Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

No tak, diagnozowanie samego siebie. Skąd ja to znam. Wczoraj zdiagnozowałem sobie raka przełyku. Bo czuję kłucie pleców podczas przełykania w odcinku piersiowym. Co z tego, że dwa dni temu siedziałem z samej bluzie przy otwartym oknie, jedząc potrawę. Przewianie? W życiu. Kule w gardle od razu zaczęła narastać. Jutro idę do internisty. Najlepsza była moja telefoniczna rozmowa z psychiatrą, przedstawiłem jej co mi właśnie dolega i zaczęła mi tłumaczyć, że to przewianie, po czym spytała:

- No a co tym razem pan wymyślił?

- W sumie to rozważałem raka przełyku.

- Rak przełyku? Przecież to strasznie rzadko spotykany rak, z reguły u nałogowych palaczy i alkoholików. Poza tym objawia się inaczej, najpierw byłby problem z przełykaniem (nie mam takowego) dodatkowo zmiana smaku w ustach.

 

Dalej już się pośmialiśmy i powiedziała, że mogę iść do lekarza, ale że raczej muszę te bóle przeczekać. To nie jest jakieś mocne kłucie, zależy oczywiście od tego jak się ułożę. Problemy z plecami mam od lat, ale to mnie nie przekonuje, zbyt mało groźne. Dodatkowo mam refluks, który przecież może dawać różne dziwne objawy. Najchętniej to jeszcze dziś zamknąłbym się w szpitalu i niech wykonują na mnie badania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili fajnie ze masz takiego psychiatre do ktorego mozesz zadzwonic, porozmawiac. To napewno duze wsparcie.

Ja wynikow jeszcze nie mam. Jutro ide do intetnisty niezaleznie od tego jaki bedzie wynik krwi. Zreszta nie jestem lekarzem. Niech on na to spojrzy i moze da mi skierowania na jakies inne badania bo taki bol gnatow w moim wieku?! Poza nowotworami sa jeszcze inne choroby ktore mysle ze nalezalo by wykluczyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, też się cieszę, że mam panią doktor, która jest prawie non stop pod telefonem. Oczywiście staram się nie wykorzystywać jej zbyt często, ale gdy wkręt jest mocny, to dzwonię. Myślę anko, że nic Ci nie dolega :) też chyba jutro zrobię morfologię przed internistą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyniki morfologi w normie. Wszystko wyglada ok.

Ale moja radosc nie trwala dlugo. Odrazu przypomnialo mi sie ze mam jakas grudke czy guzek w nosie. Czuc pod palcem jakies 3 moze 4mm od brzegu dziurki. Na sluzowce nic nie widac ale jak sie naciska palcami to czu jakas grudke w sluzowce jakby w srodku. Ma moze 1mm a moze 2. Pod palcem to.czuc jakby sie jakas krostka zrobila albo jakby mi ktos jakas chrzastke albo ziarenko wsadzil do sluzowki nosa. Zauwazylam to jakies 10 dni temu. Boje sie oczywiscie czy nie jakis nowotwor. Jesli pojde do laryngologa to pewnie dopiero w przyszlym roku. W tym to sie napewno nie dostane. Generalnie mam problem ze sluzowka w nosie od dawna bo jestem.alergikiem. przez caly rok od kilku lat leje mi sie wodnisty katar. Mialam przeswietlane zatoki itd.

Oprocz tego kiedys jak zmywalam makijarz troche tuszu dostalo mi sie pod gorna powieke wiec ja odchylilam zeby to wydostac i zauwazylam jakis jakby pecherzyk pod gorna powieka przy zewnetrznym kaciku oka. Nie boli mnie to ani nie przeszkadza ale jest. Jak tam zaswiece latarka to z jednej strony jest biale a jak zaswiece pod innym katem to wyglada jak przezroczysty pecherzyk wypelniony plynem. Wizyte u okulisty mam dopiero 5 lutego :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś u internistki, która również powiedziała, że moje bóle podczas połykania pożywienia i odbijania, to zapewne przewianie. Jako że mam refluks i co jakiś czas wracam do brania Controlocu, to zachęciła, abym zrobił gastroskopię. Idę 12 stycznia, prawie miesiąc czekania, zesram się ze strachu do tego czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, co tam u Was?

Ja nie bylam na tych badań bo zlapalo mnie przeziębienie :( wczoraj juz bylo ok a dzis od rana znowu palący bol gardla .. to juz 7 dzien przeziębienie, chyba to nie zadna angina? Nie wiem czy isc z taka bzdeta do lekarza, to gardlo juz powinno minac ... Eh nigdy nie zrobie tych badan

 

Goraczka minela, katar lekki zostal a gardlo wrocilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laveno, kurde, myślę, że jak się nie wyciszysz to nigdy nie trafisz na to badanie, nawet jak przeziębienie minie. pytasz co u nas, no cóż, u mnie gorzej. od 3 dni czuję ból w plecach podczas przełykania pożywienia, jak i picia. dokładnie w odcinku piersiowym mnie zakłuwa. w poniedziałek jadłem obiad przy otwartym oknie, siedząc plecami do niego. możliwe, że mnie zawiało, tak twierdzi psychiatra, ale ja już zdążyłem pójść do internisty i wziąć skierowanie na gastroskopie. w międzyczasie udałem się także na masaż, szarlatan, który działał na moich plecach stwierdził, że jestem cholernie mocno przewiany, że aż mi krąg się przesunął, bo strzelało, jak ja pierdziele. dokładnie w tym miejscu, gdzie mnie boli. dziś u lekarki pytałem się, czy potrzebuję jakiś prześwietleń, czy cokolwiek. uznała, że nie są potrzebne, dała jakiś lek na rozkurczenie mięśni. nie wiem co o tym wszystkim myśleć, jestem spanikowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz sie wyciszylam musze przyznac, chce jak najszybciej zrobic to badanie teraz to sie to trafiło. Nigdy mnie gardlo tak dlugo nie bolało, wrecz pali :/ nie wiem czy to idzie w angine czy co ... Poszlabym na to badanie juz, ale znowu ten steryd jakby hamuje odpornosc wiec raczej odpada z tym przeziębieniem, jak sie okaze ze jakas angina to nigdy nie zrobie tego badania ..

 

Kiedys tez miala takie klucia przy jedzeniu jak opisujesz, ale minely same po tygodniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze sie pozalic, ze juz chyba mam cukrzyce, lekarz mowil, ze stan przedcukrzycowy i insulinoopornosc, ale na czczo mam cukry po 122 na glukometrze :( po posilkach sa juz ok, ale zalezy co zjem, tak jakby poczatek cukrzycy, do tego bardzo szybko robie sie glodna i mam lęki, takze leki narazie konieczne i dieta, moze mi sie uda to jakos zatrzymac i potem odstawic leki i byc na diecie. Tylko najpierw musze zrobic to badanie a teraz jestem przeziebiona i znowu sie przeciaga. Tez nie wiadomo jak zareaguje na leki na ta insulinoopornosc bo maja duzo skutków ubocznych, ostatnio czytalam, ze nerwica i ogolnie stres prowadzi do cukrzycy a tym bardziej jak ktos ma predyspozycje :( do tego w kilka miesiecy przytylam ok 30kg, musze to jakos zgubic a dopoki mam wysoka insuline to nie schudne ani grama. Strasznie sie czuje tym wszystkim juz zmeczona, jeszcze te badania czy to nie od guza na przysadce ... jakos sie tym nie stresuje, tak jakby wszystko po mnie splywalo, obojetne mi wszystko juz, jedynie ostatnio czytalam, ze wysoka insulina sprzyja powstawaniu nowotworow i znany lęk wrocil. Czy to sie kiedys skonczy? Dzis sluchalam radia w sklepie przy kasie, urywek, dzwonila jakas starsza pani, ze jest schorowana, stara, bardzo sie juz meczy i chcialaby juz umrzec bo to zycie jest ciezkie ja oczywiscie cala w placz, tez sie tak czuje a nie mam jeszcze nawet 30 lat .. strasznie sie ostatnio rozklejam, nie wiem czy nie powinnam isc do psychiatry, ale co, da mi jakies leki, których ja pewnie i tak nie wezme i tyle ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laveno, przeżywasz klasyczny okres wiru nerwicowego. jak wielu na tym forum, w tym ja. u Ciebie sytuacja jest o tyle posrana, że ciężko zbadać cukier, skoro jesteś w stałym stresie. stres powoduje wyższą glukozę i tak w kółko. a próbowałaś mierzyć cukier po wzięciu jakiegoś benzo? ja tam kiedyś z ciśnieniem robiłem, łyknąłem Lorafen i 2 h później mierzyłem. różnice były znaczne.

też nie mam jeszcze 30-stki, w kwietniu skończę 29 lat. ŻADEN z moich kumpli, ŻADNA z moich koleżanek nie jest tak przebadane, jak ja. w moim granie masa żartów na mój temat chodzi, oczywiście sam tez jestem ich twórcą :). na jedne urodziny chcieli mi przenośny apart EKG kupić kiedyś :D.

Laveno, a powiedz mi, czy te bóle były na wysokości odcinka piersiowego? Czy jak Ci się odbijało, to także je miewałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź, mam dokładnie to samo. Pomyśleć, że przeciętny człowiek by sobie spokojnie przeczekał aż samo przejdzie, ewentualnie poszedł do lekarza po jakimś tygodniu, totalnie na luzaku. Jak wpadnę w ostrą panikę, to moja narzeczona chyba się wyprowadzi. Bo jak ja jej mam wytłumaczyć, że boję się jakiś śmiertelnych chorób, skoro nie mam nawet jakiś zaawansowanych objawów, a to co mam może świadczyć o wielu różnorakich dolegliwościach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wy też tak macie, że chcecie aby w końcu jakakolwiek choroba wyszła w badaniach, bo macie już dość tego, że nic nie wychodzi pomimo odczuwanych objawów? Nie chodzi mi od razu o raka, ale jakieś lekkie schorzenia. Ja przed każdym badaniem mam nadzieję, że wyjdzie cokolwiek, ale łatwego do uleczenia, bo mam wrażenie, że moja psycha jest pod tym względem nieuleczalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili, mi minelo po tygodniu, tez panikowalam na poczatku, ale kolezanka powiedziala,ze tez tak miala i jakos wyluzowalam, nawet nie wiem kiedy minęło. Moze faktycznie Cie przywialo.

 

Ja przyjelam teraz zasade, ze czekam ok 2-3 tyg, jak objaw nie mija to lekarza wtedy :) ostatnio po przeziebieniu lekko lała mi sie krew z nosa, zagladlam do srodka a tam jakas biala plamka i jak zahaczalam np.chusteczka czy mocniej wydmuchiwalam nos to sie krew puszczala. Oczywiscie w google wyszlo, ze pewnie rak jakis plaskonablonkowy :D Przeczekalam dwa tyg,nie minelo i poszlam na wizyte. Lekarz dal dwa antybiotyki do smarowania i przeszlo, jakas nadzerka sie zrobila. Po wizycie i tak mialam mysli,ze pewnie nie zauwazyl dobrze, bo to male bylo itd no, ale teraz jak mowie czekam te 2-3tyg i staram sie nie nakrecac. A antybiotyk i tak wzielam dwa tyg po wizycie bo na ulotce pisalo, ze nie wolno uzywac do nosa haha i sobie myslalam co ten lekarz znowu wymyslil :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki laveno, Twoje słowa to balsam :) może nie zadziała na długo, ale kiedy mam świadomość, że nie jestem jakimś odosobnionym przypadkiem przy tej dolegliwości, to czuję się lżej.

BrakPomysluNaNick01, oczywiście, że każdy nerwicowiec tak miał. Ileż razy miałem nadzieję, że może mam boleriozę. Mimo że nigdy mnie kleszcz nie ugryzł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie u mnie również było podejście "niech już będzie ta borelioza, bo przynajmniej da się to leczyć". Gdy wynik badania wyszedł negatywny, to mnie to wręcz przygnębiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosilabym Was o pomoc. Chce W koncu wziąć się za swoje życie i już naprawdę rozpocząć leczenie. Nie wiem tylko czy powinnam pójść do psychologa czy psychiatry. Nie wiem jak w praktyce wygląda roznica. Dzisiaj znowu placze od rana, wmawiam sobie jakieś totalnie nieprawdopodobne scenariusze i jestem coraz bardziej pewna, ze jednak jestem chora. Ukojenie przynosi mi tylko noc, mogę spać z10 godzin. Chce W koncu z tego wyjść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HEj Wszyscy! Codziennie Was czytam i jestem przekonana, że nic Wam nie jest. Ostatnio rozmyślam nad naszą wspólną chorobą i coraz mocniej odczuwam ją jako starsze bagno, z którego nie idzie się wykaraskać. Obecnie jestem dwa tygodnie na lekach, czuję znaczną poprawę, mogę jeść i co najważniejsze niemal całkowicie zniknęły mi zawroty głowy- jednak nie mogę pozbyć się przekonania, że na pewno jestem chora, że coś siedzi mi w głowie. Nie mogę nabrać przekonania, że te zawroty głowy były na tle nerwowym, ale skoro leki na nie pomagają, to chyba tak musi być? Co myślicie?

Suzanne, psycholog to terapia, psychiatra to leki. Idz do jednego i do drugiego, żeby ocenili Twój stan i konieczność wdrożenia leków.

Laveno, Tukaszwili, Anko i inni - jakby to powiedzieć, nie martwcie się...:)dzielę Waszą niedole!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hania, nie wiem czy pomoże Tobie to tak samo jak mi, ale ja kiedy moje samopoczucie mega spada, po prostu daję temu pożyć włanym życiem i mega szybko przechodzą same objawy, a myśli też sobie pójdą.

Jeśli są mega natrętne to albo rozkmiń to realnie, albo zajmij się czymś co Cię naprawdę wciąga i sobie pojdą. Ja ostatnio wkręciłam sobie, że za często mrugam i robiło to się naprawdę intensywne. Zaczęłam się rozglądac w pracy po ludziach patrząc jak oni mrugają i uznałam to za idiotyczne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jestem w Opolu na imprezie świątecznej firmowej. Będzie to party łączone - nasz klient i my, mała agencja rekrutacyjna. Najpierw spotkaliśmy się w naszym gronie w opolskim biurze. Musiałem ukryć atak paniki, bo jedząc winogrona byłem pewny, że utknęły mi w przełyku. Szybko zażyłem niepostrzenie Lorafen i teraz wracam do żywych w pokoju hotelowym, bo mamy chwilę dla siebie przed imprezą. Fatalny moment na wyjazd, ale trudno, jakoś przetrwam, jutro z rana powrót do Gdyni, do domu, do mojego bezpiecznego gniazda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jestem w Opolu na imprezie świątecznej firmowej. Będzie to party łączone - nasz klient i my, mała agencja rekrutacyjna. Najpierw spotkaliśmy się w naszym gronie w opolskim biurze. Musiałem ukryć atak paniki, bo jedząc winogrona byłem pewny, że utknęły mi w przełyku. Szybko zażyłem niepostrzenie Lorafen i teraz wracam do żywych w pokoju hotelowym, bo mamy chwilę dla siebie przed imprezą. Fatalny moment na wyjazd, ale trudno, jakoś przetrwam, jutro z rana powrót do Gdyni, do domu, do mojego bezpiecznego gniazda.

Podziwiam, ja się z domu od lat nie wypuściłam na taką odległość;) Dla mnie wyjście do znajomych to już szaleństwo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Suzann, jak dasz rade bez leków to ja bym poszla do psychoterapeuty. Moze troche to potrwac zanim zaczna mijac objawy, ale warto! A jak czujesz, ze potrzebujesz jednak na szybko jakiegos wspomagania, to idz do psychiatry i np. jednoczesnie i bierz jakies leki i chodz na terapie. Bo same leki pomoga Ci co najwyzej jak bedziesz je brala, a potem jak odstawisz to moze znow wszystko powrocic :(

(nie wspomne juz o tym, ze takie leki przewaznie maja duzo efektow ubocznych. I czesto na poczatku trzeba się przemeczyc. Ja np. czulam sie fatalnie i nie dalam rady ich brac! Ale jak akurat trafi sie na odpowiedni lek to tez na pewno jest lepszy komfot zycia :))

 

Serio, szkoda tracic zycie na taką ciaglą udreke z tymi chorobami... Trzymam kciuki! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalam wam ostatnio o ksiazce ktora sie niedawno ukazala "Wszystko jest w twojej glowie - opowiesc o chorobach psychosomatycznych",

juz do mnie przyszla i zaczelam czytac. Jeszcze pewnie za wczesnie na polecanie, ale mi juz sie podoba!!

Autorką jest lekarka - neurolog. I opsuje rozne przypadki pacjentow, z najrozniejszymi dolegliwosciami, ktore okazaly sie nie miec zadnego realnego podloza.

Np. rozne niewyjasnione drętwienia, bole itd.

Bardzo fajnie sie czyta :) Przewija się objawy, o ktorych czesto mozna poczytac w tym naszym wątku.

 

to fragment ze wstepu:

48883b580e1e991f3382493fd97c2ac5_orig.jpg?1513443624

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tukaszwili ja tez musze gastroskopie zrobic. Jeszcze nie mam wyznaczonego terminu bo mi.lekarz zle skierowanie wystawil i musze isc jeszcze raz.

Pozatym.jest dramat. Strasznie zle i do dupy. Dzisiaj jak jadlam to mi kawalek bulki utknal w buzi na gorze miedzy zebami a policzkiem. Zaczelam tam grzebac zeby to wyjac bo uwieralo i udalo sie bez wiekszego problemu . tylko cholera zauwazylam tam jakis guzek. Ma moze z 5mm. Jest tak jakby w policzku tak wysoko wyczuwalny od srodka palcem. Znajduje sie nad ujsciem slinianki przy gornych trzonowych zebach. Trzeba tam gleboko grzebnac zeby go znalesc. Nie boli, nie czuje go wcale i przesuwa sie pod palcem. Z drugiej strony raczej nic podobnego nie mam w tym miejscu. Sluzowka jest niezmieniona. Guzek jest w srodku. Z zewnatrz go nie czuc, tylko palcem w buzi mozna go znalesc. Jestem.zalamana. naczytalam sie o roznych nowotworach. Siedzialam i wylam. Maz sie na mnie wkurzyl. Moja mama stwierdzila ze pewnie zawsze to mialam i to nic takiego. Moja siostra wogule niechce mnie sluchac. Kazala mi isc na terapie. A mi sie wydaje ze tym razem to naprawde cos zlego. Jestem zalamana i tak zestresowana ze masakra. Boje sie umre i nie wychowam synka.

W lutym mam wizyte u dentysty ale nie bede czekac do tego czasu. Sprobuje isc gdzies prywatnie bo inaczej bede miala zmarnowane swieta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×