Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

102 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      26
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Leczenie zaczęłam na poczatku tego miesiąca. Do psychiatry skierowała mnie po pierwszej wizycie psycholog. Psychiatra stwierdziła, że mam depresję. Zotral to moje pierwsze lekarstwo, przez kilka dni mialam bardzo "podręcznikowe" objawy, typu: nudności, ból glowy, zmęczenie, suchość w ustach, kołatanie serca. Potem one ustapiły, ale za to po kilku kolejnych dniach pojawiło się zmęczenie, które utrzymuje się caly czas. Muszę pracować, a nie mogę, siedzę tylko bezmyślnie patrząc w komputer, albo kładę się spać. Nie wiem, co jeszcze moglabym powiedzieć...

 

 

Na mnie 50 nie działało. 100 trochę, a dopiero od 150 zaczęło działać.

 

Byc moze zatem ta dawka i dla mnie jest za mała, a jej zwiększenie sprawi, że lekarstwo zacznie działać, a nie jedynie drażnić jak jest obecnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto wie. Może. Ten lek w większych dawkach działa zupełnie inaczej. Daje lekkiego speeda cały czas. Nie zawsze ten speed wystarcza, ale i tak ma się więcej energii niż wcześniej. Tak jest z reguły. Oczywiście okres przejściowy przy "wkręcaniu się" leku może być inny.

 

 

A wcześniej zanim brałaś sertralinę to było ok - mogłaś normalnie pracować?

Masz stałą pracę? Własną firmę? Pracujesz przy biurku? Za kółkiem? Coś innego?

Może na razie weź zwolnienie (ja bardzo żałuję, że nie wziąłem - lepiej położyć coś niż wszystko).

 

 

 

PS. Może się Tobie przydać info, że Zotral, Setaloft, Asentra, Zoloft i parę innych to jest po prostu sertralina - to te same leki tylko różnych producentów. IMO bardzo dobry lek. I dość szybki w działaniu - nie trzeba czekać np. miesiąc czy dwa miesiące jak czasami przy fluoksetynie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie moglam pracować. Właśnie dlatego poszlam do psychologa. Byłam rozchwiana emocjonalnie, w pewnym momencie organizm odmówił wspólpracy, zaczęłam mieć problemy z wychodzeniem z domu, nie potrafilam juz - jak to zwykle bywało - "wziąć się w garść", wybuchałam płaczem w najmniej odpowiednich momentach.

Mam stałą pracę, choc jest to dość wolny zawód (to nie jest własna firma), ale wiąże się z tym sporo pracy w domu, którą muszę wykonywać i zawsze wykonywalam, ale od dwóch miesięcy mnie to przerasta. Nawet pod groźbą konsewkencji nie byłam w stanie się zmusić. Zdaniem psychiatry lek mial mi ulatwic pracę, wzmóc koncentrację i jakos mnie uspokoić. Spokojniejsza być może troche jestem na codzień, ale za to ostatnio ni z tego ni z owego zareagowałam placzem w sytuacji, ktora zawsze wywoływala raczej chęć kłotni, a nie łez, więc chyba ciągle jestem rozregulowana emocjonalnie.

Nie mogę wziąć zwolnienia. Zresztą widzę w sobie ostatnio tendencję do uciekania od ludzi, a na zwolnieniu to by się jedynie pogłębiło.

Nie wiem jak powinno wygladac prawidłowe działanie leku. Ja w każdym razie jestem wciąż apatyczna i nie pamietam, kiedy sie ostatnio śmiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz - samo wzięcie leku nie załatwi wszystkich problemów. Ale może pomóc. Jeżeli jest bardzo źle to może to być absolutnie niewystarczające. Nie ma cudownej pigułki która złoży nam połamaną nogę, tak samo nie ma by naprawiła nam głowę. To tylko wspomaganie.

 

Chodzisz na psychoterapię?

 

 

Ja też nie mogłem wziąć zwolnienia. Tak uważałem. Teraz gdy zawaliła się praca, skończyło się ubezpieczenie, nie mam nic kasy ani z czego żyć uważam inaczej. Trzeba było zawalić jakiś projekt, wziąć zwolnienie. Bo potem jesteś bez pracy, środków do życia i ubezpieczenia. Na szczęście udało się uzyskać ubezpieczenie i jestem w szpitalu. Nie wzięcie zwolnienia to był wielki błąd. A tak to przynajmniej chorobowe dostaniesz i na zwolnieniu Cię nikt nie zwolni. No chyba, że pracujesz bez ubezpieczenia czy na czarno... to wtedy jest inaczej. No ale to Ty decydujesz o swoim życiu. Tylko proszę przemyśl to. Ja miałem 1000 argumentów i potrafiłem strzelać nimi jak z karabinu by nie wziąć zwolnienia. Wydawało mi się niewyobrażalne wzięcie - tym bardziej, że tak jak Ty wolny zawód i mnóstwo pracy w domu. A potem było na tyle źle, że ech....

No i widzę w grupie w szpitalu wiele osób które zaszły bardzo wysoko, nie mogły sobie pozwolić na choćby chwilę wytchnienia. I potem bardzo mocno spadały w dół. To taka przestroga. Wszyscy zdaliśmy sobie sprawę jak już było zbyt późno.

 

Widzę jeszcze jedno podobieństwo - jak zacząłem coś brać to dopiero wtedy zdałem sobie obiektywnie sprawę jak jest źle. To taki paradoks, że widać jak jest źle gdy się bierze lek, choć i tak jest już lepiej - bo on pomaga. Nie jesteś w stanie robić więcej niż zdrowie Ci na to pozwala dowolnie długo - bo za jakiś czas padniesz zupełnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy jest bardzo źle, czy jeszcze nie. Jeśli chodzi o mobilizację do pracy i odczucia organizmu - tak źle jeszcze nie było. Ci którzy mnie widzieli, na siłę wypchnęli mnie na leczenie, bo ja cały czas myslalam, że użalam sie tylko nad sobą, a psycholog powie mi: "weź się w garść kobieto". Nic takiego jednak nie nastapiło. Zaczynam dopiero terapię i chociaż jestem już calkiem dojrzałą kobietą, dowiaduję się o sobie wciąz nowych rzeczy. Do tego dochodzi syndrom DDA, ktory być moze też mi się przysłużył w mojej drodze do depresji. Te nastroje depresyjne zreszta były ze mna od dawna, tylko jakoś sobie do tej pory radziłam. Gdybym nie musiała pracować, pewnie bym się nie zglosiła na leczenie.

Kiedy ide do pracy (mam na myśli: wychodzę z domu, ide do obcych mi ludzi), czuję się lepiej, koncentruje się bo musze, choć po chwili jestem wykończona. Zaczęłam natomiast unikać przyjaciól i tego juz zupełnie nie rozumiem. Inna sprawa, że kiepski ze mnie towarzysz, bo jestem apatyczna, milcząca i chyba bardzo nudna. Już wolę się zamknąć w domu bez nich, choc czuję, że nie powinnam. Gdyby tylko nie to zmęczenie, wszystko byłoby całkiem znośne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Binga, czasami lek działa na nas paradoksalnie, a dlaczego- tego nie wie nikt. Antydepresanty takie jak Seronil, Asentra czy Efectin, z zasady aktywizujące, niektórych usypiają i powodują zmęczenie oraz apatię.

 

Zgadzam się z Namiestnikiem, powinnaś najpierw powoli dojść do 150 mg i przekonać się, czy Zotral to lek dla ciebie. Jeśli nie, to trzeba poszukać innego medykamentu.

 

Ja bym tez poprosiła w międzyczasie lekarza o Fluanxol. On powinien dać ci silę i motywację do działania, zanim jeszcze sertralina w pełni się rozkręci.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bym czytał swoje myśli. Przynajmniej sprzed jakiegoś czasu. Pracuj nad sobą i traktuj poważnie terapię, byś trafiła w tą lepszą uliczkę prowadzącą do wyjścia.

 

[Dodane po edycji:]

 

I przyznaj - ale tak naprawdę szczerze - niekoniecznie tu nam, ale sobie - czy bierzesz coś pobudzającego w nadmiarze? Albo coś pobudzającego czego lekarz by nie polecił? Być może to zupełnie nietrafione pytanie. Ja w tą uliczkę zabrnąłem już później. I to tylko podtrzymało stopniową agonię, nie rozwiązało problemów.

 

 

Co do leku to może on nieco zmniejszył emocje które Ciebie pchały i stąd ten efekt. Ale jeżeli tak to jest to wierz mi dobry efekt. Oczywiście możesz mieć kilka ostatnich rat na spłacenie mieszkania, jakiś poważny wydatek, ambicjonalną sprawę, choćby chęć nieprzyznania się do tego, że czegoś teraz nie zrobisz. Coś co przytrzyma Cię przy działaniu na jakiś czas, albo co Cię sprowokuje do wzięcia jakichś substancji (celowo tak piszę) które są ogólnie niezalecane, lub np. kawy w wielkim nadmiarze (a myślisz, że tak naprawdę mniej to zryje psychę lub organizm niż wzięcie metkata czy amfy?).

Wiem jedno - można spłacić mieszkanie w 3 lata , mieć to i tamto i stać się wrakiem człowieka. I nie warto chyba.

 

 

ZDROWIE NA PIERWSZYM MIEJSCU. Pomyśl, że nic nie musisz. Że jutro może Cię nie być wcale. Czym wtedy obecne problemy? Potem pomyśl jak długo chcesz żyć. I nie daj sobą rządzić. Wplątać się w trymy maszyny która Cię zmieli, wyciśnie najlepsze soki i wypluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję bardzo za rady :)

Jutro albo pojutrze przejdę na wyższą dawkę i zobaczymy co się będzie działo. A co do psychoterapii to długa droga przede mną, bo okazało sie, że kompletnie nie potrafię mowić o emocjach, mysleć o emocjach i je nazywać. Jak ślepiec w świecie kolorów. A to pewnie nie koniec niespodzianek.

Moja lekarka właśnie wyjechała, w związku z tym zostawiła mnie samą z lekami i zaleceniami "jakby co", więc nie mam sie teraz jak z nia konsultować i prosić o dodatkową pomoc.

 

Mam jeszcze jedno pytanie: czy zażywając Zotral powinnam się dodatkowo wspomagać jakimiś witaminami?

 

Co do używek: kawę pije tylko rano, ale palę papierosy. Alkoholu spozywałam sporo, nawet bardzo sporo i bardzo często, ale odkąd zaczęłam brac leki - odstawiłam (sama sie temu do tej pory dziwię) . Nic innego nie biorę i nigdy nie brałam (poza kilkoma doświdczeniami z trawką, ale to już lata temu). Za to pracuję na dwóch etatach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, a może to spóźniona reakcja organizmu na brak alkoholu właśnie?

 

Tez mi to wpadło do glowy, choć myślałam, że reakcja organizmu powinna być nieco inna. W każdym razie póki co nie próbuje sie dodatkowo leczyc alkoholem, bo bez tego i tak juz siedem nieszczęść ze mnie.

 

O dodatkowe witaminy pytalam, bo niektóre lekarstwa mają zwyczaj coś wypłukiwać z organizmu, więc byc może czegoś mi brakuje i stąd to zmęczenie? Sama nie wiem i szukam po omacku.

 

Co do dwóch etatów: praca była przez ostatnie dwa lata moim lekarstwem na depresję, tylko dzięki niej jakoś sie trzymałam. Niestety, teraz pękłam, ale zobowiązania pozostały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lekarza idę za tydzień. Ale nie wiem czy mi coś do tej sertraliny przepisze - a tak bym chyba wolała, bo początki brania leku przeciwdepresyjnego są trudne, nie mam ochoty znów tego przechodzić. Ale jak bedzie trzeba to trudno.

Wcześniej nigdy nie brałam żadnych leków, to mój pierwszy tego typu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie...

Juz mi troche przeszlo :roll:

Ale nadal nie jest dobrze..

Ciagle boli mnie glowa :evil:

I slabo sie czuje ech

Nic mi sie nadal nie chce

Nawet usiasc przy komputerze nie mam sily i ochoty :cry:

Dobrze ze jutro ide do lekarza

Nieech mi pomoze bo juz nie daje rady...

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam bym chętnie odsprzedał bo z kasą fatalnie. Ale... zdrowy rozsądek i sumienie mówią nie. Idź do lekarza. Jak uzna, że to dla Ciebie to dostaniesz receptę i nawet refundację na sertralinę. A jak zakombinujesz by sama zdobyć bez zgody lekarza - no Twoje życie, Twój wybór. Wszyscy wiedzą, że można.

 

Co innego jak komuś się skończyły i musi nagle czy jakoś tak. Ale nie wiadomo nawet skąd jesteś. To Twój pierwszy post, etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja teraz mam taką sytuacje - kumpeli z forum sie Xanax skonczyl, a bierze go narazie codziennie z przepisu lekarza i bez niego z domu wyjsc nie moze. Jutro pojade kilka tebletek jej zawiesc chyba, aby mogla jechac do psychiatry po recepte. Ale ja znam tą osobe i wiem, ze bierze na stale, poprostu awaryjna sytuacja.

 

Co innego jak ktos jest uzalezniony, lekarz nie chce wypisac recepty to wtedy ktos taki szuka po forach aby mu ktos odsprzedal... Albo chce samobojstwo popelnic wiec tez szuka takich lekow.

 

Kiedys mialam sytuacje taka: moja mama do mnie przyjechala i patrzy na szafke, a tam lezy ok 20kapsulek Xanaxu i pol opakowania Asertinu.

I mowi -Madzia wez mi to daj, mojej kolezance XXX sie skonczyly..

Na co ja- Mamo ale czy ona bierze te leki na stale? Lekarz tak zaleca? Czy jak?

Mama- Nieee wiesz co, ona nie byla u lekarza, ale mowi ze te jej POMAGAJA.

 

Oczywiscie nic jej nie dalam i radzilam udac sie do psychiatry a nie leczyc sie na wlasna reke i wyludzac leki po znajomych :evil:

 

masakra....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. jak ktoś uzależniony to wie skąd dostać. Lekarz też uzależnionego nie zostawi bez leku. Jak ktoś się wkopie w alprazolam to dostanie coś w zamian, albo pod kontrolą coraz mniejsze dawki. To nie alkohol, że można odstawić od razu :)

 

 

Anyway jak nie ze względów medycznych to choroba wie po co. A druga rzecz, to leków się nie kupuje na bazarze... ani nie sprzedaje - tak z zasady, by nie popierać kupowania heh :)

 

Dobrze zrobiłaś w kwestii koleżanki mamy. Doraźnie to sobie można wziąć Xanax. A Asentra brana doraźnie to totalnie nieporozumienie. No i doraźnie to się można też uzależnić od Xanaxu. Lekomania się szerzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Wlasnie bylam u lekarza.....

No coz jednak nie zmieniam leku na inny

Tylko zwiekszam dawke Asertinu

Najpierw [przez pare dni 125mg

A potem 150 mg

Ech i sie zobaczy co z tego wyjdzie

Pani doktor odradzila zmiane leku jak narazie mowi ze lepiej poczekac bo Asertin jest podobno dla mnie najlepszy :smile:

A przy moich zaburzeniach dawka 100mg ktora bralam byla niewystarczajaca...

Wiec poczekam zobacze jak to bedzie na 150 mg i wtedy pomyslimy czy zmieniac leki

 

Troche sie boje przejscia na wieksza dawke, te skutki uboczne i w ogole...

Ale dam rade

Twarda

Silna

Nieugieta

:mrgreen:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorku - ja brałam na wiosnę 2008 roku i były białe, w kształcie podłóżnego owala, takie rozciągnięte jajko :mrgreen: Z kreską na środku, żeby można było przełamać. W listku ułożone symetrycznie jedna obok drugiej, chyba 10 było w listku, ale nie pamiętam.

 

Namiestniku- po co ludziom psychotropy?

Chocby po to, do ćpania :

 

http://[EDIT]: To nie jest najlepszy pomysł, żeby adres tej strony rozpowszechniac na tymj forum

 

 

Ciekawa strona, warto poczytać -debile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×