Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a hormony, badania, antykoncepcja itp


mart

Rekomendowane odpowiedzi

Inny podobny nauroprzekaźnik to serotonina

 

wlasnie leki oparte na zasadzie dzialania regulowania wydzielania tego neuroprzekaznika blokujac wychwyt zwrotny serotoniny dzialaja bezposrednio na zrodlo powstawania stanow depresyjnych

do lekow takich nalezy np. ziolowy Deprim na bazie wyciagu z dziurawca

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prolaktyny i gonadotropin.?? co to za hormony?

syndromu Tourette'a ??? co to za syndrom??

 

Nie wiesz takich rzeczy...??? W końcu to jest Twoja pasja studiowanie nazw leków i ich działanie..... :mrgreen: W końcu powinienes wiedziec co to za hormony itd.

Powinienes udac sie po encyklopedie skoro to cie interesuje.....bo twoja wiedza w takim razie nie jest pełna......

Widzisz mnie to nie interesuje i pewnie bym sie nic nie odezwał w tym temacie gdyby nie twoja idiotyczna uwaga typu...

 

Virginia napisała byś sama a nie z neta wklejasz

 

pozapiramidowym?? no to powiedz im przynajmniej co to, bo oni na pewno nie wiedza

katecholaminowy???

Twoja odpowiedź nie jest pełna.

 

Narka!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darunia: ja bralam castagnus i jesli chcesz tym wyregulowac cykl to zajmie Ci to jakies...pol zycia. Bralam je przez rok i powiem tyle: ziolowymi preparatami to mozna sobie co najwyzej @$%$&^(. Moze lepiej pojsc do ginekologa i popros o jakies leki? Oczywiscie zycze Ci jak najlepiej i sprobowac nie zaszkodzi a noz widelec Tobie pomoga, mnei one nic nie daly, to samo mastodynon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie leki oparte na zasadzie dzialania regulowania wydzielania tego neuroprzekaznika blokujac wychwyt zwrotny serotoniny dzialaja bezposrednio na zrodlo powstawania stanow depresyjnych

Ano dokładnie, podobnie działa też extazy ;)

Nie wiem tylko czy to rzeczywiście źródło powstawania stanów depresyjnych, źródła leżą raczej w psychice a niedobór serotoniny jest już chyba ich następstwem... tak mi się wydaje.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wlasnie leki oparte na zasadzie dzialania regulowania wydzielania tego neuroprzekaznika blokujac wychwyt zwrotny serotoniny dzialaja bezposrednio na zrodlo powstawania stanow depresyjnych

Ano dokładnie, podobnie działa też extazy ;)

Nie wiem tylko czy to rzeczywiście źródło powstawania stanów depresyjnych, źródła leżą raczej w psychice a niedobór serotoniny jest już chyba ich następstwem... tak mi się wydaje.

Pozdrawiam :)

 

oczywiscie ze leza w naszej psychice , ale ta nieumiejetnosc oparcia sie destrukcyjnemu wplywowi otoczenia , te niewlasciwe wzorce zachowan, niska samoocena i wiele wiele innych nakladajacych sie na siebie przyczyn prowadza do stanow obnizonego nastroju ,nerwic

a to wydaje sie bezposrednia przyczyna zaburzenia gospodarki tym neuroprzekaznikiem , i skoro istnieja leki ktore naprawiaja to co posula nieprzerwanie utrzymujaca sie handra to warto je wykorzystac

serotonina jest niezwykle wazna substancja w mozgu ,i kiedy jest jej brak

wtedy pojawia sie depresja ,stany duzego niepokoju,smutku itd.

 

http://www.deprim.pl/naukowcy.htm

 

polecam poczytac :)

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darunia: nigdy nie mialam regularnych, a po 2-letniej anoreksji w czasach liceum juz nigdy nie moglam dojsc z cyklem do porozumienia. Bralam jedynie doraznie rozne leki przepisane prze ginekologa (na wywolanie) bo na terapie hormonalna nigdy nie wyrazilam zgody (za duzo skutkow ubocznych). W sumie to juz sie chyba przyzwyczailam przez tyle lat, choc jest to troche upierdliwe. Acha co do prolaktyny to tez mam wysoka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leukocyty- to są krwinki białe krwi;

nie wiem czy nerwica może podwyższyc leukocyty to musi określic lekarz, natomiast wiem napewno że leukocyty podwyższone świadczą o tym, że gdzieś w organizmie jest jakiś stan zapalny, nie koniecznie musi byc to coś poważnego wystarczy przeziębienie lub małą dziurka nie widoczna w zębie :D:D:D o stanie poważniejszym możemy mówic wtedy gdy wartoś ich jest w granicach 90- 100 tys. to już może byc problemem i należy wykonac wszelkie badania czy nie zachodzi rozpoznanie leukemi czyli pospolitej białaczki.gusia zrób ponownie badanie krwi za jakieś dwa tygodnie i idz do lekarza, lekkie podwyższenie leukocytów nie stanowi o poważnej chorobie wiem to z własnego doświadczenia :D

pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny :) W zaszdzie to zadałam to pytanko dlatego że od dwóch lat(wtedy też zaczęły się moje problemy z lękiem),mam podwyższone leukocyty.Generalnie, jeszcze zanim trafiłam do psychiatry zaczęłam mdlec na ulicy i w ogóle dostałam klaustrofobii(której nigdy nie miałam),więc zaniepokojona poszłam do lek.rodzinnego.(tak apropo nie nawidzę chodzic po lekarzach).No cóż,wtedy się już wystraszyłam,no i rodzinka......Wtedy właśnie(2 lata temu)pani doktor najpierw zleciła badania,i niespodzianka 13700 leukoc.(norma 4-9 tys.)przy OB w normie.No i dylemat....dlaczego???Powiem Wam szczerze że albo ja mam takiego pecha albo rzeczywiście bez kasy nie da się nic załatwic dzisiaj.Totalna olewka.Niestety to człowieka zniechęca.Zaden lekarz nic nie wie i tyle..Sama dla siebie sprawdziłam po tych dwóch latach, kurcze-to samo.Już naprawdę nie wiem skąd taki rozrost?Stąd moje pytanie.Dziękuję za wszystkie ewentualne odpowiedzi :P:P:P

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:53 am ]

Pozwolę sobie napisać po tak długim czasie ,bo być może ktoś również miał z tym (lub ma) problem...więc..dostalam dziś takką wiedomość od hm ,podejrzewam iż ktoś wie o czym pisze,a mianowicie:

 

"w przypadku pacjentow z zaburzeniami lękowymi i depresyjnymi moze

w morfologii wystepowac umiarkowany wzrost ( 13700 to poziom

umiarkowany)

jesli chcesz wiecej informacji polecam ci anglojezyczne pismiennictwo

albo w googlach wpisywac angielskie nazwy w tym przypadku leukocytosis

depression

 

 

w leukocytozie nie ma podzialu na ciezka , umiarkowana czy lekka...tzn nie są te progi

 

arbitralnie zdefiniowane.

 

leukocytoza moze współistnieć z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi. Nie jest jednak jasne niestety

 

w jakim mechanizmie. na potwierdzenie

 

 

 

 

The Relationship of Depression and Stressors to Immunological Assays: A Meta-Analytic Review

 

Eric P. Zorrilla, Lester Luborsky, James R. McKay, Robert Rosenthal, Arlene Houldin, Anne Tax, Ruth McCorkle, David A. Seligman and Kelly Schmidt

 

University of Pennsylvania, Philadelphia, Pennsylvania

 

 

 

 

jest to metaanaliza przeprowadzona w uniwersytecie w philadelphi. Metaanaliza to obok przegladu systematycznego najbardziej wiarygodne

 

źródło medycznej informacji. na jej podstawie można wyciągnąć wnioski jakie napisalem wyżej --> w niejasnym mechanizmie moze dojsc do wzrostu białych krwinek w zaburzeniach

 

depresyjnych i lękowych. Takiego zjawiska nie udowodniono w przypadku schizofrenii. najczęściej rozsnącą subpopulacją białych krwinek są neutrofile. na morfologii oznaczane

 

sa najczęsciej jako NEU.

 

 

 

 

to nie są jednak moje kliniczne doświadczenia. pisze to tylko na podstawie tego, co wygrzebalem z publikacji"

 

Mam nadzieję że być może kogoś to uspokoi tak jak mnie :)))

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, jeszcze jedno pytanko: czy te zmiany, które opisujemy, drżenie, kołatanie serca itd.,ale chodzi mi o fizyczne objawy, czy to mogże być spowodowane np.wahaniem jakichś hormonów, nie wiem, może np.coś z tarczycą i to ONE wywołują te psychiczne fiku-miku a nie na odwrót?

 

Tylko co badać? Ceny pojedynczych hormonów (a jest ich sporo ogólnie) sa kosmiczne, nie chce zeby mnie lekarka wysmiała ze szukam dziury w calym, bo w naszej słuzbie zdrowia trzeba umierac, zeby ci jakies badania wykonali,wiec trzeba to robic prywatnie w analityce,zreszta,juz zrobilam 1-szą serię na zlecenie od gina, narazie wszystko ok, ale moze trzeba szukać dalej...

TSH (od tarczycy) tez mam w normie, wiec co, robic prywatnie te szczegółowe, T3 i T4, bodajże?

 

Na serce (tzn.to nerwicowe kołatanie) swoją drogą pomaga doraznie potas, najlepiej w połączeniu z magnezem, polecam, aczkolwiek nie oczekujcie cudów, pomaga przy niedoborze tych pierwiastków,co się często zdarza, ale przy ataku paniki nie liczcie na takie lightowe drażetki dla bobasków ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja w tym tyg. idę do lekarza na gruntowne przebadanie - też pod kątem hormonów. Okropnie się męczę, dwa lata temu stwierdzono u mnie nerwicę depresyjno-lękową ale nie byłam przebadana pod kątem hormonów - teraz lekarka obiecała,że to zrobi. Hormony i nerwica są ze sobą powiązane - u mojej koleżanki po wypadku samochodowym jej męża dała znać o sobie tarczyca, której wcześniej nie miała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj anoolka...

 

Ja poruszyłem ten temat. U mnie występuje on pod nazwą "neuroprzekaźniki w nerwicy..." i opisałem tam swoje spostrzeżenia co do problemu hormonów i neuroprzekaźników. Myślę, że hormony i nerwica są ze sobą związane, ale są jeszcze bardziej związane z objawami fizjologicznymi, na które wszyscy lub większość narzekamy. Zaproponuję też temat http://www.forum.nerwica.com/viewtopic.php?t=3061

może tam znajdziesz coś dla siebie. Dobrze kombinujesz według mnie z tym "na odwrót" :smile: Ja też tak uważam.

 

Pozdrawiam

Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc!Ja lecze sie na nerwice lekowa juz prawie 3 lata, a dopiero rok temu okazalo sie ze mam niedoczynnosc tarczycy ktora moze wlasnie wywolywac depresje.Od roku biore leki hormonalne- przyznam sie ze nie bylo cudownie ale jakos pomalu walcze z tym cholerstwem - bez lekow psychotropowych!Jestem tylko na hormonach i jakos daje rade!Raz jest lepiej raz jest gorzej- ale okazuje sie ze bez lekow na nerwice tez mozna jakos funkcjonowac.Ja jestem osoba niecierpliwa i chcialabym juz pokonac to cholerstwo - ale nie jest to takie latwe.Jesli jest ktos kto ma niedoczynnosc to prosze napiszcie czy tez macie objawy takie jak przy nerwicy lekowej???I jak dlugo leczy sie ta niedoczynnosc>?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to święta racja!

Nerwica lękowa / depresja idą w parze z chorobami tarczycy tzn. z niedoczynnością tarczycy i z tzw.chorobą Hashimoto. Ja leczę się od trzech lat, żrę hormonalny Letrox, ale nie widzę gigantycznych postępów, owszem na pewno jest ciut lepiej, ale cudów bym się nie spodziewała.

 

Pozdro,

Kama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji badań krwi (zleconych przez psychiatrę) - wyszły podwyższone transaminazy (głównie ALT); dodatkowo na usg brzucha wyszło "podwyższona echogeniczność wątroby jak przy stłuszczeniu" - jednakże brałem wtedy hydroksyzynę, nolicin oraz jakieś ziołowe uspakajające; Oczywiście jako "zawodowy" hipochondryk poleciałem zaraz do gastroenterologa (wybrałem oczywiście uznanego), który po krótkim zbadaniu mnie (naciskanie i osłuchiwanie brzucha) stwierdził, że nic się nie dzieje, wątroba dobra, a transaminazy podwyższone od leków (nota bene psychiatra też tak powiedział); zalecił lepszą dietę i zbadanie się "na czysto" (czyli bez uspokajaczy i antydepresantów" za 3-6 mies. I tu jest pies pogrzebany - wyniki badania krwi, jak najbardziej mogą być gorsze w czasie farmakoterapii nerwicy, która musi jeszcze potrwać.

Ciekaw jestem czy ktokolwiek z Was miał/ma też ten problem - tj. interpretacja wyników badań?

Pozdro,

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo na was licze:) 2 miesiac biore Lexapro, czyli wlasciwie citalopram. Najpierw bylo koszmarnie, potem zaczelam widziec swiatelko w tunelu, wszystko zaczelo wracac do normy... a od jakis 3 tyg sie sypnelo znow. ZBieglo sie to z czasem kiedy wrocilam do antykoncepji hormonalnej, do takich tabletek, ktore wczesniej tolerowalam bez problemu... natomiast od tych 3 tyg najpierw mialam mdlosci, to minelo, ale nasilo mi sie poczucie bezsilnosci- budze sie rano i poki nie musze wstac, jest ok, ale jak sie podniose, nie mam sil na nic :roll: do tego dochodzi uczucie jakby przed napadempaniki-konroluje to, atakow nie mam, ale to takie dziwne i przezzkadza mi. Czasem, jak robie tylko mile rzeczy to o tym zapominam, ale generalnie utrzymuje sie przez wiele godzin.

 

Nie wiem, czy jak pojde do psychiatry /planuje za 2 tyg/ to zmieni lek, czy kaze odstawic tabletki anty czy jeszcze cos...

 

macie jakies doswiadczenia w podobnym temacie?

 

bardzo was prosze o kilka slow

 

[ Dodano: Sro Lis 08, 2006 11:29 pm ]

nikt nie przezywal nic podobnego....??? :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

antykoncepcja na wiele kobiet dziala depresyjnie. ja u siebie obserwowalam cos takiego, jednak kiedy jeszcze nie bralam antydepresantow. to dziwne, ze odczuwasz cos takiego przy antydepresancie, zwykle on niweluje ten brak sił, apatie i ociezalosc. moze sprobuj pogadac z psychiatra o zwiekszeniu dawki tego lexapro, albo odstaw tymczasowo antykoncepcje.

 

jeszcze mam jedno spostrzezenie odnosnie lexapro:bralam jakis czas, zle wspominam, nie polecam. moze twoj organizm tez go nie toleruje.

 

pozdrawiam,

 

Anula_N

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×