Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Natręctw - Moja historia, objawy, co zrobić...


madeline20

Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się że natręctwo sprawdzania drzwi, gazu czy wyłączony, światła kilka razy( bo przecież też nie pamiętam czy wyłączyłem ;) ) czy żelazka, to zupełnie normalne. Raz tak robimy raz nie, raz pamiętamy, raz nie. jeżeli jednak denerwuje cie to u samego siebie warto zastosować taką technikę dość popularną przy nerwicy - zrób to więcej razy. Sprawdzasz czy zamknąłeś drzwi 3 razy? Sprawdź 30. Wtedy mnóstwo osób uświadamia sobie bezsens tej czynności. Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak, że wydaje mi się, że każdy na mieście, w autobusie, u lekarza się na mnie gapi i śmieje. Jak wchodzę do autobusu to wydaje mi sie, że wszyscy mnie obgadują, że jakoś dziwnie wyglądam czy coś. Mam też problem z wyjściem z domu. Kiedy mieszkam na stancji i jestem sama w domu 5 razy sprawdzam wszystko co się da, gaz, okna, żelazko, czasami muszę zrobić zdjęcie odłączonego żelazka żeby być pewna że jest wyłączone. Drzwi wejściowe sprawdzam z 3 razy, nie pomaga nawet np zrobienie przysiadu po zamknięciu drzwi ( co musi wyglądać idiotycznie dla sąsiadów z bloku ). Wszystko mija kiedy jestem na wakacjach u rodziców, bo w domu mieszka 8 osób więc wiem, że ktoś coś zauważy albo mogę zadzwonić żeby sprawdzili wszystko. W dodatku w moim pokoju wszystko musi leżeć tak samo, tak jak ja to ustawiłam.Zastanawiam się czy mam jakaś paranoję czy to właśnie nerwica natręctw.

 

Też tak miałem w zasadzie od szkoły podstawowej do późnego liceum. Strasznie to było męczące bo czasami potrafiłem zawrócić się przez pół ulicy żeby sprawdzić czy na pewno zamknąłem drzwi. Teraz też się czasami wracam, ale to bardziej z tego iż zaganiany jestem i po prostu nie pamiętam ;)

Ogólnie zwalczyłem swoją nerwice w ten sposób, że za każdym razem gdy w mojej głowie była bitwa o zakręcony gaz czy zamknięte drzwi to mówiłem sobie w myślach " a w d*pie to mam.. Zamknięte /zakręcone i *uj". Pomagało.

Jedyna głupia nerwica jaka mi została to podczas jazdy autem mam chęć zaciągnąć ręczny, skręcić gwałtownie kierownicą, albo wbić wsteczny bieg. Zauważyłem, że często tak mam jak mi się nudzi podczas drugiej trasy gdy jadę na tempomacie. Wtedy muszę wyłączyć tempomat i czymś się zająć.. Gumą do żucia albo papierosa zapale i przechodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś byłby zainteresowany przeczytać mój wywód, refleksję? Dołączam link: http://croatian-girl-pl.blogspot.com/2016/12/kazdy-polegy-wojownik-musi-powstac.html

 

Napisałam co mi leżało na sercu i... Poczułam się o niebo lepiej, chociaż na chwilę. Chciałam zrobić to już dawno. Przelałam uczucia na papier (w tym przypadku elektroniczny) i POMOGŁO! Oczywiście, to chwilowe, ale myśl, że ktoś to przeczyta i powie MAM TAK SAMO, determinuje mnie, aby zrobić kiedyś ponowny post :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje ze większość z Was nie ma żadnej nerwicy. Uważam że to ludzie są obleśni i niewychowani. Wola cały dzień wciągać gile zamiast użyć chusteczki. Nie wiedzą że to nie eleganckie bo nikt im tego nie powiedział. Nie wspomnę już o tym że ludzie śmierdzą i tez im to nie przeszkadza.

Zamiast umyć zęby po jedzeniu wolą cmokać aż im resztki same z zębów wyjdą. Nie uważam się za nienormalą a też mnie wkurwiają te wszystkie dzięki. Jak właśnie komuś zaproponowała chusteczkę na katar powiedział ze on przecież ma. No ręce opadają.

Pozdrawiam wszystkie smarkające oblechy może się ogarną

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZUS,

A mnie się wydaje ze większość z Was nie ma żadnej nerwicy.

a mnie się wydaje ,że masz zdrowo nasrane we łbie ,,, a ZUS-ie to Ty co najwyżej sprzątasz ,po tym jak tacy jak ja po Komisji nabrudzą swoimi brudnymi buciorami , cieknąca flegmą z nosa i kałem z dupy , hahaha.

Nerwice Ty widziałaś :time: , byś miała ją jeden dzień to by Ci ostro zwieracze ścisnęło w ataku pizdowstrząsu paniczno fobicznego !!!

Wkurzyłem się !!!! :twisted::twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwykła prowokacja, nie ma nawet sensu komentować. Trolle zaglądają nawet tutaj, więc nie przejmujcie się ludzie, nie dajcie zepsuć działu i wmówić sobie, że nerwica to wytwór waszej wyobraźni.

Biolante niestety muszę się z Tobą zgodzić. Od jakiegoś czasu choruję na nerwicę natręctw, którą mam również stwierdzoną w orzeczeniu.Tak więc uważajmy na trolli, których wszędzie w necie pełno :( Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taki problem. Gdzieś na wiosnę 2014 pojawiły się u mnie tępe bóle głowy i kilka miesięcy wcześniej nawrót nerwicy natręctw. Budzę się zawsze od 3 lat z bólem głowy, czasem aż trudno mi wstać, jestem bardzo niewyspany ilekolwiek bym spał. Do tego ostatnio zaczęły boleć mnie dziąsła. Wygląda to na takie kółko: boli w skroniach i trochę w szczęce. Leczyłem się u neurologa, laryngologa, psychiatry: nikt nie pomógł. W rezonansie nie było żadnych nieprawidłości. Psychiatra nie wyleczyła mi nerwicy natręctw, sugeruje, że te bóle są od niej i powinienem iść na terapię. Nie chce mi się wierzyć, że to wina nerwicy natręctw, zwłaszcza, że całe życie co chwilę miałem nawroty jej, bywało o wiele gorzej niż teraz, a jednak wtedy takich bóli nie było. Dodam jeszcze, że od czasów bólów głowy nie robią mi się prawie wcale tzw. "kozy w nosie", w środku nosa mam na tyle sucho, że aż czasem jakby tam "piecze" i od normalnych zapachów chce mi się kichać. Alergolog też zaliczony, nie mam na nic uczulenia. Co myślicie o tym? Jest to możliwe, żeby nagle nerwica natręctw zrobiła coś takiego? (Ja nie mam 'rytuałów', tylko same myśli obsesyjne, nie umiem ich się pozbyć.) Macie jakieś rady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co myślicie o tym? Jest to możliwe, żeby nagle nerwica natręctw zrobiła coś takiego?

 

Nerwica natręctw jest jedynie objawem, sposobem radzenia sobie z lękiem - jej podstawą i bazowym wyzwalaczem jest właśnie lęk. Aby zrozumieć skąd on się bierze, potrzebna jest psychoterapia. Tak jak mówisz, czasami ona jest, czasami jej nie ma. Nie oznacza to jednak, że w chwilach gdy nie masz natręctw, znika też pierwotny i bazowy lęk. Może on wówczas objawiać się inaczej, na przykład właśnie somatycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam kotka na punkcie 69.

Moje inicjały to NR - w skrócie numer, których wyjaśnienie kryje się w zagadce mego ojca:

kto jest inteligentny inaczej? - wariat, psychiatra i ktoś jeszcze.

Kiedy pod litery alfabetu podstawimy cyfry od 1 do 10 otrzymamy, że N=6, R=9 - numer widziany inaczej.

Kryptolog - przez wieloznaczność skojarzeń.

Skojarzenia są bardzo silne.

W mym przypadku ojciec otoczył mnie siecią skojarzeń na temat skarbu - żydowskich złotych zębów. Obsesja - gryziesz marchewkę i słyszysz chrupanie (wyobraźnia wieloogniskowa, wielozmysłowa, skojarzenia) pozwalają na manipulowanie.

Ostatecznie zrobił ze mnie Króla Midasa - czego się nie tknę w złoto się obraca, złote żydowskie zęby. Jeden z etapów szkolenia - możesz być nadmiernie widoczny jak i niewidoczny dla ludzi.

Ale to tylko wstęp do szerszej zaszyfrowanej wiadomości dotyczącej żydów, kluczy i złota.

Ponieważ ojciec był żołnierzem zawodowym wszystko zaczęło się od kultu jednostki i w związku z tym wszystkimi przyniesionymi przedmiotami, które były nacechowane cyframi 69.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety od najmłodszych lat muszę męczyć się z nerwicą natręctw. Zaczęło się niewinnie od mycia rąk po kilka razy, sprawdzania czy są drzwi zamknięte i takie tam. Oczywiście potem obawa o swoje życie bo jak nie zrobię czegoś to może stać się to i to. Miałem ledwo 12 lat i już musiałem się męczyć strachem przed rakiem. Nie podjąłem pomocy u psychologa i wiecie najśmieszniejsze że to samo przeszło. Od tak wyrosłem z tego. Przynajmniej na chwilę bo już za parę lat gdy miałem 16 lat to znowu wróciło. Zaczęło się niewinnie strachem przed HIV, oczywiście wykonałem badanie wynik negatywny ale to zapoczątkowało znowu to co się działo wcześniej. Niestety to wszystko wróciło z podwojoną siłą żeby nie powiedzieć że potrojoną. Kiedy byłem mały to na zewnątrz NN nie było po prostu znikało przy ludziach. Teraz? Teraz ciężko mi funkcjonować przy ludziach i dziwne że nikt na to jeszcze nie wpadł że mam nerwicę natręctw.. niestety teraz muszę już chodzić do psychologa bo to przybrało ogromnych rozmiarów i średnio sobie z tym radzę. :/ Niedawno chyba nawet odkryłem skąd to się wzięło.. wydaję mi się że u mnie spowodowały takie głupie łańcuszki na NK śmiesznie to brzmi :P ale tak chyba było, jeśli nie wyślesz tego do .. to stanie się to i to. Brzmi znajomo? Mam nadzieję że kiedyś znowu będę żyć normalnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety od najmłodszych lat muszę męczyć się z nerwicą natręctw. Zaczęło się niewinnie od mycia rąk po kilka razy, sprawdzania czy są drzwi zamknięte i takie tam. Oczywiście potem obawa o swoje życie bo jak nie zrobię czegoś to może stać się to i to. Miałem ledwo 12 lat i już musiałem się męczyć strachem przed rakiem. Nie podjąłem pomocy u psychologa i wiecie najśmieszniejsze że to samo przeszło. Od tak wyrosłem z tego. Przynajmniej na chwilę bo już za parę lat gdy miałem 16 lat to znowu wróciło. Zaczęło się niewinnie strachem przed HIV, oczywiście wykonałem badanie wynik negatywny ale to zapoczątkowało znowu to co się działo wcześniej. Niestety to wszystko wróciło z podwojoną siłą żeby nie powiedzieć że potrojoną. Kiedy byłem mały to na zewnątrz NN nie było po prostu znikało przy ludziach. Teraz? Teraz ciężko mi funkcjonować przy ludziach i dziwne że nikt na to jeszcze nie wpadł że mam nerwicę natręctw.. niestety teraz muszę już chodzić do psychologa bo to przybrało ogromnych rozmiarów i średnio sobie z tym radzę. :/ Niedawno chyba nawet odkryłem skąd to się wzięło.. wydaję mi się że u mnie spowodowały takie głupie łańcuszki na NK śmiesznie to brzmi :P ale tak chyba było, jeśli nie wyślesz tego do .. to stanie się to i to. Brzmi znajomo? Mam nadzieję że kiedyś znowu będę żyć normalnie :D

 

Haha, skąd ja to znam. W tej chwili na fejsie również są głupie łańcuszki. Po prostu osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi nazywanymi częściej nerwicą natręctw mogą mieć tego typu problemy. Najlepiej zgłoś się do psychiatry po pomoc albo na psychoterapię, dobrze Ci radzę. Z tym, że musiałbyś zasięgnąć języka u kogoś, kto leczy się na nerwicę natręctw i zna dobrego lekarza-psychiatrę.

Ale u mnie zaczęło się całkiem inaczej. W szkole z rówieśnikami się nie dogadywałam. Będąc dzieckiem (jeszcze w przedszkolu) zatrułam się gazem, po tym fakcie zaczęłam wymachiwać rękami. Stwierdzili: do neurologa. Jednakowoż neurolog nie pomagał, to wysłali mnie do psychiatry. Najpierw przez 2 lata byłam u takiej lekarki dziwnej, że koniec! Nic mi nie potrafiła pomóc. Po kliku latach pod wpływem obserwacji psychiatrycznej trwającej, o zgrozo, długie 3 miesiące razem z rodzicami (miałam wtedy z 15 lat) stwierdziliśmy: Dobra, ten będzie spoko gość, bo przecież ma tytuł profesora i będzie lepiej leczył. Gówno prawda za przeproszeniem. Bierze tylko kasę i to cala jego pomoc to zapisywanie recept i pytanie: "Jak się czujesz" i "Jak śpisz". I UWAGA PONAD STÓWA ZA WIZYTĘ!!!

Niestety, tak wygląda nasza służba zdrowia. Pozdrawiam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety od najmłodszych lat muszę męczyć się z nerwicą natręctw. Zaczęło się niewinnie od mycia rąk po kilka razy, sprawdzania czy są drzwi zamknięte i takie tam. Oczywiście potem obawa o swoje życie bo jak nie zrobię czegoś to może stać się to i to. Miałem ledwo 12 lat i już musiałem się męczyć strachem przed rakiem. Nie podjąłem pomocy u psychologa i wiecie najśmieszniejsze że to samo przeszło. Od tak wyrosłem z tego. Przynajmniej na chwilę bo już za parę lat gdy miałem 16 lat to znowu wróciło. Zaczęło się niewinnie strachem przed HIV, oczywiście wykonałem badanie wynik negatywny ale to zapoczątkowało znowu to co się działo wcześniej. Niestety to wszystko wróciło z podwojoną siłą żeby nie powiedzieć że potrojoną. Kiedy byłem mały to na zewnątrz NN nie było po prostu znikało przy ludziach. Teraz? Teraz ciężko mi funkcjonować przy ludziach i dziwne że nikt na to jeszcze nie wpadł że mam nerwicę natręctw.. niestety teraz muszę już chodzić do psychologa bo to przybrało ogromnych rozmiarów i średnio sobie z tym radzę. :/ Niedawno chyba nawet odkryłem skąd to się wzięło.. wydaję mi się że u mnie spowodowały takie głupie łańcuszki na NK śmiesznie to brzmi :P ale tak chyba było, jeśli nie wyślesz tego do .. to stanie się to i to. Brzmi znajomo? Mam nadzieję że kiedyś znowu będę żyć normalnie :D

 

Haha, skąd ja to znam. W tej chwili na fejsie również są głupie łańcuszki. Po prostu osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi nazywanymi częściej nerwicą natręctw mogą mieć tego typu problemy. Najlepiej zgłoś się do psychiatry po pomoc albo na psychoterapię, dobrze Ci radzę. Z tym, że musiałbyś zasięgnąć języka u kogoś, kto leczy się na nerwicę natręctw i zna dobrego lekarza-psychiatrę.

Ale u mnie zaczęło się całkiem inaczej. W szkole z rówieśnikami się nie dogadywałam. Będąc dzieckiem (jeszcze w przedszkolu) zatrułam się gazem, po tym fakcie zaczęłam wymachiwać rękami. Stwierdzili: do neurologa. Jednakowoż neurolog nie pomagał, to wysłali mnie do psychiatry. Najpierw przez 2 lata byłam u takiej lekarki dziwnej, że koniec! Nic mi nie potrafiła pomóc. Po kliku latach pod wpływem obserwacji psychiatrycznej trwającej, o zgrozo, długie 3 miesiące razem z rodzicami (miałam wtedy z 15 lat) stwierdziliśmy: Dobra, ten będzie spoko gość, bo przecież ma tytuł profesora i będzie lepiej leczył. Gówno prawda za przeproszeniem. Bierze tylko kasę i to cala jego pomoc to zapisywanie recept i pytanie: "Jak się czujesz" i "Jak śpisz". I UWAGA PONAD STÓWA ZA WIZYTĘ!!!

Niestety, tak wygląda nasza służba zdrowia. Pozdrawiam :D

 

Dodam jeszcze, że już jakieś parę lat się u niego leczę, a mam ponad 20 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że bardzo dbam o swój telefon, nawet bardziej niż o komputer, dostając nerwicy przy każdym zepsuciu, zniszczeniu etc.

Aktualny mam pół roku i już mnie korci żeby go zmienić, ale będę naprawiał. Czy był tani, czy był drogi, nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

Ja osobiście też mam problem podobny do Twojego. Wydaje mi się, że cały świat jest z daleka ode mnie a ja zakładam maskę na twarz i żyję w swoim świecie. Osobiście to prawie się nie odzywam do najbliższej mi rodziny, a myśli natrętne, które się pojawiają związane z moją śmiercią. albo z tym, żeby uszkodzić sobie organizm powodują chwilowe okresy euforii. Z reguły o tym nie mówię nikomu i żyję z dnia na dzień. Znam to uczucie wyobcowania,samotności, jakby się czuło, że nie należy się do tego świata. Kiedyś byłem zupełnie inny, rozmowny, komunikatywny, oddany rodzinie . A teraz nie mam na nic ochoty, a mam małe 6 letnie dziecko w domu, którym przydało by się zająć a nie potrafię. Kiedyś było inaczej- potrafiłem. Te natrętne myśli wszystko robią, nie dając Nam normalnie żyć...!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkim nerwicowców. Moje problemy z nerwicą natręctw zaczęły się dokładnie 3 lata temu. Zacząłem miewać myśli związane ze skrzywdzeniem innym osób, a co najgorsze skrzywdzeniem moich najbliższych. Przychodziły też myśli samobójcze. Oczywiście to nie była chęć zrobienia komuś czegoś złego czy samemu sobie lecz myśl która z biegiem czasu powodowała u mnie ogromny lęk a później paraliż (przestałem pracować, bałem się sam zostać w domu) . Wtedy poszedłem do psychologa, a ten skierował mnie od razu do psychiatry co mnie w pewnym sensie dobiło(ja zdrowy człowiek do psychiatry masakra). Oczywiście w danym momencie ciężko znaleźć pozytywne myśli więc czekanie na wizytę u psychiatry było katorgą. Ku mojemu zdziwieniu po wizycie poczułem się 1000 razy lepiej, trafiłem na naprawdę dobrego psychiatrę który mi wszystko fajnie wytłumaczył (na czym polega ta choroba i że są gorszę rzeczy niż NN) Dostałem leki i w sumie od wyjścia od psychiatry zacząłem normalnie funkcjonować. Pogodziłem się z tym, brałem leki i chodziłem na terapie. Chciałbym jeszcze dodać że psychiatra stwierdził że u mnie czynnikiem zapalnym w chorobie był alkohol. Nie byłem alkoholikiem, ale za kołnierz też nie wylewałem. Wiadomo każdy weekend się piło, ale w sumie co w tym dziwnego każdy tak robi :D wtedy tak myślałem. W sumie to psycholog mi powiedział że w moim przypadku droga do alkoholizmu była już nie daleka. Odstawiłem alkohol na dobre, oczywiście w lato napije się piwka albo dwa, ale pijany nie byłem już od wspomnianych 3 lat. Cieszyłem się w sumie że trafiła mi się ta choroba bo z dwojga złego wole mieć nerwice niż być alkoholikiem. No i tak mi przeleciały 3 latka w radości, w pewności siebie, zero zmartwień ogólnie czułem się super. Od 1,5 roku nie chodziłem do psychologa ani do psychiatry. Leki wypisywał mi lekarz rodzinny. W wakacje wpadłem na "genialny" pomysł że skoro nie mogę pić to może spróbuje sobie zapalić thc. Hmmm w sumie czemu nie wtedy myślałem. I tak sobie podpalałem "raz za kiedy" aż w końcu miesiąc temu zaczęły znowu pojawiać się natrętne myśli. Niestety teraz wizyta u psychiatry pomogła tylko doraźnie bo w domu znowu zacząłem sobie wyobrażać że teraz to może nie jest już NN, może lekarz się pomylił. Myśli mam mniej natrętne niż wtedy bo wydaję mi się że dzięki temu że już to przeszedłem potrafiłem to w jakimś stopniu kontrolować. Niestety lęk był ogromny tak samo jak za pierwszym razem. Sparaliżował mnie w dokładnie taki sam sposób jak 3 lata temu. Od miesiąca już nie palę i czuję że leki już działają bo funkcjonuje już "prawie" normalnie. Niestety mam cały czas w sobie lekki nie pokój. Nie umiem odzyskać tą radość i pewność siebie co za pierwszym razem. Dziwnie się teraz czuje, często zapominam co kto do mnie mówił, mam problemy z koncentracją, zapominam po co do pokoju poszedłem. Często mam też tak że jak się lepiej czuję to wydaję mi się że mogę góry przenosić, a za chwile przejdzie jakaś nie pewność w głowie i znowu tracę poczucie własnej wartości. Te rzeczy powodują u mnie lęk że coś jest dalej ze mną nie tak i że to nie jest NN. Wiem że są to moje wyobrażenia i tak działa NN, ale wkurzam się już że nie może być tak jak kiedyś. Niestety sam sobie jestem winny bo tak naprawdę żadna używka nam w życiu nie jest potrzebna, a ja głupi już zapomniałem co to jest NN. I moja rada dla wszystkich osób z NN. Nie bierzcie żadnych używek (alkohol, THC, a broń Boże mocniejsze narkotyki) one nie są nam do niczego potrzebne, 3 lata nie pije i czuję się bez alkoholu dużo bardziej szczęśliwy a do tego pomaga w terapii. Teraz wiem że jak wyjdę do końca drugi raz z NN to już nie popełnie takiego błędu. I pamiętajcie to są tylko lęki które trzeba przezwyciężyć, one nam fizycznie nie zagrażają. Pozdrawiam i WESOŁYCH ŚWIĄT :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siema zerwicowany88 i inni użytkownicy wiesz co czytając twoją wypowiedź, widzę przed oczami swój stan,ja tłumacząc sobie ze nerwica to nic wielkiego przy braniu tabletek seroxat 20mg pilem w weekendy alkohol, bo po nim mijały objawy nerwicy,co odbiło sie na mojej wątrobie niestety.Ogólnie sam sobie odstawilem leki jakies 3l temu bo mi nie pomagały za bardzo lecz teraz chyba bez wizyty u psychiatry sie nie obejdzie od 3 dni leże w łóżku wychodzę na siłę nie daje rady prowadzić samochodu przejechac 20km to dla mnie meczarnia (zawroty głowy,uczucie jakbym miał zemdleć) ah juz sam nie wiem co robic znajomi dzwonia a ja wyłaczam tel nie to ze mi sie nie chce ja chce tylko te pieprzone objawy tej nerwicy mnie paraliżują o ile to nerwica...:) napisalem wcześniej w dziale Witam lecz malo ludzi sie odezwalo ale moze tutaj napisze jeszcze raz moją historię to więcej ludzi sie wypowie i sobie pogadamy:) pozdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje ostatnie 8l:) Michal lat 27 Olsztyn.Sluchajcie mój problem zacząl od 19 roku zyciu od ostrego bólu brzucha, zawrotów głowy,bóle glowy, omdleń, lęków uczucie jakbym byl na kacu (objawy grypy),ok lekarz rodzinny badania tomograf,wynik niedoczynnosc tarczycy i nadcisnienie,dostalem leki i mialo byc dobrze niby... po miesiacu mimo ze wyniki juz dobre dolegliwości zostają, skierowanie do psychiatry bo lekarz mowi ze to na tle nerwowym wywiad jakies testy niby nerwica dostalem seroxat 20mg bralem 4 lata niby cos pomagało ale nie duzo objawy troche mniejsze.Wizyty kontrolne i recepty to byla rola psychiatry i 150zl za wizyte.Lek odstawiam sam bo i tak za duzo nie dawal przebywam za granica od 23 roku zycia (Niemcy ,Norwegia) w Niemczech tez bylem badany ponownie dostalem tabletki paroxetin 10mg raz dziennie bralem po 1.5 roku odstawilem rowniez nic nie zmienialy.W miedzyczasie rozstanie z dziewczyna po 4 latach zwaiązku.Od dwoch lat jestem w Norwegi teraz mam troche luz bo szef zawiesil firme i moge troche posiedziec w kraju(PL).Wiecie co jest najgorsze ze spie od 24 do 9 i budze sie zmeczony nie jestem wstanie zrobic trasy samochodem

ponad 100km(chroniczne zmeczenie zawroty glowe itp) a kiedys byl to moj konik robilem po 1300km na raz chcialem byc zawodowym kierowcą moja babcia ma wiecej energi , jestem towarzyski mam duzo znajomych ale czesto poprostu nie mam sily wyjsc z domu i leze caly dzien,wiecie co jest dziwne ze po alkoholu wszystkie dolegliwosci mi przechodza i weekendy (nie kazdy) pozwalalem sobie na imprezki ale dzien po jest tragedia wszystkie objawy sie najsilaja...bral motywacji zeby isc na silownie boje sie tej bezsilnosci i zawrotów glowy i co ja mam dalej robic jak zalozyc rodzine gdy to zdrowie wszystko utrudnia aha dodam ze czasami wstane i mam bardzo duzo energii jest super i np o 15 jakby mi spadl cukier(tzw. zjazd) wtedy łozko i tv bo na nic nie ma sily jest tak codzinnie Pozdrawiam serdecznie:):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja walczę z nerwicą lękową i natręctwami od wielu lat,z tym że z natręctwami miałam spokój przez dłuższy czas, pojawiały się jakieś ale to było tylko chwilowe, leczyłam się lekami ale głównie na lęki, kołatania serca, napady paniki. Teraz wszystko wraca,a najgorzej jest z natręctwami. U mnie polegają one na tym czy np na pewno wlałam płyn do prania,potrafię robić pranie kilka razy,bo nie wiem,a właściwie to wiem gdzieś tam z tyłu głowy,ale pewności nie mam. Albo teraz mam ciągle myśli czy w Wigilię złożyłam sobie życzenia z córką,albo czego jej życzyłam i nie mogę sobie przypomnieć,albo jak mi puszcza nerwy i na nią krzyknę to analizuję to cały czas jak to było. To wszystko głównie dotyczy córki. Zawsze panicznie się o nią bałam,bo prawie ja straciłam, myślałam wtedy że umiera. Bo nawet jak myślę o tym praniu czy wlałam ten płyn to są jej rzeczy, czasem oczywiście zdarza się że nie dotyczy to jej bo np po parę razy sprawdzam czy zamknęłam drzwi,albo zastanawiam się czy wzięłam leki i to jest dziwne,że gdzieś tam w głowie mam że je wzięłam a jednak nie mam pewności i to analizuję.

Nie wiem jak sobie z tym radzić,tlumaczę ignoruję ,ale to nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siema zerwicowany88 i inni użytkownicy wiesz co czytając twoją wypowiedź, widzę przed oczami swój stan,ja tłumacząc sobie ze nerwica to nic wielkiego przy braniu tabletek seroxat 20mg pilem w weekendy alkohol, bo po nim mijały objawy nerwicy,co odbiło sie na mojej wątrobie niestety.Ogólnie sam sobie odstawilem leki jakies 3l temu bo mi nie pomagały za bardzo lecz teraz chyba bez wizyty u psychiatry sie nie obejdzie od 3 dni leże w łóżku wychodzę na siłę nie daje rady prowadzić samochodu przejechac 20km to dla mnie meczarnia (zawroty głowy,uczucie jakbym miał zemdleć) ah juz sam nie wiem co robic znajomi dzwonia a ja wyłaczam tel nie to ze mi sie nie chce ja chce tylko te pieprzone objawy tej nerwicy mnie paraliżują o ile to nerwica...:) napisalem wcześniej w dziale Witam lecz malo ludzi sie odezwalo ale moze tutaj napisze jeszcze raz moją historię to więcej ludzi sie wypowie i sobie pogadamy:) pozdrowienia

 

No witam sorki że dopiero teraz odpisuje ale świeta, sylwester nowy rok mało czasu ogólnie. Niestety nerwica źle pracuje z używkami, i objawy po ich zażyciu mogą się nasilać. A branie tabletek i picie alkoholu jest bez sensu bo psujesz szybciej swoje narządy a tabletki nie działają tak jak powinny. Ja biorę 30mg paroxinoru i on na mnie działa idealnie pod warunkiem że nic w międzyczasie nie biorę ;) bo z tą maryśką to był strzał w kolano. Nie polecam eksperymentowania. Co do leków to jeśli czujesz że dany lek nie pomaga to poproś psychiatrę o inny. W tej chwili na rynku jest tyle tego i nie działają uzależniająco. Poproś o paroxinor a nóż Tobie też podpasuje, lecz ostrzegam na efekty trzeba czekać od 2 do 4 tyg. niestety ten lek tak działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi się wydaje, że nie ma co łączyć leków na nerwicę z alkoholem - nie dość, że trudno okreslić wtedy działanie tabletek, to objawy mogą się nasilać. Alkohol to jednak trucizna dla organizmu, nie mówiąc już o innych używkach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Strach przed jedzeniem

 

Witam.

 

Mam 24 lata, od kilku dobrych lat zmagam się z nerwicą natręctw. Raz w moim życiu jest wszystko dobrze jeśli pracuje, funkcjonuje jak normalny człowiek, a raz jest tak jak teraz, że nie jestem w stanie wyjśc z domu ani funkcjonować. W kwietniu tamtego roku było ze mną na tyle ok, że odważyłem się wyjechać za granicę. Wszystko było super, cieszyłem się życiem, zarabiałem pieniądze, wszystko się układało, lecz po 6 miesiącach wróciłem do kraju na tzw. "wakacje". Miałem zostać na 2 tygodnie a jestem.. do teraz. Z tygodnia na tydzien było ze mną coraz gorzej, ale się nie poddawałem odwiedziłem psychiatrę, zmieniłem trochę leki i zaczynało być coraz lepiej. Ale do sedna. Od kilku tygodni mam paniczny strach przed zjedzeniem czegoś z obawy, że posiłek który zjem może zawierać narkotyki w sobie. Za każdym razem jak coś zjem, dosłownie kładę się do łóżka i nasłuchuje organizmu co się ze mną dzieje. Zaczyna mi szybciej bić serce, robi mi się gorąco po prostu dostaję ataku paniki który kończy się tym, że musze zjeść tabletkę uspokajającą i idę spać. Boję się zjeść cokolwiek kupionego w sklepie czy to jakieś słodycze, bułka czy nawet zwykła woda, nie wspominając już o innych napojach. Wiem, że to co piszę jest smieszne ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Potrzebuje pomocy/ porady czy jest taka możliwość, że artykuły spożywcze które kupujemy/jemy mogą zawierać w sobie substancje niechciane typo amfetamina bądź inne dziadostwo. Mam już dość głodzenia się i jedzenia na siłe. Dodam, że nigdy nie miałem z tym problemu, zawsze chętnie jadłem, nie miałem nadwagi ani nie dowagi, ćwiczyłem na siłowni i bywało, że jadałem na prawdę dużo, a teraz to co zjem za cały dzień to czasem mniej niż mój jeden posiłek jak byłem "zdrowy'. Potrzebuję poprostu kogoś kto mi wytłumaczy, że nie ma takiej możliwości aby każdy artykuł spożywczy był czymś "nafaszerowany'.

 

 

 

Z góry dziękuje i pozdrawiam.

Jarek

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×