Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pizzacanto i jego problem.


pizzacanto

Rekomendowane odpowiedzi

ale jeśli czuję że mam rację i większość ludzi też ma takie zdanie jak ja to dlaczego mam mysleć że się mylimy?

 

hmm no ale fakt masz rację, kiedyś przez takie coś oblałam egzamin. policzyłam sama i byłam prawie pewna że mam dobrze ale chciałam 'skonsultować' z innymi i koleś przede mną miał inaczej, laska za mna inaczej (tak jak koleś), zdziwiłam sie bo naprawde mysłam że mam dobrze, ale stwierdziłam że może się mylę, więc poprawiłam tak jak oni mieli... i nie zdałam bo miałam źle a tak jak pierwotnie myślalam to było dobrze. Więc tutaj akurat większość się myliła a ja mialam dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

System to ludzie go tworzący, z kolei ludzie to my..

 

Zgadza sie, jednak w spoleczenstwie zawsze istnialy pewne grupy osob myslacych inaczej. Tak wiec system nie jest jednolity.

 

Każdy kreuje taką rzeczywistość jaką chce doświadczać.

 

Tutaj klocilbym sie, no chyba, ze za punkt wyjscia wezmiemy rozwazania z buddyzmu, gdzie wydarzenia minione sa wynikiem tego, co dzieje sie teraz (teoria karmy). Jednak jak wytlumaczyc fakt, ze kiedy robimy cos dobrze, mamy dobre intencje, spotyka nas jednak wrecz cos przeciwnego. Np. szukajac pracy nie znajdujemy jej z powodu braku miejsc, bezrobocia czy innych czynnikow. A wiec doswiadczamy nie tylko naszej wlasnej rzeczywistosci (projekcji), ale rowniez rzeczywistosci budowanej przez innych. No chyba ze mowisz o tzw elastycznosci jednak co, kiedy chcemy zyc w/g wlasnych norm ktore stoja w sprzecznosci z normami ogolnie przyjetymi?

 

Tworzenie sobie wrogów na zewnątrz (zwłaszcza tych niepokonanych jak "system") to dobry sposób na ukrycie swojej mocy twórczej, która jak wiadomo wiąże się z odpowiedzialnością za każdy nasz czyn. Przecież łatwiej jest zrzucać winę na wszystko co dzieje się na zewnątrz niż przyjąć do wiadomości, że to ja tak wybieram.

 

Co, jesli wybor jest podyktowany niemoca?

 

Idąc dalej, wybory i decyzje związane są z potrzebą. Niestety mało kto jest świadomy swoich potrzeb, stąd ciekawe pytania zadawane sobie i innym: "Dlaczego ja?", "Czemu jestem nieszczęśliwy/a?", "Dlaczego mnie zostawił/a?", "Dlaczego mnie nie lubią?" i masa innych.

 

Zgadza sie. Podaj przyklad mogacy udzielic odpowiedzi na tego typu pytania.

 

Czas się ocknąć .. i to prędko .. Czas zacząć myśleć, a nie rozmyślać ..

 

Przyklady (patrz wyzej).

 

[Dodane po edycji:]

 

ale jeśli czuję że mam rację i większość ludzi też ma takie zdanie jak ja to dlaczego mam mysleć że się mylimy?

 

hmm no ale fakt masz rację, kiedyś przez takie coś oblałam egzamin. policzyłam sama i byłam prawie pewna że mam dobrze ale chciałam 'skonsultować' z innymi i koleś przede mną miał inaczej, laska za mna inaczej (tak jak koleś), zdziwiłam sie bo naprawde mysłam że mam dobrze, ale stwierdziłam że może się mylę, więc poprawiłam tak jak oni mieli... i nie zdałam bo miałam źle a tak jak pierwotnie myślalam to było dobrze. Więc tutaj akurat większość się myliła a ja mialam dobrze.

 

No wlasnie! To jest to cos, co siedzi w kazdym z nas i ,,dyktuje", jak postepowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale jeśli chodzi o egzamin to oczywiście moglam sie "zbuntować" i zostawić tak jak uważałam za sluszne, ale są niestety sytuacje kiedy buntowanie nic ci nie da bo albo i tak nic nie zmieni jak zrobisz "po swojemu" albo spotkają się jakies niezbyt miłe sytuację, np jesli zbuntujesz sie w pracy to może cie szef zwolnić, bo ma oczywiście takie prawo.

Coś na zasadzie, jeśli się nie podoba to wypier....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy jest to jakies zaburzenie, czytajac cie mam wrazenie ze masz problem w tym by przyznac komus racje i czasem stoisz przy swoim nie dlatego ze masz racje ale zeby nie zmienic swojego zdania. postaraj sie czasem nagiac, to nie boli, nie stajesz sie gorszy pozwalajac komus na kierowanie toba, i nikt napewno toba nie zawladnie. wiadomo ze czasem warto walczyc o swoje, wiele razy tak robilam, np przy prawo jazdy kiedy mnie egzaminator ulal na placu a ja uwazalam ze robie dobrze, inny by pewnie zaplacil za kolejny termin a ja nie, poszlam do neigo sie klocic i tlumaczyc ze dobrze robilam, no i zgodzil sie ze mna i pozwolil zdawac egzamin. co prawda sadzilam ze na miescie zeby pokazac ze jednak mial racje to mnie uwali ale zdalam i to za pierwszym razem, wiec wtedy moj bunt to bym nie zdala. wlasciwie nie mialam nic do stracenia bo w najgorszym wypadku musialabym podchodzic do egzaminu drugi raz.

 

nie mysl ze nigdy nie buntowalam sie, jestem osoba dosc uparta i nie ulegla, nie lubie jak sie mna rzadzi ale niestey trzeba wiedziec kiedy mozna sie postawic i nawet powinno bronic swoich racji a kiedy niestey odpuscic albo wrecz siedziec cicho.

 

mozesz jak kolezanka wyjechac i szukac szczescia tam gdzie latwiej jest miec swoje zdanie chociaz mysle ze wszedzie jakies ograniczenia sa mniejsze czy wieksze, chocby z narkotykami, u nas jest to nielegalne a w holandi juz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, ja nie pogodzilam swoich wewnètrznych potrzeb z otaczajàcà rzeczywistoscià w Polsce i po prostu z niej wyjechalam. :D moim zdaniem to nie jest zaburzenie ani choroba to tyle na ten temat. ;)

 

Ja juz uswiadomilem sobie, ze zmiana miejsca nic nie da, jesli jest w nas cos co powoduje jakis dyskomfort. Ludzie sa do siebie podobni wbrew pozorom i np. w Anglii pomimo tego, ze sa bardziej tolerancyjni czy otwarci to w gruncie rzeczy sa tacy sami jak my w Polsce czy gdzie indziej. Zreszta akurat mnie na emigracji nie zalezy, raczej dostrzegam wiecej negatywnych wplywow kultury Zachodzu w tej chwili anizeli plusy, skadinad jednak przeszkadza mi rowniez przywiazywanie sie do tradycji i brak wyrozumialosci na indywidualizm w szerokim ujeciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anno mieszkam w Belgii taki maly kraj ale bardzo goscinny,nie jestesmy tu dyskryminowani,mamy pracè ,fajne mieszkanie,duzo zwiedzamy,pomagamy bliskim w Polsce,to byla odwazna decyzja z naszej strony,ale nie zalujè :D

 

Pizzacanto ja tych negatywnych wplywow nie widzè bo mnie w Polsce nie ma,a dlaczego nie chcesz sprobowac wyjechac?czy obawiasz siè ze twwoj problem nie zniknie?moj brat jest filozofem i chètnie z tobà podyskutuje na drèczàcy ciè temat moze chcialbys?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo chyba sam nie wiesz czego chcesz ;)

 

czasem miewam tego typu mysli. z czego moga wynikac albo inzczej: co moze byc przyczyna tego uczucia?

 

[Dodane po edycji:]

 

Anno mieszkam w Belgii taki maly kraj ale bardzo goscinny,nie jestesmy tu dyskryminowani,mamy pracè ,fajne mieszkanie,duzo zwiedzamy,pomagamy bliskim w Polsce,to byla odwazna decyzja z naszej strony,ale nie zalujè :D

 

Pizzacanto ja tych negatywnych wplywow nie widzè bo mnie w Polsce nie ma,a dlaczego nie chcesz sprobowac wyjechac?czy obawiasz siè ze twwoj problem nie zniknie?moj brat jest filozofem i chètnie z tobà podyskutuje na drèczàcy ciè temat moze chcialbys?

 

przejechac sie zawsze! wiesz, generalnie juz mialem okazje mieszkac w innym kraju i jakos nie spodoablo mi sie, w sumie chodzilo tu o kontakty z ludzmi z ktorymi czuje sie w jakis sposob zwiazany, o pewne miejsca, dzialania. poza tym troche za duzo czasu poswieca sie tam na prace (przewaznie pracuje sie tak, ze nie ma sie czasu za wiele na swoje wlasne zycie, spore tempo, pogon za rynkiem etc. przynajmniej ja tak mialem na obczyznie i to mnie sklonilo do powrotu)

 

 

pok-osie-wy-cigu-szczurow-t12297.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anglia nie jest dla mnie najlepszym krajem na emigracje, choćby ze względu na klimat. Na pewno jednak wielu Polaków jest tam szczęśliwych.

 

Wybrałam Niemcy, bo ukończyłam germanistykę. A Bawaria jest wyjątkowym landem. Pracują sporo, owszem, ale zawsze maja czas dla siebie. Odniosłam wrażenie, ze Bawarczycy nie są tak zestresowani jak Polacy. Rozbudowana pomoc socjalna daje tu ludziom poczucie bezpieczeństwa, bo wiedzą, ze państwo nie pozwoli im umrzeć z głodu. Wspiera się tez finansowo osoby mające dzieci, zachęcając innych do posiadania potomstwa. Podręczniki szkolne i lekarstwa dla dzieci są za darmo. Niesamowicie tanio można tez kupić dziecięce ciuszki- bluzki, spodnie, sweterki za 2-3 Euro.

 

Myślę, ze Niemcy bardziej odpowiadałyby Pizzacanto. Tutaj naprawdę troszczą się o swoich obywateli, nawet tych mało przystosowanych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

post244471.html#p244471

 

Coz, gdybac mozna czy byloby lepiej. Bo ani mnie do Niemiec nie ciagnie (dretwy narod, za duzo spokoju, wrecz brak wyobrazni, ordnung mnie przeraza), znam angielski a nie niemiecki a poza tym chce zyc tu a nie gdzies tysiace kilometrow dalej.

Jedno co jest pewne, to na pewno to, ze maja lepszy socjal. Ale siedzenie na socjalu to nie rozwiazanie problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i o czym ma świadczyć ten post?

 

Mojego pradziadka rozstrzelano na Zamku Lubelskim, dziadek był na Majdanku i rok w Rosji, jako woźnica przy niemieckim wojsku. Mimo to powitał mojego męża z uśmiechem, rozmawiał z nim po niemiecku i opowiadał o pobycie w Rosji. Żołnierze niemieccy w jego dywizji, to były jeszcze dzieci, mieli po 15-18 lat i codziennie płakali po nocach ze strachu, zimna i głodu. Dziadek opowiadał, jak Rosjanie podkopywali się w nocy i podrzynali im gardła, a rano w okopach leżały wykrwawione trupy. Skoro mój dziadek tyle przez Niemców wycierpiał i był ofiarą wojny, a zrozumiał i przebaczył, to my nie mamy prawa do nienawiści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i o czym ma świadczyć ten post?

 

Mojego pradziadka rozstrzelano na Zamku Lubelskim, dziadek był na Majdanku i rok w Rosji, jako woźnica przy niemieckim wojsku. Mimo to powitał mojego męża z uśmiechem, rozmawiał z nim po niemiecku i opowiadał o pobycie w Rosji. Żołnierze niemieccy w jego dywizji, to były jeszcze dzieci, mieli po 15-18 lat i codziennie płakali po nocach ze strachu, zimna i głodu. Dziadek opowiadał, jak Rosjanie podkopywali się w nocy i podrzynali im gardła, a rano w okopach leżały wykrwawione trupy. Skoro mój dziadek tyle przez Niemców wycierpiał i był ofiarą wojny, a zrozumiał i przebaczył, to my nie mamy prawa do nienawiści.

 

Ja wcale nie powiedzialem, ze Niemcy to zly narod, tylko w/g nudny, za bardzo uporzadkowany.

 

A tak na marginesie. Pochodze z Lublina. Mojego pradziadka rowniez wywieziono do obozu w Oswiecimiu po tym, jak go zdetronizowano z funkcji wicewojewody lubelskiego. Zmarl w 1941 roku. Rozumiem bardzo dobrze to, co pani napisala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam Ludina do poczytania. Ciekawy był z niego człowiek- mnich, dziennikarz, aforysta. To on napisał miedzy innymi: Na świecie żyją miliardy ludzi. Dlaczego wiec jest tak mało człowieczeństwa?

 

Moge prosic o tytul ksiazki? Czy brac sie za niego w ogole?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, musiałabym poszukać w necie, jaki tytuł maja polskie tłumaczenia. Bo założyłam, ze takowe istnieją, lecz wcale tak być nie musi.

 

Mój cytat pochodzi z "Quergedanken", ale ja czytam Ludina w oryginale.

 

Napisał tez:

Kto unika ryzyka, zaprzepaszcza szansy oraz coś bardzo adekwatnego do tej dyskusji: Der Dialog mit Andersdenkenden ist oft schwierig, mit Nichtdenkenden ist er stets unmöglich (Dialog z z osobami inaczej myślącymi jest często trudny, z nie myślącymi zaś jest niemożliwy) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właściwie niesłusznie napisałam "był", bo Ludin nadal żyje. Prowadzi nawet swojego bloga http://kath.ch/nucleus/ludin.php

 

Nie jestem wierząca, ale oprócz zajmowania się sprawami kościoła ma on wiele innych rzeczy do powiedzenia, które uważam za warte przemyśleń.

 

Na przykład:

Książki mogą nauczyć cie życia, ale przeżyć je musisz sam

 

Kto szuka, ten znajduje. Pod warunkiem, ze szukał we właściwym miejscu

 

To tez jest ciekawe: Mówimy, ze ludzie nie ponoszą winy za to, ze są biedni. Dlaczego nie powiemy tego o bogatych?

 

[Dodane po edycji:]

 

I coś na dobranoc ode mnie ze specjalną dedykacją: To, co czynią wszyscy, musi być słuszne- myślała owca przed zaszlachtowaniem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×