Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Shadow wiem ze bardzo uzależniają, ale jeśli brałabym np dwa tygodnie to nie uzależni się, a pomoże jej to w czasie kiedy Asertin zacznie działać. Właśnie, tez zalezy jaka dawka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaką dawkę bierzesz? Początkową czy już docelową (50-100)?

Biorę 50 mg już jakieś 3-4 tygodnie i nie zauważyłam różnicy.

 

magdalenabmw ja jeszcze rok temu zrobiłabym wszystko żeby nie iść do szkoły, a teraz jak wiem, że na 100% nie pójdę to myślę sobie, ale fajnie było by iść, powygłupiać się z kumpelami. Ale jak wiem, że np. w poniedziałek przyjdzie nauczyciel to wpadam w panikę.

Nawet w nocy mi się śnią nauczyciele. Masakra :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sny są odzwierciedleniem wydarzeń z tego co działo się w ciągu dnia, więc to normalne, że śnisz o tym.

Wg. mnie powinnaś iść do lekarza i spróbować zacząć brać 100mg. Nie wiem ile ważysz oraz jak bardzo zaawansowane są Twoje problemy, ale ja sam brałem Asentrę/Asertin i 50mg nic nie pomagało. Poprawa pojawiła się od 100-150. Ale to musi lekarz zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też po 50mg nie czułam różnicy.

 

Icetea- ja mam lepszą sytuację bo ja dorwała mnie nerwica z fobią szkolną to już kończyłam liceum, a potem miałam pół roku wolnego. Na pierwszym semestrze studiów było super, zero lęków i nerwicy, dopiero w drugim wróciło, teraz jestem na trzecim. Ja mam lepiej bo mam zajęcia tylko trzy dni w tygodniu i to raz na dwa tygodnie, czasem rzadziej. I jak mam np pięć zajęć dziennie to ja idę na jedno, dwa. Dlatego mam łatwiej niż Ty....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, rozumiem, co czuję, bo ja miałam coś podobnego. Tyle, że ja miałam problem z dotarciem do szkoły i przebywaniem w klasie z innymi uczniami. W trzeciej gimnazjum wylądowałam w psychiatryku z silną depresją i fobią szkolną. Potem miałam indywidualne. Leczę się u psychiatryk. Ale niestety w liceum nie udało mi się pójść do szkoły i mam rok przerwy na leczenie.

 

Szkoła Cię naciska, bo dla nich nauczanie indywidualne jest strasznie nieporęczne i nauczyciele nie chcą jeździć do uczniów.

 

Może pogadaj ze swoim psychiatrą nad szpialem? Myślę, że to by Ci pomogło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Szkoła Cię naciska, bo dla nich nauczanie indywidualne jest strasznie nieporęczne i nauczyciele nie chcą jeździć do uczniów.

 

Jeśli lekarz wydał opinie o konieczności nauczania indywidualnego do szkoła bez gadania ma sie podporzadkowac i ustanowic plan zajec dla leczącego sie osobnika. Jesli dyrektor wyda rozporzadzenie to nauczyciele musza sie podporzadkowac i czy im sie chce czy nie maja obowiazek dojezdzac do ucznia i wykladac nauczania indywidualne. A uwierzcie mi ze chca bo kochane belferki dostaja dodatkowe pieniadze do wyplaty za NI. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałam mamie,że nie chcę żadnego nauczyciela widzieć,a ona na to: "To Cię zabiorą".

Od kilku miesięcy nie słyszę nic innego (jeśli chodzi o szkołę) tylko: "Zabiorą Cię","pojedziesz do ośrodka".Co oni myślą,że mi jest lekko?

Właśnie dzwonił ojciec jutro rano przyjedzie zza granicy.Ja już się boję,bo wiem że jak przy nim powiem że nie chcę nikogo widzieć to będzie krzyk,straszenie...Pewnie jeszcze siłą zaciągnie mnie do pokoju gdzie będzie nauczycielka.Boje się... :( :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jezu, czemu tak jest że starzy myślą zawsze że ich dzieci sobie wkręcają chorobę?!

Najgorsze jest to, że jesteś taka młoda i decydują za Ciebie rodzice.

Powiedz im wprost, nie 'nie chce go widziec' tylko 'Mamo, prosze Cie, ja juz nie daje rady, potrzebuje leczenia, to mnie przerasta'. Kurcze, niewiem jak Ci pomoc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzice nie rozumieją bo trudno jest zrozumieć fobika. Tak byli nauczeni reagować i tak reagują, wierzą że w ten sposób sprawią że będzie lepiej. A nie sprawią... Zresztą fobie często biorą się od wychowywania w zaburzonej rodzinie, bez poczucia bezpieczeństwa, ale to inna sprawa.

 

Musisz jakoś przez to przejść icetea. Myśl o tym co będzie jak już będziesz dorosła - ułożysz sobie życie pod siebie, nikt nie będzie cię do niczego zmuszał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz im wprost, nie 'nie chce go widziec' tylko 'Mamo, prosze Cie, ja juz nie daje rady, potrzebuje leczenia, to mnie przerasta'.

Rozmawiałam z mamą chwilę na spokojnie i powiedziała, że nikt mnie zmuszał nie będzie. Mówiła też, że nie wie co będzie dalej bo nauczyciele nie mogą przychodzić do mnie i po 5 minutach wracać do szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lekarza idę za niecałe dwa tygodnie, lekarz stwierdził że nie ma po co się wcześniej umawiać na wizytę, bo zlecił mi jeszcze kilka badań.

 

A jeśli chodzi o szpital, to jedynie w ostateczności.Wiem, że tam są lekarze, specjaliści.Dwa razy już byłam w szpitalu. Raz jak miałam stany lękowe a drugi raz jak wycinali mi trzeciego migdała.Powiem szczerze, że 100 razy wolę się leczyć w domu. Po prostu dobija mnie ta mała szpitalna salka, wąski korytarz. Zobaczymy co psychiatra powie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lekarza idę za niecałe dwa tygodnie, lekarz stwierdził że nie ma po co się wcześniej umawiać na wizytę, bo zlecił mi jeszcze kilka badań.

 

A jeśli chodzi o szpital, to jedynie w ostateczności.Wiem, że tam są lekarze, specjaliści.Dwa razy już byłam w szpitalu. Raz jak miałam stany lękowe a drugi raz jak wycinali mi trzeciego migdała.Powiem szczerze, że 100 razy wolę się leczyć w domu. Po prostu dobija mnie ta mała szpitalna salka, wąski korytarz. Zobaczymy co psychiatra powie.

 

 

Koleżance chyba chodziło o szpital psychiatryczny a nie zwykły.

Po 1- wg mnie nie jesteś w takim stanie abyś potrzebowała szpitala psychiatrycznego

Po 2- leki i terapia wystarczą napewno

Po 3- jestes bardzo młoda i nie zawalaj sobie karty zdrowia wizytą w psychiatryku jesli nie musisz! Z tym potem kłopoty mozna mieć.. Ale to już dłuższy temat.

Dasz radę, wiem co piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3- jestes bardzo młoda i nie zawalaj sobie karty zdrowia wizytą w psychiatryku jesli nie musisz! Z tym potem kłopoty mozna mieć.. Ale to już dłuższy temat.

Nie te czasy. :) Mi w żaden sposób to, że byłem w szpitalu nie zawadza w życiu. A co stamtąd wyniosłem to moje. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi sie wydaje że to co ona może tam przeżyć może zawarzyć na jej psychice. I nie daj Boże gdyby jej w przyszłości w małżeństwie nie wyszło a mąż nie wiedziałby że była w psychiatryku - to mąż ma od razu rozwód kościelny i moze jej dzieci zabrać. Takie mamy prawo.

 

Poza tym ona nie jest w stanie który wymaga hospitalizacji i nie wkręcajcie jej tego! Ja też mam fobie szkolną od nerwicy i wiem że da sie żyć z tym :) W jej przypadku leki i terapia wystarczą, żaden psychiatryk, ludzie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdalenobmw, wydaje mi się, że poruszyłaś niezwykle ważną kwestię. Nie znam się dobrze na prawie, ale znam z życia taką sytuację. Mój znajomy kiedyś miał problemy ze sobą i zgłosił się na własne życzenie do psychiatryka. Pomijam fakt, że jego opowiadanie o tym, co się tam działo, było dla mnie wstrząsające. Takie historie to się do filmu nadają. A kumpel całkiem normalny człowiek. Ot, nie radził sobie z depresją.

Dziś ma żonę i dwójkę dzieci. I chociaż funkcjonuje normalnie, pracuje, żyje jak każdy, to jest jakby ubezwłasnowolniony, choć nie prawnie. Cokolwiek by nie zrobił, że byłoby coś, co nie pasuje jego żonie, od razu byłby na przegranej pozycji. Bo "ma w papierach".

Sam nie doświadczyłem i mam nadzieję, że nigdy nie doświadczę. Ale wg mnie masz pełną rację. Należy szukać pomocy i można ją znaleźć. Można sobie pomóc bez tej ostateczności, jaką jest psychiatryk. Wiele można zdziałać w kwestii poprawy zdrowia psychicznego metodami, które dalekie są od leków i leczenia w szpitalu.

 

[Dodane po edycji:]

 

Po 3- jestes bardzo młoda i nie zawalaj sobie karty zdrowia wizytą w psychiatryku jesli nie musisz! Z tym potem kłopoty mozna mieć.. Ale to już dłuższy temat.

Nie te czasy. :) Mi w żaden sposób to, że byłem w szpitalu nie zawadza w życiu. A co stamtąd wyniosłem to moje. ;)

 

Shadow_no, mogę tylko pogratulować, jeśli w Twoim przypadku tak było. I niech tak będzie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bez przesadyyyyy!!! Depresja, nerwica itp itd jak kazda choroba wymaga leczenia. Lekka grype leczysz w domu, ciezki przypadek w szpitalu, tak samo jest w tej sytuacji jesli wymaga tego stopien choroby leczy sie ja w szpitalu. Ludzie maja jakis wogole skrzywiony obraz psychiatrycznego szpitala, jesli ktos jest w psychiatryku to jest "pierdolniety" , nic bardziej mylnego, czasem lekarz woli umiescic osobnika w szpitalu po to tylko zeby moc miec stala opieke nad nim, np jak reaguje na leki, czy nie wymaga ich zmiany.

A to jak ludzie interpretuja to jesli ktos byl na takim oddziele to juz ich "chora" sprawa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatryk to świetna rzecz która moze pomóc, ale która też może w PRZYSZŁOŚCI po takim pobycie być przeszkodą i problemem.

I nie wmówicie mi, że 14latka z fobią szkolną potrzebuje od razu psychiatryka tylko dlatego że boi sie nauczycieli i bierze Asentrę od kilku tygodni i ta narazie nie dziala!!! No czy wyście poszaleli? :shock: Dziewczynie potrzeba terapii i leków na początek a nie od razu psychiatryka! To moze zawarzyć na jej psychice na przyszłość tak wogóle, 14lat to jeszcze dziecko! Ludzie,ona nie ma 20lat ze jest w pełni świadoma tego co sie dzieje i to, co zobaczy i przeżyje w szpitalu moze jej bardziej na złe wyjść niż na dobre!

p.s. Mam bardzo nowoczesne podejście do psychiatrykow, sama chcialam tam isc swego czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początek leki i terapia, oczywiście są najlepszym wyjściem, ale jeśliby to nie pomogło, a dołączyłyby myśli i chęci poełnienia samobójstwa (a przecież i tak może się zdarzyć) to taką osobę trzeba jak najbardziej chronić przed samą sobą. Ja właśnie w wieku 14 lat próbowałam pierwszy raz się zabić, więc może gdyby ktoś wcześniej zauważył, co się dzieje nie doszłoby do tego.

U mnie nerwica zaczęła się w gimnazjum i też przechodziłam przez koszmar związany ze szkołą, ale wszyscy mówili, że udaję. Trwało to przez całe liceum, a na studiach już się nie dało wytrzymać-rzuciłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba ciągle pomijać fakt, że ona NIE ma ani nerwicy, ani depresji ani myśli samobójczych. Ma jedynie fobię szkolną, którą ja też mam, i wierzcie mi że to jest 10000 razy lepsze niż nerwica i da sie jakoś z tym życ!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×