że spedzimy razem mile popołudnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogę poczekać na terapię bo żle nie jest, tylko że tu nawet nie ma na co czekać bo u mnie w przychodni mogę iść sobie za xxx miesięcy na terapię i to płatnie, a na NFZ wszystkie mam daleko od domu. :/

Ja też czekam na chłopaka, urlop ma i pojechał obejrzeć jakieś auto bo chce kupić do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No do dupy przychodnia, jeden psychiatra i jeden psycholog nie na NFZ i to ze skierowaniem od tego psychiatry do którego sie czeka dwa miesiące. Porażka! Już sie nastawiłam na intensywne leczenie a tu taka niespodzianka...

No niestety na NFZ często się czeka na wszystko długo, ogólnie lepiej nie chorować (na nic!) każda choroba odziera nas z pieniędzy bo państwowo kolejki masakryczne... ale nie zniechęcaj się, zapisz się wszędzie jak należy. Ja czekałam ponad miesiąc na pierwszą rozmowę wstępną, a potem 3 miesiące na rozpoczęcie terapii. Ale czas płynie, zapisz się i zobaczysz co dalej, w międzyczasie się możesz zastanowić co robić. Chyba że poszukasz innej przychodni może mają krótsze terminy. Bo ja w apogeum choroby się zapisałam od razu do dwóch na raz w razie gdyby w jednej nie wyszło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, no to zawijaj pupę w troki i maszeruj na drugi koniec miasta.............. bo tekst, ze tam jest za daleko świadczy o tym, że jak widać poprostu ci się nie chce.......

 

 

 

Co do tematu, jak byłam u pana psychiatry to w skierowaniu na terapię wypisał mi numer choroby f43 i tak sobie odszukałam i:

(F43) Reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne

 

Podstawą wydzielenia i rozpoznania tej kategorii zaburzeń są nie tylko objawy i przebieg, ale również stwierdzenie jednego z dwóch czynników przyczynowych: wyjątkowo stresującego wydarzenia życiowego, powodującego ostrą reakcję na stres albo znaczącej zmiany życiowej prowadzącej do trwałej, przykrej sytuacji, która powoduje zaburzenia adaptacyjne. Mniej ciężkie stresy psychospołeczne ("wydarzenia życiowe") mogą przyczyniać się do wystąpienia całego szeregu zaburzeń zaklasyfikowanych w innych miejscach tego rozdziału, ale ich znaczenie etiologiczne nie jest zawsze oczywiste i zależy od osobn

zej wrażliwości pacjenta. Znaczy to, że wydarzenia życiowe nie są konieczne, ani wystarczające, aby wyjaśnić wystąpienie zaburzenia i kształtowanie jego obrazu klinicznego. Natomiast zaburzenia ujęte w tej grupie powinny być zawsze bezpośrednią konsekwencją ostrego, ciężkiego stresu lub trwałej sytuacji urazowej. Wydarzenie stresowe, czy trwała przykra sytuacja jest pierwotnym i nadrzędnym czynnikiem przyczynowym, bez którego nie byłoby tego zaburzenia. Zaburzenia te można więc uważać za dezadaptacyjne reakcje na ostry lub przewlekły stres. Uniemożliwiają one skuteczne radzenie sobie i wsku

k tego prowadzą do trudności w funkcjonowaniu społecznym.

 

Ponadto mam zaburzenia dysocjacyjne (nerwicę konwersyjną) :

Wspólnym rysem zaburzeń dysocjacyjnych czy konwersyjnych jest częściowa lub całkowita utrata normalnej integracji pomiędzy wspomnieniami przeszłości, poczuciem tożsamości, wrażeniami czuciowymi i kontrolą ruchów ciała. Wszystkie typy zaburzeń dysocjacyjnych mają tendencję do ustępowania po kilku tygodniach lub miesiącach, szczególnie jeśli ich początek był związany z urazowym wydarzeniem życiowym. Bardziej przewlekające się zaburzenia, szczególnie niedowłady i zaburzenia czucia, mogą wiązać się z nierozwiązywalnymi problemami czy trudnościami interpersonalnymi. Zaburzenia te były wcześniej

asyfikowane jako różne typy "histerii konwersyjnej". Obecnie uważa się, że są one pochodzenia psychogennego i są ściśle związane w czasie z urazowymi wydarzeniami, nierozwiązywalnymi czy "nie do zniesienia" sytuacjami, czy też z zaburzonymi relacjami z otoczeniem. Objawy często są odbiciem wyobrażeń pacjenta o tym, jak przejawiałaby się choroba somatyczna. Badanie lekarskie i dodatkowe nie potwierdzają żadnej znanej choroby somatycznej czy neurologicznej. Poza tym można się dopatrzeć, że utrata funkcji jest wyrazem potrzeb psychologicznych czy konfliktów. Objawy mogą rozwijać się w ścisłym

iązku ze stresem psychologicznym i często występują nagle. Kategoria ta obejmuje tylko zaburzenia funkcji somatycznych będących normalnie pod świadomą kontrolą oraz zaburzenia wyrażające się utratą czucia. Zaburzenia obejmujące ból i inne złożone doznania somatyczne, związane z czynnością wegetatywnego układu nerwowego, są zaklasyfikowane jako zaburzenia pod postacią somatyczną [zaburzenia z somatyzacją]

 

Heh, lekarz z 20letnim doświadczeniem klinicznym, chyba wie co mi jest nie?

Zobaczymy co powie pani terapeutka za tydzień na terapi :smile:

 

Tak się dziś dokształciłam.................i znowu się nie zabrałam za naukę........yhhhhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scrat- jak mam numerek na konkretną godzinę to jest okej, bo wtedy jak mam np nr 20 na godzinę 12 to jadę na 12 i od razu wchodzę do lekarza.

 

Linka- chce mi sie, ale do tramwaju nie wsiądę a na taksówkę wydam tyle co na terapię prywatną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koleny dziń leci zadziwiajaco dobrze.

Tylko czekać jak to sie zmieni ale jakoś dziwnie jest tym razem bo nie czuje strachu że zaraz się coś spieprzy i to chyba dobry znak!

Piękna pogoda śniego sobie pada ciemno na dworzu księżyca niestety jak nie było widać tak dlaej nie widać ale

jeszcze wyszystko przedemną.

Miłego wieczorku wszystkim życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie najlepsze jest to, że auto mam a prawka nie :/ :-| Na prawko sie zbieram, ale najpierw chcę sie podleczyć.

Chłopak w pracy po 12-15h 7dni w tygodniu, i zabiera auto. Znajomych nie mam, rodzina daleko a na tą terapię mam jakieś 10km właśnie :-|

Boję się panicznie tramwajów, autobusów itd bo boję sie chorób i zarazków . Już nie wiem co z tym zrobić.

Do psychiatry idę prywatnie, w przyszłym tygodniu bo jutro nie przyjmuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie najlepsze jest to, że auto mam a prawka nie :/ :-| Na prawko sie zbieram, ale najpierw chcę sie podleczyć.

Zawsze jak ja się do czegoś zbierałem to nic z tego nie wychodzi. Ale jak pewnego pięknego dnia po prostu pojechałem się zapisać i tyle, to... wyszło. Prawko nie jest takie straszne, jeździsz sobie spokojnie z sympatycznym kolesiem obok. który nie pozwoli żebyś zrobiła coś głupiego... I tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×