Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Myślałam,że mam to już za sobą bo w końcu noszę w sobie lekarstwo.I tak jestem z siebie dumna,że udało mi się bez leków przetrwać ciążę.Psychiatra stwierdził,że w moim przypadku to było dla mnie jedyne lekarstwo.Cieszę się,że mamy tego małego trzeciego skarba i to dla nich walczę i to ze skutkiem.Psychiatra mnie odwiedził,ponieważ obawiałam się tak wielkiego nawrotu jak 3 lata temu.Im szybciej,tym lepiej i zapobiegłam temu,uświadamiając sobie na czym ta "choroba" polega,jak z nią żyć i jak walczyć.Dzieci i mąż mi w tym bardzo pomagają.Najmłodszy synek na prawdę urodził się w najlepszym dla mnie okresie.I znowu chce mi się żyć.Nawet kiedy mam te gorsze dni a jest ich sporo.Nawet wtedy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego i wszystko będzie ok ;)

 

 

U mnie ataki wyglądają raczej standardowo, ale mam jeden objaw, który mnie mocno martwi... A mianowicie pod wpływem jakiegoś bodźca, skojarzenia... pojawia się nagle dziwny stan. Wszystko wydaje się inne. Patrzę na wszystko zupełnie inaczej, nachodzą mnie jakieś myśli, dziwne, nie wiadomo skąd. Ciarki przechodzą mnie od czubka głowy do palców, świadomość mi się niby nie wyłącza, ale jestem gdzieś jakby wewnątrz, wewnątrz siebie... Czasami gdy ktoś coś mówi do mnie to mam wrażenie, że słyszałam już to parę sekund wcześniej w głowie. To trwa maksymalnie minutę. Później znika tak samo niespodziewanie jak się pojawia. I wszystko jest ok. Zero pozostałości. Bardzo trudno to opisać :( Strasznie się tego boję, bo zupełnie nie wiem skąd się to bierze :? Ma ktoś coś podobnego? I zaznaczam, ze to na pewno nie są jakieś omdlenia :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden z gorszych ataków w mojej nerwicowej karierze miał miejsce w piątek. Byłam na krótkim urlopie, poprzedniego dnia przyjechaliśmy do Pragi. Cały dzień zwiedzaliśmy, chodzilismy cudnymi uliczkami Starego Miasta i Malej Strany, siedzielismy w różnych knajpkach. Czułam się dobrze już od dłuższego czasu, nie miałam powodów obawiac sie tej poodróży. No więc łazimy sobie, łazimy, stajemy przy pewnej synagodze i czytamy jak dojść na stary żydowski cmentarz i nagle...... siuuuuuuuuuuu swiat zawirował i poczułam, że tracę kompletny kontakt z podłożem i wiruję, wiruję, wiruję... Chłopak zobaczył, że zbladłam, więc posadził mnie na kamieniu pod synagogą (hehehe). Serce już zaczęło się telepać na wszystkie strony i zrobiło mi się niedobrze i słabo. Powiedziałam tylko żeby mnie zabrał gdzieś, gdzie jest spokój..... Tylko że jesteśmy w centrum dużego miasta i jest godzina 16 i tłumy i korki. Wiem tylko że byłam ciągnięta za rękę ulicami pełnymi trąbiących samochodów, gadających ludzi, dźwięków muzyki wydobywającej się z knajpek. Na światłach korek, zepsuła się sygnalizacja, policjanci z gwizdkami usiłują zaprowadzić porządek a ja stoję wśród tłumu gadających i śmiejących się ludzi, a auta trąbią i trąbią. Wszystkie odczucia potęgują się, budynki zdają się powiększać o 1000 razy, głosy są 1000 razy głośniejsze, wszystko mnie przerasta, przerasta..... Idziemy przez mały park, a tam jakiś pokaz pantomimy i taka przejmująca muzyka temu towarzyszy, tylko jeszcze bardziej mnie to wystraszyło... Nie wiem jak - ale dociągnął mnie w końcu misio nad rzekę i tam powoli wróciłam do siebie. Powiem tylko, że to był mega matrix........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, a może po prostu omdlałaś z lekke i to wcale nie było od napadu lęku tylko z normalnego zasłanbięci, kłopoty z krążeniem, burza hormonów itp, a ty się tego bardzo wystraszyłaś i teraz wkręcasz sobie że to był atak paniki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie:czy macie może coś takiego:Jak kładę się spać,to boli mnie żołądek,mam mdłości,zawroty głowy a w ciągu nocy wybudza mnie kilkakrotnie taka słabość jakbym mdlała w łóżku.Od 2 lat śpię przy włączonym telewizorze i małej lampce,ponieważ jak jest ciemno mam wrażenie,że łóżko mi się obraca a pokój kręci.Jak sobie radzić z tą słabością.W domu super atmosfera,żadnych problemów.A mi ciągle słabo.Zwiększyłam dawkę leku i to może skutki uboczne,choć moim zdaniem po pięciu tygodniach brania mniejszych dawek organizm powinien się już przyzwyczaić.Jak mi tak słabo to od razu mam mdłości i drżenia.Wtedy nie potrafię myśleć,że to tylko nerwica i boję się,że rak,guz mózgu itp.Rano budzę się około 4 godzin a potem w miarę funkcjonuję.Tak mnie złapało w sobotę i trwa do dziś.Ja już nie wiem co z tym robić a myślę na prawdę pozytywnie(ale nie podczas ataku bo mnie to wtedy przerasta).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też tak było/jest. Wieczorem kiedy zapada ciemność dostaję kręćka. Drżenie, mdłości - wszystko podobnie.. Kiedy już uda mi się zasnąć to w środku nocy budzę się nagle, a tu w tv - koniec programu i przeraźlliwy dźwięk piiiiiiiiiiiiiii :shock: Jednak bez tv nie zasnę, muszę czuć czyjąś obecność, chociaż sztuczną. Teraz kiedy biorę leki jest zdecydowanie lepiej, także jestem dobrej myśli i Tobie też radzę pojść w tym kierunku. Pozdro ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie bierzesz leki?I jak długo?W nocy miałam już wrażenie,że to serducho nawala(mam niedomykalność dwóch zastawek) i,że to może leki mi zaszkodziły.Jak sobie radzisz w nocy jak się przebudzisz z taką słabością?Ja kiedyś okropnie panikowałam,jednak teraz nauczyłam się tej"choroby" i myślę pozytywnie i staram się usnąć.Jednak to trwa a myśli pozytywne odchodzę na dalszy plan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, biorę Alprox i Citabax.. ok 2 tygodni. Albo 3? Jak kto ktoś powiedział, nerwuskom czas szybko płynie :P A jak sobie radzę.. wstaję, podchodzę do okna i wpuszczam świeże powietrze. Zmuszam się do myślenia o pierdołach, typu co jutro ubiorę.. wiesz, takie "normalne" rzeczy. Albo siadam do laptopa i czytam wiadomości. Jeśli jest ze mną chłopak to on mnie uspokaja. Generalnie jest ciężko, czasem do 5 rana się męczę. Tabletki naprawdę pomagają i co najważniejsze sny są mniej koszmarne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie a propos Citabaxu. Mam nawrot nerwicy i znowu go biore. Za pierwszym razem dostalam oslonowo Cloranxen dopoki sie Citabax nie skumuluje i byl luz. Teraz dostalam Clonazepam doraznie, ale przez pierwsze poltorej tyg w ogole nie musialam go brac. Lykalam tylko Citabax i byl luzik. Po tym czasie mnie "trzaslo" i pewnej soboty znowu lopotanie serca, zimne rece itd. Czy tez tak macie, ze mimo brania skutecznego leku zdarzaja wam sie nawroty? Biore Citabax dopiero 3 tyg. Na ulotce jest napisane, ze kumuluje sie do 4 tygodni. Szkopul w tym, ze nie pamiatm, jak bylo, kiedy ostatni raz chorowalam. Czy byly jakies nawroty czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja ciocia tez chorowala na nerwice, ktora objawiala sie bolem nog i glowy. Dolegliwosci byly tak silne, ze nie pomagaly zadne srodki przeciwbolowe. Meczyla sie strasznie dopoki nie stwierdzono , ze to nerwica. Nie wiem, co lepsze. Swoje ataki potrafie ukryc w pracy, chciaz mnie mecza i duzo mnie kosztuje zachowanie spokoju (pracuje w szkole), kiedy mam ochote krzyczec i skakac przez okno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przejrzałem troszkę postów w tym wątku i nie znalazłem podobnych objawów do moich.

 

Czy ktoś ma SKURCZE DODATKOWE serca na tle nerwowym? Czy tylko mnie to dolega? :) Szczerze pisząc zazdroszczę tym, którzy podczas stresu mają tylko przyspieszony puls czy kołatanie serca... U mnie często serce kiedy przyspiesza i zwalnia - dochodzą do tego skurcze dodatkowe, które wiele razy wpędziły mnie w stan paniki... Najgorsze jest to, że jedno nakręca drugie - im większy stres - tym większa arytmia, im większa arytmia - tym większy stres.

 

Biorę jednak od sierpnia Paromerck i uczę się z tym walczyć. Zwyle TYLKO w domu byłem w stanie opanować rodzącą się panikę i potwornie bałem się arytmii podczas utknięcia w korku albo będąc ciut dalej od domu. Teraz mam więcej pozytywnych myśli i skurcze dodatkowe traktuję prawie na równi z burczeniem brzucha. No ale... czy ktoś też ma to dziadostwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ad2008 ja miewam skurcze dodtkowe serca, ale sa raczej nie podczas napadu , raczej niezaleznie od niczego. czasami ze 2 dziennie, czasami przez tydzien zadnego. "jem" na to magnez - troche pomaga- tak zalecil mi kardiolog, ale chyba za bardzo sie z niego wyplukuje bo skurcze ciagle sie pojawiaja. u mnie pierwszy atak paniki zaczal sie wlasnie od dodatkowego skurczu serca - tak sie przestraszylam, ze dostalam ataku i tak juz sie wszystko nakrecalo- balam sie nastepnbego skurczu i panikowalam prawie non stop.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie pierwszy atak paniki zaczal sie wlasnie od dodatkowego skurczu serca - tak sie przestraszylam, ze dostalam ataku i tak juz sie wszystko nakrecalo- balam sie nastepnbego skurczu i panikowalam prawie non stop.

 

U mnie było dokladnie tak samo... z tym, że na początku nie wiedziałem co mi dolega. Byłem u dwóch kardiologów - jeden wziął mnie za symulanta żeby do wojska nie iść (o zgrozo). Skurcze dodatkowe występowały sporadycznie ale nie wiedziałem od czego zależą.

 

Nadszedł w końcu taki dzień, że zobaczyłem za oknem korek gigant (a dzięki tej arytmii nabawiłem się "korkofobii" bojąc się arytmii siedząc w aucie w wielkim korku). I taki strach mnie ogarnął, że serce waliło jak oszalałe co 2-3 uderzenia wypadając z rytmu. Wsiadłem do taksówki i potwornie spanikowany pojechałem do lekarza pierwszego kontaktu z prośbą o zrobienie EKG. Tam nie mieli, pojechałem do kardiologa u którego wcześniej byłem - przyjął mnie po godzinach, zrobiłem EKG i w końcu wyszło że to są niegroźne skurcze dodatkowe. Później zauważyłem że ujawniają się jedynie podczas stresu i to nie zawsze.

 

Teraz uczę się to ignorować a u Ciebie jak wygląda oswajanie się z arytmią? Czy udało Ci się je zignorować czy zaczęłaś się czego innego obawiać? U mnie od tego zrodzila się agorafobia i powoli z tego wychodzę... (mam nadzieję) bo nauczyłem się je olewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak można spytać jak odczuwacie te skurcze dodatkowe?

Bo właśnie do tej pory miewałem szybki puls, itp ale ostatnio szczególnie po jakimś stresie odczuwam, tak jakbym takie chwilowe zgniecenie w mostku, jakby ktoś serce nacisnął, niby jest to krótkie i chwilowe ale potrafi doprowadzić do paniki, przy tym odczuwam dziwną duszność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×