Skocz do zawartości
Nerwica.com

Długo zmagający się z chorobą- jednoczmy się


okularnica

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym żeby w tym temacie wypowiadały się osoby, które dłużej walczą z nerwicą natręctw( mniej lub bardziej skutecznie). Proszę, opowiedzcie swoje historie:)

Ja cierpię na nn od 8 lat. Dokładniej, 8 lat temu zaczęły się poważne symptomy tej choroby. Jednak jak pomyślę, to już rok czy dwa lata wcześniej miałam tę chorobę. Na początku miała ona jednak inną formę- sprawdzania drzwi, kurków od gazu, tiki nerwowe. Potem, ok. 8 lat temu przybrała formę bardzo natrętnych myśli i przymusu wykonywania niektórych czynności, po pewnym czasie musiałam się zgłosić do psychiatry. Po pół roku leczenia poczułam się jak nowonarodzowa. Cieszyłam się na nowo życiem, czułam się bardzo dobrze.

Jednak co jakiś czas ona wraca. Nie jest aż tak nasilona jak w tym krytycznym stadium;) i ataki są dużo rzadsze, jednak są. Teraz staram się bardziej racjonalnie podchodzić do tych myśli, jednak wiem, że są one wynikiem jakiś lęków, pragnień, złych doświadczeń i kiedy mnie nachodzą to nawet jeśli będę wiedziała, że nie są one ważne to lęk czasem pozostaje. Może nie być związany z żądną myślą, jednak jest.

Nie biorę leków- nie wiem czy to nie błąd? Czy Wy nadal je bierzecie?

Ja takie "ataki" mam rzadko, 2-3 razy w roku, jednak są;).

Proszę, wypowiedzcie się:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja swoje natrętne myśli też chciałabym z tej durnej głowy wyrzucić ale się nie da.natręctwa w postaci ciągłego mycia rąk mam od 2 lat,ale już jakieś 5-6 lat temu było coś nie tak.Przyzwyczaiłam się tak do mojej chorobyże nie wyobrażam sobie życia bez niej.To smutne i tragiczne.Leczę się(leki,terapia) i robie to trochę na siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku, pierwsze symptomy nerwicy zaczęły się ujawniać siedem lat temu, jeszcze w szkole podstawowej. Z początku była to bardziej somatyczna forma, duszności, ból w klatce piersiowej, mdłości, wymioty - wszystko przed wyjściem z domu, bądź ważnym dla mnie publicznym wystąpieniem czy zwykłym spotkaniem ze znajomymi. Później po pewnym - dla mnie jak najbardziej, traumatycznym przeżyciu - doszło do tego chorobliwe częste mycie rąk, sprawdzanie dat ważności, płukanie wcześniej umytych naczyń. Jednak - co dziwne - samej udało mi się z tym uporać, i przez ponad rok żyć w błogiej nieświadomości. Obecnie nerwica powróciła, w o wiele groźniejszym stadium, z czego wcale nie jestem zadowolona. Leczyć, leczę się zaledwie od dwóch miesięcy, ponieważ właśnie w tym okresie wszystkie objawy się... Um... Skumulowały, jeśli można to tak ująć, i sama bez niczyjej pomocy nie potrafiłam się z nimi uporać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku, pierwsze symptomy nerwicy zaczęły się ujawniać siedem lat temu, jeszcze w szkole podstawowej. Z początku była to bardziej somatyczna forma, duszności, ból w klatce piersiowej, mdłości, wymioty - wszystko przed wyjściem z domu, bądź ważnym dla mnie publicznym wystąpieniem czy zwykłym spotkaniem ze znajomymi. .

 

Miałam podobnie, pierwsze objawy zaczeły sie już w szkole podstawowej i przybierały forme podobną do Mallu. Pierwsze poważne tąpnięcie nn nastąpiło u mnie w liceum. Ale męczyłam się z tym, sama, nie chodziłam po lekarzach, tak naprawde wtedy jeszcze nie wiedziałam że to nerwica natręctw. Leczenie rozpoczęłam , kiedy już nie potrafiłam tego przełamywać a choroba zataczała coraz silniejsze kręgi. Pamietam, że po kilku sytuacjach opowiedzianych u lekarza stwierdził, że jest to nerwica natręctw. Od tamtej pory rozpoczęłam dopiero leczenie.Moim wielkim błędem było to, że w okresie poprawy przerywałam leki, po czym choroba po kilku miesiącach wracała z silniejszym nateżeniem. Było to copś okropnego, nieznosnego z czym cięzko było przetrwać kolejny dzien.

Obecnie jestem na lekach i postawnowiłam, że juz nigdy ich nie będe przerywać, gdyż nie zamierzam znowu sie meczyć. W styczniu zamierzam też rozpocząć psychoterapię i mam nadzieje, że uda mi sie wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania czego i Wam z całego serca życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×