Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ile razy w tygodniu uprawiacie seks?


AronFtv

Rekomendowane odpowiedzi

oj zaraz tam jak śmierdzące gówno. Toż to kumplowanie się może być. A nawet więcej. No ale seks to faktycznie nie bardzo - no chyba, że to jakiś otwarty związek. Ale to tylko seks dla seksu.

 

A wracając do tematu to może poprostu nie wierzysz w siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co ze mna jest jakos tak dziwnie, owszem mialam nieudane raczej zwiazki i tak szczerze mowiac jak je wspominam to przypominam sobie wiecej tych "zlych" momentow niz tych dobrych, na facetow tez roznych trafialam. po ostatnim ppowiedzialam juz kategorycznie ze nigdy wiecej, nie chce tracic czasu, energi na cos co i tak sie rozpadnie. kilku potencjalnych kandydatow splawilam.

 

podchodze do zwiazkow nienormalnie, poznaje kogos, zalozmy ze jest to osoba ktroa jakos mnie tam interesuje, najpierw sa rozmowy, chce by cos z tego bylo, po czym jak on chce ja sie wycofuje. bo w sumie mi sie juz odwidzialo. albo wrecz ciesze sie, zaczynamy byc razem a ja tylko mysle o tym czemu on ze mna jest, kiedy mnie rzuci, przeciez nie moge mu sie podobac bo jestem beznadziejna. no i w koncu mnie rzuca.

 

a teraz mam taki dziwny stan. jestem rok po rozstaniu, bardzo anty nastawiona do facetow ale cos we mnie sie zaczyna buntowac. niby nie chce bo sie boje bardzo kolejnej porazki ale brakuje mi ciepla drugiej osoby i walcze ze soba bo wiem ze jesli z kims bede to znow bede cierpiec ale jednoczesnie wiem ze czlowiek nie powinien isc przez zycie sam.

 

zglupialam juz calkowiecie, nie wiem czego chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ wiesz. Choć może tego nie widzisz tak od razu. Sama piszesz o potrzebie ciepła, bliskości drugiej osoby.

 

To w sumie nie krytyka, że zbyt wiele wymagasz. Bo by taka osoba była na zawsze to czasami trzeba wymagać. A czasami samo coś zaskoczy. Tylko warto chyba coś z tym zablokowaniem i z negatywnym myśleniem zrobić. To trochę jak samospełniająca się przepowiednia. "Jestem zła/zły, do niczego się nie nadaję" i tak zaczynam właśnie działać. A potem... a potem ktoś nas tak widzi... To nie jest dobry schemat. Ale jak się z niego wyrwać?

 

 

PS. Z wątku o seksie zmieniło się nam na wątek o związkach. Coś w tym jest w sumie. Jak by nie patrzeć to są nierozerwalne sprawy dla wielu, wielu osób. I myślę sobie, że chyba dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no moze masz racje, przede wszystkim to nie robie nic na sile. to najgorsze co moze byc. a co bedzie to bedzie. moze jak poznam kogos to bede wiedziala ze to TO. kto wiem, narazie jestem bardzo niepewna i nie ufna.

 

[Dodane po edycji:]

 

Ależ wiesz. Choć może tego nie widzisz tak od razu. Sama piszesz o potrzebie ciepła, bliskości drugiej osoby.

 

To w sumie nie krytyka, że zbyt wiele wymagasz. Bo by taka osoba była na zawsze to czasami trzeba wymagać. A czasami samo coś zaskoczy. Tylko warto chyba coś z tym zablokowaniem i z negatywnym myśleniem zrobić. To trochę jak samospełniająca się przepowiednia. "Jestem zła/zły, do niczego się nie nadaję" i tak zaczynam właśnie działać. A potem... a potem ktoś nas tak widzi... To nie jest dobry schemat. Ale jak się z niego wyrwać?

 

 

PS. Z wątku o seksie zmieniło się nam na wątek o związkach. Coś w tym jest w sumie. Jak by nie patrzeć to są nierozerwalne sprawy dla wielu, wielu osób. I myślę sobie, że chyba dobrze.

 

to fakt, moze zrazam osoby do siebie bo one widza ze sama o sobie nie mam dobrego zdania wiec nikt nie chce byc z taka sierota. ale jak zmienic myslenieo samej sobie? jak zaakceptowac sie w pelni i wierzyc we wlasne mozliwosci? chyba jeszcze duzo czasu potrzebuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czasem 10 razy dziennie, a czasem raz na miesiąc. Zależnie od humoru. I wolę rzadziej ale porządnie tzn kilka razy, jak już w cug sie wpadnie to jest fajnie, jak z alkoholizmem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie "ile razy" nie różni się od "ile razy na raz" :lol:

 

Namiestniku, wiem ze to ważna sfera życia, jakże często przez leki zaburzona. Na szczęście nie posiadam takich problemów na stanie odkąd biorę mianserynę.

W zasadzie to czekam na przekwitanie z nadzieją, ze moje libido nieco się wtedy zmniejszy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie nie narzekam, ale mój testosteron jest w górnej granicy normy. No i wiesz stałe napięcie seksualne, czasami bez możliwości natychmiastowego rozładowania (przy dzieciach trudno raz po raz znikać w sypialni lub łazience) potrafi dać się we znaki.

 

Ale to nie ja w naszym związku miewam bóle głowy :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh Ania :) No ja się domyślam po innych wypowiedziach, że mąż to pewnie też powinien coś na wspomaganie wziąć hehe. Nie to żeby był gdzieś poniżej średniej - ale przy Tobie to pewnie musi być na samych szczytach wyżyn sprawności :)

 

Mój mąż ma sprawność ponad przeciętną, bo inaczej chyba byśmy się nie dogadali, ale wiecie jak to jest z seksem.

Zawsze lepszy niedosyt niż przesyt :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×