Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się, że wiem, co przeżywasz. Też niedawno zaczynałem nową pracę i mega się tym stresowałem. Niestety praca generalnie okazała się porażką. Życzę powodzenia w walce!

W sumie to temat o samotności, ale właśnie wydaję mi się, że kiedy miałem dziewczynę to łatwiej było mi podołać temu wszystkiemu.

Rozmowa oraz poczucie bliskości strasznie mi pomagała. Chyba zawsze ktoś kto nas wspiera w tym co robimy jest dla nas ważny i zarazem staję się kimś bliskim.

W moim przypadku też bardzo mocno różnią się relacje między mną, a kobietą lub kumplem itd. Kumpla traktuje jak kumpla i nigdy nie powiem mu wszystkiego, a przed kobietą łatwiej jest mi się otworzyć i rozmawiać o uczuciach lub dylematach życiowych. Może to też ma wpływ na odczuwanie samotności. Gdyż ostatnio unikam kobiet ze względu na właśnie stres i choroby przez które ciężko jest być mi gotowym na szczerą rozmowę.

 

Rozumiem Cię. Cóż, ja jestem żonaty, ale od dawna nie czuję, że mam oparcie w tym związku. I byłbym gotów otworzyć się przed jakimś kumplem, tylko kumpli nie ma. Są tylko koledzy. Każdy zresztą jest zajęty swoim życiem. Też chciałbym, żeby był ktoś blisko, na kim można by polegać. Czasami mam takie uczucie w sobie, że jestem najsamotniejszym człowiekiem na tej planecie. Jeszcze jednak walczę, choć czasami naprawdę się zastanawiam po co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wiem, co przeżywasz. Też niedawno zaczynałem nową pracę i mega się tym stresowałem. Niestety praca generalnie okazała się porażką. Życzę powodzenia w walce!

W sumie to temat o samotności, ale właśnie wydaję mi się, że kiedy miałem dziewczynę to łatwiej było mi podołać temu wszystkiemu.

Rozmowa oraz poczucie bliskości strasznie mi pomagała. Chyba zawsze ktoś kto nas wspiera w tym co robimy jest dla nas ważny i zarazem staję się kimś bliskim.

W moim przypadku też bardzo mocno różnią się relacje między mną, a kobietą lub kumplem itd. Kumpla traktuje jak kumpla i nigdy nie powiem mu wszystkiego, a przed kobietą łatwiej jest mi się otworzyć i rozmawiać o uczuciach lub dylematach życiowych. Może to też ma wpływ na odczuwanie samotności. Gdyż ostatnio unikam kobiet ze względu na właśnie stres i choroby przez które ciężko jest być mi gotowym na szczerą rozmowę.

 

Mi się wydaje, że druga osoba może dać sens i powód do naprawiania życia.

Jak się stoi samemu w gównie to człowiekowi się wszystkiego odechciewa.

Druga osoba daje ten doping i mobilizacje, czego wielu nam brakuje.

Jest mi bardzo trudno przebić się znowu przez więzy swojego ograniczenia,

by wejść w jakąś nową relację, wynika to z niskiej samooceny, braku wiary w powodzenie,

czarnowidztwo i lęk który przejawia się w sztywności i nieśmiałości.

Nie wiem gdzie szukać takich jak ja, niby jest to forum, ale mimo wszystko coraz mniej ludzi tu zagląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że druga osoba może dać sens i powód do naprawiania życia.

Jak się stoi samemu w gównie to człowiekowi się wszystkiego odechciewa.

Druga osoba daje ten doping i mobilizacje, czego wielu nam brakuje.

Jest mi bardzo trudno przebić się znowu przez więzy swojego ograniczenia,

by wejść w jakąś nową relację, wynika to z niskiej samooceny, braku wiary w powodzenie,

czarnowidztwo i lęk który przejawia się w sztywności i nieśmiałości.

Nie wiem gdzie szukać takich jak ja, niby jest to forum, ale mimo wszystko coraz mniej ludzi tu zagląda.

Ty naprawdę liczysz na to, że kogoś tutaj poznasz i zaowocuje to spotkaniem w realu?

powodzenia...

Internet to ostatnie miejsce do szukania ludzi.

Chyba, że zaginionych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne jest myślenie, że się zwiąże z kimś przy kim problemy odejdą... nie zwala się swoich problemów na innych, po prostu nie. Druga sprawa, jeśli ktoś zechce związku z osobą którą trzeba regularnie ratować i poświęcać się dla niej to nie jest to zdrowe.

 

Też tak miałam, że gdy zaczynał się związek czułam się jakby mi ktoś zdjął z pleców głaz, jakbym nagle mogła sie wyprostować i wręcz latać... ale nie jest to ani dobre, ani atrakcyjne. Trzeba zdać sobie z tego sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty naprawdę liczysz na to, że kogoś tutaj poznasz i zaowocuje to spotkaniem w realu?

powodzenia...

Internet to ostatnie miejsce do szukania ludzi.

Chyba, że zaginionych.

 

Człowieku, to ty życia chyba nie znasz, w internecie poznałem z 50 osób z którymi się spotkałem chociaż raz w ostatnich 10 latach,

przy czym z wieloma utrzymuje jeszcze wirtualny kontakt a są z mojego miasta i zawsze jest możliwość kolejnego spotkania.

Z tego forum znam na żywo 3 osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wiem, co przeżywasz. Też niedawno zaczynałem nową pracę i mega się tym stresowałem. Niestety praca generalnie okazała się porażką. Życzę powodzenia w walce!

W sumie to temat o samotności, ale właśnie wydaję mi się, że kiedy miałem dziewczynę to łatwiej było mi podołać temu wszystkiemu.

Rozmowa oraz poczucie bliskości strasznie mi pomagała. Chyba zawsze ktoś kto nas wspiera w tym co robimy jest dla nas ważny i zarazem staję się kimś bliskim.

W moim przypadku też bardzo mocno różnią się relacje między mną, a kobietą lub kumplem itd. Kumpla traktuje jak kumpla i nigdy nie powiem mu wszystkiego, a przed kobietą łatwiej jest mi się otworzyć i rozmawiać o uczuciach lub dylematach życiowych. Może to też ma wpływ na odczuwanie samotności. Gdyż ostatnio unikam kobiet ze względu na właśnie stres i choroby przez które ciężko jest być mi gotowym na szczerą rozmowę.

 

Mi się wydaje, że druga osoba może dać sens i powód do naprawiania życia.

Jak się stoi samemu w gównie to człowiekowi się wszystkiego odechciewa.

Druga osoba daje ten doping i mobilizacje, czego wielu nam brakuje.

Jest mi bardzo trudno przebić się znowu przez więzy swojego ograniczenia,

by wejść w jakąś nową relację, wynika to z niskiej samooceny, braku wiary w powodzenie,

czarnowidztwo i lęk który przejawia się w sztywności i nieśmiałości.

Nie wiem gdzie szukać takich jak ja, niby jest to forum, ale mimo wszystko coraz mniej ludzi tu zagląda.

Właśnie o to chodzi, trochę błędne koło. Czasem mam wrażenie, że całe moje życie to błędne koła. Na pewno wyjście z takiego stanu jest trudne, ale mam nadzieję, że nie niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty naprawdę liczysz na to, że kogoś tutaj poznasz i zaowocuje to spotkaniem w realu?

powodzenia...

Internet to ostatnie miejsce do szukania ludzi.

Chyba, że zaginionych.

 

W internecie spotykają się ludzie, których łączą podobne przeżycia, problemy.

Trafiają na siebie, poznają się, tworzą się więzi.

Jak inaczej mieliby niby się odnaleźć ? wysyłając kartki pocztowe ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne jest myślenie, że się zwiąże z kimś przy kim problemy odejdą... nie zwala się swoich problemów na innych, po prostu nie. Druga sprawa, jeśli ktoś zechce związku z osobą którą trzeba regularnie ratować i poświęcać się dla niej to nie jest to zdrowe.

 

Też tak miałam, że gdy zaczynał się związek czułam się jakby mi ktoś zdjął z pleców głaz, jakbym nagle mogła sie wyprostować i wręcz latać... ale nie jest to ani dobre, ani atrakcyjne. Trzeba zdać sobie z tego sprawę.

To też prawda, fajnie jest mieć osobę, na którą można liczyć i mieć oparcie, ale trzeba pamiętać, żeby się na niej nie uwieszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też prawda, fajnie jest mieć osobę, na którą można liczyć i mieć oparcie, ale trzeba pamiętać, żeby się na niej nie uwieszać.

 

Chyba, że pełnienie funkcji permanentnego wieszaka nie tylko nie przeszkadza tej osobie, ale jest dla niej pewnego rodzaju spełnieniem jej samarytańskich potrzeb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty naprawdę liczysz na to, że kogoś tutaj poznasz i zaowocuje to spotkaniem w realu?

powodzenia...

Internet to ostatnie miejsce do szukania ludzi.

Chyba, że zaginionych.

 

Człowieku, to ty życia chyba nie znasz, w internecie poznałem z 50 osób z którymi się spotkałem chociaż raz w ostatnich 10 latach,

przy czym z wieloma utrzymuje jeszcze wirtualny kontakt a są z mojego miasta i zawsze jest możliwość kolejnego spotkania.

Z tego forum znam na żywo 3 osoby.

no to szacun.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też prawda, fajnie jest mieć osobę, na którą można liczyć i mieć oparcie, ale trzeba pamiętać, żeby się na niej nie uwieszać.

 

Chyba, że pełnienie funkcji permanentnego wieszaka nie tylko nie przeszkadza tej osobie, ale jest dla niej pewnego rodzaju spełnieniem jej samarytańskich potrzeb.

Wtedy relacja jest toksyczna, nie ma osoby, która chciałaby być takim wieszakiem, może się w tym jedynie odnajdywać, bądź jest to jakiś schemat, który wyniosła z dzieciństwa, ale na dłuższą metę nie jest to ani dobre, ani zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszne jest myślenie, że się zwiąże z kimś przy kim problemy odejdą... nie zwala się swoich problemów na innych, po prostu nie. Druga sprawa, jeśli ktoś zechce związku z osobą którą trzeba regularnie ratować i poświęcać się dla niej to nie jest to zdrowe.

Też tak miałam, że gdy zaczynał się związek czułam się jakby mi ktoś zdjął z pleców głaz, jakbym nagle mogła sie wyprostować i wręcz latać... ale nie jest to ani dobre, ani atrakcyjne. Trzeba zdać sobie z tego sprawę.

 

Trochę chyba źle rozumiecie to o co mi chodziło i myślę, że dr. Psycho Trepens też miał co innego na myśli. Tu nie chodzi o znalezienie "wieszaka" ani o zwalenie problemów na innych, a po prostu w chwili kiedy poznajemy kogoś komu możemy zaufać, poświęcamy sobie wzajemnie czas zyskujemy sens dla którego warto walczyć i się starać. Zobaczcie jak ludzie teraz żyją ?

Praca, dom, zakupy i brak czasu na przemyślenie tego co się dzieje.

Brak czasu, odwagi na związek i tłumaczenie sobie, że się do tego nie nadają.

Ja sam tak myślałem, ale jednak 2 lata byłem w związku i byłem wtedy szczęśliwy czułem się lepiej.

Związek to nie jest obarczanie ciągle jednej strony wszystkimi problemami, a pomaganie sobie nawzajem.

Czasami bywa tak, że jedna ze stron związku ma ich więcej, a czasami to ta druga, ale na tym to właśnie polega.

Ty naprawdę liczysz na to, że kogoś tutaj poznasz i zaowocuje to spotkaniem w realu?

powodzenia...

Internet to ostatnie miejsce do szukania ludzi.

Chyba, że zaginionych.

Ja również poznałem sporo osób w internecie, dla kogoś kto jest nieśmiały to dobre miejsce, ale pod warunkiem, że podchodzimy do tego z dystansem. Wiadomo chyba, że nie można komuś zaufać na sto procent po kilku wiadomościach, ale podobnie jest kiedy poznajemy się w realu nie dajemy hasła bankowego koleżance z pracy którą znamy od tygodnia. Zasady są wręcz identyczne, a to do nas należy ocena sytuacji oraz to kiedy i komu zaufamy.

Zawsze nawet dzieląc się na forum swoimi problemami musimy liczyć się z tym, że po drugiej stronie "kabla" może siedzieć ktoś kto ma już nasze ip i wie o danej osobie więcej niż jej najbliżsi krewni. Dziś to niestety codzienność.

Rozumiem Cię. Cóż, ja jestem żonaty, ale od dawna nie czuję, że mam oparcie w tym związku. I byłbym gotów otworzyć się przed jakimś kumplem, tylko kumpli nie ma. Są tylko koledzy. Każdy zresztą jest zajęty swoim życiem. Też chciałbym, żeby był ktoś blisko, na kim można by polegać. Czasami mam takie uczucie w sobie, że jestem najsamotniejszym człowiekiem na tej planecie. Jeszcze jednak walczę, choć czasami naprawdę się zastanawiam po co.

Udaj się może na jakieś ze spotkań organizowanych w Twoim mieście, może tam kogoś poznasz. Powodzenia i może czas porozmawiać o tym co czujesz z żoną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ciągle muszę trafiać na fałszywe qrwy które mnie frustrują i dołują.
nie ma czegoś takiego jak trafianie na jakichś ludzi, ludzi się wybiera podświadomie. "to coś" to właśnie podświadomość mówi Ci, że ta osoba ma znajome cechy, a mózg lubi to co znajome, nawet jak to coś złego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak w przeszłości ktoś cie oszukiwał, np matka nie dotrzymywała słowa albo partnerka ci długo ściemniała to mózg się przyzwyczaił i kojarzy to z miłością. jak spotykasz nowe osoby które mają cechy mogące świadczyć o tym że ta osoba jest fałszywa to mózg w to idzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×