Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam ponownie


leahh

Rekomendowane odpowiedzi

Co prawda już raz się z Wami witałam, ale przyszedł teraz nowy czas, dawno tu mnie nie było, a więc witam ponownie. Chciałabym Wam opowiedzieć swoją historię, gdyż chyba tylko Wy możecie zrozumieć, co czuje taka osoba jak ja. Od pewnego czasu podejrzewalam ze mam nerwice, trudno się w sumie dziwić, trudna sytuacja w domu od okolo 2 lat (ojciec zdradzil matke i odszedl,depresja i cierpienia mojej matki- czasem bałam się ze znajdę ją w kaluzy krwi, lezala na ziemi i plakala, ojciec potem wrocil, moja matka zaszła w ciąże, znowu odszedł, znowu wrocil, urodzila się siostra, teraz juz nie są razem). W tamtych latach byłam zupelnie sama, sama tak bardzo, że w zasadzie bylo mi z tym dobrze i tak trudno było mi normalnie zyć. do tego trudne poczatki w gimnazjum (teraz jestem w II LO), nie moglam sie zaklimatyzowac, bałam się chodzić do szkoly, z nerwow ciagle chorowałam. Od pewnego czasu mam ciągłe bole glowy, migreny, polaczone z bolami karku, wszystko tak strasznie ze robi mi się niedobrze, slabo i kreci w głowie. wybralam sie wiec do neurologa ktory zlecil RTG odcinka szyjnego kregoslupa i doraznie zalecil Bellergot. Po wykonaniu RTG wyszlo ze mam splyconą lordoze odcinka szyjnego kregoslupa. Wybralam się z tym do drugiego neurologa, ktory w zasadzie nic nie stwierdzil, zapisal jakies rozpuszczalne paskudztwo i odeslal. Dzisiaj znowu byłam u pierwszego neurologa, pokazalam wszystko. Zapytal mnie wtedy, czy Bellergot dziala, ja stwierdzilam ze tak, bo faktycznie od razu mi po nim przechodzi, czuje sie lepiej, pewniej i nie jest mi tak źle. Spojrzała się na mnie z takim usmiechem ze naprawdę nikomu tego nie zyczę. Poczulam się jak jakis czubek. Zapisala masaze i jakies naswietlania na kregoslup. Stwierdzla, ze raczej nie ma to wplywu na bole glowy. Ze moze to byc przyczyna napieciowa, wszystko wypowiedziala z takim wrednym usmiechem, poczulam sie jak idiotka. dopiero w domu dopatrzylam sie ze na skierowaniu na fizjoterapie chyba( chyba bo nie moge dokladnie rozczytac) jest napisane w rozpoznaniu ner(tu nieczytelne) weg.Wiec domyslam sie ze chodzi tu o nerwice wegetatywna. Dlaczego jednak mi o tym nie powiedziala wprost? tylko jakies glupie usmiechy? wyladowalam z recepta na 2 opak. bellergotu i co dalej? nie poczula sie w obowiazku poinformowania mnie co dalej? tylko stwierdzila, ze moge ja czasem odwiedzic?

Domyslam sie ze jest to nerwica, bo czesto sie denerwuje, ponad to mam wahania nastroju, potrafie bez powodu obrazic sie na swojego chlopaka, nakrzyczec, a potem plakac, ciagle sie boje zdrady i opuszczzenia (musle, ze ma to zwiazek z tym co widziaalm u swoich rodzicow), ciagle sie boje ze cos mi sie stanie, nie umiem poradzic sobie ze swoimi porazkami, mam leki, czesto mam stany gdy potrafie tylko plaakac i nic nie robic. Nie wiem czy podazanie drogą brania Bellergotu jest dobre, wiem ze dopiero jak skoncze 18 lat (lipiec 2010) to wybiore sie na jakas terapie lub cos. Chcialabym po prostu z kims pogadac, posluchac (raczej przeczytac co o tym sądzicie). pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama juz nie wiem co robic, bylam w koncu u dwoch neurologow, czasem te bole glowy wystepuja rzadziej, a czasem potrafi mnie bolec caly czas, jak wezme Bellergot (2 tab na raz) to jest lepiej tzn. ja od razu jak mnie tylko w glowie zakluje to biorę, bo juz mam stres, ze mnie zacznie bolec i znowu sie bede źle czula i nie bede nic mogla zrobic, do tego dochodza bole karku i szyi. Jestem z Warszawy. Co to psychologa to raczej w grę wchodzi tylko na NFZ i nie wiem czy jako ze do osiemnastki zostalo mi jeszcze kilka miesiecy to nie bede musiala isc z rodzicem, a tego nie chcę, bo po prostu chce sie od nich odciac, zrobili mi wiele zlego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj czuję sie tak fatalnie, od rana wstałam i mam doła, jak nie wiem. Nie potrafię myśleć pozytywnie, nie chce mi sie nic robić. Jestem głupia bo prawie popłakałam się przy czesaniu grzywki, nie ulozyla się tak jak chcialam i przez takie rzeczy potrafię miec zepsuty humor, plakać, czuję jak wzbiera się we mnie złość, taka wsciekłość, że boję się, ze nakrzyczę jak zwykle na swojego chłopaka ( ostatnio hamuję się, staram wyciszać, bo miałam takie odpały ze szkoda mowić). Nie wierzę już w nic, mam dosyć swojego toksycznego domu i rodziców, z ktorymi obojgiem musze mieszkac choc nie są razem. Chciałabym miec cieply dom, taki zeby ktos mnie przytulił, a nie ciagle zlość, obgadywanie. Nie wierzę, że dostanę się na studia, czuję sie glupia, mam wyjechac z chłopakiem do Krakowa na studia, ale nie wiem czy wszystko sie ulozy, czy sobie poradzę, chcę wyrwać się z domu, odciąć, a im bardziej chcę tym bardziej nie mogę o tym zapomnieć. Jestem wsciekla i roztrzesiona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×