Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich, jestem tu nowa


Kamciocha

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie. Nie wiem w sumie od czego mam zacząc więc moze się przedstawię. Nazywam się Kamila i mam 25 lat. Choruję na nerwice lękową od bodajże juz 8 lat. Raz bylo lepiej raz gozej. Pisze bo jest ze mna coraz gorzej i boje sie strasznie o siebie. Jeżeli chodzi o leki to bralam na początku mojej choroby xanax 0,25 przez okolo 2 tygodnie, czulam sie po nim strasznie ospała i obojętna na wszystko co sie wokół mnie dzieje. Lek odstawilam bo uważalam że jakos sobie jednak sama z tym poradze no i w sumie wszystko przeszlo. Przez kilka lat czulam sie dobrze choć czasami mialam dziwne mysli i napady (drętwienie rąk, kolatania serca, uczucie że zaraz zemdleje, umre, zwarjuję, suchość w gardle, trzęsiawki itp.) Wszystko zaczelo jednak powoli wracac ok rok temu. Teraz doszla do tego jakas dziwna depresja, dół, złe samopoczucie, nerwowość i brak wiary w to że bedzie lepiej. Być może jest tak zle ponieważ nie mam od nikogo praktycznie zadnego wsparcia , moj chlopak wyjechal za granice i czuje sie strasznie samotna, a to on zawsze mnie tulil i pocieszal ze bedzie wszystko dobrze. Kontakt telefoniczny nie jest dla mnie wystarczajacym pocieszeniem a jeszcze musze czekac na niego ponad 2 miesiace i czasem juz mysle ze nie dam rady sama sobie z tym poradzic. Kilka dni temu poszlam do mojego lekarza który przepisam mi hydroksyzyne i axyven ale leki biore dopiero 2 dzien tak wiec za duzej zmiany narazie nie ma. strasznie schudlam przez to wszystko dodatkowo zaczelam miec ogromne problemy z zolądkiem i jelitami, poprostu wszystko mi sie rozregulowalo tak wiec ostatnio tez z tym latalam po lekarzach. Tak ogolnie to jestem okropna panikara boje się chyba wszystkiego, nawet brania leków i caly czas se wkręcam ze umrę.Nie mam juz na to wszystko siły poprostu zaczyna mnie to juz przerastać i nie wiem co mam dalej robić. Wstyd mi przed tymi lekarzami bo wiecznie sobie cos wymyslam jak nie serce to znowu cos innego i tak w kółko az sie zygac chce. Czasem juz sama nie wiem czy cos jest prawdziwe czy tylko sama se to wymyslam. Na forum zagladalam czasami aż w końcu odwazylam sie napisać i przeraża mnie to że jest tak wielu ludzi zyjących z ta wstretna choroba moze to samolubne ale z drugiej strony podnosi na duchu że czlowiek nie jest sam ,ze inni tez tak cierpia jak ty. Bardzo proszę o odrobine wsparcia i może pokierowania mnie troche co moge jeszcze zrobic by bylo mi lepiej juz nie mowie ze marze o tym żeby mi to przeszlo. Mam juz dosc zazdroszczenia innym ludziom tego ze maja lepsze zycie a ja taka biedna zawsze pokrzywdzona przez los. Znow chce sie usmiechac, bawic tak jak kiedys i cieszyc sie z zycia jak zawsze(bo wesoly ze mnie czlowieczek byl) tylko to cholerstwo mnie wykancza i zdejmuje sen z oczu. Dziekuje za wysluchanie, pozdrawiam i czekam na odp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamciocha, witaj :)

Chyba każdy z nas na tym forum czuję, bądź kiedyś czuł, ze już powoli ta choroba nas przerasta i nie damy rady. Tęsknimy za życiem przed chorobą i zazdrościmy innym którzy tego nie mają. Ty też podstawowe objawy nerwicy :)

W każdym bądź razie pamiętaj, że właśnie dlatego, iż jesteśmy skłonni do negatywnych wyobrażeń i wyczekiwania że stanie się coś złego, mamy to co mamy, panikujemy że jesteśmy chorzy i czujemy że jesteśmy na krawędzi bądź po prostu umrzemy.

Ale i tak nie ma co odczuwać wstydu przed lekarzami, (w dup.ie z nimi^^)ze biegamy do nich z takim czy takim objawem, oczywiście wszystko w granicach, nie ma np. potrzeby robienia 10 razy morfologii w miesiącu czy echo serca :). Ale i tak to niektórzy lekarze wstydzić się powinni, że wielu z nas jest przez nich traktowanych jako nadużywający ich pomocy i wiedzy, po prostu jak szkodniki :). Mamy prawo się bać naszych objawów, bowiem odczuwamy je zupełnie realnie.

Ale i też warto samemu sobie powiedzieć stop, bo kiedy okazuje się ze fizycznie jesteśmy zdrowi to wątpliwości co do naszego stanu tylko zatrzymują nas w błędnym kole, nie pozwalają nam wyzdrowieć i powoli i one zaczynają wyzwalać lęk.

Ważne, że właśnie sie już leczysz może warto spróbować jeszcze psychoterapii? Poznawczo behawioralnej np.? Popytaj psychiatry swojego, bo chodzisz do psychiatry tak? często nakierują na odpowiedni ośrodek specjalizujący się w takiej terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za przywitanie mnie w waszym gronie oraz za slowa otuchy, chociaz to poprawia mi humor. Chcialam podkreślić, że do psychiatry nie chodzę, nie że to wstyd czy coś ale mieszkam w tak małym miasteczku ze poprostu nie ma takiej mozliwosci natomiast leki wypisuje mi lekarz rodzinny. Bardzo chcialabym skorzystac z pomocy jakiegos psychoterapeuty, moc sie czasem poprostu wygadac osobie, która rozumie z czym sie borykam, bo zawodowo ma z tym do czynienia na codzien. Wiadomo przyjaciolka moze mnie pocieszyc ale nie ma zielonego pojecia co ja tak naprawde przezywam bo tego nie rozumie i nie jest w stanie pojac (oczywiscie nie jej wina). najbliższy lekarz czy jakikolwiek specjalista-psychoterapeuta jest 80 km ode mnie, tak więc wiąże się to z czasem, dojazdami oraz kosztami na co mnie nie bardzo stac i tak to wszystko wyglada. Choć czasem myślę, że przeciez dla chcacego nic trudnego... Mam tylko nadzieję, że leki pomogą ale wiem że też musze sama popracować nad swoja psychiką i przestac sie w końcu użalać nad sobą ale jak wiecie w przypadku tej choroby nie jest to latwe. Mam tylko nadzije, że nie zeświruję i że nie będą musieli mnie odwiedzać siedzącej w bialym kaftanie:) Będę walczyc do konca bo chce zyc i cieszyc sie życiem jak dawniej no i w przyszlości palnuje powiększyc rodzine więc mam silną motywację by stawić temu czola, ale czy to mi się uda?... pozdrawiam wszystkich goraco i duzo zdrowka zycze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz wierzyć że się uda. Marzenia , plany - to wszytsko jest w naszym zyciu potzrebne. Stawiac male wyzwania zeby dojsc do dużych!

Dopiero zaczełaś brać lekarstwa więc musisz być cierpliwa i jeszcze trochę poczekać. te leki mają to do siebie że zaczynają działać z pewnym opóznieniem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... że do psychiatry nie chodzę, nie że to wstyd czy coś ale mieszkam w tak małym miasteczku ze poprostu nie ma takiej mozliwosci natomiast leki wypisuje mi lekarz rodzinny.

Mimo problemow staralbym sie jednak dostac do psychiatry w celu chocby potwierdzenia diagnozy i terapii.

 

Bardzo chcialabym skorzystac z pomocy jakiegos psychoterapeuty, moc sie czasem poprostu wygadac osobie, która rozumie z czym sie borykam, bo zawodowo ma z tym do czynienia na codzien. Wiadomo przyjaciolka moze mnie pocieszyc ale nie ma zielonego pojecia co ja tak naprawde przezywam bo tego nie rozumie i nie jest w stanie pojac (oczywiscie nie jej wina). najbliższy lekarz czy jakikolwiek specjalista-psychoterapeuta jest 80 km ode mnie, tak więc wiąże się to z czasem, dojazdami oraz kosztami na co mnie nie bardzo stac i tak to wszystko wyglada.

Szkoda ze z psychologiem sie nie da, to tez byloby celowe. Co moge doradzic to chyba tylko zeby sobie w tej sytuacji nie robic zadnych wkretow hipochondrycznych, no i ten sen - jak spisz? Jesli kiepsko to pogadaj z lekarzem o lerivonie, bardzo skutecznie koryguje zaburzenia snu, a jak wiadomo czlowiek niewyspany to i smutny. Powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich, tez jestem tu nowy i mam ten sam problem ... pare lat do tylu leczyli mnie na astme i moja podswiadomosc chyba przyjela te leki i i uswiadomila mi ze jest dobrze , bylem spokojny i nic mi nie dolegalo ale z pol roku temu znowu mi cos zaczelo dolegac, ataki sa nagle w dzien, w nocy obijetnie czasem nie spie pol nocy bo chodze po pokojach otwieram okna i probuje zaczerpnac swiezego powietrza ale to i tak nic nie daje... w nocy boje sie ze nawet jak zemdleje to nikt mi nie pomoze, tez rzadko wychodze z domu bo w domu czuje sie najbezpieczniej, mojej dziewczynie ciagle wmawiam ze umieram bo nie umiem oddychac straszne uczucie , alre tego nie musze wam mowic... jest na to jakies konkretne lekarstwo , sposob zeby zlapac oddech ??:( naprawde czasem biegam po domu jak szalony a nikt nie potrafi mi pomoc :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam wszystkich, tez jestem tu nowy i mam ten sam problem ... pare lat do tylu leczyli mnie na astme i moja podswiadomosc chyba przyjela te leki i i uswiadomila mi ze jest dobrze , bylem spokojny i nic mi nie dolegalo ale z pol roku temu znowu mi cos zaczelo dolegac, ataki sa nagle w dzien, w nocy obijetnie czasem nie spie pol nocy bo chodze po pokojach otwieram okna i probuje zaczerpnac swiezego powietrza ale to i tak nic nie daje... w nocy boje sie ze nawet jak zemdleje to nikt mi nie pomoze, tez rzadko wychodze z domu bo w domu czuje sie najbezpieczniej, mojej dziewczynie ciagle wmawiam ze umieram bo nie umiem oddychac straszne uczucie , alre tego nie musze wam mowic... jest na to jakies konkretne lekarstwo , sposob zeby zlapac oddech ??:( naprawde czasem biegam po domu jak szalony a nikt nie potrafi mi pomoc :|

 

Tak, wybierz się do psychiatry Paweł, ale tak doraźnie to wiesz co Ci może pomóc? Być może niektórzy zaoponują co się mają inhalacje do nerwicy, ale spróbuj. Wielu osobom pomogło. Zrób sobie przed snem inhalację z solą jodobromową (kupuje ją się w aptece). Nie musisz mieć pojemnika inhalacyjnego, wrzuć czubatą łyżkę tej soli do miski i wlej tam bardzo ciepłej przegotowanej wody, wymieszaj łyżką, nakryj się ręcznikiem i natychmiast wdychaj bardzo głęboko czasem nosem a czasem ustami te opary. Przyniosą Ci dużą ulgę (choć pierwszy wdech może spowodować chwilowy kaszel).

Jeśli w przeszłości miałeś dolegliwości astmatyczne to ja bym jednak radziła się wybrać do lekarza. Bo duszności astmatyczne niestety powracają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meczy mnie to strasznie, zwijam sie na podlodze wrrrr dramat ... moze skorzystam z Twoich porad ale nie chce zeby zrobili ze mnie wariata :( cdlaczego podczas ataku takie glupie mysli przechodza przez glowe .... eh

 

[Dodane po edycji:]

 

wiesz co joaśka , kiedys mi robili wszystkie badania jakis z 7 lat temu jak mialem isc do sredniej szkoly ... ale uczulenia zadnego spirometria ok wszystko z plucami ok i nie pamietam tam tych badan juz wszystkich .. ale raczej wszystkie wychodzily dobrze ale i tak mnie leczyli na astme oskrzelowa... jakimis smiesznymi dyskami,odziwo one pomogly bo psychicznie sie nastawilem ze maja mi pomoc :( ale teraz to przestaje byc smieszne dla mnie ja sie tego boje :(....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamciocha!

 

Tak jak powiedzieli moi przedmówcy...dobrze,że się zaczęłaś leczyć. Gorzej,ze chodzisz do lekarza rodzinnego. Bez urazy. Specjalista-to specjalista. Dobrze by bylo,żebyś trafiła do jakiegoś dobrego psychiatry. A jeszcze lepiej by było gdybyśposzła na terapię. Same leki Cię nie wyleczą. One mogą Cię conajwyżej uspokoić, ale problem nie zniknie. Prawdopodobnie musisz przerobić na terapii siebie, swoje uczucia, emocje, musisz poznać mechanizm swojej choroby i go zrozumieć. Wiem,że fajnie się komuś doradza, sama borykam się z zespołem depresyjno-lękowym, ale staram się jak mogę oddalić się od tej wstrętnej wyimaginowanej, wkręconej przez siebie choroby.

Trzymaj się, napewno sobie poradzisz...tego Tobie życzę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Pawle 21!

 

Nerwice lekową mialam 13 lat temu. Wkręciłam sobie raka, po operacji guzka tarczycy. Też myślałam,że mi brakuje powietrza z powodu jakiejs choroby płuc. MIałam wszystkie mozliwe badania łączie ze spirometria oraz badaniem krwi z aorty,żeby procentowo sprawdzić ile tlenu dostaje się do płuc, chodziło teżo tzw. krew utlenioną i nieutlenioną. Jestem laikiem, nie wiem dokładnie o co chodzilo w tych badaniach. Wszystkie badania wyszły dobrze i w normie. PO terapii grupowiej lęki ustały. To było 13 lat temu.

Dlatego dobrze byłoby gdybyś przeszedł sie do psychiatry, a potem na terapiępóki to są początki. Im szybciej tym lepiej. Leki Cięwspomogą , a terapia uleczy (oczywiscie czeka Cie własny wkład pracy nad sobą).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie lekarz poinformował, że człowiek może mieć dolegliwości astmatyczne pomimo dobrych wyników spirometrii. Się zdziwiłam wtedy :shock: Na tle alergicznym - gdy spirometria jest robiona w czasie kiedy nie ma kontaktu z alergenem to jej wyniki są ok. I w moim przypadku miał zdecydowaną rację. Ja mam duszności i dolegliwości astmatyczne (choć samej astmy jako typowej nie mam) na zarodniki grzybów żyjących w roztoczach, których jak wiadomo w domu nie da się uniknąć, dlatego w okresie zimowym, gdy kaloryfery mocno grzeją i te roztocza się unoszą do góry - czasem mam problemy z oddychaniem. Największe ich stężenie jest właśnie o zmierzchu i w nocy. Jakoś sobie radzę - przez inhalacje i dokładne codzienne wietrzenie pokoju (w ciągu dnia co jakiś czas otwieram okno, i oczywiście dobrze wietrzę przed snem).

Dobrze byłoby, gdybyś poszedł do psychiatry, jeśli masz także lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do Majstra: Dziękuję za dobre rady tą sprawę z psychiatra i psychpterapeuta musze przemysleć, bo wiem że wiele by mi to pomoglo, natomiast jeśli chodzi o sen to różnie to bywa. Ciężko mi sie zasypia to fakt, czasem budzi mnie w środku nocy jakiś lęk i potem 3-4 godziny leże z otwartymi oczyma az ze zmeczenia padam nawet nie wiem kiedy, a tak poza tym to strasznie się rzucam, wiercę i zawsze krzycze przez sen co oczywiście stanowi problem dla mojego chlopaka czy mojej rodziny bo wiecznie ich budze. Tak wiec tak wygląda mój sen choć musze przyznac ze zdaża się czasem, że śpie jak aniołek. Największe problemy ze snem mam po wypiciu alkoholu i zawsze za kazdym razem budzi mnie w nocy, sama juz nie wiem czy kac czy jakis lęk i dostaje wtedy takiego ataku, trzesiawek, skurczu zoladka, jelit,serce tak szybko bije ze masakra i dostaje ogólnie paniki ze odechciewa mi sie wszystkiego no i znow sie wymęcze kilka godzin i padam ze zmęczenia. W zwiazku z tym nie pije alkoholu teraz choc tak bardzo lubie, nie to zeby sie nachlac czy cos tylko do kolacji kulturalnie moje ulubione winko lub jakies piwka z kolezankami no ale nie ma szans narazie. Papierosy tez staram sie rzucić bo serducho wali po nich a mi narazie to nie jest potzrebne a zreszta potem sobie wkrecam ze zawału dostane czy cos. Odbiegając troche od tematu to przeraza mnie fakt ze tak duzo schudlam w ciagu tak krótkiego czasu (7 kg w ciagu 3 tygodni) a jem tak samo i juz sama nie wiem czy to z tych nerwów, lęków itp. czy cos mi jest, czy jestem na cos chora juz sama nie wiem, martwie sie bo od tylu lat co mam nerwicę nigdy nie chudlam zawsze mialam ta samą wagę a teraz takie coś no ale mam nadzieje ze to skutek silnego nawrotu nerwicy. Caly czas boje sie że umre lub zwarjuję i tak w kółko nie panuje juz nad tym i przeraża mnie już to wszystko...:(

 

[Dodane po edycji:]

 

Monika 1974

 

Dziękuje ci kochana za miłe slowa i za dobre rady napewno wezme sobie to do serca co napisałaś. Zreszta znam juz troche swoja chorobe i siebie i wiem że ogromna dla mnie pomoca bylaby jakaś psychoterapia czy własnie spotkania grupowe z ludzmi dotknietymi tym samym problemem. Musze poprostu wygospodarowac czas i wszystko sobie poukladac, przemyslec a o psychiatrze tez pomysle nawet mam na uwadze mojego profesora ze studiow, bardzo dobrego psychiatrę tak wiec cos wykombinuje. Przeraza mnie tylko fakt ze mam tak mało na to czasu a prawdopodobnie marzec, kwieceń mam jechać do Anglii z moim chlopakiem co w przypadku mojego obecnego stanu zdrowia nie jest mi na rekę. Tęsknota, oddalenie od własnego kraju, inni ludzie, bariera komunikacyjna ach no i piękna angielska pogoda:) napewno nie będa moimi sprzymierzeńcami w walce z choroba (napewno nie na ta chwilę). Zreszta juz to przerabiałam bo kilka miesiecy temu tez byłam w Anglii prawie rok i nie wspominam tego dobrze, w sumie tez nawrót choroby zacząl sie od tego wyjazdu. Musze na spokojnie sobie to wszystko przemysleć i poukladać. Dzięki za wsparcie i słowa otuchy i mam nadzieje że będzie dobrze. Duzo zdrówka życze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kamciocha, 7 kg w 3 tygodnie to bardzo dużo... to jest dla organizmu duży szok. Może pójdź sobie zrobić badania na tarczycę? A co do objawów o których piszesz, to wielu z nas je ma... to są właśnie ataki nerwicowe, ataki paniki, lęk który się włącza bez określonego powodu. Lepiej zadbaj o siebie. Odnośnie alkoholu i papierosów, to może cie zainteresuje ten wątek moja-przygoda-i-przemy-lenia-t18727.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polakita

 

Tarczycę miałam badana i wszystko ok troszeczke powiekszona ale wyniki na hormony itp. wszystko spoko, morfologia i wogole. Wiesz ja myślę że może miała wplyw na to zmiana trybu życia bo zaczelam w tym czasie pracować, uprawiac sport, mniej jadlam bo 2 przerwy w pracy i to na samych kanapkach potem do domku i znow nic cieplego bo po co gotowac samej sobie (chlopak wyjechal niedawno za granice) do tego doszla tęsknota za nim, zycie jakies takie w pospiechu, potem od tego zlego, suchego jedzenia problemy z jelitami gdzie powiedzieli mi lekarze ze mam zespół jelita nadwrazliwego i juz wtedy zaczelam chudnać no i na sam koniec na dokladke obudziła sie nerwica i jakas depresja czy co to bo mam takiego dola, przygnebiona jestem, i jak bym miala odretwiały mózg. Tak więc myslę, no i w sumie mam nadzieje że chudnę właśnie z tych powodów a nie jakiejs powaznej choroby. Ale czuje sie wykonczona i taka sucha a nie chce tego. Mam 177 a waze teraz 59 kg i dla mnie to za malo. uwielbiam jeść, jem zawsze duzo bo jestem lakomczuchem ale może te nerwy wszystko ze mnie zabieraja sama nie wiem. Teraz przez te 2 dni jakos apetytu nie mam moze ze leki zaczelam brac (absyven) i mam zle samopoczucie. Kurcze niech to minie proszę martwie sie tylko bo nie chce by cos mi bylo poza ta nerwicą. A i tak mam zawsze jakies problemy ze zdrowiem jak nie jedno to drugie, jak magnes wszystko do siebie przyciagam. nie dość że walcze z ta nerwica to jeszcze jakies inne cholerstwo sie mnie czepia no i pozniej nie dziwie sie ze mam dola bo wiecznie cos, wiecznie cos i tak w kółko. jak juz zaczynam chorowac na cokolwiek nawet przeziebienie to jestem tak zdolowana jak obloznie chora wygladam i zyc mi sie odechciewa i zadaje pytanie- dlaczego ja? przeciez mam takie dobre serce i krzywdy nikomu nie wyrządzam itp Czasem oszaleć idzie no ale życie to ciagla walka szkoda tylko że mnie to spotkało ale widocznie tak ma być. Kazdego dnia walcze o usmiech na mej twarzy, nie jest to latwe. pozdrawiam dzięki za wątek pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o sposób odżywiania to mam podobnie jak ty, większość czasu jestem w pracy i w przelocie coś zjem, a w domu jestem mało a jak jestem to nie chce mi się stać przy garach (chociaż wiadomo domowe jedzenie najlepsze) ale dla 1-ej osoby nie chce się gotować. Ja ważę ok. 59 mam wzrostu 167 i wg mnie wyglądam na raczej szczupłą, nie chciałabym już bardziej chudnąć. Ale nie miałam nigdy takich dużych wahań wagi jak ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie biore ten aksyven dopiero 3 dzien ale tak tragicznie sie czuje. Mam biegunkę, brak apetytu, zachwianie równowagi, spie jak zabita, uderzenia goraca, kłócie w klatce piersiowej i czasem taki napad jakbym wylewu jakiegos dostawala. I podkreslam ze tym razem se tego nie wkrecam a co najgorsze jest to mam zdetwiały jakiś mózg i i wygladam jak psychol jakis bo oczy mam takie wytrzeszczone jakies. Proszepowiedzcie mi czy ktos tak z was mial np. po tym leku ja ide dzis do lekarza i nie chce tego swinstwa brac. Ale dziwie sie bo przeciez ten lek ma opoznione dzialanie a ja juz bym tak odczuwala to wszystko ale jest tragicznie juz lepiej sie czulam jak nic nie bralam wtedy jakos to kontrolowalam na swoj sposob i nie mialam takich akcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×