Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu, mówiłam czysto, płynnie i nie brakowwało mi słów, a teraz? czasami dziwnie bełkoczę i również nie wiem co powiedzieć.Mówiono mi, że to nerwowe.Nie zawsze tak mam, ale czasami to sie bardzo nasila, szczególnie kiiedy chciałabym dobrze wypaść.Więc chyba się zgadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy wcześniej nie miałam takiego problemu, mówiłam czysto, płynnie i nie brakowwało mi słów, a teraz? czasami dziwnie bełkoczę i również nie wiem co powiedzieć.Mówiono mi, że to nerwowe.Nie zawsze tak mam, ale czasami to sie bardzo nasila, szczególnie kiiedy chciałabym dobrze wypaść.Więc chyba się zgadza.

 

Ale sie jąkasz czy po prostu brakuje ci slow i mowisz niewyrazne. Bo ja czesto wiem co chce powieidzec, mam w glowie ulozone zdania, czesto chcialbym tyle mowic, a okazuje sie ze nie potrafie z siebie wydusic slowa - zablokuje sie, a jesli juz mi sie uda cos powiedizec to sie jąkam np. "pa..pa...pa...rasol" co jest bardzo uporczywe, jeszcze te spojzenia jak na innego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

troche sie wstydze ale zapytam....dziewczyny czy to normalne ze kiedy mam okres moje objawy sie nasilają, kiedys byłam poprostu rozdrazniona a teraz sama nie daje sobie rady ze sobą .....mam takie hustawki nastrojów humory cały czas bym tylko wyla...poza tym przewaznie cos sobie bzduram ze np jestem słabsza gorzej sie czuje i sama sie nakrecam....wrrrr....macie tak tez?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja czesto wiem co chce powieidzec, mam w glowie ulozone zdania, czesto chcialbym tyle mowic, a okazuje sie ze nie potrafie z siebie wydusic slowa

 

dokłanie tak samo ;/ kurde nie myslame ze to moze byc od nerwicy ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ja czesto wiem co chce powieidzec, mam w glowie ulozone zdania, czesto chcialbym tyle mowic, a okazuje sie ze nie potrafie z siebie wydusic slowa

 

dokłanie tak samo ;/ kurde nie myslame ze to moze byc od nerwicy ;/

 

takie jąkanie jakie wystepuje u mnie - czyli pojawiajace sie raz na jakis czas, jest wywolane stresem, moj organizm tak reaguje na nietkore silnie nerwowe sytuacje - moja dziewczyna mi mowi "nie martw sie, mnie znow rece sie trzesa" ,wolalbym zeby rece mi sie trzesly jak Jej niz mniec takie straszne bloki w mowie.

 

Pozdrawiam jąkaczy :) Milo widziec ze nie jestem sam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szukalem na forum ale nie moge nic znalezc na temat nerwoboli, bo mnie czasami cos kluje przez pare sekund z lewej strony klatki piersiowej a pozniej przestaje, gdzies czytalem ze to nie jest choroba serca (zreszta EKG, Holter i USG wyszly ok) tylko nerwobole, czy ktos z ma tak jak ja ?

jesli tak to prosilbym o odpowiedz, pozdr dl a wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

U mnie nerwobóle pojawiły sie juz pare lat temu - jeszcze zanim wykryto nerwice. Tez myślałam ze to serce ale dopiero przy nerwicy dowiedziałam sie od psychiatry ze to czesta dolegliwosc. Jesli utrzymuje Ci sie to długo to wez np. Ibuprom albo spróbuj par głebokich wdechów. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co? Dzisiaj coś do mnie dotarło i chcę się z tym z Wami podzielić. Dopiero dzisiaj a biorę leki już jakiś czas zaczełam spostrzegać jak bardzo i jak okrutnie sie męczyłam. Panuje opinia,że leki są złe itp. jednak myślę,że w niektórych wypadkach są bardzo pomocne. Oczywiście tylko psychoterapia nas wyleczy to fakt i to już wiem,ale leki pomagają wtedy gdy zabrneliśmy w nerwicy już tak daleko,że nie możemy już nic. Ja dopiero teraz po lekach jestem w stanie lepiej analizować siebie (poprostu jestem spokojniejsza) i moja terapia pędzi naprzód. Dopiero teraz gdy wstaję rano i nie czuję tego czegoś pojęłam,że tak własnie powinnam się czuć. A to co było dotąd moim wydawało mi się "normalnym" stanem to nic innego jak wielka męczarnia. Wtedy tak tego nie czułam to było poprostu "normalne". Dziś płakać mi się chce prawie z żalu jak zdam sobie sprawę,że "powinnam" czuć się tak jak teraz,ze każdy zdrowy człowiek się tak czuje jak ja dziś. i wtedy można walczyć o siebie o terapie,bo jest poprostu do tego siła. Siła na analizę,wizyty u psychiatry i terapeuty,chęć do życia. No i ten zwykły normalny spokój,bez tego wewnętrznego trzęsienia ziemi rozbijającego na miliony kawałków. rozmawiam z moim lekarzem na temat leków i nie do konca jest tak,że one nie leczą. lekarz powiedział mi,że w moim organiżmie było takie spustoszenie,że leki są mi poprostu potrzebne (ja miałam nerwicę od zawsze odurodzenia-traumatyczne dzieciństwo itd.) Dlatego to jak się teraz czuję jest dla mnie czymś nowym,bo nie pamiętam stanu z przed nerwicy,bo takiego nie było.Jestem zadowolona,że w końcu trafiłam na cudownego lekarza,który słucha,który bada,który poprostu "mnie prowadzi". Bo moje wcześniejsze doświadczenia z lekarzami,którzy byli gotowi wypisywać leki na pierwszej wizycie na "ładne oczy"....ech...szkoda gadać. Dlatego polecam Wam leki,ale nie pierwsze lepsze tylko takie które Was będą naprawdę leczyć. Przede wszystkim życzę Wam mądrych i wykształconych lekarzy,którzy interesują się swoim zawodem (w dzisiejszych czasach to życzenie wcale nie brzmi komicznie prawda?) No i oczywiście psychoterapia czyli docieranie do żródła nerwicy,bo lekarstwa lecza tylko fizyczne spustoszenia,które po odstawieniu pigułek powracają gdy nie zlikwidujemy żródła. No a moje spostrzeżenie to właśnie to : dopiero teraz wiem jak cierpiałam(śmieszne co??)pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venom: ja tez mam takie bole, czasem sa tak silne ze czasem cierpnie mi lewa reka, niestety ja nie moge zastosowac porady Pauliny o glebokich wdechach bo bole sa tak silne ze nie moge nabrac glebiej powietrza (az mnie zatyka). Ostatnio przez kilka miesiecy mialam "przerwe" w bolach, teraz znow wrobily, to chyba tempo zycia i dodatkowe stresy wywoluja u mnie takie efekty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Patrycja ja też na narwice choruje prawie od zawsze.Ostatnie 17-20 lat jako tako z nią walczyłam. Raz było lepiej raz gorzej. Teraz gdy niecałe 3 mies. jak się lecze u psychiatry , też stwiredziłam że powinnam to zrobić te kilkanaście lat wstecz. Trafiałam do lekarzy internistów i neurologa.Były dorażnie leki , a potem wszystko wracało. Odkąd biore leki . mam lekarza który mnie przez to prowadzi , świat widzę innymi oczami.NIe zaczynam dnia ..oj wszystko mnie boli . Czekam na psychoterapie, ale jeszcze nie jestem do niej gotowa. Pozdrawiam :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz jak sobie przypomne JAK bardzo się męczyłam np.na szkolnych korytarzach przed zajęciami,jak próbowałam być taka jak inni,jak kryłam się by nikt nie zauważył tego co "nienormalne",to możesz się śmiać,ale samej siebie mi szkoda. Jak byłam biedna bo cierpiałam a nawet nie wiedziałam jak cierpię. Wiesz jak boli Cię głowa to mówisz" żle się czuję muszę się położyć odpocząc" i jest ok. W nerwicy jest innaczej męczysz się miotasz tragicznie cierpisz,ale nie powiesz "coś mi jest,jest mi żle (szczególnie gdy nie masz porównania przed i po) ukrywasz to bo myslisz,że jestes nienormalna,poza tym nikt nie traktuje Cię poważnie "boisz się? ale czego tu się bać?" "nie wymyślaj" "za bardzo się skupiasz nad sobą". więc uczysz się ukrywać tę "wstydliwą ikompromitującą przypadłośc" No i cierpisz,męczysz się... Naprawdę dzisiaj aż chce mi się płakać i mam żal do wszystkich dorosłych,którzy mogli mi pomóc jak byłam już dzieckiem. ale cóż widocznie musiałam zabrnąc aż tu i teraz,żeby mieć tę satysfakcję by samej sobie pomóc (z tego jestem dumna). Ale wcześniej było naprawdę okropnie i żadnej,żadnej pomocy. Dziś wiem,że nerwicowcy to naprawdę najsilniejsi ludzie. Szczególnie Ci co nerwicę mieli od zawdze i nie pamiętają stanu "przed" nie mają żadnego porównania jak to jest gdy świat wokół jest bezpieczny i żyje się normalnie. Wtedy to wszystko odkrywasz po raz pierwszy uczysz się czym jest życie bez nerwicy i cieszysz się małymi rzeczami wokól. Ja mam taką radosc życia,wiekszą niż np.bogatsi lepiej ustawieni ludzie,których nic nie zadowala i ciągle chcą więcej i więcej. zmieniają partnerów,zawsze są niezadowoleni,a każda zagraniczna wycieczka mogłaby być lepsza,każda impreza barwniejsza itp. ja cieszę się swoim mieszkankiem,mam wciąż tego samego chłopaka,bardzo mało pieniędzy i dwa zwierzaki-i to jest moje szczęście potrafię się tym cieszyć,docenić,bo wiem już jak to jest gdy jest bardzo bardzo żle. a moi rówieśnicy wciąż chcą więcej i więcej nie umiejąc cenić tego co posiadają,a to dlatego,że zawsze to mieli i nie musieli o to walczyć. To jest chyba ta jasna strona nerwicy,że jak się już za nią weżmiemy to jesteśmy bogatsi,lepsi...spokojniejsi w sensie cieszenia się życiem. To taka nauka wytrawnego smakowanie,delektowania się małymi kęsami życia zamiast rzucania się wciąż na nowe i opychania byle czym :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku leki mi tylko szkodzą po nich czuje się odprężony ale jakoś inaczej tylko nic dziwnego jak ja prosiłem lekarke o jakieś tabletki na uspokojenie nerwów to ona mi przepisała jakieś końskie tablety obecnie nie biore żadnych tabletek i czuje się dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrycja zanim zaczełam się leczyć byłam zamknieta w sobie, nie umiałam nikomu mówić jak mi żle. Mąż przyzwyczajł sie do moich omdleń w autobusach czy supermarkietach( choć tak naprawdę nigdy nie zemdlałam).Zycie było ustawione po wolne o0d pracy mojego męża , abyśmy mogli coś załatwić czy iść np. z dzieckiem do lekarza. Teraz po lekach zaczynam robić się bardziej otwarta. Na początku nie potrafiłam pisać o sobie nawet na forum. Gdy niedawno zaczęłam z mężem rozmawiać już tak dokładniej co mi jest, jak reagowałam na różne rzeczy, to stwierdził że on by tak nie potrafił żyć. Ze ja jestem wbrew pozorom bardzo silna, zwłaszca że nikt ze znajomych i rodziny nie wie że ja mam nerwice lękową.Przez tyle lat potrafiłam to ukryć. Ja też cieszę się tym co mam.Kochającą sie rodzine , kota i psa. Nie mam samochodu i kupy pieniędzy na koncie.Wcale mi to nie przeszkadza .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie było to samo. Czekałam na chłopaka by póść do sklepu i gdziekolwiek indziej. Nagle zauważyłam u siebie CHĘĆ by wyjść,by obcować z ludżmi i czerpać z tego przyjemność. Kiedyś wydawało mi się,że najszczęśliwsza byłabym zamknięta w jakimś kącie gdzie nie musiałabym kontaktować się z ludżmi. Teraz wiem,że moje marzenia nie były marzeniami-to był objaw lęku. lęku do tego stopnia,że życzyłam sobie jakiejś poważnej choroby by tylko usprawiedliwić siedzenie w domu. To jest własnie miarą cierpienia w nerwicy: marzysz o nawet śmiertelnej chorobie byle tylko nie wychodzić i nie czuć lęku. dzisiaj wiem,że jestem chora i potrzebuję leczenia. Wychodzę na ulicę,do ludzi powoli i nieśmiało-ale już bez TEGO uczucia tej paniki choć i to za małe słowo. Owszem czuję lęk,czuję strach i czuję się nieswojo ale nie czuję tego uczucia nie wiem jak to nazwać ...panicznego lęku. jak zwierze,które czuje taki strach,że skacze w przepaść,bo woli zginąć niż spotkać to czego się boi. Jest to poprostu strach nie do opisania,to nawet nie jest lęk o życie to coś więcej. mam problem z nazwaniem tego uczucia więc poprostu nazywam to: cierpieniem. I teraz za głowę się łapię jak ja dożyłam z tym do dziś??? No ale najwazniejsze,że jest lepiej.pozdrowionka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Venom ja tez tak czasem mam najgorsze jest to ze ten ból sie przemieszcza najpierw w okloicy mostka pod łopatke i to nieprzyjemne...i jeszcze czest mam takie kłocia w głowie ekg ok zatoki tez takze nie mysl o najgorszym to przez nerwy... :mrgreen: pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×