Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiepski start w przyszłość


Flawless

Rekomendowane odpowiedzi

Flawless, nigdy nic Cię nie interesowało? Dla mnie niepojęte..

 

Kiedyś owszem, ale to było w przerwie między skończeniem terapii a moim obecnym stanem, w którym zwątpiłem we wszystko co wcześniej robiłem.

 

 

Po prostu weź, i zacznij to robić.

 

Wiesz co powstrzymuje większość ludzi przed zrealizowaniem jakiegoś celu?

Dla większośći największą przeszkodą jest sam moment zaczęcia realizacji jakiegoś celu/marzenia,

nawet nie dają sobie samemu szansy spróbować zawalczyć o to. Poddaja się na samym starcie....

... albo odlewakją, na lepsze czasy czekają, na idealny moment -- niestety ale moment nigdy nie będzie idealny,

zawsze znajdzie się coś, jakiś powód. żeby tylko nie zacząć w danych chwili.

 

 

Co masz na tej liście?

Na czym zależy Ci w pierwszej kolejność - jak myślisz, czujesz, co będzie dla Ciebie dobre?

Napisz, tu czy na pw, postaram się jakoś Ci pomóc ruszyć z miejsca, a potem już pójdzie :)

( jak się zastanowisz, to może miałeś coś, jakąś zajawke kieydś, w życiu? czasami warto wrócić do tego, co było kiedyś )

 

Zastanawiałem się przede wszystkim nad jakimś decoupage. Wiesz, robienie biżuterii, odnawianie mebli, jakieś pierdółki do domu. Byłaby to dla mnie ogromna szansa na przeszkolenie i wyhartowanie własnych nerwów i trochę podciągnięcia umiejętności manualnych, których u mnie w zasadzie brak. Wiązać buty nauczyłem się dopiero jak miałem 16 lat, nauczył mnie mój chłopak. Mama, tata czy ojczym nigdy nie odczuwali potrzeby, żeby mnie czegokolwiek nauczyć, sądzili, że problemy rozwiążą się same i wszystkiego nauczę się sam. Kiedy byłem mały i mama próbowała mnie nauczyć wiązania, zawsze mi nie wychodziło, po dwóch-trzech próbach poddawała się i wyśmiewała się ze mnie, że jestem niedorajdą.

 

Kiedy byłem młodszy miałem zajawkę na grafikę i dziennikarstwo, uwielbiałem pisać i bawić się w Photoshopie, co do dziennikarstwa to właśnie próbowałem teraz załatwić sobie jakiś staż w gazecie, jednak redakcje milczą, nie chcą mnie zatrudnić. Chciałem się w tym podszkolić, jednak nauczyciel polskiego w liceum wpoił mi, że dziennikarstwa nie opłaca się studiować, że wystarczy lekkie pióro aby odnieść sukces, do którego tak chciałbym dotrzeć, ale brak mi motywacji i nawet nie wiem jak miałbym gdzieś się wybić. A co do grafiki, to kiedyś mocno się szkoliłem w tej dziedzinie, jednak od kilku lat (może dlatego, że przestałem być grafikiem na forum z gier komputerowych, zacząłem wtedy terapię i nie miałem siły dosłownie na nic), kiedy przestałem robić sygnatury, od tamtego czasu moje umiejętności stoją w miejscu. Nie są też jakoś specjalnie wysokie, ponieważ nie ogarniam kodowania czy grafiki wektorowej. Na kodowanie jestem za głupi najwidoczniej, a na grafikę wektorową to zawsze, kiedy próbowałem i nie wychodziło, pojawiały się nerwy i właśnie rzucanie przekleństwami dookoła. Nie wiem co mi się stało, ale jakoś w tym czasie strasznie przetasował mi się system wartości, te zainteresowania które miałem kiedyś przestały mieć dla mnie znaczenie, bo przecież ani nie jestem w tym jakoś szczególnie dobry, ani nie będę znanym dziennikarzem czy cenionym grafikiem a już tym bardziej nie będę mógł zarabiać w ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do dyi to pewnie sam wiesz lepiej w jakich źródłach szukać pomocy.

 

Przerób na początek:

3dmax
https://www.udemy.com/3ds-max-2016-substance-painter-create-a-grenade/

blender
https://www.udemy.com/learn-3d-modeling-blender-basics-in-under-2-hours/

 

PS
https://www.udemy.com/learn-adobe-photoshop-from-scratch/
https://www.udemy.com/photoshop-tools/

 

Cpp
https://www.youtube.com/watch?v=Kc98tH59A_U&list=PLJH_V2agrmShGF7wFvaB-FfS_JDkhTgAr

 

Zacznij po prostu,

przerób wszystko Ci podesłałem,

zobaczysz co sprawia, Ci największą radość gdy to robisz.

Co pochłania Cie tak, że zapominasz o całym świecie, nic innego się nie liczy,

co jak jest trudno i nie wychodzi i chcesz to pier*dolnąć, tak zajmuje Twoją głowę, że w końcu udaje Ci się to ogarnąć,

i przynosi satysfakcje, buduje, powoduje, że pojawia się szeroki uśmiech na twarzy, wyrzut endrofin.... - powoduje szczęście :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flawless, jeżeli to Cię pocieszy, to szczęście w nieszczęściu masz, że startujesz w dorosłość teraz, a nie 5, 10, 20 lat temu. Pracy jest w bród, może i podle płatnej i ciężkiej, ale jest i zaciskając pasa można się za takie kwoty utrzymać. Studia - jeżeli ciotka Ci za nie płaci, to super - za parę lat papierek może pomóc.

 

Przytyć nie jest trudno, opchaj się parę razy ziemniakami i odczujesz to wchodząc na wagę kilka dni później :P. Do rzeźby musi być masa. Chyba że taki masz po prostu metabolizm. Schudnąć -to już większy problem i ciesz się, że go nie masz. :P

 

Ostatecznie, można zawsze wyjechać za granicę, ale wtedy studia byś musiał odłożyć na później.

 

Chłopaka zawsze możesz spróbować zabrać ze sobą.

 

Lepsze fast foody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fast foody pozwole sobie przemilczeć....

 

co do ziemniaków to nie mam pojęcia dlaczego mają taką złą sławę w odchudzniu....

jeden ziemniak to jakieś 60-80kcal. Na raz zjem max 3? ( 70*3 = 210 kcal )

a na przykład ryż ( może być brązowy, wszystko jedno ) w porcji ( 100g ) ma 350kcal.

( żeby nie było pisze tu o sobie, 100g ryżu zjem do obiadu bez problemu, z 4 ziemniakami już tak łatwo nie jest )

Najważniejsze przy rekompozycji ciała jest podaż karoryczna.

Nie jest dla nikogo niczym nowym, że jak nam zależy żeby się najeść i dostarczyć mało energii, to trzeba jeść posiłki nastawione na objętość.

 

Co do samego robienia masy,

to nie wcale tak trudno dostarczyć te 2.5kcal zdrowymi produktami.

Na śniadanie nie raz jem taki zajebiście smaczny placek:

80g płatków owsianych górskich ~~ 300kcal

2 jajka ~~ 150kcal

mleko ~~ 20kcal

troche rodzynek ~~ 40 kcal

banan ~~ 100kcal

troche smalcu ~~ 120kcal

i do tego po usmażeniu:

masło orzechowe ~~ 300kcal

jogurt naturalny ~~ 50kcal

------------------------------------------------

sniadanie wychodzi jakieś 1100kcal,

jak do tego walniesz jescze szklanke soku z pomarańczy to masz dodatkowe 100kcal.

Jak nie dasz rady takiego placka na raz zjeść, to na zimno też jest bardzo dobry,

zjesz go za dwie/trzy godziny.

Połowa Twojego bmr dostarczona jednym porządnym posiłkiem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie teraz zobaczyłem linki, które podesłałeś. Photoshopa na pewno przerobię, a co do blendera i tych innych to zobaczymy, bo kiedy z PS kazano mi przesiąść się na chociażby Gimpa to nie ogarniałem nic :smile:

 

Co do zajawki DIY, przyjaciółka która się tym zajmuje obiecała mi pomoc przy robieniu mydełek, zawsze jakiś start.

Miałem jeszcze jedną zajawkę, na którą już niestety nie mam środków. Kiedy dostawałem kieszonkowe i trochę mi się uzbierało, zacząłem kolekcjonować płyty kompaktowe i winyle. Niby mam już całkiem spoko kolekcję, jednak to jest pasja zabierająca pieniądze, a nie mnożąca, a winyle dzisiejsze niemało kosztują niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij w takim razie,

ale nie od jutra, a dziś się zapisz na te kursy i zacznij studiować któryś :)

 

Polecam Ci raz dziennie, wieczorem zobaczyć jakie kursy są -100% danego dnia,

czassami można na trafić na prawde bardzo wartościowy content, który normalnie kosztuje i 200 euro, za darmo :)

https://www.wykop.pl/tag/kursyudemy/

 

Zelenta też zacznij,

jeżeli czujesz, że może akurat by pójśc w tą stronę, to teraz jest najodpowiedniejszy dla Ciebie czas,

jeszcze troche czasu zostało do października, może się wciągniesz na maksa,

ja mam prawie zawsze tak, że jak siąde i zacznie pisać, to świata poza tym nie wiedze,

o satystakcji już nie wspominając :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij w takim razie,

ale nie od jutra, a dziś się zapisz na te kursy i zacznij studiować któryś :)

 

Polecam Ci raz dziennie, wieczorem zobaczyć jakie kursy są -100% danego dnia,

czassami można na trafić na prawde bardzo wartościowy content, który normalnie kosztuje i 200 euro, za darmo :)

https://www.wykop.pl/tag/kursyudemy/

 

Zelenta też zacznij,

jeżeli czujesz, że może akurat by pójśc w tą stronę, to teraz jest najodpowiedniejszy dla Ciebie czas,

jeszcze troche czasu zostało do października, może się wciągniesz na maksa,

ja mam prawie zawsze tak, że jak siąde i zacznie pisać, to świata poza tym nie wiedze,

o satystakcji już nie wspominając :)

 

Oczywiście, na Photoshopa na pewno coś ruszę, może jeżeli będę miał więcej chęci z programowania to też coś zacznę. Problem jednak w tym, że kiedy przestałem wykonywać grafiki i próbowałem wrócić do tego teraz, nie dawało to już takiej frajdy jak kiedyś. Chciałbym spróbować czegoś nowego, co jednocześnie by mnie trochę przygotowało na start w dorosłe życie. Coś, żeby się oderwać od komputera i gier zabijających czas. Właśnie coś jak DIY. Coś, żeby popracować nad systematycznością i planowaniem, bo krucho jest u mnie z tym. No i przede wszystkim żeby wzmocnić motywację. Czegoś nowego, nietuzinkowego. Wiem, że za dużo od siebie na teraz wymagam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To normalne, że jak przez pewnien czas nie ogarnia się danej umiejętności,

to po powrócie do tego mniej umiemy niż kiedyś.

Kto nie idzie do przodu, ten się cofa.

Zgadzam się z tym w 100%.

 

Cele charakteryzują się tym, że są to celowe działania,

nikt nie powiedział nigdy, że to co jest wartościowe przychodzi łatwo :)

 

Według mnie demonizowanie komputera, że złodziej czasu, że alienizuje....

generalnie, takie generalizowanie nie jest zbyt dobre.

Można robić zaje*biste rzeczy na komputerze, i te kilka godzin spędzić na prawde produktywnie,

albo przeglądać śmieszne kotki...

 

Ciężko jest trafić z miejsca w coś co pochłonie Twoje życie do reszty,

nie raz trzeba spróbować kilkunastu rzeczy, zanim dojdzie się do tego, co to jest,

ważne jednak, żeby próbować nowego, bo tylko tak - empirycznie, dajemy sobie możliwość doświadczenia, czy faktycznie to jest to.

Co by to nie było, to na pewno warto,

nie ma co za bardzo na poczatek planować za dużo, bo czasami taki nadmiar planów może przytłoczyć,

i może się okazać, że same plany nas paraliżują, bo po prostu są za duże, jest ich za dużo, nie wiadomo nawet od której strony się zabrać.

Daj sobie czas i miejsce na próbowanie, na doświadczanie, na błędy.

Na wielkie rzeczy przyjdzie jeszcze czas,

jak się robi to co się kocha, to kwestią czasu pozostaje tylko,

kiedy zacznie to przynosić wymierne efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

superb, przykro mi to mówić, ale niestety, sposób z linkami nie zadziałał. Przerobiłem kursy z Photoshopa, które mi podesłałeś, ale niestety okazało się, że zdecydowaną większość rzeczy tam opisanych już wiem, już z nich korzystałem, jedynie co to dowiedziałem się o skrótach klawiszowych, których z reguły nie używam, a są wygodniejsze. Ale chyba najgorsze jest w tym wszystkim to, że w dalszym ciągu mnie to nie porywa. A co do decoupage, koleżanka mi obiecała pomoc, jednak muszę najpierw kupić sobie materiały typu baza glicerynowa, na które teraz po prostu nie mam pieniędzy. Po wypłacie na pewno się za to wezmę, teraz muszę przeżyć. Chyba nie ma nic takiego, co by mnie porywało i hipnotyzowało. Przynajmniej na razie. Gdybyś mógł mi na PW podrzucić jeszcze kilka ewentualnych pomysłów, już niekoniecznie związanych z grafiką czy informatyką, byłbym wdzięczny. Szukam ciągle strategii, jak zrobić pierwszy krok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A szukałeś sam innych, bardziej zaawansowanych kursów/o innej tematyce?

W internecie znajdziesz wszystko, jeżeli tylko będziesz chciał.

 

Blender, 3dmax, cpp?

 

Co do samego PS'a to prawda jest taka, że nie jest to trudny program,

nawet powiedziałbym, że na tle takiego GIMPa jest łatwy, bo jest bardzo intuicyjny i dużo rzeczy da się zrobić małym nakładem pracy.

W pracy z PS'em liczy sie przede wszystkim pomysł, oczywiście zaplecze techniczne też jest ważne,

jednak nie ma co się oszukiwać, że to bardziej narzędzie dla ludzi którzy stawiaja przede wszystkim na kreatywność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Chcieliście, żebym się odezwał po okresie próbnym w pracy. Właśnie dzisiaj po dwóch tygodniach pracę rzuciłem ze względu na panujący tam mobbing. Byłem sam na dziewięć lasek, które zrobiły sobie w swoim sklepie kółeczko wzajemnej adoracji, spychając mnie do poziomu psa. Jakoś po tygodniu zaczęły mnie notorycznie besztać i wyzywać przy klientach. Zgłosiłem to dzisiaj do centrali w Warszawie, po czym kierowniczka po raz ostatni podniosła na mnie głos, rzuciła mi kartkę i długopis i kazała mi napisać sobie wypowiedzenie. Wróciłem do punktu wyjścia. Znowu jestem i bez pracy i bez hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedaleko juz do pazdziernika :)

A ludzie juz tacy sa, ze jak sie im pozwoli to wejda Ci na glowe. W grupie jest sila :)

 

Mysle ze to dobry czas, zeby przemyslec sytuacje i nie dopuscic zeby powtorzyla sie na studiach. A szczegolnie na pierwszym roku, jak studenciski wyrwa sie z rodzinnego domu, potrafi szajba odjebac na roznych plaszczyznach....

 

W Twojej intencji lezy to zeby szukac i probowac, nikt tego za Ciebie nie zrobi. Co najwyzej moze Cie ktos bliski pchnac troche, wciagnac na poczatku do tego swiata, gdzie priorytetem jest jakas zajawka. Ale jezeli nie podtrzymasz slomianego zapalu, to tak mozna skakac po roznych rzeczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba najgorszym uczuciem teraz jest poszukiwanie zemsty. Szkoda, że nie miałem wtedy żadnego dyktafonu, żeby nagrać te wszystkie wyzwiska w moją stronę i jeszcze fakt, że próbowały mnie wrobić w kradzież metkownicy.

 

A co do poszukiwań - zaoszczędziłem trochę pieniędzy i kupiłem już składniki do wyrobu domowego, zapachowego mydła, w drodze są jeszcze składniki do domowych świec, muszę się tylko jeszcze umówić z przyjaciółką i będziemy próbować... ja będę próbować. Będę tutaj regularnie dawał znać, jak mi idzie. Próbuję też znaleźć jakąś nową pracę, zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrazenie, ze sam na wlasne zyczenie pogarszasz sobie humor, wpedzasz sie w stany depresyjne... Zemsta o ktorej piszesz dziala, ale niestety na Ciebie. Powoduje, ze niepotrzebnie przezywasz przykre wspomnienia, myslisz o rzeczach, ktore sprawiaja przykrosc. Mysli maja bezposrednie odbicie w nadzym samopoczuciu, postrzeganiu swiata.

 

Skupilbym sie juz na poszukiwaniu pracy w miescie, w ktorym bedziesz studiowal. Na miesiac raczej ciezko znalezc dobra prace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Polsce jest wiele osób, które mają tzw " gorszy start "

Poczytaj sobie np biografię Błaszczykowskiego.

A to że bedziesz zarabiał 1300 to mija się chyba troche z prawdą,

ponieważ najniższa krajowa jest znacznie wyższa.

Poza tym jest dużo pracy fizycznej chociażby w fabrykach gdzie zarobisz ok 1800

Jezeli bedziesz solidnie pracowal przez kilka lat mozesz rowniez liczyc na awans i studia sa niepotrzebne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flawless, hej,widzę że masz ciężko,nie słuchaj osób które mówią że jesteś leniem.Jest grupa ludzi która zawsze zwala winę na ofiarę.Jak Ci co o zgwałconej kobiecie mówią że jest sama sobie winna.Na pewno podstawą w takiej sytuacji jest praca.Akurat pracy jest mnóstwo ale takiej do 2000 na ręke.Nie rezygnuj ze studiów,bo inaczej zostaniesz w takiej pracy na zawsze.Nie bede Cie oszukiwał,zarządzanie to mierny kierunek chyba szkoda pięciu lat.Może lepiej poszukaj jakiś studiów związanych z grafiką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Właśnie zacząłem studia na tym głupim zarządzaniu. Teraz mam czego żałować. Nie dość, że jest matematyka której tak bardzo chciałem uniknąć a uczelnia bardzo sprytnie ukryła fakt jej pojawienia się w siatce przedmiotów to jeszcze przedmioty są trudne i nudne. W dodatku studiuje dziennie, więc na pracę nie ma opcji. Napisałem podanie o przeniesienie na zaoczną pedagogikę, czekam na decyzje dziekana. Pasji jak nie było tak nie ma, choć zacząłem się bawić w renowację i czyszczenie butów. Pracy jak nie było tak nie ma, pieniędzy dalej brak, a są mi potrzebne coraz bardziej - chcę już uciec z tego zoo, które nazywa się moim rodzinnym domem. Z matką i ojczymem mam coraz gorszy kontakt, mają myślenie jak za komuny. Powiedzieli mi, że skoro uczę się zamiast pracować to w takim razie nie mam prawa do niczego w tym domu. Myje się u babci, bo oni mają problem z tym, że się myję w domu - bo pieniądze trzeba oszczędzać. Mówi to matka, po czym idzie do sklepu i kupuje flaszkę/dwa czteropaki. Jak mogę jeszcze bardziej spierdolić sobie życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Właśnie zacząłem studia na tym głupim zarządzaniu. Teraz mam czego żałować. Nie dość, że jest matematyka której tak bardzo chciałem uniknąć a uczelnia bardzo sprytnie ukryła fakt jej pojawienia się w siatce przedmiotów to jeszcze przedmioty są trudne i nudne.

 

Nie mam pojęcia jakie wyborażenie miałeś o studiach,

może z jakiś filmów zainspirowane,

ale tak właśnie wyglądaj one jak je opisujesz teraz.

 

Zawsze pierwszy rok to są przedmioty bardziej ogólne,

podstawy podstaw.

Matematyka jest wszędzie, na każdym kierunku praktycznie.

Na każdym semetrze jest co najmniej jeden taki przedmiot, który nawet z nazwy nie powinien się tam znaleźć,

materiałem też odbiegający znacząco od profilu kierunku, niestety.

 

Każdy Ci powie, że zmuszają do ogarnięcia podstaw ale teoretycznych,

jeżeli liczysz na to, że zajęcia będą prowadzone w ciekwy sposób,

omawiane będą na nich kwestie, które potem wdrożysz w przyszłej pracy, to

niestety, ale szukasz w złym miejscu - żadna wyższa uczelnia nie przygotowuje do zawodu.

Praktya a teoria to dwie różne sprawy,

tą pierwszą musisz sam ogarnać.

Dyplom ukończenia uczelni świadczy tylko, że powinieneś znać terorię i mieć jako takie ogólne pojęcie z wielu dziedzin, ukierunkowane myślenie na szukanie rozwiązań, odpowiednie podejście do niektórych zagadnień.

 

 

Nie podejmuj pochopnych decyzji,

zaoczna pedagogika może i nie sprawi Ci trudności przez 3 lata,

ale przez resztę życia już tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flawless, rodzice zarabiają i mają prawo wydawać hajsy na co chcą. Jak Ci się nie podobają studia, to a) zostań wiecznym studentem, imprezuj, miej wszystko w dupie; b) rzuć studia i idź do pracy, usamodzielnij się i uwolnij od rodziców; c) jedź do pracy za granicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możesz też wyjechać, jeżeli masz finanse albo załatwić stypendium z uczelni. Znam dziewczynę ze schizo która robi jeden kierunek dziennie, drugi zaocznie, i jeszcze mieszka poza domem, a wszystko dzięki finansom rodziców. I nie pracuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość weltschmerz

superb, co Ty opowiadasz, że na prawie każdym kierunku jest matma? A filozofia, psychologia, wszystkie filologie, politologia, generalnie wszystkie kierunki humanistyczne to pies? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×