Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

mam wrażenie, że temat o xetanorze był, nie potrafię go jednak znaleźć, więc zakładam nowy. jeśli popełniłam błąd, proszę kogoś, to za to odpowiada, by to przeniósł, usunął, pokierował, bo niestety nie potrafię znaleźć się w swoim własnym świecie, a co dopiero na takim wielkim forum ;)

 

mam 16 lat i "zaburzenia depresyjno-lękowe". dostałam xetanor, przez pierwsze dwa i pol tygodnia czułam się wspaniale, ciągle się uśmiechałam, chciało mi się żyć, czułam, że wychodzę z depresji, że życie naprawdę jest wspaniałe... Oczywiście były efekty uboczne, ale te pozytywne również i bylo ich zdecydowanie więcej. Miałam duzo sily psychicznej, lek działał a ja chciałam isc do przodu i nie bałam się życia.

Jakiś tydzien temu lek, mam wrazenie, przestal dzialac, chyba stalo sie to pod wplywem emocji, bo akurat w ten dzien zawiodl mnie moj ostatni przyjaciel. Od tamtego czasu nie mam na nic sily, czuje nawrot tej depresji [mimo tego ze do konca sie jej nie pozbylam, bo wlasciwie dopiero co zaczelam kuracje ;)], ciagle chce mi sie wyc, pojawily sie mysli samobojcze. Zastanawia mnie czy tak jest zawsze, czy to jest normalne ze po dwóch tygodniach dzialanie leku slabnie, moze przyzwyczailam sie do tej dawki [biore 10 mg]? Nie wiem, czy dzwonic do psychiatry, bo moze to normalne, a ja wyolbrzymiam. Będę wdzięczna za kazdą odpowiedz, przesylam pozdrowienia.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, to mój pierwszy post na tym forum; witam wszystkich i chciałam Wam podziękować za otuchę, jaka płynie z waszych wypowiedzi.

Od dwóch lat zażywam seroxat, który okazał się moim najlepszym przyjacielem, to dzięki niemu mogłam powrócić do pracy i znów cieszyć się życiem. W sierpniu - trochę z zapominalstwa a troszkę z chęci schodzenia z dawki 40mg- zaczęlam przyjmować go nieregularnie i w mniejszych dawkach. NIby było OK, aż do października, pojawiło sięto dziwne odczucie odrealnienia, które u mnie nakręca całą sprawę; zaczęłam znów stosować dawkę dzienną 40, ale nie wiem kiedy i czy wogóle sytuacja sięunormuję.

 

jeśli miał ktoś z was podobne doświadczenia proszę napiszcie,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Kasiu,

sypiam dobrze; zanim zaczęłam zażywać seroxat przed zaśnięciem zawsze było straszne kołatanie serca, napady duszności, czasem drżenie nóg; wydawało mi się że stan w jakim wtedy się znajdowałam nigdy się nie zmieni, aż wspaniała młodziutka lekarka (psychiatra) przepisała mi seroxat. Dzięki niemu mogłam normalnie funkcjonować, a co najważniejsze mogłam wyjść z domu i nie bać się dużej przestrzeni i skupisk ludzi.

boję się tylko tego, że on przestanie działać, albo trzeba go będzie odstawić; ale staram się nie myśleć na zapas, chce mi się żyć i to jest najważniejsze, )))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie ma pytanie:

byłam dzis u lekarza i zaczynamy odstawienie seroxatu;-)z czego sie ciesze niezmiernie..ale..właśnie zawsze jest ale..

ja sie nastawiałam na badzoo wolne odstawienie a lekarka zaproponowała mi taki schemat:

bo aktualnie biore 10 mg i 20 mg tak na przemian codziennie.(raz tak raz tak)

a teraz mam zacząć brać 10 mg codziennie czyli zejść z tej 20-stki na 10 mg...i ustawic sie w ciagu miesiaca na 10 mg i tak do nastepnej wizyty czyli miesiąc ale nie za szybko to????ja myslałam wolniej odstawiać...co wy na to?

Z Twojego opisu wcale nie wynika, że schodzenie będzie miało trwać miesiąc, potem spadniesz zapewne do dawki 5 mg, w zależności od przebiegu procesu odstawiennego.

 

Lekarka bardzo ładnie ustawiła Ci schodzenie. W dniach, kiedy brałaś dwudziestkę, zalecam spożywanie leku tuż po posiłku, żeby nie pojawiły się mdłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć wszystkim.Właśnie dziś znowu zaczęłam brać seroxat.Tym razem doktorka kazała mi brać 10mg.raz dziennie.Jak na razie dokucza mi tylko nadmierna senność.Chciałabym żeby tak zostało,bo jak sobie przypomnę co się działo jak w czerwcu zaczynalam pierwszy raz brać seroxat to skóra mi na plecach cierpnie.A w ogóle dodam,że brałam seroxat przez miesiąc z małym kawałkiem,po czym któregoś pięknego dnia wymyśliłam sobie,że już nie muszę i poradzę sobie świetnie bez leku.Odstawiłam,absolutnie nic mi się nie działo i przez ponad miesiąc było nawet względnie.Ale niestety objawy nerwicy zaczęły pomalutku wracać,co raz bardziej się nasilajac.Z podkulonym ogonem pobiegłam do pani doktor i przyznałam się uczciwie co zrobiłam.Zaleciła powrót do seroxatu,tylko zmieniła dawkę,wcześniej brałam 20mg.co drugi dzień.No i właśnie sobie dziś rano zażyłam.Na noc piję hydroksyzynę w syropie.Może już nie będę musiała skoro tak mi się chce spać cały dzień?Pozdrawiam seroxatowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

muszę przyznać, że zanim dostałam od swojej lekarki seroxat, to tyle się o nim naczytałam, że kiedy mi go przepisała to struchlałam bo tyle się wcześniej naczytałam o jego skutkach ubocznych i objawach w pierwszych dniach stosowania. od zażycia pierwszej tabletki wyczekiwałam kiedy stanie się coś strasznego ze mną. I wiecie co? Nic się takiego nie działo. Oprócz wrażenia niesamowitego wzrostu ciśnienia w gałkach ocznych nie było innych objawów, a lek w moim wypadku zaczął skutkować już po siedmiu dniach. Dlatego nie skupiajcie się na tym co napisane w ulotce, tylko zaufajcie "doświadczonym seroxatowiczom" (biorę go drugi rok) i lekarzom, którzy go Wam przepisują. Lek jest naprawdę wspaniały, postawił mnie na nogi i do dziś jest moim najlepszym przyjacielem,

 

pozdrawiam i głowy do góry :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę 30mg i docelowo mam zwiększać do 40mg. Ale po 1,5 miesiąca czasu widzę ZNACZNĄ poprawę. Miałem taką agorafobię, że bez Alproxu / Zomiren nie byłem w stanie z domu wyjść. Od 2005 roku nie jeździłem żadnym środkiem komunikacji miejskiej. I w końcu to się zmieniło :) Ba, nawet miałem wywiad do ogólnopolskiej telewizji nakręcony w tramwaju i jakoś dałem radę. Dodatkowo na rowerze bałem się przejechać dalej niż kilometr od domu - teraz spokojnie i 6km przejadę :) Człowiek zaczyna pozytywniej spoglądać na świat - ja to odczuwam jako taką przyjemną blokadę "w gardle" - kiedy zaczynam się bać to coś czuję, że to lekko blokuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam okres w ktorym spalam 3 tygodnie bez lekow na sen pierwsze dni na hydroksyzynie to bylo pare miechow temu....

ale to byla terapia mojej terapeutki szlam spac wtedy kiedy chcialam,nie zmuszalam sie do snu nie czekalam na sen w lozku szlam. jak czulam ze zasne

do tego jeden dzien w tygoniu obowiazkowo mialam zmusic sie do nie spania i nie spac;)

 

potem jakos przestalam sie stosowac do rady jej i znow wpdlam w leki

 

 

obecnie biore 10 mg Lerivonu - komfort psychiczny lepszy ze cos lyknelam;) o dziwo jak lykne zamiast Lierivonu np melatonine to nie pomaga

 

 

coz musze wrocic do tej terapii mojej terapeutki;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, jak najbardziej możliwe jest niespanie przez dwa miesiące. Tez to przeżyłam po Efectinie. Takiego koszmaru nie życzę nikomu. Miałam wrażenie, ze cofam się w rozwoju. Nie potrafiłam zrobić najprostszych rzeczy. Chciałam na przykład ugotować ziemniaki na obiad i nie wiedziałam, jak się to robi :?

Pojawiły się tez luki w pamięci, tak jakbym raz po raz traciła świadomość.

Na końcu przestałam rozumieć słowa. Ktoś coś do mnie mówił, a ja słyszałam tylko bełkot bez sensu. Wydawało mi się, ze oszalałam.

 

Natomiast co do efektu psychologicznego: wczoraj wzięłam tylko Trittico i zapomniałam o Lerivone. Jednak byłam na 100% przekonana, ze zażyłam oba leki. Całą noc nie spalam, przewracałam się w łóżku i zastanawiałam, czemu nie mogę zasnąć. Rano ze zdziwieniem, ale i z ulgą, zobaczyłam wczorajszą tabletkę obok szklanki wody na stole ;)

 

Wniosek stąd taki, ze na mnie efekt placebo nie działa ani trochę. Pomagają mi leki, a nie świadomość, ze je zażyłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coz mi chyba swiadomosc ze wzielam lek ale taki antydepresyjny

nie wiem skad sie to bierze ale jak zmienie lek na inny z emocji czy zasne nie spie... zle znosze zmiany lekow z regoly

nawet teraz lerivon jak lykne nei czuje efektu jego dzialania zadnego a jednak zasypiam w 5 min;)

 

triticco bralam i nie pomogl albo bylam malo cierpliwa bo dalam mu jakis tydzien tylko....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samo Trittico w ogóle nie pomaga mi na sen, działa dopiero w połączeniu z Lerivonem. A i tak najlepiej usypia mnie Afobam. Szkoda, ze nie można brać go stale :-|

 

Kasiu, z bezsenności wyciągnęła mnie następująca kombinacja: Anafranil 250 mg-Lerivon 90 mg-Tisercin 25 mg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa lata. I tak się zastanawiam, czy przypadkiem nie do końca życia. Naprawdę nic innego mi nie pozostało. Martwi mnie tylko fakt, ze wiosną i latem Lerivon nie wystarcza :?

Teraz odstawiam Trittico, bo nareszcie jesiennie się zrobiło i zimno. Chętnie wróciłabym natomiast do Anafranilu, ale mąż się nie zgadza. Ech, nie ma lekko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no masakra jakaś...

i jak ja mam to brać?

dziś wzięłam pierwsze pół tabletki, kolejne dwa dni będzie to samo, a później już po calaku.

już sam fakt, że mam to wziąć przyprawia mnie o atak - mojej ukochanej nerwicy lękowej.

wcześniej brałam coaxil, ale nie działał w ogóle.

dodatkowo szprycuję się afobamem - 2 x dziennie po 2,5 mg.

 

a co u was? przebrnęłam przez cały wątek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie na początku brania Paromercku dopadały ataki lęku nawet w domu ale ratowałem się Zomirenem. Po paru dniach było już lepiej a teraz - jak wcześniej pisałem - jest fantastycznie :) Pierwszy raz od paru lat zacząłem robić niektóre rzeczy które wcześniej wywoływały u mnie ataki paniki (np. jazda tramwajem czy wyjście dalej niż kilkaset metrów od domu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×