Skocz do zawartości
Nerwica.com

ERGOFOBIA -lęk przed pracą


ruda-grazyna

Rekomendowane odpowiedzi

Dziewczynie na kasie coś się stało w kręgosłup, chrupło, pewnie dysk się przesunął. Wezwaliśmy pogotowie. Komentarz reszty pracowników był taki, że jak ona ma mieć teraz wolne to jak dla nich może się w ogóle zwolnić. JPRDL co za ludzie :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L4

 

Przez to jaką masakracje przeżywałam wielokrotnie w tym miesiącu doszłam do pewnego wniosku. Chyba już jestem na etapie na którym mogę znaleźć normalną pracę, nawet obciążająca psychicznie i fizycznie i dawać jej radę. Przywyknę do ciężkiej pracy tak jak przywykłam do zapierdolu w biedrze. Oczywiście w biedrze nie zostanę, nie chcę niszczyć sobie zdrowia i poświęcać życia dla pracy do której idę z obrzydzeniem i strachem o własne zdrowie.

 

Nastał etap w którym zastanawiam się czy nadal szukać pracy "bezpiecznej" czy trochę zaryzykować i w końcu rozpocząć budowanie jakiejś kariery. Trzymajcie za mnie kciuki, cokolwiek się wydarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłam biedre, od razu mi lepiej.

 

Ja rzuciłam dino i też mi się polepszyło. Szkoda mi tych ludzi, którzy tam pracują, jak zobaczyłam jak oni są traktowani i poniżani to jeszcze bardziej serce mi się ścisnęło. No i wkurzyli mnie zmienianie warunków umowy, nie chcieli podać zarobków przez telefon, a kazali jechać 300 km podpisać umowę. Teren obsługi też zmienił się ze 120 na 300 km. To chore :silence: A przy mojej nerwicy, coś takiego mnie wkurwia, wręcz wyprowadza z równowagi. Mam ochotę prosto w gębę powiedzieć im co myślę. Ale boję się, że za bardzo się rozkręcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie tak ułożyłam życie, że tych lęków dotyczących pracy nie mam i zastanawiam się, czy dałabym radę pracować "normalnie". Nie wyobrażam sobie absolutnie codziennie wstawać, chodzić do pracy na kilka godzin, rozmawiać z ludźmi... Radzę sobie z wyjściami, spotykam się z innymi, ale ma to swoje koszta i wydaje mi się, że takiej zwykłej pracy bym nie ogarnęła.

Ogólnie to założyłam firmę, postarałam się o dotację, pracuję w domu nad projektami graficznymi, kontakt z innymi ogranicza się do wysyłania e-maili.

Teraz wreszcie jest dobrze. Niby zrobiłam to, bo temu pragnęłam się poświęcić, ale chyba też dlatego, że taki sposób pracy pozwala mi na normalne funkcjonowanie.

Najbardziej boję się, że mój biznes upadnie i w pewnym momencie będę musiała szukać pracy w jakiejś agencji. Korpo, deadliny, kontakty z klientami - koszmar ><

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki aurora :)

Myślę że jesteś bardzo odważna. Założenie własnej firmy to jest dopiero wyzwanie. Pracowałam nie raz na własny rachunek i nie potrafię być w tym obowiązkowa, choć były to moje ulubione rodzaje pracy. Prace zawsze będziesz miała, Twoja branża nie jest zagrożona wymarciem, na pewno biznes nie upadnie :)

Ja już zdecydowałam się na kasyno, lubię nietypowe zajęcia. Najwyżej zmienię jak się rozczaruję bo na jedną zmiane pracy w tym roku jeszcze czas mi został :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

arahja7, kasyno brzmi intrygująco :D Opowiadaj później, jak taka praca wygląda, bardzo jestem ciekawa ;)

I dziękuję za miłe słowa. Wiesz, co by ze mnie był za nerwik, jakbym się nie bała porażki i nie wizualizowała sobie kryzysów... Wiem, że racjonalne argumenty są po mojej stronie, ale który umysł słucha racjonalnych argumentów? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie też intryguje, napiszę co to będzie :)

nie ma za co ;) to co działa na jednych na innych nie musi. ja staram sie poznać zagrożenia i ich konsekwencje by je zwalczać, nie wizualizuję sobie końca bo bym się załamała czyli mam odwrotnie jak Ty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwialam gdy z tygodniowego szkolenia w Warszawie zrobiło się 3tygodniowe bez części zwrotów i z brakiem wcześniej wypłacanych diet. Resztą drobnych zmian pomijam. Tak czy siak, znów jestem bezrobotnym dziadem :(

Zapytałam czemu akurat mnie wybrali a nie kogoś kto wiedział co to za praca. Usłyszałam, że woleli kogoś kogo mogą ułożyć pod siebie. Biorąc pod uwagę, że jak nie ufam pracodawcy to udaję debila (i tym razem nie było inaczej) to szukali kogoś kogo można łatwo naciągać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Praca wysysa ze mnie wszystko - energię, chęć do robienia czegokolwiek. W wolny dzień nie mam nawet ochoty wychodzić z łóżka. Zmienić pracę? No to nie jest takie proste...

Zmienić podejście? Próbuję...

Mam tak samo. Jeśli dajesz sobie jednak radę i mimo wszystko wychodzisz z domu i idziesz do pracy, to nie jest z Tobą jeszcze tak źle... Nie wiem czy przyjmujesz jakieś leki, jeśli nie, to może warto się czymś wspomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, mówię to teraz wszystkim którzy zasiedzieli się w pracy lub nie są obyci z rynkiem a chcą coś zmienić. Prawdą, wielką prawdą jest, że teraz rynek pracy jest pełen ofert a brakuje rąk do pracy. To najlepszy moment na zmianę pracy. Nie wiem gdzie pracujesz, ale długi staż u jednego pracodawcy i umiejętność pracy w stresie (ewidentnie umiesz) to teraz rzeczy na wagę złota. Co więcej stresująca praca to już nie jest określenie z dupy tylko czynnik ryzyka wpisywany w kartę zagrożeń w trakcie badań do nowego pracodawcy. Gdy nie jesteś w stanie wstać z łóżka po pracy to jest to totalnie znak, że trzeba tę pracę zmienić bo za kilka lat będzie tylko gorzej.

Szukaj, ludzie nie takie góry przenoszą więc Ty tez dasz radę! Trzymaj się :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak koszmarną atmosferę w pracy, że śni mi się ona po nocach. Wieczorem przed dniem pracy zastanawiam się, co zastanę po przyjściu. Nastrój mi z miejsca leci w dół. Kiedy wsiadam do busa, to robi mi się niedobrze i najchętniej bym z niego nie wysiadała. Otwierając drzwi do pracy jestem zestresowana, ręce mi się trzęsą, od wejścia mam zły nastrój. Jedyne, czego chcę, to stąd wyjść. Gdziekolwiek - byle nie tutaj. Ciągle coś jest nie tak. Ciągle ktoś ma o coś pretensje i żeby one jeszcze były uzasadnione - to ok. Każdy każdego by tutaj utopił w łyżce wody. Wiecznie na podglądzie i podsłuchu. Rozliczanie z każdego słowa. Praca wysysa ze mnie wszystko - energię, chęć do robienia czegokolwiek. W wolny dzień nie mam nawet ochoty wychodzić z łóżka. Zmienić pracę? No to nie jest takie proste...

Zmienić podejście? Próbuję...

 

Lilith teraz jest dobry czas na zmianę pracy. Szkoda twojego zdrowia. Sama teraz zmieniam, tylko u mnie w obecnej pracy wszystko jest dobrze, zmieniam z innych przyczyn. A w jakiej branży pracujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również boję się pracy. Tego, że sobie nie poradzę, nie będę umiała się zachować. Skończyłam studia, jednak ciężko o pracę w zawodzie. Może to i lepiej, bo strach byłby jeszcze większy. Byłam ostatnio na dwóch rozmowach, ale zrezygnowałam. Nie odpowiadały mi warunki (a może to tylko wymówka?). Znalazłam ogłoszenie w sprzedaży. Zastanawiam się czy nie wysłać cv, bo mam dosyć siedzenia w domu, potrzebuję też pieniędzy, kontaktu z ludźmi. Z drugiej strony obawiam się tego kontaktu.. Jako osoba małomówna chyba nie nadaję się do pracy w sprzedaży. Miałam krótki epizod pracy w zeszłym roku, z której zrezygnowałam z powodu lęku. Za duża odpowiedzialność by na mnie wtedy ciążyła.. Chcę pracować, ale się boję :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga95, domyślam się, co musisz czuć, mnie taka zwyczajna praca też by przerażała. Może zastanów się nad dziedziną pracy, rodzajem i niekoniecznie szukaj w sprzedaży? Może jakiś sekretariat w biurze, może coś urzędniczego, może w banku? Nigdy nie szukałam takiej pracy, ale tak sobie wyobrażałam, że zamiast iść pracować na kasie to bym chyba szukała jakiejś pracy "w okienku".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lilith, mówię to teraz wszystkim którzy zasiedzieli się w pracy lub nie są obyci z rynkiem a chcą coś zmienić. Prawdą, wielką prawdą jest, że teraz rynek pracy jest pełen ofert a brakuje rąk do pracy. To najlepszy moment na zmianę pracy.

Nie zgodzę się. Na wschodzie gdzie mieszkam jest mniej pracy niż rok czy 2 lata temu. Zdecydowanie mniej ofert, ogłoszeń. Kiedyś bez problemu znajdowałem pracę i zmieniałem, a teraz nie mam gdzie, bo nic nowego nie powstaje. A bezrobocie jest zmniejszane w taki sposób, że Urząd Pracy dostał polecenie z góry, aby przymusowo wysyłać pracowników do najgorszych i najcięższych prac, których nikt nie chce podjąć i jeżeli taka osoba odmówi to wykreślają ją z rejestru osób bezrobotnych, czyli bezrobocie fikcyjnie maleje, a w praktyce takie osoby są dalej bezrobotne, tylko bez ubezpieczenia. Mnie przykładowo chcieli wysłać do ciężkiej pracy produkcyjnej, a ja nie dość, że mam chorą nogę po poważnej operacji w dzieciństwie, to jeszcze mam problemy z kręgosłupem i nie mam w ogóle kondycji. Nikogo to nie obchodzi.

 

Jako osoba małomówna chyba nie nadaję się do pracy w sprzedaży.

Pracowałem swojego czasu w sprzedaży i szło mi świetnie, ale ile stresu mnie to kosztowało... Nigdy więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×