Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem nowa na forum. Mam 20 lat, choruję (o ile dobrze pamiętam) od czasów gimnazjalnych. Zawsze myślałam, że to dotyczy tylko mnie, ale teraz wiem, że jest nas więcej. Przez ostatnie miesiące dużo myślałam o swojej chorobie (teraz jestem już świadoma, że to choroba). Dużo o tym myślę, wczoraj wypisałam swoje wszystkie natręctwa i wiecie ile ich było\jest? 35 - idzie się załamać, jak teraz patrze na ta kartkę nie wiem czy się śmiać czy płakać, tyle czasu i nerwów człowiek traci na NN. Ale wezme się za siebie, daje sobie pół roku, jesli to nie pomoże ide do lekarza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wezme się za siebie, daje sobie pół roku, jesli to nie pomoże ide do lekarza...

Jeśli mogę dobrze doradzić to ja na Twoim miejscu nie czekałabym pół roku! Sama mówisz że dręczy Cię to od czasu gimnazjum i jeszcze nie przeszło do tej pory więc nie sądzę by nagle po następnych sześciu miesiącach stał się cud i problem zniknął! Nie traciłabym po prostu czasu na Twoim miejscu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Mam 20 lat, choruję (o ile dobrze pamiętam) od czasów gimnazjalnych... Dużo o tym myślę, wczoraj wypisałam swoje wszystkie natręctwa i wiecie ile ich było\jest? 35 ... Ale wezme się za siebie, daje sobie pół roku, jesli to nie pomoże ide do lekarza...

A jaki masz konkretny plan? Jak chcesz "brac sie za siebie"? Seryjnie jestem ciekaw ;) Bo jesli nie masz jakiegos naprawde wystrzalowego planu to nie marnuj tego pol roku w trakcie ktorego samo nie przejdzie, tylko od razu nawiguj do psychologa/psychiatry.

 

[Dodane po edycji:]

 

chyba rozwale moj zwiazek przez moje natrectwa:/

ale lekow nie chce znow brac bo to tylko zagluszy mysli

A co jest wazniejsze: Twoj związek, czy dolegliwosci zwiazane z braniem leków?

a przeciez mysli sa skutkiem czegos...

Myślę więc jestem - Kartezjusz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majster przepraszam ale slabo mysle mi mowisz chyba jak krowie na lawie napisac co chciales mi przekazac z tymi lekami i zwiazkiem co jest wazniejsze prosze napisz wiec prosto xz mostu;)

 

Jesli i leki i natrectwa są dla Ciebie dyskomfortem (a zapewne tak jest) to wybierasz: albo akceptacje natrectwa, a w konsekwensji rozpad zwiazku (tak przeciez napisalas) albo walke z natrectwami (prawdopodobnie za pomocą leków), ktorej nie podejmiesz bo nie lubisz faszerowac sie lekami. Dobrze zrozumialem? Jesli tak, to cala rzecz sprowadza sie do wyboru mniejszego zla. Ja oczywiscie nie wiem co wybierzesz i nie jest to moj biznes, moze zwiazek jest nieciekawy i nie warto sie dla niego poswiecac, albo moze te leki tak paskudne ze za chiny ich nie wezmiesz. Jedno i drugie potrafie zrozumiec. Ja tak juz mam, ze staram sie wczuc w Twoją role - co ja bym zrobil? Oczywiscie to bardzo naiwne, bo nie jestem i nie bede w Twoim polozeniu, ale ja bym staral sie ratowac zwiazek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie leki nie sa dyskomfortowem;) bralam je pomogly bardzo... potem z nich zrezygnowalam bo bylo Ok wszytsko - pol roku

 

do teraz

zaczelam miec nowe natrectwo z powodu 2 polowki - tu chodzi o to ze nie mam kontroli nad wszystkim- oile zycie wlasne i wlasne wybory moge kontrolowac i robic zgodnie ze soba tak jego juz nie i wtedy BACH nowa mysl .obsesja ze nie moge tego kontrolowac zmienic jesli mi to nie pasuje

 

to zaczelam sie zastanwiac co robic czy brac leki czy zakocznyc zwiazek skoro przez 2 polowke w pewnym sensie mam natrectwa:/

 

glupie to ale po co mam sie faszerowac lekami i zagluszac to?;/ ehh nie wiem co robic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkim. Mam nadzieję, że trafiłam na dobre formu, dobre tematycznie...ale do rzeczy...miewam nerwicę natręctw. W moim przypadku objawia się to poprzez pisanie w powietrzu palcem od stopy wyrazów i powtarzanie tego kilkanaście razy. Gdy wyraz jest trudny, zacinam się i wracam na początek i piszę od nowa aż nie popełnie błędu. gdy jadę samochodem, liczę domy które mijam, deski w płotach itp. Nie byłam u lekarza wiec nie jestem pewna czy to nerwica natrectw, tylko się domyślam czytając na ten temat. Pozdrawiam i będę wdzięczna jeśli ktoś odpisze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natrectwa mozna pokonac tylko w jeden sposób !!! poprzez odwróconą projekcje która de facto jest zdroworozsądkowym podejsciem do kompulsywnych zachowań,natrectwa wynikają z silnego lęku,odkupujemy sie od irracjonalnej kary w niedorzecznych rytuałach,co najsmiejsze jestesmy swiadomi niedorzecznosci tego stanu...wiec gdzie tkwi problem????????? w naszym tchórzostwie , bowiem wystarczy wykonac prosty zabieg... ja pokonałem je we wrecz banalny sposób który okazał sie skuteczny mianowicie swiadom niedorzecznosci natrectw i wszystkiego tego co je wyzwala powiedziałem sobie ze przegrywam ze swoim demonem zawsze wtedy kiedy mu sie poddaje (a wiec gdy poddaje sie wyniszczajacemu rytuałowi odkupienia) ,uleganie natrectwom to porazka a nie sukces...dlaczego tak bardzo boimi sie zrobic ten krok naprzód i zerwac okowy zniewolenia? bo nasza podswiadomosc którą przez lata bombardowaliśmy irracjonalnym myśleniem i postępowaniem (poddając sie kompulsywnym praktykom) daje sygnały naszej zalęknionej świadomości ze dopuszczamy się zdrady czy wręcz zbrodni przeciwko porzadkowi świata gdy w rzeczywistosci ignorując kompulsywne zachowania i obsesje stajemy się zwycięzcami!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio znów mnie dręczą myśli przed snem.. nie mogę zapanować nad tym potokiem dziwactw!

totalnie bezsensowne, irracjonalne, przerażające: nie pozwalają mi spokojnie "wejść" w sen. nie chcę wracać do pernazyny. help :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chcesz w ogole spac? Pojscie spac to najpiekniejsza chwila w ciagu całego dnia:) Jezeli o mnie chodzi to tylko wtedy czuje sie zdrowy->gdy kłade sie spać::) No a jak naprawde nie dasz sie naklonic na spanie to moze jakies pochodne pseudoefedryny? Pochodzisz kilka dni jak zombie nie czujac potrzeby snu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem .Ja to jak nie moglem zasnac to bralem lerivon i po 30 minutach oczy same zamykaly się ...

 

 

Moze inaczej :) jak wzielem to odczekalem 30 minut po czym polozylem sie i zasypialem jak male dziecko,momentalnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Moim problemem jest chyba nerwica. Chodzę teraz do 1 klasy liceum, mam dość sporo nauki i chcę się uczyć, ale nie mogę. To trwa już ponad rok. Pojawiają mi się strasznie męczące myśli. Zastanawiam się, czy nie za późno usiadłem do nauki itp. Czuję w środku taki niepokój. Nawet jak już zacznę się uczyć to męczy mnie takie uczucie, że jest coś ważnego, o czym powinienem pomyśleć i tak cały czas analizuję swoje myśli. Mam też takie uczucie, że powinienem był coś zrobić, więc analizuję przeszłość i myślę. Nie mogę się skupić na nauce. Zresztą na niczym się nie mogę skupić, tylko leżę cały dzień i nic nie robię. To jest straszne! Ciągle męczą mnie myśli, że mam nerwicę, ale nie mogę jej pokonać. Mam taki młynek w głowie. Czuję jakbym nie miał panowania nad sobą, że nic nie mogę zrobić. Mam wrażenie, że w głowie mam milion spraw, za które nie chcę się brać. Czuję się jakiś taki spięty w środku. Ma też tak, że jak jestem w szkole często analizuję jakieś sytuacje, czy nie zachowałem się jakoś głupio, źle itp.( w stosunku do dziewczyn). Nie daję rady, choć wiem, że raczej nic niestosownego nie zrobiłem, to czuję jakąs taka obawę, czy lęk i musze myśleć i analizować po kilka razy jedno wydarzenie, szukając czegoś, czego nie ma. Po jakimś czasie daje mi to spokój.

Myślałem o tym, żeby pójść do psychologa, ale się boję :/ przede wszystkim reakcji rodziców. Poza tym cały czas zastanawiam się, czy mi się to wszystko nie ubzdurało. Już nie wiem, co robić... Boję się, że jak pójdę do specjalisty to mi powie, że to wszystko mi się wydaje.

Pomocy! Proszę o radę.

Pzdr!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@tomek

 

Jeżeli to odczuwasz, to nie można tu mówić o tym, że sobie to ubzdurałeś. Skontaktuj się z psychologiem np. w sobotę, gdy twój stres opadnie. Ja bym sobie zrobił w dzień wolny listę rzeczy, które przychodzą ci do głowy, które chcesz zrobić. Potem zastanów się, ile z tych rzeczy możesz ominąć. Gdy to zrobisz, staraj się skupić na tych najważniejszych. Prowadź jakiś organizer, lub coś w tym stylu. Ale i tak polecam skontaktowanie się z psychologiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,dopiero wczoraj zarejestrowalem sie na forum,mam spory problem ktory mnie przeraza,postaram sie go opisac po krotce...

 

wszystko zaczelo sie od lotu samolotem,zle sie poczulem mialem wysokie cisnienie i chyba atak paniki na pokladzie,szczerze mowiac chcialem wyskoczyc z tego samolotu.. zabrali mnie do szpitala podali leki na cisnienie i odeslali do domu..

tydzien pozniej poczulem sie ze trace oddech i przytomnosc, pojechalem do szpitala zrobili ekg i badanie krwi stwierdzili ze ok,tej nocy bylem 2 razy w szpitalu,ciagle pieklo mnie w klatce piersiowej i wydawalo mi sie ze umieram...dostalem citalopram,i bralem to przez 2 tygodnie,bywalo roznie ale czulem ze nabieram sil..okolo 2 dni temu nagle kiedy robilem obiad w glowie zobaczylem noz..moje mysli pokierowaly sie ze mogl bym nim zrobic komus krzywde..przerazilo mnie to a przez moje cale cialo przeszla fala goraca,odgonilem to od siebie,pierwszy dzien byl najgorszy,pozniej juz nawet sam tego nie widzialem co co chwile sam jakos o tym myslalem , nakrecalem sie ciagle mi sie to przypominalo , ze mogl bym sobie albo komus reke pociac,pozniej kiedy tylko czulem ze zaczynam o tym myslec staralem sie myslec o czyms innym np:o kwiatkach..troche pomagalo,wczoraj natomiast jechalem samochodem,jechal gosciu na rowerze,i nagle jakies glupie uczucie nie wiadomo z kad,moze by w niego uderzyc,boze co to ma byc??ja nigdy tak nie mialem,nigdy bym nie zrobil nikomu krzywdy i za kazdym razem kiedy jakas taka chora mysl przychodzi mi do glowy czuje przerazenie,starch,takich mysli jest wiecej nie starczylo by dnia zeby to opisac,nie potrafie sie uspokoic staram sie nie myslec,nie spie cale noce, co mi jest??czy ja jestem niebezpieczny??przeciez nigdy bym nikogo nie chcial zranic:(pomozcie prosze,

z gory dziekuje

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×