Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2


LDR

Rekomendowane odpowiedzi

na problemy nie bierze sie lekarstw chyba że jako dodatek bez terapii ani rusz

 

[Dodane po edycji:]

 

i o to właśnie chodzi żeby był to obcy człowiek który podchodzi do ciebie obiektywnie bez założeń i dobry psychoterapeuta potrafi zdziałać cuda wiem co mówie leki nie rozwiążą problemów które tkwią w psychice, błędnego podejścia do różnych spraw, wyuczonych zachowań itd z mojego doświadczenia z lekami moge powiedzieć że tłumią lęk owszem ale i inne rzeczy takie jest moje zdanie :) wierze że znajdziesz najlepszy sposób żeby sobie pomóc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w podobnej sytuacji - niezbyt zdrowe serce (przerost miesnia lewej komory, wypadanie zastawki mitralnej - ponoc niegrozne; od 2 lat biore lek na nadcisnienie "Bisocard"; ze strony Ojca obciazenie genetyczne i mozliwosc wystapienia naglej smierci sercowej; ze strony Matki - 2 zawaly w rodzinie). Lecze sie na nerwice lękowa z atakami paniki + socjo- i agorafobia (nie zdajac sobie sprawy z tego, ze przez lata rozwijala sie we mnie ta choroba, tlumilem, delikatne wtedy objawy roznymi lekami - skonczylo sie na uzaleznieniu od Lorafenu). Przez lata prog mojej wytrzymalosci na stres obnizal sie, rozwinal sie lęk uogolniony, poczucie zagrozenia i wieczny strach przed ludzmi, sytuacjami. Wizyta w jakims urzedzie, zakupy w duzym sklepie - koszmar. Wrazenie jakby na ulicy wszyscy sie na mnie patrzyli jak na "obcego". Dlatego zeby jakos funkcjonowac "zarzucalem" sobie uspokajacze no i skonczylo sie jak sie skonczylo - organizm nie mogl juz sobie radzic bez wspomagaczy i zaczely pojawiac sie silne ataki paniki (2 lata temu). Znienacka, niezaleznie od tego czy bylem czyms zajety czy nie, pojawialo sie pieczenie w klatce piersiowej, kolatanie serca, silny bol w zoladku, paralizujacy bol w plecach, zimne i dretwiejace konczyny i zaburzenia widzenia. I oczywiscie do tego jedna mysl - zbliza sie ZAWAL... Smierc. Ze nikt mi nie pomoze, ze nikt nie bedzie nawet wiedzial, ze umarlem. Cos okropnego. Bez tabletki wowczas sie nie obeszlo. Bylo coraz gorzej, ataki wystepowaly coraz czesciej, pojawil sie "lęk przed lękiem" - balem sie bardzo wieczorow i porankow w wolne dni, bo wtedy bylem sam w domu. Postanowilem wowczas wziac sie za siebie i poszedlem do psychiatry. Za moja namowa lekarka zgodzila sie przeprowadzic u mnie w warunkach domowych odwyk od Lorafenu (czytalem wczesniej o tym duzo w internecie) i wprowadzila leczenie Paromerckiem. W ciagu bodajze 2 miesiecy przestalem zupelnie brac Lorafen, a zastepujacy go Cloranxen bralem jeszcze przez jakis czas w minimalnych dawkach. Paromerck dzialal na tyle dobrze, ze nie potrzebowalem doraznych uspokajaczy, ataki paniki nie pojawialy sie, jednak lęk uogolniony nie zniknal. Terapeutyczne dzialanie Paromercku ustapilo po 9-ciu miesiacach. Zakonczylem na dawce 20 mg, a lekarka nie chciala mi zwiekszyc dawki, twierdzac, ze czesto tak jest, ze lek przestaje dzialac. Zmienila mi lek na Alvente, jednak po zakupieniu owego i przeczytaniu ulotki wystraszylem sie - psychiatra wie, ze nie mam zdrowego serca, a zapisala mi lek, ktory moze podnosic cisnienie i generalnie jest niewskazany w przypadku "sercowcow". Balem sie tez innych mozliwych skutkow ubocznych (wypadanie wlosow, krwawienia, zaburzenia funkcji seksualnych) na tyle, ze od wrzesnia br. nie przyjmuje zadnych pigul. Czuje sie fatalnie - pojawily sie objawy depresji (ogolna niechec do wszystkiego, zmienne nastroje). Powrot silnych atakow paniki tez napewno bedzie, czuje to w kosciach. Zdaje sobie sprawe z tego, ze Alventa jest bardzo skutecznym lekiem, ale boje sie jej jak cholera! Z psychiatra o tym juz nie rozmawialem... Obecnie analizuje co zrobic - czy sprobowac tego leku czy isc do lekarki i przyznac sie, ze Alventy nie wzialem i poprosic o cos innego :-( Echhhhh...

 

Pozdrawiam wszystkich,

 

Pawel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ponownie.

po krotce przypomne swoja chorobe a mianowicie cierpie na fobie spoleczna ktora objawia sie tym, ze mam ataki wymiotne gdy mam gdzies wyjsc ze znajomymi, do rodziny i jest to bardzo uciazliwe. na takich spotkaniach ciagle sie martwie czy oprzypadkiem zaraz nie bede zle sie czul i ciagle sie z tym mecze. bylem juz 4 razy u psychiatry. za kazdym razem przepisywal mi rexetin ktory bardzo mi pomagal ze nie odczuwalem swoich dolegliwosci. ostatnio moj psychiatra sie zmienil gdyz tamten odszedl na emeryture i nowy stwierdzil ze nie potrzebuje rexetinu i musze sobie sam z ta choroba poradzic.mowil ze to tkwi w mojej glowie i sam sie nakrecam do takiego stanu(wiem ze tak jest ale nie umiem sobie z tym poradzic). nie wypisal mi zadnego leku i teraz sie mecze bo nie umiem tego sam przezwyciezyc.leczylem sie u psychiatry jakies 1,5 roku. jak mam sobie z ta choroba sam poradzic?pomozcie bo ciezko mi jest zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ponownie.

po krotce przypomne swoja chorobe a mianowicie cierpie na fobie spoleczna ktora objawia sie tym, ze mam ataki wymiotne gdy mam gdzies wyjsc ze znajomymi, do rodziny i jest to bardzo uciazliwe. na takich spotkaniach ciagle sie martwie czy oprzypadkiem zaraz nie bede zle sie czul i ciagle sie z tym mecze. bylem juz 4 razy u psychiatry. za kazdym razem przepisywal mi rexetin ktory bardzo mi pomagal ze nie odczuwalem swoich dolegliwosci. ostatnio moj psychiatra sie zmienil gdyz tamten odszedl na emeryture i nowy stwierdzil ze nie potrzebuje rexetinu i musze sobie sam z ta choroba poradzic.mowil ze to tkwi w mojej glowie i sam sie nakrecam do takiego stanu(wiem ze tak jest ale nie umiem sobie z tym poradzic). nie wypisal mi zadnego leku i teraz sie mecze bo nie umiem tego sam przezwyciezyc.leczylem sie u psychiatry jakies 1,5 roku. jak mam sobie z ta choroba sam poradzic?pomozcie bo ciezko mi jest zyc.

 

 

Twoj nowy psychiatra zrobil to co powinnien zrobic twuj poprzedni i dzis byl bys zdrowy. Nie wiem czy ci to cos pomoze ale przeczytaj muj temat " nerwica lekowa jest 100% wyleczalna"

 

I naprawde nie potrzebujesz lekuw. Uwiez mi i uwiez w siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Uwierz w siebie''

lol

 

Też mam fobię społeczną i tez wymiotuję jak mam sie z kimś spotkać itd Wierzę w siebie, bardzo sie staram. I co? I jajo?

Ma ktoś jeszcze jakąś zajebistą radę w stylu 'uwierz w siebie' ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lol NIE WIERZYSZ W SIEBIE. Bo gdybys wierzyla w siebie to bys byla juz zdrowa.

 

A co do jajka ... no cuz jesli masz na nie ochote to prosze.

 

No i jeszcze raz moje rada uwierz w siebie i zaufaj sobie.

 

Ja mialam ta fobie tez i juz jej nie mam ...rok czasu nie wychodzilam z domu nie spotykalam nikogo dzis mam mase znajomych, przyjaciul i zyje normalnie.

 

Zaczym cokolwiek krytykujesz najpier sprubuj i daj WSZYSTKO z siebie. Z tego co piszesz moze i sprubowalas ale sobie na 100% nie zaufalas .

 

I uzywanie sluw ja "zajebiste" zpewnoscia nie pomoze w wyzdrowieniu ukazuje tylko twuj poziom. Ta agresje ktura teraz tu uzylas aby napisac co napisalas uzyj przeciwko swojej chorobie.

 

[Dodane po edycji:]

 

I przedewszystkim opusc role "nieszczesliwej ofiary swojej choroby" Dopuki jestesmy ofiara naszej choroby, nie mozemy dzialc po nasz strach(fobia) nam na to nie pozwala . Dopiero jak zrozumiesz ze nie jestes ofiara to bedziesz w stanie cos cokolwiek robic aby wyzdrowiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale piszesz takie pierdoły że mi ręce opadają. Nie znam osoby która była by tak pewna siebie jak ja. Która miała by w sobie tyle optymizmu i chęci do walki z nerwicą. Serio. Pare razy już myślałam że jestem zdrowa, ale zawsze wraca- prędzej czy póżniej. Skoro wg Ciebie jesteś zdrowa w 100 % (chociaż ja w to nie wierzę) to napisz mi

-Od jak dawna nie masz żadnych objawów nerwicy ? (ataków, lęku, objawów somatycznych)

 

p.s. Nie jestem żadną cholerną ofiarą i nie wypowiadaj sie na temat mojego poziomu- jesteś na forum od wczoraj, nigdy ze mną nie rozmawiałaś, nie znasz mnie ! Wpadasz tu nagle na forum pisząc nieskładne posty o tym samym w każdym temacie pisząc te swoje cydne rady- uwierz w siebie, ufaj sobie... A co Ty myślisz że my tego nie wiemy? Jesteśmy tępi i naprawdę coś nam pomoże to że 'uwierzę że lęk jest tylko w mojej głowie'? Ależ my to wiemy ! Serio ! Nie musisz mnie oświecać. Bo nic konkretnego nie napisałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi psychoterapeutka powiedziała że same leki nie wyleczą nerwicy, do pełnego wyleczenia konieczna jest psychoterapia, ja też byłam na etapie poradze sobie sama i efekt był taki że męczyłam sie 4 lata ale już nie wierze w bzdury w stylu dam sobie rade bo prawda jest taka że nie wiem to i dlaatego wzięłam sie za porządną psychoterapię no i działa po co męczyć sie samemu i popaDAĆ W CORAZ WIĘKSZE DOŁY ŻE SOBIE NIE RADZE PO to są specjaliści żeby Ci pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale piszesz takie pierdoły że mi ręce opadają. Nie znam osoby która była by tak pewna siebie jak ja.

 

Tak i dlatego masz fobie spoleczna, bo jestes tak pewna siebie. HAHA

 

Która miała by w sobie tyle optymizmu i chęci do walki z nerwicą.

 

Tak i dlatego piszesz wszystko "jako" i tak jestes chora ...ja rozumiem optimist troche innaczej, ale to kwestia spojrzenia

 

Serio. Pare razy już myślałam że jestem zdrowa, ale zawsze wraca- prędzej czy póżniej. Skoro wg Ciebie jesteś zdrowa w 100 % (chociaż ja w to nie wierzę) to napisz mi

-Od jak dawna nie masz żadnych objawów nerwicy ? (ataków, lęku, objawów somatycznych)

 

I tu jest pierwszy twuj blad. Po pierwsze musisz zrozumiec ze wyleczenie polega na tym ze sie nauczysz z tym zyc . Obojetnie jak to teraz brzmi. Bo dopiero jak to zaakceptujesz pozbedziesz sie tej choroby. W momencie kiedy juz jestes zdrowa nadal nie powinnas zapomniec o chodzeniu na grupy, w mojej grupe mam kobiete ktura jest od 23 lat wolna ale nie zapomina o swojej chorobie. Pracuje nad soba od 23 lat i nie ma powrotuw. Inna od 10 lat bez choroby itd nie musze ci niczego udowadniac ja jestem zdrowa muj syn jest zdrowy i znam mase ludzi kturzy od lat sa zdrowie bo zrozumieli. A ty NIE!!!

 

p.s. Nie jestem żadną cholerną ofiarą i nie wypowiadaj sie na temat mojego poziomu- jesteś na forum od wczoraj, nigdy ze mną nie rozmawiałaś, nie znasz mnie ! Wpadasz tu nagle na forum pisząc nieskładne posty o tym samym w każdym temacie pisząc te swoje cydne rady- uwierz w siebie, ufaj sobie... A co Ty myślisz że my tego nie wiemy? Jesteśmy tępi i naprawdę coś nam pomoże to że 'uwierzę że lęk jest tylko w mojej głowie'? Ależ my to wiemy ! Serio ! Nie musisz mnie oświecać. Bo nic konkretnego nie napisałaś.

 

Ty mnie ruwniez nie znasz i musisz sie liczyc z tym nie tylko tu w forum ale rowniez w zyciu, ze jak kogos atakujesz to bedzie sie bronil. Moze sprubuj to w zyciu a nie tylko tu!!!!

Nie oswiecam nigogo jedyne co bylo i jest moja intencja bylo danie tym kturzy sie poddaja odrobine nadzieji i sily aby mogli dalej walczyc.

 

Nie wiem ile masz lat ale jeszcze duzo musisz sie w zyciu nauczyc.

 

Jesli wszystko wiesz i wszystko zrozumialas, to pytam czemu jeszcze jestes chora??????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nie wszyscy od uwierzenia w siebie wychodza z tej choroby, moze Ty mialas niskie poczucie wartosci i to byl powod wywolywanych przez Ciebie atakow co nie znaczy ze wszyscy beda miec tak samo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem chora bo nie poszłam na psychoterapię i przerwałam farmakoterapię ! Dlatego. A nie dlatego że nie wierzę w siebie, bo wierzę pewnie bardziej niż Ty w siebie. Fajnie, że dajesz nadzieję. Ale uwierz mi- jak nie miałaś ataków od 5miesięcy to nie możesz powiedzieć że jesteś zdrowa bo to za wcześnie. Ja już dwa razy przez pół roku nie miałam żadnych objawów i dupa, wróciło ! Nie wpędzaj ludzi w kłamstwo. Bo nie możesz dać gwarancji że jesteś zdrowa, 5 miesięcy to za krótko!Poza tym nic konkretnego nam nie poradziłaś, a te bzdety o których piszesz to my już dawno znamy.

 

[Dodane po edycji:]

 

I nie podkreślaj na czerwono bo nie jestem ślepa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uwierz w siebie też słyszałam setki razy no i co? nic zaufaj sobie?? hehehe myśle że większość osób mająca nerwicę właśnie nie ufa sobie do końca jakby ufali to by nie bali się myśli w stylu zaraz zarżnę matkę albo przestane sam oddychać, myślę że to ( tzn zaufać sobie) można osiągnąć dzięki wyzdrowieniu, no bo co z tego jak sobie powiem to tylko nerwica, tak naprawdę to nie chce nikogo zabić, albo że nie mam raka, guza i innych chorób lęk i tak pozostanie... a inna sprawa jak ktoś ma po prostu remisję i stwierdza że sam sie uleczył, też tak miałam jak mi epizod depresji odszedł byłam silna pokonałam to gówno prawda bo i tak wróciło...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi psychoterapeutka powiedziała że same leki nie wyleczą nerwicy, do pełnego wyleczenia konieczna jest psychoterapia, ja też byłam na etapie poradze sobie sama i efekt był taki że męczyłam sie 4 lata ale już nie wierze w bzdury w stylu dam sobie rade bo prawda jest taka że nie wiem to i dlaatego wzięłam sie za porządną psychoterapię no i działa po co męczyć sie samemu i popaDAĆ W CORAZ WIĘKSZE DOŁY ŻE SOBIE NIE RADZE PO to są specjaliści żeby Ci pomóc

 

 

I uwierz mi ze poddanie sie terapie umozliwia wyleczenie ...ja do dzis jestem wdzieczna mojemu terapojcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomimo tego ze slowa uwierz w siebie a wyjdziesz z nerwicy brzmia troche banalnie to jednak jak sie je odpowiednio zrozumie to mozna w nich znalezc sporo racji przynajmniej w niektorych wypadkach. Jesli wiara w siebie oznacza zaangazowanie w terapie i prace nad soba zamiast tylko pakowanie w siebie kilogramow psychotropow, to uwazam ze jest w tym duzo slusznosci.Zeby byl jasnosc ne karze nikomu odstawiac lekow. Sama biore bo wiem ze na razie sa mi potrzebne, ale jednak nie mozna tylko bazowac na chemii trzeba samemu tez cos robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Celineczka zgadzam sie z Toba, wlasnie o to chodzi ze dosyc duzo ludzi w nerwicy jest niedowartosciowanych i takie rady sprawiaja ze sie czuja pewniej, dzieki tym ich leki ustepuja. Ale nie jest tak u wszystkich poza tym farmakologia czyli leki tez pomagaja a w polaczeniu z psychoterapia jest najlepszy efekt terapeutyczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem chora bo nie poszłam na psychoterapię i przerwałam farmakoterapię ! Dlatego.

A wiec nie wiesz czy mozna wyzdrowiec. I powrut twojej choroby jest spowodowany brakiem odpowiedzialnosci za siebie. Przerawanie brania lekuw albo nie pujscia na terapie nie umozliwia wyleczenia..

 

A nie dlatego że nie wierzę w siebie, bo wierzę pewnie bardziej niż Ty w siebie. Fajnie, że dajesz nadzieję. Ale uwierz mi- jak nie miałaś ataków od 5miesięcy to nie możesz powiedzieć że jesteś zdrowa bo to za wcześnie.

Wyleczenie oznacza nie niemiec zadnych objawuw. Wyleczenie oznacza nie miec leku przed obajawami!!!!!

 

Ja już dwa razy przez pół roku nie miałam żadnych objawów i dupa, wróciło ! Nie wpędzaj ludzi w kłamstwo.

Skad mozesz wiedziec ze klamstwo nie bylas na terapi przerwalas leczenie a wciskasz innym ze nie mozna wyleczyc. Przeciez sama nie wiesz!!!!

Bo nie możesz dać gwarancji że jesteś zdrowa, 5 miesięcy to za krótko!Poza tym nic konkretnego nam nie poradziłaś, a te bzdety o których piszesz to my już dawno znamy. Dokladnie te same bzdety bedziesz slyszec u terapeuty. Lol

 

[Dodane po edycji:]

 

I nie podkreślaj na czerwono bo nie jestem ślepa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyleczenie oznacza nie niemiec zadnych objawuw. Wyleczenie oznacza nie miec leku przed obajawami!!!!!

 

 

 

W takim razie już kilka razy byłam zdrowa ! :mrgreen: To czemu nie jestem???? Nie czuję lęku przed moimi objawami, przyzwyczaiłam sie do nich!A jak mam atak to umiem go wykiwać i przechodzi szybko sam

! Przez długi czas nie miałam żadnych objawów nerwicy, a jakoś nie twierdzę że jestem zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I nie podkreślaj na czerwono bo nie jestem ślepa!

Hmm.. Ja mysle ze podkreslenie dotyczy nie slepoty, ktorej oczywiscie ani nie diagnozujemy ani nie wykluczamy, lecz raczej bledow ortograficznych :D

Magda - daj spokoj, jest w Polsce takie przyslowie (Ty na bank je znasz): nie warto sie kopać z koniem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak robie bledy ortograficzne jak juz pisalam na samym poczatku, poniewaz nie mam polskiej tastatury no i pisze po polsku po 22 latach. Jest to jedna z moich slabosci ktura nie robi uszczerbku mojej osobie.

 

Zyje w obcym kraju i obchodze sie jego jezykiem ale jestem duma mimo bleduw ze nie zapomnialam mojego ojczystego jezyka. Ale jest mi milo ze to zauwazyles.

 

Muj slaby polski jest duzym plusem dlamnie bo nie zapomnialam go do konca. Jestem dumna z siebie.

 

Dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angsthasse- To może wracaj do Niemiec skąd przybywasz, i przestań kaleczyć nasz język i głosić nam te swoje cudne rady.

 

Majster- dobrej nocy życzę, fajnie że są ludzie na forum dla których 'zaufaj sobie' i 'weż sie w garść' to mało znaczące slogany :smile:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×