Skocz do zawartości
Nerwica.com

[Toruń]


Torunianka

Rekomendowane odpowiedzi

No ja też :D Ale fajnie że jesteśmy tak blisko bo może kiedyś bedziemy mogły się wesprzeć nie tylko wirtualnie. Ja niejestem zbyt wylewna i o swoich problemach nie opowiadam moim przyjaciołom w zasadzie nie wiem czemu..a tu moge być szczera z każdym i bardz mi się to podoba. Ale czasem słowa są niepotrzebna. Jak płacze to nie potrzebuje tekstu typu "bedzie dobrze' a wolałabym żeby mnie ktoś poprostu mocno przytulił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj w APL i widziałam ogłoszenie, informujące o powstaniu nowej grupy terapeutycznej "Pokonać lęk". Grupa jest przeznaczona dla wszelkiej maści nerwicowaców. Udział w zajęciach grupowych kosztuje 200 zł miesięcznie plus 70 zł za spotkanie konsultacyjno-diagnostyczne. W ramach zajęc będą odbywać się sesje terapeutyczne, relaksacja i mini wykłady. I więcej nie pamiętam :smile: Jeśli ktoś jest zainteresowany, zapraszam na Gagarina do Akademickiej Przychodni Lekarskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich a szczególnie piernikowców !

 

Zagladam tu od czasu do czasu ale dzis postanowiłem coś napisać . Forum jest bardzo rozległe . Wiele osob z róznymy problemami z różnych miejsc kraju , w róznym przekroju wiekowym i zawodowym . Założyłem ten temat bo chciałem troche zawęzić grono zmagających się z depresją . Nie jestem lekarzem ani psychologiem , wydaje mi się ,że wiele wiem o depresji ale tak naprawdę chyba wiele trzeba się jeszcze dowiedzieć . Te forum to najlepsza okazja żeby wymienić doświadczenia , rady , opinie o lekach , lekarzach daje nam mozliwośc pomocy innym i sobie . Chciałbym stworzyć coś na wzór toruńskiej grupy wsparcia , może za jakiś czas uda nam się bardziej zorganizować , może nawet spotkać . Chcialbym żeby dołaczyli sie też ludziska , które walkę z depresją maja juz za sobą . Mile widziani specjalisci . Wielu z nas ( takich jak ja ) pracuje , prowadzi domy i stara się normalnie zyć mimo wewętrzego cierpienia i nie ma mozliwości uczestniczyć w grupowych terapiach albo leczeniu w szpitaliu . Poprostu nie ma na to czasu i trzeba funkcjonować by zapewnić sobie byt i swojej rodzinie . Choć wiem , że i przychodzą chwile , że poprostu nie mamy sił wstać z łóżka , po kolejnej nieprzespanej nocy gdzie ekstremalnym wisiłkiem jest umycie zębów czy wyjście do ludzi - nawet do naszych najblizszych . Bestia , która siedzi w naszych głowach cały czas podsuwa nam irracjonalne myśli , które nic nie mają wspólnego z rzeczywistością . Boimy sie - nie wiedząc czego , lęk paralizuje nas do tego stopnia , że naszym najlepszym przyjacielem jest łózko i kołdra . Poczucie otepienia , brak koncentracji , słaba pamięć poteguje naszą niską samoocenę, sprawia , że najmniejszy problem urasta do gigantycznych rozmiarów . Smutek i pesymizm powoduje brak zainteresowania życiem i czujemy się odizolowani jakby z boku tego wszystkiego co się w okół nas dzieje . Ale pewnie sami wiecie jak to jest . W/w objawy to tylko wycinek rego jak się czujemy i niestety mało , kto może to zrozumieć i zaakceptować zrzucając wszystko na słabość charakteru , lenistwo , brak zaangazowania itd....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka słów o mnie : Mam 38 lat , zmagam się z Depresja od 2004 roku . Troche to trwało zanim wyladowałem u psychiatry zresztą Ś.P> doktora Koziełło . Zapisał mi coaxil po 2 tygodniach efekt 100 % . Brałem gdzieś 3-4 miesiące i na tym się skończyła moja kuracja . 2 lata spokoju a w 2006 jak zwykle we wrześniu znowu wróciła . Tym razem coaxil juz nie pomógł i tu zaczął sie koszmar z dobraniem leku .Najpierw fevarin , później lorafen ,rexetin , efectin mijały miesiące a ja zamiast czuc się coraz lepiej było coraz gorzej . Doszło do tego , że musiałem wspomóc się xanaxem ale sami wiecie , że benzodiamizapiny to nie rozwiazanie . Powoli traciłem wiarę i myslałem o szpitali aż tu nagle przyszło zbawienie - Zoloft . Po 14 dniach dniach minęły lęki i wróciła chęć do życia . Nawet nie miałem za bardzo efektów ubocznych . Kilka miesięcy prób w/w leków juz swoje zrobiło spustoszenia w organiżmie więc dawka 50 mg nie pogłebiło mi objawów . Łykałem Zoloft dobre kilka miesięcy - o ile pamiętam prawie rok . Na wiosnę nastepnego roku odstawiłem i do 2008 roku był spokój . Nawrót nastąpił w 2009 roku ale objawy były takie , że można było w miarę funkcjonować . Obi ecałem sobie , że pociągnę bez leków , basen , piłka nożna a jak było gorzej niestety piwko i whisky jako lekarstwo . Powiecie głupi nie ale cóz tak było . W 2010 roku bestia powaliła mnie z nóg . W czerwcu 2010 nie wstałem z łóżka , nie chodziłem to pracy w skali 1-10 atak był gdzieś na 9 - koszmar . Mysli samobójcze prawie codzienne . Musiałem znaleść nowego lekarze bo tak jak pisałem , mój prowadzący umarł - jakie zycie jest przewrotne tylu osobom pomógł a sam przegrał walkę z rakiem . Trafiłem zupełnie przypadkowo na młodego , fajnego doktora - Michała Wojtaszka , którego bardzo polecam . Obecnie jest już lepiej . Odchodzę od zoloftu i mam wprowadzony welbutrin 300g i step by step jest coraz lepiej . To 6 tydzień wellbutrinu . Lek jest na wzrost dopaminy i noradrenaliny i chyba było mi to bardziej potrzebne niż sertralina ( zoloft ) . Póxniej dopiszę jak dalsze działanie . To tyle na dziś piszcie ...... Obecnie duzo czytam - trzeba poznać przeciwnika dogłębnie żeby go pokonać . Ale

 

[Dodane po edycji:]

 

Dodam na koniec jeszcze jedno . Miesiąc temu powiesił się mój ojciec a więc sami wiecie co się czuje i na natretna mysl ojciec się powiesił więc pewnie i ja podziele jego los . Nie teraz nie za rok dwa ale a kilkanaście , kto wie . .... Mam do niego żal , cholernie byłem i jestem zły . Odszedł z tego świata zostawiając to tragiczne pietno . Wiem co się dzieje do okoła i jaka to jest trauma dla najbiższych jaka to róznica między naturalna smiercią , po chorobie , po wypadku a śmiercia samobójczą . Pozostają pytania na , które nie ma odpowiedzi ... Ojciec był nauczycielem perwsze problemy miał w wieku 30-stu kilku lat ale wiecie jak to jest , kiedyć leczenie u psychiatry to wstyd i chańba no a jako nauczyciel straciłby pracę bo taka osoba nie mogła uczyć mlodzież . Więc się nie leczył a raczej leczył się alkoholem . Na bezsenność - estazolan prawie przez 10 lat !!!! gdzie każdy lekarz powie , że ten lek na maxa do kilku miesięcy . Wyszedł w sobotę rano , zostawił list , policja a własciwie straznicy leśni znaleźli go w czwartek . Dopiero wtedy doswiadczyłem co czują ludzie których bliscy - są zaginieni . Schiza totalna , każdy facet na rowerze , o podobej posturze przypominal mi ojca . Nawet jak zaciągałem rolety w oknach myslałem ,że ktoś stoi w ogrodzie . Na szczęście znaleźli ciało i mogliśmy go godnie pochować . Współczuję naprawdę tym , którzy chowają puste trumny . Nie zdawałem sobie dotychczas jakie to wazne , żeby ciało juz obojętnie w jakim stanie stanowiło zawartość tego najsmutniejszego drewnianego mebla . Na dzisiaj już wszystko licze na posty od Was .Trzymajcie się bo pogoda nie nastraja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich z Włocławka leczyłem sie w szpitalu psychiatrycznym w toruniu na zaburzenia schizotypowe... włocławek niedaleko od torunia dlatego sie tu wbiłem moze poznam jakies ciekawe osoby a moze panie :) pozdery.. sztuka to taktyka żeby skakać jak partyka chociasz nieraz noga sie powinie trzba usmiech miec na minie hehe teraz to wymysliłem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja leżałam w Toruniu trzy razy,dwa na dziecięcym później na Mickiewicza

do tej pory leczę się w Toruniu choć jestem z okolic Lipna

do Torunia mam 70 km

Toruń jest mi bliski,moja mama tam sie urodziła i wychowała,bracia tam mieszkali

 

torunianom polecam książke "Dwa śiwaty Zofii"tyle że nie pamięta autora,jest to dziennikarka z Torunia,dla zainteresowanych to poszukam,pięknie jest tam opisany Toruń tyle że książka jest troche banalna zwłaszcza zakończenie jak w romonsidle,ale moim zdaniem warto przeczytać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też męczę się z tym cholerstwem od dawna. Byłam u psychologa kilkakrotnie ale jakosc nie pomogło. Pewnie skutek byłby lepszy gdybym chodziła na terapie przynajmniej dwa razy w tygodniu, niestety to troche kosztuje :(

Czy w Toruniu odbywają sie jakieś terapie grupowe dot. leczenia depresji i nerwicy? Jakieś warsztaty? Wiecie gdzie tego szukać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×