Jakie masz plany na jutro?

ognisko, grill, martini

Zakuwańsko ;-x

ognisko, grill, martini

Wstrząśnięte, nie mieszane?

Mój plan na jutro to wizyta przy ścianie płaczu i w aptece.

"wizyta w komnacie szatana"

Wstać, zapalić, zjeść śniadanie, popracować nad forami swoimi cały dzień.

Iść na 7 do pracy

Spędzić czas z chłopakiem, zjeść dobry obiad, dużo palić, wyspać się i popisać na forach.

badania w poradni medycyny pracy

zajęcia z oligofrenopedagogiki

praca, terapia

spróbować nie oszaleć

O trzeciej rano wyrwie mnie ze snu naprawdę nie do wytrzymania ból całej ręki. Przemieścił mi sie dysk w skopanym kilka lat temu przez milicje karku i uciska jakies nerwy ramieniowe. Daję słowo, że jest to top pięciu bólów mojego życia. Rwie ! Rwie strasznie, mam wrażenie że połamano mi wszystkie palce u prawej ręki...

Będę chodzil po domu i masował ową rękę. Będę jęczał w koszulkę, aby nie obudzić rodzinki. Będę brał kilka ibuprofenow i pyralgin i starał sie złapać do rana choćby kilkanaście minut nieprzerwanego snu. Potem bedą już leny. Ostatnio jestem rozmontowany, tak więc stały się częścia poranka. Niezbywalną, gdyz clona biore dopiero po południu. Zwalę konia zdrętwiałą ręką prawą ( to akurat fajne urozmaicenie walenia konia - dłonią bez czucia ) i zmusze sie do przemieszczenia na nowe mieszkanie, gdzie uskuteczniam remont ( po kilku latach prób udalo się mojej żonie sprzedac mieszkanie w centrum rozjebaanego śląskiego miasta i spieprzamy na osiedle na uboczu ). Tam będe na przemian remontowal i siedzial w cięzkiej depresji patrząc sie godzinę w podłogę w totalnej bezsilności i zmagał sie z pokusą wyskoczenia z okna ( 6 piętro )

Oczywiście zajęcia tam uskuteczniane znacząco pogorszą lub umocnia stan przemieszczenia dysku, co da mi w dupe kolejnej nocy.

Byc może, podobnie jak dzis wystukam w remontowanym mieszkaniu swoja zonę ( fajne urozmaicenie - oboje upaprani farbą na starym brudnym tapczanie :-) )

Wieczorem się napierdoole groźnie celem przespania przynajmniej trzech godzin ( od północy do tej przeklętej trzeciej rano - nie wiem dlaczego wtedy najbardziej ręka napierdaala )

Walczę, walcze jak lew. 18 maja mam dostać wyrok - musze zdążyć z remontem i przeprowadzką zanim zacznie sie walka o odwlekanie wezwania do puchy ( nigdzie nie pójdę tak więc wypuszcze robaka szaleństwa z klatki wewnętrznej i hulaj dusza Boga nie ma )

Reasumując - wariacki dzień. Jak co dzień. Walka o przetrwanie w jednym kawałku do wieczora. Nieprzerwanie od dziewięciu juz lat.

Spac do 9 jak sie uda.

Przeżyć, tylko tyle mi pozostało.

Wstać przed południem

pójść do pracy mimo nieprzespanej nocy, bycia chorą i nieszczęśliwą

Zrobić ze 300 kilo prania po miesiącu i wypróbować nowy prezent - piorący odkurzacz

A z planów ogólnie na najbliższą przyszłość bo mnie trochę wkurw i nuda ogarniają za bardzo - na urlopie do końca tygodnia to spalić pewnej piździe 4 worki plastikowych odpadów na działce po szybkim wejściu i wyjściu w porze kiedy będzie już mało świadków i słaba widoczność a potem zadzwonienie w celu podkablowania jej na straż miejską że śmieci na działce pali

szpital

Oddać książki do biblioteki miejskiej

przetrwać w pracy, odwiedzić rodziców i zrobić pranie

Dwie rozmowy o pracę ;/

wyspać się :)

Wyciągnąć jedną martwą duszę na piwo i starać się nie zwariować :)

Dać się wyciągnąć na piwo, ale nikt nie chce

Nie mam daleko ;p, ale trzeźwy nie będę rano ..