Skocz do zawartości
Nerwica.com

KLONAZEPAM (Clonazepamum TZF)


megi55

Rekomendowane odpowiedzi

To ma być dużo?Nie przesadzaj.Nie masz pojęcia widocznie co to znaczy zażywać dużo leków.Ja łykałem takie mieszanki że głowa boli.Niestety większość z tych wszystkich niby cudownych leków to placebo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj RafQ,

 

Zainteresowało mnie bardzo to, że zostałeś określony jako "lekooporny"

 

Ja mam podobnie. Przetrenowałem już chyba całą "tablicę mendelejewa". Godziny terapii.

Nawet pobyt w szpitalu. Diagnoza: Zaburzenia Depresyjno-Lękowe Mieszane. No i chuk...!

Nie zmienia to faktu, że codziennie co rano burzą się we mnie fale emocji lęk i agresja. No i reszta lękowych objawów. Sam na pewno wiesz jakie.

 

Jedyne co pomaga to Xanax, chociaż i tak nie od razu.

Moja lekarka, myślę, że ma pojęcie co robi proponuje Clonazepam (oprócz antydepresantów/normotymików/neuroleptyków - próbuje się wstrzelić), bo działa lepiej i dłużej. Chyba się na to zdecyduję. Podobno benzo to benzo... Tylko jedne działają trafniej, a inne mniej.

 

Do rzeczy. Chodzi mi o to, że pisałeś, że znalazłeś jakiś koktajl na swoją "lekooporność". Możesz podać jaki to zestaw.

 

Dzięki za odpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

 

Te leki trochę pomagają,ale niewiele i moje życie nie wygląda najlepiej.Mam lęki,obniżony nastój,ciągłe poddenerwowanie i derealizacje.

Biorę Efectin 150 mg+mianseryna 30mg na noc+Rispolept 1.5mg

 

Do tego stosowałem Xanax ale niestety przestał już działać.

 

Przeszedłem więc na Clonazepam 2x0.5mg na razie i jest w miarę ok.

 

Lekarze ze względu na moją odporność na leki dają mi 2 opcje: EW lub na stałe benzo.

Niby o tym mówią a tak na prawdę boją się podjąć odpowiednie kroki (boją sie wziąć odpowiedzialność?)

 

Tak więc benzo mam z innego źródła.Gdybym ich nie zażywał nie mógłbym wogóle funkcjonować i prawdopodobnie nie wychodzil bym z domu.

 

Perspektywy są raczej nieciekawe. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z psychoterapią, próbowałeś...?

 

Ja najpierw przez parę lat chodziłem na poznawczo-bechawioralną, ale okazało się, że to nie dla mnie. No i terapeuta był za trochę kopią mojego "toksycznego" rodzica. Teraz to widzę...

 

Teraz przyznam, że chodzę na analityczną. Na razie kiepścituko, ale zdarzają się dni, że jakoś lepiej funkcjonuje. Mniej Xanaxu potrzebuję. A tak swoją drogą to długo brałeś ten Xanax, w jakich ilościach?

 

Podobno z benzo to nie ma różnicy, czy Xanax, czy Clonazepam. Benzo jest benzo. Działą na GABA i tyle.

 

Ostatnio byłem u Prof. Araszkiewicza (Prezes Psychiatrów w Polsce). On twierdzi, że to co się ze mną dzieje, to ewidentnie nerwica. Tak więc psychoterapia, psychoterapia i jeszcze raz psychoterapia. I tak jest, ja mam typowe objawy lękowe, mało w tym depresji...

 

Tak więc u mnie na razie benzo działa. Z resztą Araszkiewicz powiedział, że z tą tolerancją to też indywidualna sprawa.

 

EW to tylko chyba przy depresji. Chociaż podobno nawet to rozwiązanie jest o wiele bardziej "humanitarne" niż kiedyś.

 

Podobno jest jakiś nowy lek. Vendoxil na depre, ale jak wiadomo one powinny, podkreślam powinny też działać na lęki.

 

A, jeszcze jedno, czytałem w jakiejś publikacji o kobiecie ze Stanów, która przeszła przez "piekiełko" różnie klasyfikowane i po 40 latach wyzdrowiała. Z perspektywy czasu twierdzi, że to wszystko ma podłoże "skrytej agresji" najczęściej do bliskich, którzy w naszym dzieciństwie byli tzw."oprawcami".

 

Ale to tak z perspektywy psychologicznej. Ona nie jest lekarzem, ale działa aktywnie w jakimś państwowym laboratorium w Nowym Yorku, gdzie wiąże przepływ neuroprzekaźników z traumami z dzieciństwa.

 

To tak na pocieszenie, że może kiedyś "do jasnej cholery" będzie lepiej. Może nie koniecznie za 40 lat ;)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zdiagnozowaną Dystymię.

 

Xanax brałem 5 lat doraźnie.Na wiosnę tego roku zacząłem brać codziennie 2x0.5 mg.To trwało 3 miesiące i po tym okresie zauważyłem że tolerancja na lek wzrosła.Zamiast zwiększać dawki postanowiłem odstawić i nic nie brałem przez 2 tygodnie.O dziwo nie zauważyłem żadnych objawów odstawiennych z wyjątkiem zwykłych objawów chorobowych.Niedawno zacząłem brać clonazepam bo zauważyłem że lepiej na mnie działa niż alprazolam.Zażywam go 2x0.5 mg na dobę.

 

Moje objawy które występują gdy nie biore benzo (najbardziej uciążliwe):

 

lęki

ciągły niepokój

duże napięcie wewnętrzne

derealizacja

obniżony nastrój

problemy z pamięcią i koncentracją

zawroty głowy i oszołomienie

niemożliwość skupienia uwagi

natręctwa

 

Dodam że te objawy występowały u mnie zanim zacząłem brać benzo i niestety żaden "bezpieczny" lek nie jest w stanie złagodzić ich na tyle aby można było normalnie żyć.Wszystkie działały tylko na początku leczenia każdym z nich.Po upływie max 3 miesięcy działanie leku zanikało tak jakby organizm uodparniał się.Dodam że przerabiałem już wszystko począwszy od SSRI po TLPD i neuroleptyki.W tej chwili zazywam wenlafaksyne 150mg+mianseryna 30mg i do tego Rispolept 1mg.

Jak już wspomniałem od niedawna clonazepam w dawce 2x0.5mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę żadne z tych leków TLPD, mianseryna, neuroleptyki nie są w stanie Cię wyciszyć? Może te objawy narastają po aktywwizującym Efectinie. Ja to rozedrganie wewnętrzne miałem właśnie po wenlafaksynie, fluoksetynie i sertralinie. Może przejdź na jakiś wyciszający antydepresant: mirtazapinę, doksepinę, pramoln, trazodon? Próbowałeś któryś tych leków? Na prawdę nie sądzę czy ta duża dawka Effectinu w twoim przypadku to dobry pomysł, skoro masz głównie nerwicę i lęk, a wenlafaksyna mimo, że jest przeciwlękowa to jednak aktywizuje i może nasilać lęki, w końcu działa na noradrenalinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę bardzo,oto mój zestaw leków które przerabiałem:

 

mocloxil

fluanxol

stimuloton

seroxat

bispuron

pernazinum

efectin

anafranil

amitryptylinum

miansemerck

mirta-merck

rispolept

pridinol

akineton

 

Oczywiście nie uwzględniałem benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bralam Xanax SR 0,5 mg dwa razy dziennie, Clonazepamum 0,5 dwa razy dziennie i Asertin tez dwa razy dziennie. I tez mnie nie wyciszaly. Wyciszylam sie dopiero po odstawieniu lekow i po zrozumieniu mechanizmow choroby. Teraz jest dobrze. Te wszystkie leki dzialaja troche na zasadzie efektu placebo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo Xanax/Clonazepam jeżeli się wcześniej zdobyło tolerancję to faktycznie prawie nic już nie dają. Tyle co ziółka z melisy.

 

 

Czyli jeżeli zdobyło się tolerancje na dany lek to nawet po dłuższej przerwie w zazywaniu ona nie wraca do normy? :?

 

A tak na marginesie to podobno tolerancja nigdy nie może być całkowita i jest pewna granica,która zależy indywidualnie od danego organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam nie wiem,

 

Nie jestem specem. Ja na przykład biorę od jakiś 4-5 miesięcy 1 mg Xanaxu z rana, bo akurat wtedy mam nasilone objawy, takie typowo lękowe.

 

Przeszkadzają w funkcjonowaniu.

 

Chodzi o to, że czasami po terapii potrzebuję tego "towaru" trochę mniej. Natomiast jeżeli mam jakieś spięcie w robocie, nawet 1,5 mg mi się zdarza, bo nie potrafię zapanować nad tą erupcją miksera emocjonalnego.

 

Cholera... Przekichane z tym, że ta nerwica u mnie jest tak głęboko zakopana. Wygląda na to, że to jakiś wyparty deficyt z wczesnego dzieciństwa. U mnie psycholog analityczna uważa, że to potrwa, nawet kilka lat. No nic, będę próbował... Póki co jadę na benzo...

 

A, jeszcze jedno. Prof Araszkiewicz powiedział, że czasami używa się do nerwicy "normotymików", ostatnio w modzie jest Lamitrin (Lamotrygina), ale na mnie nie działa.

 

Może komuś z Was pomoże,

 

Pozdrawiam,

 

przemo2600

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do przyzwyczajenia do leku- wszystkie trzy czyli Clonazepamum, Xanax i Asertin bralam wtedy po raz pierwszy. Wogole to byly moje pierwsze. I czulam sie lepiej po odstawieniu ich, one czasem chyba mi derealizacje nasilaly...

Ale xanax doraznie jest super dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asertin to osobna sprawa. To lek delikatny o subtelnym działaniu. Jednym pomaga i innym nie. Tolerancji na niego się raczej nie zdobywa.

 

A tolerka na Xanax/Clonazepam to jak najbardziej traci się po jakimś czasie niebrania.

 

Z Ciebie Magda mocna sztuka - 1mg dziennie Klonów czy Alpry to ja bez tolerki spałbym chyba non stop po tym i chodził jak zombie. Ale po jakimś czasie przestaje to tak już działać. Tyle, że to leki doraźne. Nie do brania na długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Z Ciebie Magda mocna sztuka - 1mg dziennie Klonów czy Alpry to ja bez tolerki spałbym chyba non stop po tym i chodził jak zombie. Ale po jakimś czasie przestaje to tak już działać. Tyle, że to leki doraźne. Nie do brania na długo.

 

:P

Myslalam ze to male dawki. Coz, wtedy bylo naprawde bardzo zle ze mną. Xanax wtedy dostalam na miesiąc brania, Clonazepamum i Asentrę bez terminowo do odwołania ale przestalam je jesc po 3 miesiącach. Nie czułam sie ospała, normalnie sie czulam tzn w miarę, dalej mialam nerwicę ale czulam sie jakbym łykala witamine C. Zero reakcji. Tak samo odstawilam leki- z dnia na dzien, bo mi sie skonczyly. I zero skutkow odstawiennych, poczulam tylko ze derealizacja sie konczy, pozostal tylko lęk wolnoplynący ktorego na dzien dzisiejszy nie mam i uwazam to za mega sukces :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz widzę że najważniejsze to zrozumieć chorobę. Od czerwca nie mialam ataku, nawet jeśli coś tam sie zaczynalo to głęboko oddychalam i mowilam sobie- to tylko mózg, świruje. I przechodzilo :)

Jak bralam leki nie wiedzialam co to nerwica, nie znalam mechanizmow choroby. Teraz mi sie wydaje ze te leki troche placebo dzialają, bo biorąc je nie wiedzialam jak mają zadzialac, nie wierzylam że pomogą no i nie pomogly. A potem, jak trafilma tu na forum, zrozumialam na co choruję i jak mialam atak bralam Xanax..i atak mijał.

Dziwne to jest, ale prawdziwe. Trzeba poprostu zrozumiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - poznanie siebie to większa część drogi do sukcesu. I nie ma co brać leków typu xanax na co dzień, a właśnie tylko wtedy jak czujemy, że trzeba. Tylko właśnie musimy się nauczyć kiedy. Wiele osób też tak ma, że wystarczy sam fakt, że się wie co zrobić (w ostateczności, że się ma lek przy sobie który wiadomo kiedy i jak wziąć) by do ataków wogóle nie dochodziło. A przynajmniej prawie nie dochodziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie :) Potrzeba czasu na zrozumienie siebie i schematu dzialania choroby, wtedy strach przed nia baaaardzo sie oslabia :) Sprawdzilam na sobie, na dzien dzisiejszy juz sie nie boje. Bo wiem ze umiem z tym walczyc i nie popadac w paranoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Gratuluję, że poznałaś mechanizm działania Twojej choroby. To znaczy, że nie jest ona aż tak silna.

 

Uwierzcie mi... Ja znam mechanizmy z każdej strony. Oddychanie, zajęcie się czymś, trening autogenny. Lipa !!!

Ale cieszę się, że Tobie się udało.

 

Pozdrawiam,

 

przemo2600

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie o tym samym mówicie. Magda mówi po części o mechanizmie choroby, po części o obserwacji swojego zachowania i przewidywaniu reakcji, potrzeb.

 

Ty z kolei piszesz o ogólnych sposobach radzenia sobie. Nie o mechanizmach ani o umiejętności przewidywania tego co będzie/może się zdarzyć.

 

Spróbuj siebie obserwować. A napewno dowiesz się o sobie więcej. Nie wiem jaką masz chorobę. Ale zapewniam Cię, że ludzie z duuuuużo cięższymi chorobami od nas tu wielu razem wziętych potrafią doskonale obserwować siebie. Potrafią przez to przewidzieć ewentualne ataki, odróżnić halucynacje, urojenia od realnego świata. I mimo naprawdę bardzo poważnych chorób żyć zupełnie jak normalni ludzie. Więc nie łam się, że masz tak ciężki przypadek - a ćwicz by lepiej siebie poznać. :)

 

POWODZENIA!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie.Próbowałem różnych sposobów: psychoterapii,metod relaksacji,aktywności fizycznej (bieganie,rower,siłka itp),zdrowego odżywiania się i wiele innych.To nie takie proste jak się okazuje.Może niektórym sie udaje ale mnie jak na razie nie.Jakby to było proste to 90% chorych by wychodziło z podobnych dolegliwości bez żadnych leków.

A co zrozumienie mojej choroby to ja doskonale wiem dlaczego ją mam.Zdaje sobie sprawę jak działa i jak duży wpływ na nią ma moja przeszłość.

Dostałem za dużo w piz.. w dzieciństwie i jako nastolatek ot co i nic ani nikt tego nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nikt nie mówi, że to proste. Ale chyba lekarze to czasami nazywają wyleczeniem. Jeżeli znasz ją na tyle, że umiesz z nią żyć. A inni chcą by znaleźć świętego graala i ją zlikwidować. Co podobno czasem się udaje.

 

RafQ spróbuj starać się przewidzieć najcięższe chwile. By móc zapobiegać (lekami, działaniem, odizolowaniem się, albo właśnie tym by być z kimś - co tam Tobie pomaga - to też trzeb wyczaić - może nie być proste tak jak wzięcie benzo - ale wiedzieć kiedy wziąć benzo to już bardzo dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×