Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Lóżko napewno nie, śpię na bardzo wygodnej gąbce. A w nerce faktycznie mialam kamien 4mm, na usg w kwietniu mi wyszedl, ale lekarz jak bylam w lipcu na ten bol plecow powiedzala ze nerki to wyzej by mnie bolaly (choc czasem boli mnie wlasnie tam gdzie nerki, ale czesciej tam na dole) i mowila ze 4mm to chyba sam sie rozposcil i ze nerki nie bolą tak dlugo tylko nagly bol.

A Ty mialas rwe, tak? Moglabys mi dokladnie opisac objawy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 6 tygodniach w psychiatryku wróciłam do domu i... cholernie tęksnię za szpitalem. Jakoś sobie tu miejsca znależć nie mogę, błąkam się po pokojach albo pokładam gdzie się da. Wszystko tu takie obce. Do tego jestem strasznie rozdrażniona, warczę na wszystkich. Nie wiem, może wydziwiam :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lena88, to ponoć naturalne, że osoby po pobycie w szpitalu tęsknią za nim, bo okazuje się azylem, zamkniętą przestrzenią bezpieczeństwa..........witamy spowrotem na forum :) mam nadzieję, że pobyt w szpitalu dobrze ci zrobił ;) i teraz będzie już tylko lepiej.

Trzymaj się :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda z tà rwà u mnie bylo tak:w dole plecow na przemian raz lewa raz prawa strona ,czulam takie klucie.ucisk,ktory w koncu zrobil siè tak silnyze,skonczylo siè na pogotowiu:zastrzyk z papaweryny i wit b12.ta rwa lubi siè odnawiac aczkolwiek odkàd jestem bardziej aktywna fizycznie czyli od dwoch lat:mam spokoj.skonsultuj te bole z rodzinnym i siè nie zadrèczaj :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh. Kiedy już lęk zaczął mnie opuszczać, wczoraj zaczęła ścigać mnie depresja. Jak zaczęłam płakać o 18 tak skończyłam ze zmęczenia o 3. Na przemian myślałam o własnej śmierci, śmierci najbliższych, o tym, że każda sytuacja kończy się tragedią. Myśli były tak natrętne, że ani muzyka, ani film, ani rozmowa ze znajomymi nie pomogły. Cała aż pulsowałam z nerwów. Dzisiaj obudziłam się z czarnym humorem i bólem głowy w skroniach. Nagle, z dnia na dzień straciłam sens, nie wiem po co żyję, kim jestem i boję się przyszłości.

 

Jak o tym piszę, ciężko mi uwierzyć, że to moje słowa :? Ale taka jest prawda; nienawidze nerwicy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wova- dziękuję za odpowiedz, troche na duchu mnie podnioslas:*

Mon-moze PMS masz i przez to te mysli? Ja tez wczoraj mialam taki wieczor, po dniu pelnym nerwow poklocilam sie z mama przez telefon, a nie lubie miec poczucia winy i nie lubie jak ktos na mnie swoje zale przelewa.

Monia, doskonale wiesz ze jest sens. Nasza choroba jest okropna-ale wlasnie -NASZA. Nie jestes z tym sama. I pamietaj ze to nie choroba a zaburzenie tylko, w pelni znane i wyleczalne. A nie ma sensu? Przeciez robimy studia, znajdziesz odpowiedniego faceta, zalozysz rodzine, dzieci.. Czy usmiech wlasnego dziecka nie ma sensu? ;) Jeszcze tyle pieknych cheil przed nami... Jesli chcesz pogadac to znasz moje gg, bede w domu po 16 jak wroce ze szkoly.

 

A propo szkoly- juz sie nie boje tam jechac :) Sukces !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troche sie obawiam, że to skutek odstawienia Xanaxu, chociaz z drugiej strony biore najmniejsza dawke :shock:

Właśnie najgorsze jest to, że nie da mi sie wmówić, że jest sens , bo przez noc już takie teorie egzystencjalne nawymyślałam, że ciężko byłoby je zagiąć. Tylko czas chyba może pomóc, te natrętne myśli nie chcą się odczepić, nawet jak próbuje sobie cokolwiek racjonalnie wyjaśnić, to zaraz mój dialog wewnętrzny zadaje milion pytań na raz, które tylko chcą podważyć wszystko co dobre i popsuć mi samopoczucie :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak siè cieszè ze forum nareszcie dziala.czy tylko ja mialam problem?caly czas wyskakiwala infa ze nie mozna odnalezc serwera.no ale juz po klopocie :D witajcie ludziska jak dzisiejszy dzien?ja jestem zasmarkana :D ale mozna wytrzymac :smile: madzia jak tam wekendzik???witaj Lena 88 jak siè czujesz?pozdrawiam wszystkich i zyczè duzo optymizmu na dzisiaj :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzień jest fatalny, nie mam skąd czerpać sił, nie umiem pokonać lęku, nie czuje sie dobrze i mam po prostu dość wmawiania sobie ze jest ok, ze wszystko sie ulozy, powtarzam to od lat i jakoś nic sie nie ułozylo, wrecz przeciwnie. Ciagle płaczę, nie umiem sie powstrzymać, czuje niechęc do wszystkiego i wszystkich i nie potrafie sie dziś ogarnąć! Ciągle uciekam przed samą sobą, przed swoimi lękami, przed decyzjami, przed odpowiedzialnością w zyciu i przed szczesciem. Nie rozumiem siebie, kazdy moj 'genialny' pomysl na zmiane swojego zycia i szukanie w czyms ukojenia konczy się porazką, w niczym nie upatruję zrodla szczescia - wrecz przeciwinie, wszedzie widze przeciwnosci i tylko czuje jak brakuje mi juz sił na stawianie im czoła :(:(

 

EDIT: cholera, wiem ze pewnie i tak nikt tego nie czyta albo conajmniej ma gdzies ale ja musze sie wygadac, musze cos napisac, nie mam co ze soba zrobic, a jak pisze na kompie cokolwiek to troche odwracam mysli a jak mi zaraz nie przejdzie to zrobie sobie krzywde bo juz nie daje rady!! co to za cholerstwo mi sie wkrecilo?! czuje sie tak okropnie bezradnie, tak beznadziejnie, tak strasznie niewygodnie w swoim zyciu, wszystko mnie przeraza, za godzine czeka mnie poltoragodzinna jazda autobusem, jak ja to wytrzymam? boje sie ze pozabijam ludzi w tym autobusie takie nerwy mną szarpią.... FUCK!!! ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kochani! Będąc w szpitalu byłam święcie przekonana, że już więcej nie wrócę do leków. A od kiedy jestem w domu chodzi za mną wciąż ta sama myśl, żeby wziąć tabletki, naćpać się porządnie albo chociaż upić. Już zaplanowałam, że nie powiem mojemu lekarzowi, że byłam w szpitalu na odtruciu to on mi na pewno da receptę (póki mama mu jeszcze nie zdążyła powiedzieć, że nic mi ma nie zapisywać). Już ze sobą nie wytrzymuję. A przecież to znaczy, że faktycznie jestem uzależniona, że muszę pójść na grupę. Wiem, że jak wezmę to będę miała straszne poczucie winy. Wiem, że nie będę mogła się nikomu do tego przyznać, bo już raz ojciec wyzwał mnie od narkomanek:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mon08 właśnie przerabiam to samo co Ty...dokładnie to samo.Już nawet ksiązka"oswoic lęk" mnie nie uspokaja a potrafiła wcześniej.POdobno trzeba poddać się lękowi i pozwolić mu na ogarnięcie nas po to aby łatwiej odszedł od nas.Ciekawe.......

ja poprostu trzęsę się teraz ze strachu...Nobla temu kto zlikwiduje nerwice i te wszystkie duszy choroby na dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że wszystkich nas siekło, może to jednak ma jakiś związek z pogodą, jesienią, bo fakt za oknem beznadziejnie? ja również kiepsko nie chcę pozostałych dołować. czasem mi się wydaje że jestem w klatce bez wyjścia, co nie zrobię to będzie źle, nie robię nic i dalej się męczę... nie mam pomysłu co dalej, chyba sama nie wiem czego chcę

 

PS a swoją drogą polecam dzisiejszy artykuł na onecie http://zdrowie.onet.pl/1579021,2041,0,1,,a_jednak_spotkalo_mnie_to,psychologia.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani,

wróciłam ze szpitala. Wykonano mi tomografię głowy, która nic nie wykazała. W badaniu ogólnym (neurologicznym) osłabione odruchy brzuszne po lewej stronie, czyli po tej, po której i nogę mam słabszą; i chyba rękę. Wykonano mi punkcję lędźwiową, pobrano krew; chcą sprawdzić, czy to SM, czy borelioza. Leżę skulona na łóżku i płaczę.

Przez całe dzieciństwo mieszkałam sama z mamą, dziś znalazłam pamiętnik, w którym już w wieku 12 lat pisałam, że mam już dość, że mi smutno. Że płaczę. Widziałam, jak cierpiała mama, jak rodzice się kłócili, wyzywali. Trwa to do teraz. Zawsze byłam bardzo wrażliwa, zawsze płakałam, przeżywałam. Ten rok nie zaczął się dobrze, zdradził mnie chłopak. Potem zmarła na raka dziewczyna, której miałam robić zdjęcia. W szkole mnóstwo problemów i obowiązków, którym nie mogłam sprostać. I teraz, staję przed obliczem choroby, na której diagnozę czekam. Płaczę, bardzo płaczę, nawet teraz łzy spływają mi na klawiaturę. Po punkcji strasznie boli głowa. Chciałabym wierzyć, że to tylko nerwica, ale muszę przygotować się, że to niestety nie jest to.

W nocy rozpiera mi klatkę piersiową, czuję pulsowanie na całym ciele, pali mnie skóra, gardło, bolą oczy. Bardzo się boję. Czasami myślę, że zamiast tego piekła jest po prostu łatwiej umrzeć. Nie starać się. Nie mam siły...

Tak bardzo boję się tych wyników. Boję się SM...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcjanna, nie łam się, na razie jeszcze nie masz wyników. Pomartwisz się jak będzie konkret. Życie jest wielką wartością i darem, żyć warto dla każdej osoby która nas kocha i którą my kochamy. Życzę ci żeby dlagnoza była dobra, a gdyby było inaczej to może mogę cię jakoś wesprzeć. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcjanna, ja uważam, że zupełnie niepotrzebnie się w to wszystko wpędziłaś. Niepotrzebne jest to co teraz przeżywasz i może Cię to zaboli, ale myślę że to co przeżywasz dzieje się na twoje własne życzenie. Powinnaś skończyć nakręcanie się najpóźniej wtedy, gdy lekarka powiedziała ci, że nic ci nie jest (pamiętam, że o tym pisałaś). Powiedz, kiedy ostatni raz byłaś u psychiatry? Bo właśnie to jest ci potrzebne. A teraz odwróć wszystkie myśli od tego i zajmij się czymś, np. umaluj się, poszperaj w szafie, stwarzając jakieś wystrzałowe komplety ciuchów;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tynka92 - Lekarze mówili mi tak bez konkretnych badań, w szpitalu obiektywnie stwierdzili, że muszą punkcję zrobić. Że są podejrzenia. Cholernie boli mnie głowa, nigdy nie miałam takiego bólu, mdli mnie. Najpierw małe lęki, problemy z zaśnięciem, a teraz jakiś koszmar, piekło. Nie radzę sobie. Miałam plany, pragnienia, teraz jestem sparaliżowana przez strach, depresję i stos niepokojących objawów. Zostałam sama z mamą i sobą, siebie już nienawidzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jak codzień walczę z derealizacją.

I będę walczyć bo mam dla kogo. Nawet jeśli osoby które kocham wydają się obce przez tą cholerną nerwicę...

Gdyby istniał na to jakiś jeden skuteczny lek działający od pierwszego spożycia :D eh, o ile życie nas wszystkich by się poprawiło :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madzia super ze jestes na forum :D moja corcia przyjechala ma na imiè Nicola :D to ze nie masz lèkow w szkole to wielki krok do przodu :D wieczor pièkny :smile: buziaki dla wszystkich :smile: bardzo kocham moje dziecko :D ach;a moja dzicinka ma juz 16 lat :mrgreen::mrgreen: a ja 35

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mloda jestes jeszcze :) A Twoja córa tylko 4 lata mlodsza ode mnie :)

pozdrow ją od nas- nerwicowych :P hehe Fajnie, ze jestes z nią szczesliwa teraz :)

Moj dzien tez ok, prawie atak mnie zlapal w aucie, ale juz umiem z tym walczyc, odszedl po minucie :D

Przesylam Wam troche mojej energii dobrej :*

i ide robic pizze :) buzka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×