Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jest bardzo źle. Naprawdę chciałabym, żeby to cierpienie się w końcu skończyło. Najgorsze jest to, że wiem że chyba nigdy się nie zabiję (zabicie się nie jest łatwe pod względem technicznym no a poza tym trzeba się zdobyć na chwilę obłędu) i że będę musiała tak cierpieć jeszcze wiele długich lat. Nie wiem czy z czasem to cierpienie słabnie czy się nasila, chyba przez te wszystkie lata jest tak samo nieznośne. Piszę teraz te słowa i myślę, że w drugim pokoju są moje siostry, dla których to chciałam żyć i które nie mają pojęcia co siedzi w mojej głowie i jak bardzo można cierpieć. Cierpię z powodu wszystkich złych rzeczy, które mnie spotkały a jest ich tyle, że wystarczy na prześladowanie mnie przez resztę życia.

Czasem myślę dokładnie to samo.Życie tak boli a umrzeć naprawdę strach.To naprawdę niesprawiedliwe że niektórych ludzi spotyka tyle złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oraz również wyrzucać przedmiotów, ponieważ wszystko, to dla mnie pewna pamiątka (oprócz oczywistych śmieci) oraz nie lubię, gdy mi ktoś przerywa
Mam z tym podobnie :)

 

- Perfekcjonizm - W trzeciej klasie szkoły podstawowej podczas obiadów w stołówce zawsze ustawiałem się na koniec kolejki i przeglądałem sztućce w poszukiwaniu idealnych, ponieważ prawie wszystkie wydawały mi się brudne.
Hehe. Aż tak to nie mam, ale zdarzało mi się przejść cały tramwaj w poszukiwaniu czystego siedzenia xD

 

Dbałem również zawsze o higienę rąk
ja podobnie. Nie chciałem dotykać zwłaszcza moich ulubionych rzeczy brudnymi rękami. Jak pożyczałem książkę, to dawałem zastrzeżenia, że przed czytaniem najpierw proszę dokładnie umyć i wytrzeć ręce. I bez kładzenia na podłodze i wyginania okładki! Ale z czasem coraz bardziej się w tej kwestii uelastyczniłem, bo to było dla mnie frustrujące i tworzące napięcie tak ciągle kontrolować takie rzeczy.

 

i nie potrafiłem zaakceptować porażki.
Jak uważałem, że popełniłem jakiś błąd, to musiałem dokładnie tę kwestię przewałkować, co było dla mnie bardzo frustrujące. Z czasem się w tej kwestii stopniowo również uelastyczniłem. Choć to było bardzo trudne.

 

stereotypia słowna (w dzieciństwie nadmiernie powtarzałem pewne zdania i słowa, które mi się spodobały, tak często, że rodzina miała tego dosyć)
Ja jako dziecko miałem przymus powtarzania dziwnych zwrotów Na przykład "Y Y OHA". To był taki tik nerwowy. Inne moje tiki nerwowe, jakie miałem, to rzucania głową, szerokie otwieranie ust, prawdopodobnie mocne zaciskanie powiek. Ale to była bardziej taka kompulsja u mnie. Nie muszę chyba mówić, że byłem przez to pośmiewiskiem :)

 

- Problemy z nawiązywaniem nowych znajomości
Ja miałem beznadziejne relacje z rówieśnikami w podstawówce. Byłem pośmiewiskiem, kozłem ofiarnym, zawsze tym najgorszym, pogardzanym. Byłem ofiarą przemocy zarówno fizycznej jak i psychicznej. Wszystko przez to, że byłem "dziwny" i "inny" i nie umiałem funkcjonować w grupie. Ale właśnie 1 na 1 było u mnie zawsze łatwiej :)

 

- Niezgrabność ruchowa - Może nie mam jakiś większych problemów ruchowych, ale zawsze sprawiało mi problem wiązanie butów (zbyt precyzyjne, podczas wiązania mam uczucie, jakby przechodził przez moją rękę prąd) oraz jazda na rowerze (nadal nie potrafię).
Tak to nie mam. Natomiast czasem być może silniej oddziałuję na przedmioty (i własne ciało) niż mi się wydaje.

 

nigdy nie użyłem pewnego słowa codziennego użytku tylko dlatego, że mi się nie podoba
W jakimś wyrazie (teraz nie pamiętam) poprawna forma jest z głoską "ę", ale ja wolę głoskę "ą" więc celowo używałem tej "niepoprawnej" formy z "ą" :)

 

specyficzny pogląd na świat,
Jaki?
w myśleniu kieruję się schematami,
To znaczy?
natrętne myśli,
Co to są dla Ciebie "natrętne myśli"?
fobie (zaczęło się kiedy miałem 6 lat od strachu nawet przed bardzo lekkim wiatrem),
Hmm...takich rzeczy raczej nie mam, ale u mnie był silny lęk przed tym, że nagle coś może na mnie wyskoczyć i będę wystraszony. Pamiętam jak grałem kiedyś jako dziecko w piłkę nożną i na mnie leciała, to ze strachu zamknąłem oczy. Długo bałem się wpatrywać zbyt uważnie w pokój nocą, żeby mi się nie przywidziała (znowu) jakaś zjawa. Bałem się też przed zajrzeniem pod swoje łóżko, żeby nie stało się coś takiego jak na filmach grozy. W ogóle straszne filmy na mnie mocno oddziaływały. Miałem wtedy poczucie, że żyję w bardzo strasznym świecie, w którym takie rzeczy się mogą zdarzać.

Kiedyś nad morzem bawiłem się foliową torebką. Okazało się jednak, że to meduza. Uciekłem w przerażeniu na drugą stronę plaży, pod same wydmy i potem bałem się morza :) Ta meduza była przerażająco obślizgła, brrr...

 

problem z wyrażaniem uczuć
Z tym miałem podobnie, to nie służyło mojemu związkowi :)

 

Pewnie nie mam ZA (ale mogę się mylić), ale pewnie jestem na spektrum. Zrobiłem sobie test i wyszło mi, że mam pół na pół cech ZA i neurotypowych.

Natomiast jak czytam Twój opis, to brzmi to dla mnie jak książkowy przypadek. Może spodoba Ci się książka "Nie jestem kosmitą. Mam Zespół Aspergera" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specyficzny pogląd na świat,

Jaki?

Nie wiem jak to wytłumaczyć. Po prostu nie rozumiem i nigdy nie rozumiałem wielu norm społecznych. Miałem zawsze podejście odwrotne do stadnego - "skoro inni to robią, to dlaczego ja mam to robić?". Pesymistyczny pogląd na świat. Często lubiłem wyłamywać się ze schematów w myśleniu. Wierzyłem w teorie spiskowe. Chodzi o to, że zawsze świat widziałem inaczej niż wszyscy co powoli sprawia mi jednak coraz większe cierpienie.

w myśleniu kieruję się schematami,

To znaczy?

Z góry ustalona kolejność co i w jakiej kolejności, robię po obudzeniu, w jakiej kolejności jem jedzenie, zaplanowany rytm dnia itp.

natrętne myśli,

Co to są dla Ciebie "natrętne myśli"?

Myśli pojawiające się bez mojej zgody, np. mimowolne "ave sz*tan" bądź jakieś pornograficzne sceny w myślach. Mam to od dawna i jest bardzo nieprzyjemne, ponieważ większość jest przeciwko wierze, która jest bardzo ważnym elementem w moim życiu. Jest to co prawda bardziej objaw OCD, aczkolwiek ZA bardzo często razem z tym zaburzeniem występuje.

 

Dziękuję za zaproponowaniu książki i za zadawanie pytań. Odkąd biorę antydepresanty to jestem ciągle znudzony i dzięki Twoim pytaniom mogę zapełnić lukę w wolnym czasie. Jeśli ZA oraz autyzm nie pasują, a jest duża szansa na Całościowe Zaburzenie Rozwoju, to stawia się diagnozę PDD-NOS (pervasive developmental disorder not otherwise specified). Chciałbym również dodać, że dobrze funkcjonujące osoby z zaburzeniem ze spektrum autyzmu często są diagnozowane w wieku dojrzewania bądź w dorosłości. Mogą być mylone z OCD oraz osobowością anankastyczną. Chodzisz na psychoterapię czy jednak nie jest to konieczne i twoje problemy nie przeszkadzają aż tak w życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym żeby wszystko grało. Niekoniecznie całościowo, wystarczyłoby żeby znaleźć sposób na funkcjonowanie. Rozwiązuję tyle problemów od tylu lat i pod każdym rozwiązanym znajduję kolejny problem, odrobinę mniejszy którego wcześniej nie dało się zobaczyć. Nie wierzę w pozbycie się "depresji" i jej pochodnych ani w stworzenie dobrego życia bez mocnych zaburzeń. Już mi na tym nie zależy. Chciałabym tylko żeby dało się żyć jakoś, spokojnie, nie wegetować w cudzym domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie rozumiem i nigdy nie rozumiałem wielu norm społecznych. Miałem zawsze podejście odwrotne do stadnego - "skoro inni to robią, to dlaczego ja mam to robić?". [...] Często lubiłem wyłamywać się ze schematów w myśleniu. [...] Chodzi o to, że zawsze świat widziałem inaczej niż wszyscy co powoli sprawia mi jednak coraz większe cierpienie.
Czy mógłbyś podać przykłady?

 

Wierzyłem w teorie spiskowe.
Ja raczej nie "wierzyłem", ale miałem w tyle głowy nieraz...ba, nadal mam. Pojawiają mi się i daję im jakieś kilka procent szans. Mam tak co najmniej od liceum. Trochę jak u Littlefingera z "Gry o Tron":

 

"Czasem, gdy próbuję zrozumieć czyjeś motywy, gram w małą grę: zakładam najgorsze. Jaki jest najgorszy możliwy powód, dla którego ta osoba mówi to co mówi i robi to co robi? Wówczas pytam siebie: jak dobrze ten powód wyjaśnia to, co mówi i co robi?"

 

 

Myśli pojawiające się bez mojej zgody, np. mimowolne "ave sz*tan" bądź jakieś pornograficzne sceny w myślach.
A to nie jest normalne? To nie jest tak, że mózg lubi eksperymentować? Ja się stopniowo pogodziłem z tym (ile się można kopać z koniem?), że mój mózg sobie tworzy różne (także obrzydliwe) myśli bez mojej zgody...gorzej gdyby ktoś miał mnie (niesprawiedliwie moim zdaniem) osądzać za to, że mam takie myśli...

 

Jest to co prawda bardziej objaw OCD, aczkolwiek ZA bardzo często razem z tym zaburzeniem występuje.
Dla mnie to ma sens, bo u mnie też jest korelacja podobnych zjawisk :) Kiedyś czytałem, że OCD się z reguły pojawia w wieku dojrzewania, a u mnie takie "dziwne" zachowania były już od wieku ok. 4 lat :)

 

Jeśli ZA oraz autyzm nie pasują, a jest duża szansa na Całościowe Zaburzenie Rozwoju, to stawia się diagnozę PDD-NOS (pervasive developmental disorder not otherwise specified). Chciałbym również dodać, że dobrze funkcjonujące osoby z zaburzeniem ze spektrum autyzmu często są diagnozowane w wieku dojrzewania bądź w dorosłości. Mogą być mylone z OCD oraz osobowością anankastyczną.
O to to to! Dzięki :) Nie wiem, czy nawiązujesz w ten sposób do moich wcześniejszych postów, ale: Wow, to brzmi obiecująco, z tego co piszesz, ta diagnoza może pasować ;D Może później poczytam :)

 

dobrze funkcjonujące osoby z zaburzeniem ze spektrum autyzmu często są diagnozowane w wieku dojrzewania bądź w dorosłości.
Zwłaszcza ten fragment. Nadrabiałem swoimi mocnymi stronami, przez co byłem "dobrze funkcjonujący". Ale gdyby nie moje zaburzenia, to pewnie bym góry przenosił i przeżył życie znacznie lepiej :mrgreen:

 

Chodzisz na psychoterapię czy jednak nie jest to konieczne i twoje problemy nie przeszkadzają aż tak w życiu?
Zapisałem się na psychoterapię, ale muszę czekać na jej rozpoczęcie, jeszcze prawdopodobnie ok. roku :)

 

Ale tak szczerze mówiąc, to myśl o terapii mnie przeraża, wywołuje u mnie subtelny atak lęku i chęć ucieczki w jakieś kompulsje, jak to miałem w zwyczaju od dziecka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja dobra passa minęła :| Gadałam przez prawie godzinę z moją matką jak najęta. Wypaplałam jej wszystko, WSZYSTKO. Tak mi teraz głupio, bo chciałam z nią złapać dystans (ona to później wykorzystuje np. przy wigilijnym stole...) no i kiszka. Potem miałam zjazd (zapewne byłam nakręcona po kawie i stąd to) i teraz mam doła, że ona ma satysfakcję od nadmiaru informacji i wszystko się rozjedzie po rodzinie. Ale może to tylko moja paranoja.

 

monachopsis, ja się cieszę ale w środku tnę siekierą swoje kończyny, także wiesz może nie przejrzałaś maski. Warto zaglądać w głąb, czasami widać to po oczach.

 

Zaczynam gubić literki, czyżby to tabsy? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie rozumiem i nigdy nie rozumiałem wielu norm społecznych. Miałem zawsze podejście odwrotne do stadnego - "skoro inni to robią, to dlaczego ja mam to robić?". [...] Często lubiłem wyłamywać się ze schematów w myśleniu. [...] Chodzi o to, że zawsze świat widziałem inaczej niż wszyscy co powoli sprawia mi jednak coraz większe cierpienie.

Czy mógłbyś podać przykłady?

Dotyczy to bardziej norm obyczajowych. Nie rozumiem dlaczego z niektórymi osobami powinienem witać się mówiąc "dzień dobry", a z niektórymi "cześć", nie rozumiem dlaczego człowiek ma narzucone, aby ubierać się "na galowo", a nie jak chce (oczywiście bez przesady, zachować przy tym normy moralne). Zwracanie się do niektórych per pan, a do innych "na ty" jest również całkowicie pozbawione sensu. Staram się oczywiście do tego stosować, co nie zmienia faktu, że czuję przy tym ogromny bezsens. Pewnie każdy wie, że to bezsensu, ale zauważyłem, że najbardziej zwracam uwagę na to, że to nie ma sensu (wybacz za chaotyczny tekst, ale ostatnio czuję się mocno otępiały i ciężko mi pewne rzeczy wytłumaczyć, zwłaszcza teraz, gdy jestem jeszcze mocno zamulony po Sertralinie (chyba po niej), którą dopiero wczoraj skończyłem brać). Jeśli chodzi o ostatnie zdanie, to dotyczy ono tego, że ludzie z ZA często przez swoje analityczne myślenie dostrzegają bezsens istnienia i mają pesymistyczne spojrzenie na świat. Nie wszyscy, ale u bardzo dużej części tak jest, a w tym u mnie. Dochodzi do tego często jeszcze samotność, bycie wyszydzanym przez innych, poczucie bycia innym (akurat mi to osobiście nie przeszkadza i nie wszystkim, ale bardziej wrażliwym jednostkom może bardzo mocno), co powoduje, że aż i 65% osób z ZA pojawiają się myśli samobójcze. Jak to u mnie ze wszystkim wygląda, to obecnie nie mogę opisać, ponieważ coś mnie ogromnie przymula, ale gdy dojdę do siebie to może opiszę to kiedyś w jakimś wątku.

Myśli pojawiające się bez mojej zgody, np. mimowolne "ave sz*tan" bądź jakieś pornograficzne sceny w myślach.

A to nie jest normalne? To nie jest tak, że mózg lubi eksperymentować? Ja się stopniowo pogodziłem z tym (ile się można kopać z koniem?), że mój mózg sobie tworzy różne (także obrzydliwe) myśli bez mojej zgody...gorzej gdyby ktoś miał mnie (niesprawiedliwie moim zdaniem) osądzać za to, że mam takie myśli...

Nawet sam nie wiem. W pewnych chwilach myśli te były bardzo upierdliwe i nie umiałem się ich pozbyć. Wygląda mi to bardziej na natrętne myśli występujące w OCD.

Chodzisz na psychoterapię czy jednak nie jest to konieczne i twoje problemy nie przeszkadzają aż tak w życiu?

Zapisałem się na psychoterapię, ale muszę czekać na jej rozpoczęcie, jeszcze prawdopodobnie ok. roku :)

 

Ale tak szczerze mówiąc, to myśl o terapii mnie przeraża, wywołuje u mnie subtelny atak lęku i chęć ucieczki w jakieś kompulsje, jak to miałem w zwyczaju od dziecka :mrgreen:

Tutaj miałem wręcz odwrotnie. Za młodu bardzo chciałem iść do psychologa, ponieważ widziałem, że coś jest ze mną nie tak, ale dla rodziców byłem po prostu dziwakiem (albo po prostu szkoda im było pieniędzy). Nawet mój dziadek ich przekonywał. Diagnozę jednak dostałem dopiero rok temu, ponieważ w wieku dojrzewania objawy ZA się wyostrzają, dlatego też wtedy jest najwięcej diagnoz.

 

Jeśli chodzi o resztę, to spróbuj znaleźć gdzieś w internecie test AQ i podziel się tutaj swoim wynikiem.

Przepraszam również za mój styl pisania i chaotyczność, ale jak wyżej wspomniałem ostatnio czuję się z jakiegoś niewiadomego powodu otępiały.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monachopsis, ja się cieszę ale w środku tnę siekierą swoje kończyny, także wiesz może nie przejrzałaś maski. Warto zaglądać w głąb, czasami widać to po oczac

To nie jesteś superpozytywna, więc moja wypowiedź Ciebie nie dotyczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotny. Nie mam nikogo, z kim mógłbym porozmawiać, nie mam przyjaciół. Znajomych mam, ale z nikim nie jestem w stanie nawiązać (bardziej utrzymać) głębszej relacji. Takiej, że często się spotykamy, rozmawiamy przez komunikatory, telefon. Chciałbym poczuć się, że jestem członkiem jakiejś grupki ludzi ("paczki"). Nigdy czegoś takiego nie zaznałem. Bardzo mnie to męczy. Dużo przez to płaczę. Łaknę spotkań, ludzi, kawiarni, imprez. Przeważnie jednak kontakt usycha, zamiera. Nie wiem jak to zmienić.

Chodzę na psychoterapię, biorę sertralinę, ale nic się nie zmienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotny. Nie mam nikogo, z kim mógłbym porozmawiać, nie mam przyjaciół. Znajomych mam, ale z nikim nie jestem w stanie nawiązać (bardziej utrzymać) głębszej relacji. Takiej, że często się spotykamy, rozmawiamy przez komunikatory, telefon.

Ten problem ma dzisiaj większość ludzi. Nawet tych, którzy wydają się normalni czy bardzo towarzyscy, uwierz mi. Tylko każdy to ukrywa i udaje, że jest ok. Zdecydowana większość osób nie ma żadnych przyjaciół, jedynie różnych znajomych do spotkania od czasu do czasu. To czego Ty wymagasz większości wypełnia partnerka/partner.

 

Łaknę spotkań, ludzi, kawiarni, imprez.

Ja też zawsze pragnąłem takiego życia, w końcu Bóg wysłuchał moich próśb i żyłem w taki sposób na pewno przez ponad rok czasu, a może nawet 2 lata. Różne kawiarnie, bary, imprezy i ludzie. Okazało się, że to nie dla mnie. Mój mózg pragnie czegoś co ktoś mi kiedyś wbił do głowy, nawet gdy ja sam w głębi siebie tego nie pragnę. Aby spełnić te pragnienia i dotrzymać kroku reszcie to musiałem się odurzać różnymi specyfikami. Bawiłem się wyśmienicie, ale nigdy na trzeźwo. Czy to nie jest chore? Przecież większość osób nie bawi się w ten sposób, większość osób to nie są imprezowicze jak się obecnie lansuje w mediach, a nawet większość osób nie chodzi do kawiarni na jakieś spotkania, nic z tych rzeczy. To tylko obrazek wykreowany przez media. Jest spora grupa osób, która tak żyje, ale na pewno nie większość. Natomiast ja miałem być na siłę imprezowiczem, bo takie miałem narzucone pragnienie, pomimo, że sam tak na prawdę w głębi siebie tego nie pragnąłem (co odkryłem dopiero później). Musiałem ciągle udowadniać całemu światu jaki ja jestem pewny siebie, towarzyski, normalny i wręcz idealny. Z tego powodu chodziłem na siłę do tych kawiarni czy na imprezy oraz gadałem z ludźmi, aby tylko gadać, pomimo, iż tego tak na prawdę nigdy nie lubiłem (czego wtedy nie byłem świadomy). Nigdy tego nie lubiłem, zawsze tak na prawdę cierpiałem z tego powodu, nudziło mnie to, zmuszałem się do tego, musiałem się odrzuać i ciągle udawać jaki to ja jestem towarzyski, tylko po to, aby komuś coś udowodnić, aby spełnić nie swoje pragnienie. Gdy to ‘zobaczyłem’ to byłem w szoku. To jest tak porąbane, że nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też zawsze pragnąłem takiego życia, w końcu Bóg wysłuchał moich próśb i żyłem w taki sposób na pewno przez ponad rok czasu, a może nawet 2 lata. Różne kawiarnie, bary, imprezy i ludzie. Okazało się, że to nie dla mnie. Mój mózg pragnie czegoś co ktoś mi kiedyś wbił do głowy, nawet gdy ja sam w głębi siebie tego nie pragnę. Aby spełnić te pragnienia i dotrzymać kroku reszcie to musiałem się odurzać różnymi specyfikami. Bawiłem się wyśmienicie, ale nigdy na trzeźwo. Czy to nie jest chore? Przecież większość osób nie bawi się w ten sposób, większość osób to nie są imprezowicze jak się obecnie lansuje w mediach, a nawet większość osób nie chodzi do kawiarni na jakieś spotkania, nic z tych rzeczy. To tylko obrazek wykreowany przez media. Jest spora grupa osób, która tak żyje, ale na pewno nie większość. Natomiast ja miałem być na siłę imprezowiczem, bo takie miałem narzucone pragnienie, pomimo, że sam tak na prawdę w głębi siebie tego nie pragnąłem (co odkryłem dopiero później). Musiałem ciągle udowadniać całemu światu jaki ja jestem pewny siebie, towarzyski, normalny i wręcz idealny. Z tego powodu chodziłem na siłę do tych kawiarni czy na imprezy oraz gadałem z ludźmi, aby tylko gadać, pomimo, iż tego tak na prawdę nigdy nie lubiłem (czego wtedy nie byłem świadomy). Nigdy tego nie lubiłem, zawsze tak na prawdę cierpiałem z tego powodu, nudziło mnie to, zmuszałem się do tego, musiałem się odrzuać i ciągle udawać jaki to ja jestem towarzyski, tylko po to, aby komuś coś udowodnić, aby spełnić nie swoje pragnienie. Gdy to ‘zobaczyłem’ to byłem w szoku. To jest tak porąbane, że nie wiem czy ktokolwiek to zrozumie.

 

Skąd wiesz, że to Bóg wysłuchał Twoje prośby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz, że to Bóg wysłuchał Twoje prośby?

Nie odczytuj tego tak dosłownie. To powyższe zdanie możesz sobie zastąpić innym zdaniem, np. Los się do mnie uśmiechnął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem samotny. Nie mam nikogo, z kim mógłbym porozmawiać, nie mam przyjaciół. Znajomych mam, ale z nikim nie jestem w stanie nawiązać (bardziej utrzymać) głębszej relacji. Takiej, że często się spotykamy, rozmawiamy przez komunikatory, telefon. Chciałbym poczuć się, że jestem członkiem jakiejś grupki ludzi ("paczki"). Nigdy czegoś takiego nie zaznałem. Bardzo mnie to męczy. Dużo przez to płaczę. Łaknę spotkań, ludzi, kawiarni, imprez. Przeważnie jednak kontakt usycha, zamiera. Nie wiem jak to zmienić.

Chodzę na psychoterapię, biorę sertralinę, ale nic się nie zmienia.

człowieku odpuść sobie te młodzieżowe bzdury i znajdz sobie bezludne pasje które pokochasz.ludzie są przereklamowani,obrzydliwi,fałszywi,rozsiewają choroby a przedewszystkim wali od nich.od kota nie wali kiedy wskoczy tobie na kolana a czlowiek w tym samym miejscu? jak obuchem w łeb

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego z niektórymi osobami powinienem witać się mówiąc "dzień dobry", a z niektórymi "cześć",
"Dzień dobry" jest oznaką dystansu, "cześć" swobody i równości.

 

nie rozumiem dlaczego człowiek ma narzucone, aby ubierać się "na galowo", a nie jak chce
Hmm...nie wiem jak to dokładnie wyjaśnić, ale to taka forma odświętności, oznaka szacunku, że sytuacja jest odświętna, itd.

 

Zwracanie się do niektórych per pan, a do innych "na ty" jest również całkowicie pozbawione sensu.
Per "pan" tworzy dystans, "na Ty" oznacza swobodną komunikację równorzędnych partnerów, z większym poziomem dostępu do swoich osobowości/umysłów, bez protokołów dyplomatycznych.

BTW: W języku angielskim z reguły do wszystkich się mówi "na Ty" (być może są jakieś wyjątki, typu "sir").

 

ludzie z ZA często przez swoje analityczne myślenie dostrzegają bezsens istnienia i mają pesymistyczne spojrzenie na świat.
Czy mógłbyś podać konkretny związek między analitycznym myśleniem a wnioskiem o bezsensie istnienia i pesymistycznym spojrzeniu na świat?

 

Tutaj miałem wręcz odwrotnie. Za młodu bardzo chciałem iść do psychologa,
Jako dziecko chodziłem z rodzicami do psychologa. Coś tam może mi to dało, ale niewiele :P

 

Jeśli chodzi o resztę, to spróbuj znaleźć gdzieś w internecie test AQ i podziel się tutaj swoim wynikiem.

 

http://zasparagusem.pl/zespol-aspergera-test-aq/

 

1. Wolę robić różne rzeczy w grupie, niż samemu. - ZGADZAM SIĘ (ale to zależy jakie czynności i jeszcze od innych czynników - raz wolę tak, a raz siak)

2. Wolę wykonywać czynności stale w ten sam sposób. - NIE ZGADZAM SIĘ (lubię różnorodność i świeżość, ćwiczę plastyczność umysłu i poszerzam swoją strefę komfortu)

3. Jeżeli próbuje sobie coś wyobrazić, nie sprawia mi problemu utworzenie sobie obrazu w myślach. - NIE ZGADZAM SIĘ (trudno powiedzieć)

4. Często bywam tak zaabsorbowany jednym tematem, że nie zauważam niczego więcej. - ZGADZAM SIĘ (ale nie do końca, bo jak wokół chodzą ludzie, co do których istnieje duże ryzyko, że przerwą moje zajęcie, to się stresuję, niepokoję i lękam, jestem nerwowy, trudno mi się skupić)

5. Często słyszę ciche odgłosy, niesłyszalne przez innych. - NIE WIEM, więc niech będzie "NIE ZGADZAM SIĘ"; skąd mam wiedzieć, czy inni je słyszą?

6. Często zapamiętuje strzępki informacji, np. numery rejestracyjne samochodów. - NIE ZGADZAM SIĘ (choć zapamiętywałem na przykład numery telefonu lub GG niektórych znajomych)

7. Zdarza sie, że ludzie zwracają mi uwagę ,że to co właśnie powiedziałem jest niegrzeczne, choć ja mam wrażenie, że to było grzeczne. - ZGADZAM SIĘ; ale są to rzadkie sytuacje

8. Gdy czytam jakąś książkę, potrafię sobie łatwo wyobrazić, jak wyglądają bohaterowie. - NIE ZGADZAM SIĘ

9. Jestem zafascynowany datami. - NIE ZGADZAM SIĘ

10. Nie mam kłopotów z rozumieniem wypowiedzi, nawet gdy równocześnie dyskutuje kilka osób. - NIE WIEM; czyli niech będzie "NIE ZGADZAM SIĘ"

11. Spotkania towarzyskie nie stanowią dla mnie problemu. - NIE ZGADZAM SIĘ; mam do nich ambiwalentny stosunek :) Z jednej strony je lubię, ale z drugiej strony trochę mnie stresują przynajmniej niektóre z nich

12. Zauważam szczegóły, które nie są widoczne dla innych. -ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

13. Wole pójść do biblioteki niż na imprezę/ przyjęcie. - ZGADZAM SIĘ; ale czasem są wyjątki (np. sylwester)

14. Nie mam problemów z wymyślaniem historyjek. - trudno powiedzieć, hmm...naprawdę trudno mi się tu określić...wstrzymuję się od głosu

15. Bardziej przywiazuję się do osób niz do przedmiotów - no raczej...ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

16. Kiedy zajmuję się jakimś problemem, denerwuję się, gdy muszę przerwać to co robię i nie mogę kontynuować swoich działań. - ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

17. Lubie pogaduszki o niczym, np z sąsiadem w windzie. - ZGADZAM SIĘ (choć z drugiej strony czasem mnie stresują)

18. Jeżeli coś mówię, to często nie dopuszczam innych do glosu. - ZGADZAM SIĘ w pewnej mierze...bo staram się to kontrolować ;D

19. Jestem zafascynowany numerami. - hmm...jak byłem mały, to byłem. Dzisiaj już nie. Więc NIE ZGADZAM SIĘ

20. Kiedy czytam książke, mam kłopot z wyobrażeniem sobie postaci. - ZGADZAM SIĘ

21. Czytanie beletrystyki nie sprawia mi przyjemności. - NIE ZGADZAM SIĘ

22. Mam kłopot z nawiązywaniem przyjaźni. - ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

23. Bardzo często zauważam, że rzeczy układają się według wzorów, szablonów. - ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

24. Wolę pójśc do teatru niż do muzeum. - ZGADZAM SIĘ

25. Nie przeszkadza mi to wcale, gdy mój rytm dnia jest w jakiś sposób zakłócony. - NIE ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

26. Często łapię się na tym, że nie wiem, jak podtrzymać rozmowę. - wstrzymuję się od głosu

27. Nie mam problemów z tym, by „czytać miedzy wierszami”, gdy ktoś coś do mnie mówi. - NIE ZGADZAM SIĘ

28. Bardziej koncentruje się na całości, niż na szczegółach. - NIE ZGADZAM SIĘ

29. Mam problem z zapamiętywaniem numerów telefonów. - NIE ZGADZAM SIĘ

30. Zazwyczaj nie zauwazam drobnych zmian w położeniu lub wyglądzie osób. - nie wiem, wstrzymuję się

31. Zauważam, kiedy to co mówię zaczyna innych nudzić. - nie wiem, wstrzymuję się

32. Nie mam problemu z tym, by równocześnie wykonywać więcej niż jedno zadanie. - NIE ZGADZAM SIĘ

33. Kiedy rozmawiam przez telefon, nie jestem pewien, czyja jest kolej (na powiedzenie czegoś). - NIE ZGADZAM SIĘ

34. Lubię robić wiele rzeczy równocześnie. - NIE ZGADZAM SIĘ

35. Często jestem ostatnią osobą, która rozumie puentę żartu. - NIE ZGADZAM SIĘ

36. Nie sprawia mi problemu odgadnięcie co jakaś osoba myśli lub czuje na podstawie jej wyrazu twarzy. - NIE ZGADZAM SIĘ

37. Jeżeli z jakiegoś powodu muszę przerwać to co robię, nie mam problemu z natychmiastowym powrotem do tego zajęcia. - nie wiem, wstrzymuję się

38. Potrafię rozmawiać o niczym. -w jakim sensie "o niczym"? nie wiem, wstrzymuję się

39. Ludzie zwracają mi uwagę, że rozmawiam ciagle na ten sam temat. - niektórzy mi zwracają uwagę, że ZNOWU poruszam dany temat, ale to nie jest tak, że ciągle ten sam....nie wiem, wstrzymuję się

40. Kiedy byłem dzieckiem lubiłem bawić się w przebieranie i udawanie, że jestem kimś innym. - raczej się nie przebierałem, ale z drugiej strony odgrywałem w swojej wyobraźni świat fantazji...więc nie wiem, wstrzymuję się

41. Lubię zbierać informacje na temat róznych kategorii przedmiotów i in. ( gatunki ptaków, marki samochodów). - Lubię zbierać informacje na temat zaburzeń psychicznych...więc niech będzie, że ZGADZAM SIĘ

42. Mam problem z wyobrażeniem sobie, jak by to było, gdybym był kimś innym. - ZGADZAM SIĘ ZDECYDOWANIE

43. Lubię, gdy każda aktywność, w której mam brać udział jest starannie zaplanowana. - nie wiem, wstrzymuję się

44. Lubię spotkania towarzyskie. - ZGADZAM SIĘ (choć mnie nieraz stresują)

45. Rozpoznawanie ludzkich emocji jest dla mnie trudne. - ZGADZAM SIĘ

46. Jestem niespokojny/ nerwowy w nowych sytuacjach. - ZGADZAM SIĘ

47. Lubię poznawać nowych ludzi. - ZGADZAM SIĘ

48. Jestem dobrym dyplomatą. - ZGADZAM SIĘ

49. Zapamiętywanie dat urodzin jest dla mnie problemem. - NIE ZGADZAM SIĘ

50. Bawienie się z dziećmi, gdy muszę coś lub kogoś udawać, jest dla mnie łatwe. - nie wiem, więc niech będzie, że NIE ZGADZAM SIĘ

 

Liczenie punktów:

 

1: 0

2: 0

3: 0

4: 1

5: 0

6: 0

7: 1

8: 1

9: 0

10: 1

11: 1

12: 1

13: 1

14: 0

15: 0

16: 1

17: 0

18: 1

19: 0

20: 1

21: 0

22: 1

23: 1

24: 0

25: 1

26: 0

27: 1

28: 1

29: 1

30: 0

31: 0

32: 1

33: 0

34: 1

35: 0

36: 1

37: 0

38: 0

39: 0

40: 0

41: 1

42: 1

43: 0

44: 0

45: 1

46: 1

47: 0

48: 0

49: 1

50: 1

 

W sumie: 25

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvm, ZA zaczyna się podejrzewać zazwyczaj, jeśli liczba punktów jest >= 32.

 

Czy mógłbyś podać konkretny związek między analitycznym myśleniem a wnioskiem o bezsensie istnienia i pesymistycznym spojrzeniu na świat?

O tym związku usłyszałem od mojej psychiatry, która stwierdziła, że jest to często przyczyną depresji u osób z ZA. Nie mogę zbyt wiele powiedzieć na ten temat, ponieważ ja, jako pesymista zawsze będę go tutaj dostrzegał i dla mnie człowiek, który analizuje sens istnienia, jak i poczynania ludzi na tym świecie raczej do niczego optymistycznego nie dojdzie.

 

Jeśli przyczyną Twojej pewnego rodzaju "inności" nie jest Całościowe Zaburzenie Rozwoju, to zmiana tego, co Cię dręczy powinna być chyba jeszcze łatwiejsza.

 

EDIT: Test ten, to nie jest żadne kryterium diagnostyczne. Pokazuje jednak bardzo dobrze podobieństwa do "idealnego" ZA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę zbyt wiele powiedzieć na ten temat, ponieważ ja, jako pesymista zawsze będę go tutaj dostrzegał i dla mnie człowiek, który analizuje sens istnienia, jak i poczynania ludzi na tym świecie raczej do niczego optymistycznego nie dojdzie.
Mam podobnie, ale byłem ciekaw do jakich konkretnie Ty dochodzisz wniosków...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×