Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie chodzi o przysadkę mózgową czy coś w tym stylu. Psychiatra mówi że chce wykluczyć niektóre choroby i wtedy będzie zastanawiała się co mi dolega. Sama mówiła, że mam fobię szkolną i zaburzenia obsesyjno - kompulsywne. Skoro tak strasznie wie co mi jest to nie rozumiem po co mi tomografia. Kazała mi się jeszcze śpieszyć. Kolejki są już zaklepane do końca roku, czyli muszę iść prywatnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

icetea, i jak czujesz sie teraz ze swiadomoscia ze nie bedzie juz szkoly do konca grudnia????

Nie zalujesz troche???

Przeciez wiesz ze bedziesz musiala to nadrobic, naprawde niemozesz sie zmusic aby troche sie pouczyc???

Ja zaluje, bo przez bzdury jakie robilem o 2 lata mi sie nauka przeciagnela

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem tu nowa.Jestem matką siedemnastolatka u którego stwierdzono fobie szkolną.Nie wiem co robić.Syn odmawia wizyty u psychiatry (diagnoza została postawiona podczas pobytu w szpitalu z powodu wysokiego ciśnienia a ja niepokojąc się jego stanem poprosiłam o konsultację psychologa i psychiatry ) no i wyszlo to co wyszło.Codziennie od nowa walkujemy temat "szkoła" ale efekty są żadne.Wiem ze potrzebuje pomocy psychiatry ale jak go namówić na wizytę ?? pomóżcie.... aby zalatwic nauczanie indywidualne tez konieczna jest wizyta u psychiatry i jakiś druczek wypisany przez tego lekarza.Jeszcze trochę i zawali nastepny rok w szkole .Jak sklonić go do wyjścia z domu? On caly czas spędza w łóżku albvo przed tv.Co robić?CZy z tego da się wyjść?

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gabigabi - oczywiście że z tego da sie wyjść. Ale syn musi sam chcieć, bo jest już prawie pełnoletni i ciężko napewno będzie go na siłę zmusić. Może go pani postraszyć 'ośrodkiem' (co nie za dobre, ale trzeba to trzeba), ewentualnie moze mu pani powiedzieć że skoro nie chce sie udać do lekarza i pomóc sobie w chodzeniu do szkoły to niech idzie do pracy skoro jest już prawie dorosłym mężczyzną. Proszę mu też spokojnie wytłumaczyć że wizyta u psychiatry czy u psychologa to nic strasznego i napewno mu to pomoze :smile: pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gabigabi - Ja też prawie nie rozmawiam z psychiatrą, po prostu mam do tych lekarzy jakiś uraz. Ja w tamtym roku miałam nauczanie indywidualne. Przyznali mi je mimo, że nie rozmawiałam z lekarzem. Wystarczyły jakieś testy pamięciowe i coś w stylu IQ. Może syn jednak zdecyduje się iść do psychiatry, lekarz powinien zauważyć, że coś jest nie tak skoro nie rozmawia. Jeśli syn nie chce rozmawiać, może pani opowie psychiatrze w czym jest problem, opowie jaka jest reakcja na szkołę... W moim przypadku tak było.

 

Zgadzam się z magdalenabmw straszenie ośrodkiem to niezupełnie dobry pomysł. Ja byłam straszona i nie wiedziałam co mam zrobić. Z jednej strony wiedziałam, że jeśli nie pójdę do szkoły to czeka mnie ośrodek, ale z drugiej strony jak mam iść do szkoły skoro się boję.

Jeśli pani syn przez dłuższy okres czasu nie będzie chodził do szkoły, to w końcu szkoła zacznie straszyć sądem. W moim przypadku tak było ponieważ moja fobia jest tak silna, że nie potrafię się przełamać nawet jak nauczyciel przychodzi do domu.

Pani syn powinien dostać jakieś leki. Jeśli nie będzie chciał przyjmować nauczycieli w domu, może pani również spróbować porozmawiać z psychiatrą, żeby wypisał druczek informujący szkołę, że pani syn nie jest w stanie podjąć się nauki, ale wtedy może powtarzać klasę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Sorki, że post pod postem.

 

Wszystko było w najlepszym porządku, zapomniałam o szkole, było tak jak dawniej. Dzisiaj wszystko wróciło. Mama zaczęła się na mnie drzeć, że jestem nieuk. I mówiła, że ja wszystko udaje. Jestem prawie pewna, że to ten psychiatra wmówił mamie, że udaję, bo kazała mnie obserwować :/ Mama grozi, że ściągnie ojca zza granicy, bo przy nim jestem grzeczna ( codziennie jestem tylko czasem mi nerwy puszczają jak mi wmawia, że udaję) chodzę z nim po mieście (zmusza mnie) itp. Ja ojca muszę słuchać, bo jak nie to darcie, kara. Kiedyś mi powiedział, że jak on wyrwie kable od komputera, to komputer wyleci razem z biurkiem. Mówi mi że jestem gruba i że jak będę piła sam sok to utyję jak moja koleżanka. Moja koleżanka ma nadwagę i co z tego? Jest jedną z moich najlepszych koleżanek, a ja wcale gruba nie jestem. Nie powiem, mama pozwala mi na dużo, ale ja tego nie wykorzystuję, jestem normalna pomagam jej, sprzątam w domu, a nie siędzę cały dzień na tyłku i nic nie robię. Dlatego nie rozumiem o co ma pretensje i czemu nagle stwierdziła, że udaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 13 lat, chodzę do 2-giej klasy gimnazjum i mam następujący problem. Boję się wf-u. W podstawówce uwielbiałem wf, była luźna atmosfera. Teraz to się zmieniło. Nasiliło się w 2 klasie gimnazjum. Przed wf-em i w czasie przebierania się, pocą mi się ręce, stopy, czoło. Serce bije mi jak oszalałe, a brzuch boli. Nawet w chwilach wolnych od szkoły nie mogę wyzbyć się obsesyjnych myśli na temat tego przedmiotu. Boję się go, boję, że w trakcie gier zespołowych, coś mi źle pójdzie i zostanę zwyzywany, albo wyśmiany. W poniedziałek, tydzień przed świętami, pogorszyło się jeszcze bardziej. Jako, że w tym dniu wf mam ostatni, na każdej lekcji co kilka-kilkanaście minut dostawałem istnego ataku paniki. Do objawów wyżej, doszły jeszcze trzęsące się ręce, ścisk w gardle i paniczny strach. Jakoś przeżyłem, albo i nie. Skręciłem sobie kostkę. Przez całe święta wciąż i wciąż mam te same obsesyjne myśli. Mimo, że będę miał teraz z niego zwolnienie, nie wiem, czy przyczyna nie leży gdzieś głębiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Załatw sobie zwolnienie od lekarza na cały rok, za drobną opłatą prawie każdy wypisuje. A po co sie męczyć. Mojej kumpeli okulista wypisał, ze niby ma chore oko i nie może ćwiczyć bo jak ją piłka uderzy to może wzrok stracic :lol: Bujda ale nauczyciel musiał to zaakceptować. heh I wybierz sie do psychologa, my nie bardzo pomożemy bo nie znamy przyczyn Twoich obaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wyglada na lęk przed osmieszeniem a to prowadzi do fobii spolecznej, wybierz sie do psychologa i moze faktycznie zalatw sobie zwolnienie :) A do psychologa idz koniecznie bo jak sie bedzie poglebiac to moze byc gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry,ale z tym okiem to słaby kit...

możesz powiedzieć, że masz alergie na roztocza i nie możesz się po sali wykładać na podłodze, bo wtedy wdychasz kurz i ogólnie jest niesympatycznie.

 

ale temat chyba nie jest o samym w-fie, bo piszesz, że masz ogólnie problem ze szkołą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry,ale z tym okiem to słaby kit...

możesz powiedzieć, że masz alergie na roztocza i nie możesz się po sali wykładać na podłodze, bo wtedy wdychasz kurz i ogólnie jest niesympatycznie.

 

ale temat chyba nie jest o samym w-fie, bo piszesz, że masz ogólnie problem ze szkołą?

 

Właśnie w tym leżą moje nieco głębsze obawy. Ogólnie moja szkoła ma dosyć ciasne korytarze, przy czym w mojej szkole sporo jest klas z tzw. "dnem społecznym". Gnieżdżą się tam ludzie, przez których mam takie problemy i boję się, że nawet jeżeli będę opuszczać wf, to i tak mogę się w tej szkole stresować (Gwoli ścisłości: ci ludzie, to typowe "cwaniaki" które palą, chodzą w dresach, etc.). I gdy widzę człowieka, czy na ulicy, czy w szkole, który wygląda j/w, to czasami w myślach mogę mu puścić wiązankę. I nawet gdy okaże się, że to nie jest "cwaniaczek", to i tak mam problemy z tolerowaniem jego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry,ale z tym okiem to słaby kit...

możesz powiedzieć, że masz alergie na roztocza i nie możesz się po sali wykładać na podłodze, bo wtedy wdychasz kurz i ogólnie jest niesympatycznie.

 

ale temat chyba nie jest o samym w-fie, bo piszesz, że masz ogólnie problem ze szkołą?

 

 

Może i słaby kit, ale jeśli lekarz coś takiego napisze to nauczyciel nie ma prawa dyskutować z tym.

 

Cean- nie możesz zmienić szkoły? Poważnie. Mi jak coś tam nie odpowiadało w liceum to je zmieniłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry,ale z tym okiem to słaby kit...

możesz powiedzieć, że masz alergie na roztocza i nie możesz się po sali wykładać na podłodze, bo wtedy wdychasz kurz i ogólnie jest niesympatycznie.

 

ale temat chyba nie jest o samym w-fie, bo piszesz, że masz ogólnie problem ze szkołą?

 

 

Może i słaby kit, ale jeśli lekarz coś takiego napisze to nauczyciel nie ma prawa dyskutować z tym.

 

Cean- nie możesz zmienić szkoły? Poważnie. Mi jak coś tam nie odpowiadało w liceum to je zmieniłam.

 

Mieszkam w niedużym mieście, gdzie gimnazjów jest ledwie kilka. A do takiego, które by mi odpowiadało nie mam wstępu, ponieważ w moim mieście jest tzw. rejonizacja. Czyli każdy, ze względu na swoje miejsce zamieszkania uczęszcza do określonego gimnazjum. Także zmiana szkoły nie wchodzi w grę. Ostatnio mam sny związane z tym gimnazjum, w którym chciałbym być. Mam albo sny związane z nim, albo z ośmieszeniem się na oczach obcych mi osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w starym mieście tez była taka rejonizacja, wystarczyło iść do dyrekcji pogadać a ostatecznie złożyć pismo w Urzędzie Miasta i po problemie. Pogadaj o tym z rodzicami. Na pewno możesz zmienić gimnazjum, to nie jest tak ze rejonizacja i gdzie indziej nie masz wstępu, mylisz się.

 

Wystarczy iść do rodziców pogadać, niech idą z Tobą do dyrektora szkoły gdzie jesteś, do dyrektora szkoły gdzie chcesz iść, wytłumaczcie w czym jest problem, że sie tam zle czujesz i na pewno Cie przeniosą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w starym mieście tez była taka rejonizacja, wystarczyło iść do dyrekcji pogadać a ostatecznie złożyć pismo w Urzędzie Miasta i po problemie. Pogadaj o tym z rodzicami. Na pewno możesz zmienić gimnazjum, to nie jest tak ze rejonizacja i gdzie indziej nie masz wstępu, mylisz się.

 

Wystarczy iść do rodziców pogadać, niech idą z Tobą do dyrektora szkoły gdzie jesteś, do dyrektora szkoły gdzie chcesz iść, wytłumaczcie w czym jest problem, że sie tam zle czujesz i na pewno Cie przeniosą!

 

Tu jest kolejna blokada. Otóż moja mama pracuje w budynku tego gimnazjum, do którego chciałbym się przenieść. Właściwie to w wakacje, kiedy właśnie miałem iść już do gimnazjum, miałem w tej szkole być. Jednak 2 tygodnie przed rozpoczęciem roku zadzwoniła dyrektorka, że nie może mnie przyjąć, bo nie jestem z rejonu. A na początku mówiła, że wszystko jest jak najbardziej OK. Moja mama jej mówiła, że muszę tam być przyjęty. Ale ona swoje. Dlatego nie mogę się przepisać, tylko nauczyć się żyć w tym gimnazjum w którym już jestem. A przepisanie się do jeszcze innego gimnazjum, w którym absolutnie nikogo nie znam jest czystym samobójstwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean, nie piszesz jak trzynastolatek, ale jak osoba dorosła. Domyślam się, że poza tym konkretnym przedmiotem raczej nie masz problemów z nauką? Według mnie Twój strach przed ośmieszeniem może się wiązać z tym, że nie czujesz się dostosowany do grupy. Świetnie się wysławiasz, jak na swój wiek, a Twoi koledzy pewnie niestety ledwie wyrośli z piaskownicy. "Cwaniaczki', o ktorych wspominasz znajdą się w każdej szkole i chyba nikt za nimi specjalnie nie przepada. Naprawdę radziłabym Ci udać się do psychologa, a jeżeli to nie rozwiąże sprawy, spróbować od nowa w innej szkole. To nie samobójstwo, to szansa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cean, nie piszesz jak trzynastolatek, ale jak osoba dorosła. Domyślam się, że poza tym konkretnym przedmiotem raczej nie masz problemów z nauką? Według mnie Twój strach przed ośmieszeniem może się wiązać z tym, że nie czujesz się dostosowany do grupy. Świetnie się wysławiasz, jak na swój wiek, a Twoi koledzy pewnie niestety ledwie wyrośli z piaskownicy. "Cwaniaczki', o ktorych wspominasz znajdą się w każdej szkole i chyba nikt za nimi specjalnie nie przepada. Naprawdę radziłabym Ci udać się do psychologa, a jeżeli to nie rozwiąże sprawy, spróbować od nowa w innej szkole. To nie samobójstwo, to szansa.

 

Problemów z nauką nie mam. Jak zdejmą mi gips, to zobaczę, czy w szkole tak naprawdę przeszkadza mi tylko wf. W razie czego, zastosuję się do twojej rady i chyba pójdę do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Jestem Krzysiek i w gimnazjum miałem podobne problemy co ty lecz nie w takim stopniu zebym dostawal ataków paniki wiesz ja slabo gram w rozne rzeczy ale sie zapisalem w 3 gim na taekwondo moze u ciebie tez jest i sie mnie troszke bali a na sztuce walki gwarantuje ci ze nikt nawet cie nie wyzwie ani osmieszy bo tak jest trener i wszyscy tam chodza zeby sie nauczyc moze poszukasz u siebie w miejscowosci czegos takiego?? A co do sportu w co lubisz grac na jakiej pozycji??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Jestem Krzysiek i w gimnazjum miałem podobne problemy co ty lecz nie w takim stopniu zebym dostawal ataków paniki wiesz ja slabo gram w rozne rzeczy ale sie zapisalem w 3 gim na taekwondo moze u ciebie tez jest i sie mnie troszke bali a na sztuce walki gwarantuje ci ze nikt nawet cie nie wyzwie ani osmieszy bo tak jest trener i wszyscy tam chodza zeby sie nauczyc moze poszukasz u siebie w miejscowosci czegos takiego?? A co do sportu w co lubisz grac na jakiej pozycji??

 

No, sztuki walki może by mi podpasowały :). Co do sportu to bardzo różnie, ale na ogół lubię grać w siatkę, innych zespołowych po prostu nie lubię. Lubię działać sam, zdawać się wyłącznie na sobie. Czuję, że albo drużyna ogranicza mnie, albo ja ją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj jesli lubisz grac w siatke czego ja nienawidze to w obydwu przeypadkach mozesz sie pokazac bo jesli jestes lepszy to scinac robic asy serwisowe i wg a jak gorszy to postaraj sie nauczyc dobrze przyjmowac i po prostu nie wyrozniac zapewniam cie ze zazwyczaj w szkolach trzeba tylko umiec przyjmowac ja nie umialem i w siate nie gralem ale ja jej nie nawidzea skoro ty lubisz to odpisz jaka jest sytuacja i moze sprawdzisz jakie sa sztuki walki i cos ci doradze co??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj jesli lubisz grac w siatke czego ja nienawidze to w obydwu przeypadkach mozesz sie pokazac bo jesli jestes lepszy to scinac robic asy serwisowe i wg a jak gorszy to postaraj sie nauczyc dobrze przyjmowac i po prostu nie wyrozniac zapewniam cie ze zazwyczaj w szkolach trzeba tylko umiec przyjmowac ja nie umialem i w siate nie gralem ale ja jej nie nawidzea skoro ty lubisz to odpisz jaka jest sytuacja i moze sprawdzisz jakie sa sztuki walki i cos ci doradze co??

 

Ogólnie sporty drużynowe mi nie podchodzą i ich nie lubię. Siatka to jakby "mniejsze zło". Sztuki walki w moim mieście są, na pewno jest aikido i karate, teakwondo raczej nie, co do judo nie jestem pewien.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie karate?? no to w takim przypadku to sie po prostu sprobuj nauczyc przyjmowac pilke i jej unikaj :PP to wtedy niue bedzie ze skules a jak sie nauczysz juz dobrze no to jak juz przyjemiesz to nikt ci nie powie ze zle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie karate?? no to w takim przypadku to sie po prostu sprobuj nauczyc przyjmowac pilke i jej unikaj :PP to wtedy niue bedzie ze skules a jak sie nauczysz juz dobrze no to jak juz przyjemiesz to nikt ci nie powie ze zle...

 

Ja się obawiam, że to nic nie da. Prawdopodobnie ta szkoła to zbiorowisko hołoty, patologii i innego ścierwa. Najgorsze, że jestem w tym niemalże całkiem sam. "Niemalże" bo jest jeszcze kilka normalnych ludzi. Resztę bym chyba posłał do pieca. A zmiana szkoły nie wchodzi w grę. Z innych szkół, oprócz tej, w której chciałbym być, nie znam absolutnie nikogo. Jutro do niej idę. Wyleczyła mi się kostka, ale serio się obawiam, że podejdzie jakiś pacan i mnie w nią kopnie. Tu nie chodzi o pojedyńcze przypadki. Takich idiotów jest naprawdę sporo. Boję się tej szkoły, boję się jutro do niej iść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×