Skocz do zawartości
Nerwica.com

AGOMELATYNA (Agolek, Agomelatine Adamed/ G.L.Pharma/+pharma, Agomelatyna Egis, Lamegom, Sedival, Symago)


lucjan01

Czy agomelatyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

46 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy agomelatyna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      17
    • Nie
      22
    • Zaszkodziła
      12


Rekomendowane odpowiedzi

narazie musza maksymalnie wyciagnąc duzo kasy z tego leku od ludzi którzy "wierza i pragną szczescia w pigułce" a ze to nowosc nikt nie wie czego sie po tym leku spodziewac wiec na probe kupuje lek by wyzbyc sie swoich problemów.. nawet niech to bedzie lek równy skutecznosci placebo to na swiecie kilka milionów ludzi złapie sie na haczyk i tą conajmniej jedna paczke leku na probe kupi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lek jest przołomowy ponieważ działa w zupełni inny sposób niż dotychczas stosowane leki - nie jest to ani SSRI, SNRI, NRI i czy inne. Został wymyślony z uwagi na fakt że w przypadku tych wymienionych grup leków były bardzo częste przypadki skutków ubocznych (np. problemy z potencją u 70-80% pacjentów na Seroxacie). Cena przynajmniej jak dla mnie jest więc do zaakceptowanie tym bardziej że muszą się chyba spłacić koszty jego produkcji (badania, próby kliniczne etc.)

 

Sam zaczynam już drugi miesiąc leczenia tym lekiem. Wcześniej leczyłem się na depresję endogenną Lexapro (escilopram) i Seroxatem (paroksytyna). Po obu lekach czułem się dobrze, ale miałem wręcz wybitne skutki uboczne (znaczne - by nie powiedzieć całkowite - obniżenie potencji i duża senność). Nie pomogły ani próba "przeczekania" problemu w nadzieji że ogranizm się przystosuje ani zmiana pory ich przyjmowania (z rana na wieczór).

 

Valdoxan mi przepisała moja pani doktor. Odnośnie jego stosowania - to po pierwsze nie wierzę w efekt placebo, na pewno nie w mojej sytuacji chorobowej i kondycji psychicznej. Nie w momencie kiedy przy drugim nawrocie choroby w tym roku nie działał już Lexapro. Po drugie to co zauważyłem (nie wiem na ile to jest udokumentowane) to by lek działał dobrze, przynajmniej na początku leczenie, jest potrzebna odpowiednia higiena snu. W momencie kiedy zaczynałem leczenie, to miałem lepsze samopoczucie następnego dnia kiedy dobrze się wyspałem (>7 godzin), przed snem starałem się unikać TV i komputera i ostatni posiłek jadłem >3h przed położeniem się spać.

Obiektywnie odstawiłem tydzień temu całkowicie Xanax (0,25mg) - jeżeli nawet mam jakiekolwiek spadki nastroju, to są one tymczasowe - prędzej efekt odstawienny ("z odbicia"), gdyż ich siła i częstotliwość systematycznie spada. Nastrój mam dobry, czuję że idzie ku lepszemu.

 

Z uwagi na cenę nie jest to lek z wyboru przy leczeniu depresji. W moim wypadku powodem przerzucenia się na niego były problemy z życiem intymnym które wcześniej legło w gruzach. Jeżeli chodzi o sex, to mogę tylko powiedzieć, że nie mam z nim żadnych problemów - czuję się tak w jak czasie remisji choroby w te wakacje. Nie mam też problemów z sennością, rytm dobowy mam bardzo dobry. Testy wątrobowy (AspAT, AlAT) robiłem sobie przed ropoczęciem leczenia - kolejne mam za 2 tygodnie, więc wtedy się wypowiem odnośnie ich wpływu na mój organizm.

To co zauważyłem, to fakt że lek jednak długo zaczyna działać - przynajmniej w moim wypadku to było po 3 tygodniach. W pracy o tym leku, jak i w ulotkach od firm farmaceutycznych i tym co było w opakowaniu pisało że już po tygodniu do dwóch. Z drugiej strony nie wiem na ile to jest wina leku a na ile moja, z racji tego że nawrót choroby u mnie zaczął się szybko i bardzo intensywnie, po za tym nie wiem na ile (i czy w ogóle) nie wytworzyłem w sobie uzależanienia od Xanaxu.

 

Nie mniej dzisiaj lek już działa, mam już dni kiedy w ogóle nie wiem co to jest depresja, ani nawet stany do niej podobne. Nawet jak mam jakieś napady lęku to są one jednak stosunkowo łagodne i ustępują same po godzinie, dwóch (tutaj jednak ciągle może być efekt odstawienny xanaxu).

Dla mnie ~230 złotych za lek to jest trochę wysoka cena, ale patrząc się na pozytywne efekty i brak skutków ubocznych to jest ona w pełni do zaakceptowania. Lek też jest trudno dostępny - pomijając fakt że jest wyłącznie na zamówienie to nie wszystkie hurtownie go mają w swojej ofercie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plusy i minusy dla zainteresowanych.Brałem/biorę 12.5 mg.

 

Pros:

 

-działa naprawdę dobrze na nastrój

-libido up :)

-więcej energii i motywacji do działania

-koncentracja w górę

-sen jest głębszy, bez leku spałem 7h (nie miałem tu problemów), teraz śpię 6h i jestem wypoczęty

-nie zaburza/spłaszcza emocji, a jeśli nawet to w niewielkim stopniu

-czujesz się sobą,nie hiperdobrze, ale po prostu normalnie

-brak otępienia/osłabienia pamięci krótkotrwałej

-stabilne,przewidywalne działanie

-niewielkie/małe skutki uboczne przy rozruchu (ciężko je wyłapać)

-w zasadzie brak skutków odstawiennych przy zarzuceniu leczenia z dnia na dzień

-można śmiało brać z innymi lekami, ale nie przeginać bo niespecjalnie trudno o hipomanię

-szybko zaczyna działać na nastrój

-brak obojętności i tumiwisizmu typowych dla SSRI

-brak akatyzji, sztywności mięśni i innych takich :)

-łatwiej jest mówić o swoich emocjach/uczuciach

-działa też na natręctwa

-pewność siebie w górę,wiadomo - działanie przeciwlękowe

 

Cons:

 

-poranny lęk i niepokój po przebudzeniu- do zniesienia bez benzo, ale mimo wszystko denerwujące

-stabilne działanie przeciwlękowe ujawnia się później niż przeciwdepresyjne - po 4-6 tygodniach

-mam wrażenie, że czasem czuję się podirytowany, troszkę agresywny

-cena! -> stówka jest dla mnie do zaakceptowania, dwie to już jednak trochę sporo :/

-może nasilać problemy gastrologiczne - u mnie manifestuje się to kaszlem oraz bólami żołądka, z którym mam jednak już problemy, nasilenie IBS

-chudnięcie ->może być jednak tak, że lek pogarsza moje kłopoty z żołądkiem, co skutkuje obniżeniem apetytu; prawdopodobnie jednak wzrost dopaminy skutkuje obniżeniem poziomu prolaktyny;mój psychiatra twierdzi, że dużo ludzi ma po nim bóle brzucha

-niewielki procent osób może mieć po leku problemy z wątrobą, u mnie testy wypadły w zasadzie bez zmian, alkohol spożywam, ale nie biorę wtedy leku, bo i po co:)

 

Ciekawostki:

 

-z obserwacji opinii na forach mogę powiedzieć, że lek jest dla chorych albo wszystkim, albo niczym, jeśli pomaga to sporo,albo brak jest pozytywnych zmian; myślę, że to dlatego, że lek działa na konkretne receptory w mózgu które uważa się/podejrzewa, że odpowiadają za lęk i depresję, więc jeśli u kogoś jest inaczej to działać po prostu nie będzie

-lek daje fajne uczucie lekkości ciała i ruchów:) taka łatwa możliwość poruszania się, nie wiem jak to nazwać:)

 

 

Jak coś mi się jeszcze przypomni to napiszę:)

 

Pozdrawiam i życzę sukcesów w leczeniu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałeś z jak silnymi problemami masz do czynienia.

 

1. W jaki sposób wnioskujesz, że widoczne efekty są działaniem leku, a nie siły sugestii?

2. Jakie problemy Cię dotyczą i na jakim stopniu zaawansowania? Jak długo z nimi walczysz i w jaki sposób próbowałeś się z nich wcześniej wydostać?

 

Potrzebuje takich zmian u mnie. Mam silne objawy depresji długotrwałej, praktycznie wieloletniej. Brak emocji, niemożność przeżywania radości. Fobia społeczna, kompleksy, uprzedzenia, stres, czy niepokój. Łatwa rezygnacją, silne odczucia braku dowartościowania. To wszystko wywołało u mnie problemy z pamięcią, koncentracją, układaniem zdań, racjonalnym myśleniem. Choroby z wątrobą się nie przejmuje, dałbym sobie płuco wyciąć za normalne życie. Podsumowując jestem trudnym przypadkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Moja siła sugestii opiera się na opiniach innych. Przed braniem leku po prostu czytałem fora etc.Wiesz ja specjalnie jakoś się nie nakręcałem, że będzie po tym leku dobrze. Przed braniem seroxatu np. czułem, że będzie super etc. naładowywałem się bo poczytałem mnóstwo pozytywnych opinii i było bardzo dobrze. Tu tak nie było choćby dlatego, że opinii jest niewiele. Można zatem powiedzieć, że byłem umiarkowanym optymistą. Lek wybrałem głównie ze względu na profil bezpieczeństwa i chciałem czuć się dobrze bez wyjebu na rzeczywistość. Po kilku dniach zauważyłem, że lek działa, no bo jeśli kilka dni temu zamartwiałeś się/dołowałeś/nie uśmiechałeś, a po takim krótkim okresie jest lepiej to musi działać. Powiem tak, przerwałem jego branie na ok.2 tygodnie gwałtownie. Po tygodniu zauważyłem, że niedawna energia uszła, stałem się leniwy, znów refleksyjnie zacząłem myśleć o życiu, że jest bezsensu, że się męczę, że nie sprawdzę się w nowej pracy etc. No i zacząłem znów brać ago. Po kilku dniach wróciła energia,napęd i znikły już myśli, że jest źle, znów zacząłem wierzyć, że będzie dobrze! To niebywałe jak ten lek działa dyskretnie, ale działa. Po prostu wycina te badziewia niczym chirurgiczny skalpel nie pacyfikując Twojej naturalnej osobowości jak SSRI!

 

2. Moje problemy hmmmmm.... Myślę, że mam ich sporo, choć na zewnątrz może wydawać się, że jest ok. Osią moich problemów jest lęk. To napędza wszystko dookoła. Osobiście podejrzewam, ze ma w sobie coś z neurotyka (jak moja mama), choć nie mam tego zdiagnozowanego. Jak zresztą powiedział psychiatra-według teorii książkowych każdy jest chory i coś w tym jest:)W sumie jak na to patrzę w miarę realnie to nie jest tragicznie-mam pracę,rozwijam się, w sumie radzę sobie jakoś samotnie w dużym mieście (co łatwe nie jest). Nerwicy lękowej dostałem jakieś 2,5 roku temu, ale myślę, że to było nasilenie tego co czułem zawsze. Można to nazywać różnie na co cierpię. Depresja,dystymia, nerwica, zespół lękowo-depresyjny, whatever.... Część z tych rzeczy o których piszesz-obniżone ego, niedowartościowanie(a przy tym ambicja by być the best) pasuje i do mnie. Przez 2 lata brałem SSRI. 1 rok paroksetyna, później bez odstępu sertralina 9 miesięcy. Paroksetyna bardzo pomagała. Częściowo jednakże uważam, że za moje obecne problemy odpowiada właśnie ona, którą brałem w 1 kolejności, ale to już inna historia, nie na ten temat....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Moja siła sugestii opiera się na opiniach innych. Przed braniem leku po prostu czytałem fora etc.Wiesz ja specjalnie jakoś się nie nakręcałem, że będzie po tym leku dobrze. Przed braniem seroxatu np. czułem, że będzie super etc. naładowywałem się bo poczytałem mnóstwo pozytywnych opinii i było bardzo dobrze. Tu tak nie było choćby dlatego, że opinii jest niewiele. Można zatem powiedzieć, że byłem umiarkowanym optymistą. Lek wybrałem głównie ze względu na profil bezpieczeństwa i chciałem czuć się dobrze bez wyjebu na rzeczywistość. Po kilku dniach zauważyłem, że lek działa, no bo jeśli kilka dni temu zamartwiałeś się/dołowałeś/nie uśmiechałeś, a po takim krótkim okresie jest lepiej to musi działać. Powiem tak, przerwałem jego branie na ok.2 tygodnie gwałtownie. Po tygodniu zauważyłem, że niedawna energia uszła, stałem się leniwy, znów refleksyjnie zacząłem myśleć o życiu, że jest bezsensu, że się męczę, że nie sprawdzę się w nowej pracy etc. No i zacząłem znów brać ago. Po kilku dniach wróciła energia,napęd i znikły już myśli, że jest źle, znów zacząłem wierzyć, że będzie dobrze! To niebywałe jak ten lek działa dyskretnie, ale działa. Po prostu wycina te badziewia niczym chirurgiczny skalpel nie pacyfikując Twojej naturalnej osobowości jak SSRI!

 

Przepraszam, ale nie widzę tu nic nadzwyczajnego. Wahania nastroju są naturalną częścią problemów psychicznych, psychologicznych, czy tam życia każdego człowieka... whatever. Mam tak od 6 lat i bez tabletek. Dokładnie tak jak to opisujesz.

 

Sugestie mogłyby działać na mnie na początku, gdy się jeszcze mogłem na nie nabrać. Teraz trochę bardziej rozumiem działanie mózgu. Czym są sugestie? Tym, czym poprawa u ludzi po zażyciu placebo. Jeśli na Ciebie działa, bierz dalej i miej się jak najlepiej.

 

2. Z jednej strony wydaje mi się, że masz lekkie problemy, mógłbym to ująć słowami - jak wielu polaków borykająca się z szarą rzeczywistością. Z drugiej strony widzę, że odwiedzasz psychiatrę co wydaje się być odwrotnością całości. Te "nerwicowe objawy" jak to ujmujesz - niewiele o nich wiem - kojarzą mi się z nadpobudliwą agresją, która mnie zupełnie nie dotyczy. Nie wiem w końcu jak jest i czy mamy ze sobą coś wspólnego. Jak głębokie są te Twoje problemy. Czy po prostu nie leczysz sobie "humorku". Bo problemy dzieli się na te płytkie, krótkotrwałe i przewlekłe, jak i te długoterminowe o bardzo głębokich negatywach, gdzie wahania nastroją mieszczą się zazwyczaj w zakresie od tych kiepskich do bardzo kiepskich. No czasem przez jakieś 2-3 tygodnie może być lepiej, ale później znowu wszystko wraca do "normy" poszerzając swoją wiedzę o nowe aspekty choroby psychicznej. Zazwyczaj (czyli zawsze) nie jest to nawet 2-3 tygodnie tylko 1-2 dni jak dobrze pójdzie. Człowiek nie wyrabia.

 

Mam fobie społeczną o wielu rozgałęzieniach na depresję i tak dużą ilość GŁĘBOKICH problemów, że nie jestem w stanie ich tu ponownie wymieniać. Wiele można zaczerpnąć z mojej pierwszej wypowiedzi.

 

Dlatego też zastanawiam się, czy Valdoxan mógłby podziałać i na mnie.

 

Brałem afobam i tussipect, z czego pierwszy w ogóle mnie nie ruszał, tak jakbym jadł cukierki, które lepiej potrafią mi poprawić nastrój niż te tapsy. Tussipecta zaś najadłem się tyle, że mi nerwy fizyczne chyba na stałe poszarpał, chociaż jak teraz o tym myślę to dawno chyba nie odnotowałem żadnych tików - być może na przeciw swoim legendom, skutki uboczne nie są wieczne (zupełnie o tym zapomniałem).

Jedyne co na mnie działało to diabelskie pixy, tyle że one nie są do leczenia, ale wyniszczenia się do końca.

 

Nie chcę też brać niczego co miałoby pogorszyć mój stan w późniejszym czasie, dlatego dobrze, że piszesz co było tym skutkiem ubocznym poprzednich leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przepraszam, ale nie widzę tu nic nadzwyczajnego. Wahania nastroju są naturalną częścią problemów psychicznych, psychologicznych, czy tam życia każdego człowieka... whatever. Mam tak od 6 lat i bez tabletek. Dokładnie tak jak to opisujesz."

 

No właśnie -masz tak bez tabletek:) Jak się bierze tabletki to po to by takich wahań nie było, albo nie były tak spektakularne. I z reguły ich nie ma jak się bierze-nastrój jest stabilny.Tu akurat wahania są wyraźnie związane z odstawieniem.

 

Z siłą autosugestii mogę się zgodzić-u mnie ona działa wyraźnie-potrafię się nakręcić pozytywnie,ale jak i nietrudno się domyślić działa to również w drugą stronę. Nie działa to jednak aż tak bardzo w tym przypadku, bo jak wspomniałem, nie nakręcałem się ekstra, do leku podszedłem na luzie. Fobia społeczna hmmm... Ja jej nie mam raczej, zasugerowałem to raz psychiatrze, ale odrzuciła to.

 

Ad.2 Swoich problemów nie oceniam jako lekkich. Nazwę je umiarkowanymi i leków nie biorę by być ultra happy -chcę tylko dorównać samopoczuciem do zdrowych ludzi. Nie wiem czy Valdoxan pomoże. Ma na pewno przewagę nad SSRI w postaci naturalnego subtelnego działania i bezpieczniejszy profil użytkowania. Czujesz się po nim całkiem normalnie,brak wpływu negatywnego na libido etc.Z drugiej strony jest qrewsko drogi. Spróbujesz-zobaczysz. Benzo pomoże - na pewno któreś zadziałałoby,ale to droga donikąd na dłuższą metę. Jeśli działała na Ciebie diabelska ekstaza (pixy jak rozumiem) to pewnie podziała i SSRI. Jeśli wybierałbym któreś to wybrałbym którekolwiek w zasadzie, oprócz paroksetyny. Te leki mają jednak swoje skutki uboczne. Nie wspomniałem o psychoterapii o której może powinienem był wspomnieć na początku, ale widzę, że już wybrałeś. I dobrze, nie męcz się, ale jeśli staniesz na nogi to idź na nią,bo zabawa z lekami może się nigdy nie skończyć i z reguły trwa dłuugo. Biorąc leki nie nabierzesz też trwałej odporności i po ich odstawieniu możesz wpaść w jeszcze większe bagno, no bo było już tak fajnie, a tu powrót do szarzyzny. Spadasz wtedy z większej wysokości co może być bolesne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu 200zł. Chyba kupię tego Valdoxana.

 

Jeśli dobrze rozumiem SSRI to nazwa tego drugiego leku. Zależy mi na tym, aby po odstawieniu nie czuć się jeszcze gorzej niż przed zażywaniem, więc raczej nie będę się nim leczył.

 

Valdoxan wydaje się być taki jaki powinien. Tyle, żeby zadziałał i na mnie. Już widzę swoją siłę sugestii... Po 3 dniach pomyślę o cenie i na tym się skończy moja zabawa. Oby rzeczywiście podziałał i na moją głowę.

 

pete_27, dziękuję. Nie wiem o co mógłbym Cię jeszcze zapytać. Jak mi coś przyjdzie do głowy to już wiem, gdzie się zwracać. Życzmy sobie wyjścia z tego szamba i obniżki ceny Valdoxanu : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SSRI to rodzaj leków. Ja akurat tak miałem, że po odstawieniu paroksetyny czułem się/czuję się gorzej. Ale, że tak było u mnie to nie musi tak być u Ciebie. Niemniej jednak jak Cię stać to polecam bardziej valdoxan. pzdr i życzę sukcesów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie bardzo duża poprawa ze snem. Po dwóch tygodniach brania tego leku śpię już genialnie, na początku się wybudzałam i miałam problem, żeby znowu zasnąć, teraz śpię całą noc i mogę wstać rano wypoczęta do pracy, ubocznych skutków w ciągu dnia brak, no i mam nadzieję, że libido wróci, bo u mnie podobnie jak u pete degradacja była totalna, niedługo mąż nerwice będzie miał ((-: Jak ktoś ma problemy ze snem to polecam spróbować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to czuję się zmuszona napisać teraz sprostowanie. Dziwny ten lek, spałam dobrze a teraz już nie śpię, w dodatku dostałam jakiegoś dziwnego stanu chorobowego, załapałam doła, zaczęła mnie boleć głowa , mam spięte wszystkie mięśnie twarzy i szyi, jak się kładę spać to jeszcze bardziej się spinam i mam tysiąc myśli na minutę, w dodatku poczułam że mam tak dość pracy, że jak tam pójdę to chyba zwymiotuję normalnie mózg mnie bolał na samą myśl, musiałam pójśc na zwolnienie, czuję się jak człowiek wymagający leczenia, a chyba po 5 tygodniach brania leku i to podobno przełomowego nie powinno tak być, miał regulować rytm dobowy a mam wrażenie że rozlegulował jeszcze bardziej. Oczywiście to tylko moje doświadczenie, nie twierdzę, że ten lek nie może pomóc, może po prostu u mnie się chyba nie sprawdził, nie wiem, idę do lekarza, to zapytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weronika masz jakiś pomysł czym zastąpić ten lek, mającym działanie regulujące sen? na sen na pewno dobry jest lerivon, ale to tycie... Potrzebuję jakiegoś leku, po którym będę dobrze spać, niestety psychiatra wciąż proponuje mi lerivon (nie ma innego pomysłu). Stawiałam na valdoxan, ale z tego co piszesz wynika, że to nie do końca dobry pomysł... Co teraz bierzesz na sen?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwny ten lek, spałam dobrze a teraz już nie śpię, w dodatku dostałam jakiegoś dziwnego stanu chorobowego, załapałam doła, mam tysiąc myśli na minutę

 

Weroniko napisz proszę czy wcześniejszym Twoim problemem oprócz bezsenności była też depresja? Zaciekawił mnie mocno moment, w którym napisałaś o "dołku". Tak się składa, że mnie też czasem one dopadają i wiążę też je (przynajmniej częściowo) z działaniem leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pete, ja depresji jako takiej nie mam, nie mam też lęków itp bo wyszłam z tego terapią, ale nie radzę sobie z pracą , ogólnie z tempem życia, jak mam dużo na głowie to zaczynam on tym wszystkim natrętnie myśleć , coraz gorzej śpię i nagle następuję bum tak jakby mój mózg miał dość tych obrotów siadam i ryczę i nie mogę już iść do pracy bo się pożygam (-: ale z tym valdoxanem to chodziło o to, że skoro brałam go 4 tygodnie a podobno wpływa on dobrze na nastrój no jest przecież przeciwdepresyjny, to nie powinno dojść do takiego załamania jak opisałam wyżej, bo on właśnie powinien przeciwdziałać takim stanom, jak brałam anafranil to mowy nie było żebym łapała jakiegoś doła, byłam pracowita bardzo (-: dlatego też wydało mi się że coś jest nie tak, biorę lek miesiąc a tu taki stan krytyczny jakbym nie brała nic, gorzej wyszło niż przed braniem, nie chcę nikomu narzucać mojego zdania ale ten lek jest dziwny, nie wiem w sumie czy on działa, jestem drugi tydzień na l4 no i właśnie...

AGNIESZKA ja się właśnie zdecydowałam na ten lerivon dokładnie miansec ale to to samo, wiem że po nim można utyć ale wiesz ludzie biorą bardzo duże dawki po 90 mg a ja wzięłam 5 mg i padłam po godzinie spałam 13 godzin więć tak sobie myślę że jak by zostać przy takiej małej dawce 5 10 mg i nie żreć za dużo to nie powinno się przytyć ,z resztą mój psychiatra tak powiedział, że po takiej małej dawce nie powinnam utyć.Poza tym podczas pierwszych 3 tygodni, kiedy się organizm przyzwyczaja, nie mam na szczęście lęków, ani jakichś strasznych jazd, jestem po prostu bardzo zmęczona(to też nie za fajne ale lepsze niż lęki)A jaki jest twój problem? Dlaczego nie możesz spać?Możesz brać na spanie jakiś neuroleptyk np na mnie działała jedna mała tableteczka promazyny(0,25) a pół zolafrenu(0,25)to w ogóle nie wiem kiedy noc mija, tylko że ja po tych lekach straciłam totalnie libido, poza tym mam wrażenie, że one nie rozwiązują problemu, tzn bierze się je ale nie przywracają energii do życia nie regulują tego snu tak żeby poprawa utrzymała się na dłużej, a po kuracji antydepresantem np anafranilem poprawa mojego snu utrzymywała się jakiś czas i dobrze mi się żyło w ogóle. A brałaś trittico? Na mnie w ogóle nie działa ale na wiele osób tak.

 

[Dodane po edycji:]

 

Sorry za błędy bo się "porzygać" pisze (-:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brałam trittico, na mnie nie działało w żadnej dawce, a doszłam nawet do 450 mg - zaczynałam oczywiście od 50. Nie wiem jak z depresją, na bezsenność w każdym razie mi ten lek nie pomógł. Moim głównym problemem jest bezsenność, jej skutkiem zaś była depresja i stany lękowe, ale wszystko zaczęło się od zaburzeń snu. Neuroleptyki pomagają mi tylko w dużych dawkach - tisercin 50 mg, zolafren co namniej 10 mg - tylko że po tych lekach jestem chodzącym zombie, bez życia i energii. Poza tym - tak jak piszesz, leki te nie rozwiązują problemu, nie leczą bezsenności, zamulają jedynie na tyle, że można po nich zasnąć. Przez dłuższy czas brałam lerivon i on wspaniale wyregulował mi sen, ale właśnie zaczęło się przeraźliwe tycie, dlatego po kilku miesiącach go odstawiłam i przez pewien czas spało mi się dobrze. Niestety od miesiąca znowu nie śpię i chyba jestem zmuszona wrócić do lerivonu - dzisiaj wzięłam na noc pierwszą dawkę i spało mi się super. Boję się, że znowu zacznę tyć - niestety na mnie działają tylko duże dawki, tj. 60 mg - po tej dawce kłopoty z nadwagą będą na pewno. Ale chyba nie mam wyjścia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A doxepin próbowałaś? Na mnie tez nie działa ale niby jest nasenny. Wiesz, na mnie nasennie działał dobrze anafranil mimo że nie jest nasenny, tylko przeciwdepresyjny i przeciw natręctwom, ale wyregulował mi sen pięknie nawet w dzień sobie mogłam zasnąć jak byłam zmęczona i co najdziwniejsze, bo on ogranicza popęd seksualny, ja na nim miałam spore libido,może do niego będę zmuszona wrócić, ale bronię się przed tym z jednego powodu, przez 3 tygodnie mam spore skutki uboczne, lęki i depersonalizacje, przynajmniej u mnie a jesteś zadowolona ze swojego lekarza? Może ten lerivon nie leczy skutecznie twojej depresji, skoro po odstawieniu nie ma żadnej poprawy ze snem? Może powinnaś mieć jakiś lek do tego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weroniko przeczytałem jeszcze raz Twojego poprzedniego posta i mamy widzę kolejną rzecz wspólną-gonitwa myśli. Ja też to mam i czasem się zastanawiam czy to nie od agomelatyny. Biorę pół tabletki. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A próbowałeś pete anafranil? na początku tragedia ale potem wyciszenie brak natręctw checi do pracy, przynajmniej u mnie . Chyba walnę to wszystko bo dizś nawet po tym lerivonie nie spałam dobrze i wrócę do tego leku, chociaż 3 tygodnie będą straszne...No właśnie nie wiem czy valdoxan ma takie działanie żeby przeciwdziałać natręctwom chyba nie, dlatego może powinniśmy brać lek ściśle na gonitwy myśli , bo to z tego wynika moja bezsenność, mózg na ciągłych obrotach, myśłę zwłaszcza przed spaniem, całe ciało mi się napina , aż mnie głowa zaczyna boleć od spięcia no i jak tu zasnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z TLPD próbowałem jedynie amitryptylinę i nie mam o niej zbyt dobrego zdania:) Wzięcie 10 mg rano marnowało w zasadzie dzień. Zamulacz i uspośledzacz maksymalny, ciekawe czy anafranil byłby inny. Ja nie wiem czy to są natręcta. Być może, ale co to za natręctwa-jakieś myśli, które non stop atakują i zaburzają uwagę. U mnie po odstawieniu paroksetyny pojawiły się właśnie totalnie losowe myśli, zmieniające się jak w kalejdoskopie, co chwilę coś innego. Czasem ciężko na pracy się skupić.... Doprowadza to do znacznego pogorszenia koncentracji i pamięci, no i frustracji.Nie wiem skąd to się wzięło, ale mam wrażenie, że paroksetyna tu sporo namieszała:/ Ja od użytkowników forumowych wyczytałem, że ago im na natręctwa pomaga. Z drugiej strony ten lek powoduje wzrost wydzielania dopaminy-ściśle związanej, z dajmy na to, "produkcją" myśli. Może więc na to wpływać. Ja zastanawiam się nad sensem brania pół tabletki-niby lęków w zasadzie nie ma jakichś dużych, typowo nerwicowych, bardziej stresy życia codziennego, ale pamiętam, że jak brałem 25 mg to działanie było jednak sporo lepsze. W sobotę mam spotkanie z psycholem więc zobaczymy co poradzi:)

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeszcze jedno-ja nie mam problemów ze snem, ale tak czy siak, ago działa bardzo dobrze na sen. Nie miałem z nim problemów przez cały okres brania leku. Ogólnie mnie ten lek pasuje, ale w większej dawce jednak, z tego co zauważam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już pisałem wcześniej o swoich wynikach, teraz odebrałem kolejne- ALAt,ASPAT nie drgnął, ale wzrosła za to bilirubina do 1,2 (norma 1). Możliwe, że alko tu coś dołożyło, bo nie zachowuję abstynencji.Mój psychol mówi, że nie ma czym się przejmować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się podzielić moim spostrzeżeniem na temat "dnia po" na ago. W piątek zdecydowanie za dużo wypiłem i następny dzień był po prostu tragiczny (z grubsza rzecz ujmując). Nawet teraz jeszcze nie czuję się dobrze. Pamiętam, że po sylwestrze było podobnie więc jak widać lek ten nasila kaca następnego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku miałam nerwicę i depresję po opracjach na nos. uło to 3 lata temu. Barłam wtedy leki z serii antydepresantów SSRI . Lek nazywa sie Laxapro . Brałam go 1 rok i 6 miesięcy. Lexapro spowodowalo, że super się czulam , wyciszylo mnie , zmniejszylo nerwice natręctw. Tylko dwie wady, ja tyłam po nim przy największej dawce i ten spadek libido. To tylko dwa skutki uboczne. Gdyby nie one mogłabym jechac na lexapro do konca zycia.Lexapro wyleczyło deoresję, ale NIE WYLECZYŁO NERWICY!!! A na ulotce było napisane ze leczy nerwicę natrectw i lekową. I że juz choroba nie wraca. U mnie niestety tak sie nie stało choroba wrocila. Moze u innych SSRI leczą i wyleczą nerwiće ale nie u mnie. Po odstawieniu lexapro przez 8 miesiecy mialam złagodzona nerwice i czulam sie spokojniejsza i szczsliwa. Pojawil sie teraz znow problem ze zdrwoiem (czyli bodziec dla nerwicy i lęków, zamartwiania sie o swoje zdrowie i moje zdrowie psychiczne znow sie rozlecialo). Wystarrczyl bodziec mały zeby wszystko wrocilo. Moze nie ze z dwojona mocą ale dosć silnie znow mnie zaatakowalo.

Dzis po roku kiedy odstawilam lexapro znow nerwica mi wróciła ale bez depresji. Teraz na nerwice bralam rispolept, ale bylam zamulona po nim bo to neuroleptyk na schizofrenie( mój posesor mowi ze to najlepszy lek aby WYLECZYC newrice a nie łagodzic skutki). Tylko odstawilam go, bo zle się czulam po nim. Teraz zaczynam brac słynny valdoxan- najlepszy antydepresant na swiecie .Wszedł do Polski w tamtym roku. Na razie po nim dobrze się spi i nie ma żadnych podobno skutków ubocznych i ma się tez dobry humor. Ale należy uważać na watrabę. Tylko ciekawe jaki wpływ ma valdoxan na nerwicę. (Agomelatyna –związek chemiczny Valdoxanu jest wedlug informacji mediów itp. lepszym środkiem leczniczym na depresję niż antydepresanty z serii SSRI i SNRI i ma mniej skutków ubocznych niż SSRI, SNRI itp.) Jak podreperuje nastrój wracam do Rispoleptu. Może z Valdoxanem lepiej będę tolerować rispolept i nie będę taka zamulona. I wkońcu wyleczę nerwice na zawsze albo przynajmniej na kilka lat. Bez antydepresanta nie umiałabym brać neuroleptykow. Za mocno mnie zamulają, pozbawiają złych i dobrych emocji i dołują. Mam nadzieje ze będę lepiej go tolerować. Mam nadziej że valdoxan podziała na mnie, W sumie mogłabym w wrócić do lexapro. Bo ono wyciągnęło mnie z dołka, i czuła się super, tylko to tycie. Mogę nawet bez tego seksu wytrzymać ale tych kilogramów nie zniosę. Przytyłam po laxapro 25 kg. A moja mama też bierze leki z serii SSRI to na odwrót ona chudnie a ja tyję. Polecam kexapro . Bo nawet jeśli ja przytyłam, ty wcale nie musisz. Każdy organiizm jest inny i inaczej reaguje. Jak się nie spróbuje czegoś to nie będzie się wiedziało jak dany lek działa na daną osobę i nie należy się zrażać od razu go organizm tez się musi przyzwyczaić . Pierwszy efekt jest od 2 do 4 tygodni . Ja lexapro tolerowałam bardzo dobrze Na tym konczę, Chyba to tyle. Jakby ktoś miał pytanie to podaje e-maila m_m4_84@tlen.pl.

Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia wszystkim oraz pozytywnego myślenia.

Całuski

 

[Dodane po edycji:]

 

W mediach tak mówią ze ma bardzo dobre dzialanie. Moj lekarz sam mowi na na 30 pacjentow 10 reaguje super a 20 tak sobie. Ten valdoxan jest drogi. Placialam 190 zl. Zainwestowano w badania nad nim dwa milardy dolarów. Podobno ma najlepsze dzialanie ta agomelatyna w nim teoretycznie. A jak w praktyce zobaczymy, czas zweryfikuje czy valdoxan to lek dzialajacy na wieksza grupe ludzi czy tylko na niektorych. Wtedy bedzie mozna powiedziec ty jest taki najpeszy za kilka lat. Ja sama nie wiem czy on zadziala czy nie, Dzis wzielam 3 tabletke. Efektów pozytywnych nie ma na razie bo za wczesnie po dwoch tygodniach widac, ale ja mi pomoze bede go brac i bede happy, jak nie pomoze po dwoch opakowaniach to wroce do SSRI. I tyle. Wtedy bede mogla dac subiektywn aopinie ze na mnie ni dziala. Odezwe sie jeszce za tydzien czy dwa i powiem czy dziala na mnie , jak dziala, i ewentualne skutki uboczne, mi zalezy zeby ten valdoxan dzialal na nerwice niz na depresje, bo depresji nie mam. A zalezy mi tylko na wyciszeniu się, zrelaksowaniu, i pozbyciu sie lęku o wlasne zdrowie i tego okropnego napięcia cielsnego czyli rozdraznienia( to jest najgorsze w mojej nerwicy i na tym zalezy mi nabardziej). O zapomnialabym dodac, ze narazie po valdoxanie dostalam troche krostek na twarzy, spac mi sie chce po wzieciu tabletki( to dobrze bo na noc sie ja bierze) , ale za to wybudzam sie czesto. Ale takie skutki uboczne to zadne skutki uboczne dla mnie z porownaniem po neuroleptyku Rispolept. Poczekam jak nie miną do miesiaca zaczne sie wtedy martwic, Na ulotce pisze ze do dwoch tygodni moga sie zdarzyc ale są z reguly przemijajace. Ale nawet jakbym miala nawet troche miec tradzik ale sie czu zrelaksowana i zadowolona to moge chodzic z tym trodzikiem nawet i slabiej spac, niz przytyc 20kg i nie miec wogole ochoty na seks jak po lexapro. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej.

Bo od tej nerwicy chyba zwariuje, mam podwojne widzenie , nie moge prowadzic auta i wszystko mnie /cenzura/....i drazni, nikt nie moze mnie dotykac bo sie wsciekam. To na tyle . ciesze sie ze moge sie tutaj wyzalic. Jak cos to prosze pisac na maila. Podalam go w wyzszym poscie,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczekuję dokladnie tego samego po tym leku a dzisiaj będzie wzięta druga tabletka ...mam nadzieje ze po tygodniu poczuje juz jakies wyciszenie bo akurat mam teraz okres w ktorym trzeba duzo robic...a nie siedziec i sie wszystkim irytowac..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×