Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Czekaj, jak to na SILE matka Cie wysyla na dziennie? Dziewczyno, a dlaczego Ty sie tak jej dajesz, jak kukla - sterują Tobą ludzie. Czemu? Nie masz sily powiedziec NIE ? p.s. Na dziennych tez mozna pracowac, moj chlopak jak konczyl dzienne to pracowal na kasie w makro po godzinach i mial ok 700zl miesiecznie, a za 300zl juz masz akademik, za 400zl spokojnie starczy na jedzenie (mialam czasy ze zylam za 200zl miesiecznie!).. Wiec nie rozumiem? Wg mnie to Ty sie zwyczajnie boisz swojej matki, boisz sie usamodzielnic, wcale nie chcesz, jakbys chciala naprawde to uwierz mi ze sie da! Jest ciezko, ale da rade. I jestes dorosla, jak masz ochote isc na zaoczne i do pacy to poprostu to zrob, nikt Cie nie zje. W sumie to ręce opadają jak czytam ze dorosla osoba boi sie kogos, kogos sie slucha choc nie chce.. ludzie! Nie ma 13 lat juz. Co do konca zycia chcesz byc na garnku mamy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie troche to nie tak zabrzmialo, sytuacja jest troszkę bardziej skomplikowana, bo wiem, że gdybym chciała to bym mogła i zrobie to powoli powoli zaczne się usamodzielniac, na dzienne poszłam dlatego ze dostaje alimenty od ojca i dość duze dodatki ze wzgledu na stopien niepełnosprawnosci, i wlasciwie dlatego wlasnie moja mama mnie namówila na dzienne dalej a mamy sie nie boje, to kochana kobieta ktora tez cale zycie zyje w cieniu swojej matki i depresji i wiem ze chce dla mnie jak najlepiej i poparlaby kazda moja decyzje ale ja zostalam w tym domu i ciagle jeszcze sie nie usamodzielnilam wlasnie ze wzgledu na nią, nie chce jej zostawic samej w tym piekle, ona ma tylko mnie i nie zostawie jej z jej wlasną matką na pozarcie no i przez to wszystko i ja sie w chorobe wpedzilam...

 

No i mam zrypaną psyche, bo jestem jedynaczką i cale zycie balam rozpieszczana, nagle wszystko przewrocilo sie do gory nogami, moj kochany dom zamienił sie w piekło przez niewyleczoną nerwice i problemy psychiczne mojej babci. I co, i ja mam sie tak nagle odwrócic niewdziecznie na pięcie od osób ktore mnie wychowaly i obdarzyly miloscią w dziecinstwie tylko dlatego ze jest mi z tym niewygodnie juz? Nie, ja taka nie jestem.

 

Najwazniejsze dla mnie teraz to zacząć się leczyć, wyjsc z tego. Bardzo chcę. Ale chyba nie musze tu pisać jakie to cholernie trudne...

 

Ach i jesli odebralas mojego posta jako atak to przepraszam Cię, bo to nie miał być wcale atak na Ciebie tylko chciałam zobrazowac jak różne idee mamy i kazda z nas wpedzila sie w chorobe z zupelnie odmiennych przyczyn, pozdrawiam Cię ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia86 ..takie poprostu jest życie musisz swoim życiem zacząc życ bo w tym błednym kole co opisujesz to nigdy nie będzie dobrego momentu.zawsze możesz się usamodzielnic i pomagac na tyle ile czas będzie ci pozwalał.szczera rozmowa wyjaśni wiele.twoi rodzice powinni byc szcześliwi że wkraczasz w pewien etap dorosłości i chcesz tego.pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

rodzic -poprawka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie tak planuję, usamodzielniac sie i jednoczesnie trzymac w miare dobry kontakt z domem, ale szczera rozmowa niestety nie wchodzi w grę... no ale ja nie chce o tym opowiadac i nie po to sie zarejestrowałam aby sie w to wglębiać.

 

Najgorsze jest tylko to, ze ten etap 'usamodzielniania' ktory wlasnie powinnam teraz zaczać zbiegł mi się z początkami choroby. Czuję się fatalnie, nie wiem jak zabrac sie za swoje zycie :(

 

Wracając do tematu, co by nie odbiegac tak bardzo...

Dzisiejszy dzień jest po prostu fatalny, czuję straszny lęk, strach, scisk w zolądku, czuje sie po prostu okropnie, mam za soba pełną strachu nieprzespaną noc a na dodatek daje mi znac o sobie zapalenie pęcherza :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie oglądam fajny film ''elling'' może widzieliscie. o 2 nerwicowcach , przełamywaniu lęku i o wielkich problemach i atakach lęku przy np.wyjściu do sklepu ,rozmowie z innymi lub przez telefon, podobno ten film ma 2 dno (lubie takie)swoją drogą to główny bohater wczuł się genialnie w role.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia- mozesz sie usamodzielnic i pomagac mamie np odwiedzac ją często itp Bo niewiem czy uda Ci sie wyleczyc nerwicę jesli zrodlo choroby ciągle bije i jest obok Ciebie. Nie odebralam tego jak ataku na mnie, bardziej jako 'chce ale sie boje, wiesz ze taka niezdara jestes ;) Dobrze, ze dbasz o mame, ale czuje ze bierzesz jej problemy mocno na siebie, a nie tak powinno byc.

 

>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, wiesz bo sie zrobiłam taka 'niezdara' wlasnie przez te wszystkie lęki, mam okropne problemy z podejmowaniem decyzji ale mam kochajacego chłopaka i on mnie bardzo wspiera i wiem, ze nie pozwoli mi juz na nastepne wakacje wrocic do domu, pomoze mi znalezc prace i jakos sie poukłada, tylko jak mam ataki to wpadam w panike i mam wrazenie ze nigdy nic sie nie ulozy i ze nigdy juz nie bede taka jak jeszcze na przyklad rok temu, ja sie przez te 3 miesiace zmienilam nie do poznania, zawsze bylam stanowcza, wiedzialam czego chce od zycia,otwarta a teraz? wrak czlowieka... i to tylko 3 miesiace odkąd zachorowalam...

lekarz, przyjaciele i wyprowadzka do mojego miasta studenckiego za dwa tygodnie powinny mi raczej pomoc. Poczułam się lepiej dzieki Tobie magdalenabmw bo przypomnialas mi, ze musze dązyc do wlasnego szczescia a nie pograzac sie w swojej rozpaczy i ciemnosci, dziekuje!

 

a ja ide sobie zrobic pyszna kolacyjkę jakąs, a co sobie bede zalowac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł wieczor i czuje sie lepiej :) ustąpił ból głowy, lęk się przytłumił, pojawiły się w głowie małe plany, że być może uda mi się w koncu wyjsc na spacer i nawet mi ta mysl nie przysporzyła nagłego gorąca i potliwosci z nerwów...

Tłumacze sobie ile fajnych chwil ucieka mi przez palce przez to cholerstwo i jeszcze bardziej chce walczyc.

Życze wszystkim udanej nocy i lepszego jutra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia- nie zmarnuj zycia dziewczyno, przeciez do konca zycia nie mozesz byc zalezna od kogos. A pojdziesz do pracy, wyprowadzisz sie, mame bedziesz odwiedzac a jak troche juz bedziesz zarabiac to mozesz jej terapie fundowac i tak wyjdziecie obie na prosta. A tak? Obydwie siedzicie w domu, ktory doprowadzil was do choroby. A Ty przebywajac tam napewno sie nie wyleczysz, to masz gwarantowane. To tak, jak by molestowal Cie ojciec, dostalabys nerwicy do tego, i w trakcie leczenia zamkneli by Cie z nim w jednym pokoju. Rozumiesz? Trzymaj sie jakos i walcz, za darmo nic nie ma w zyciu :*

 

dobranoc wszystkim, ide na spacer.. ostatni przed tą cholerną 20 :x:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam rozpisać sobie moją chorobę na zasadzie 'dziennika', wypełniałam go dzień za dniem robiąc notatki, ażeby rozłożyć nerwicę na części pierwsze. W końcu doszłam do pewnych wniosków, które podniosły mnie na duchu jak nic innego podczas przebiegu nerwicy. Zdaję sobie sprawę, że moje zapiski mogą nie być jakimś wielkim odkryciem, jednak może komuś spodoba się taki punkt widzenia na to wszystko :) To jest część po której nastąpił przełom - coś się we mnie odblokowało i momentalnie poczułam się lepiej.

 

''Czy zrobiłam dzisiaj cokolwiek żeby walczyć z nerwicą? - Nie.

Czy zrobiłam cokolwiek co dałoby mi możliwość chwilowego oderwania się od choroby? - Nie.

A może zrobiłam coś, aby spróbować zrozumieć chorobę i pójść z nią na kompromis? - Też nie.

 

Również nie pojechałam na uczelnie złożyć dokumentów, odwołałam 4 spotkania, cały dzień przesiedziałam w domu nie decydując się nawet na krótki spacer. Wobec tego stawiam sobie pytanie: Czy jestem szczęśliwa i usatysfakcjonowana? - Nie jestem.

 

Wiem jedno: JEŻELI NIE ODWAŻĘ SIĘ WYJŚĆ, ZAŁATWIĆ CZEGOŚ, SPOTKAĆ SIĘ ZE ZNAJOMYMI, BĘDĘ SIEDZIAŁA TUTAJ, W TAK SAMO ZŁYM HUMORZE AŻ DO USRANEJ ŚMIERCI!

 

Wiem, że choruję, zdaję sobie z tego sprawę. Chcę z nerwicą stworzyć jedność, utożsamić się. Zdaję sobie sprawę, że może mi się zrobić słabo w każdej chwili, mogę również zapomnieć o samozaparciu i poddać się złemu samopoczuciu zwalniając trochę tempo zaplanowanego działania. Wiem o tym doskonale. Więc dlaczego przeżyłam kolejny dzień jak wyżej opisany? Przecież nic samo się nie zrobi, ani nikt nie zrobi tego za mnie. Myślę o nerwicy trochę tak, jakby była moim usprawiedliwieniem. Może po prostu mi się nie chce i sama przed sobą to ukrywam..? Wymagam od ludzi wiecznego wsparcia i nadmiernego zainteresowania moją osobą- o tak, nerwica w tym bardzo pomaga. I w tym momencie- obiecuję sobie, że tego typu spostrzeżeń nie będę więcej kryła. Czas najwyższy na to, abym sama się sprecyzowała, określiła jakieś reguły i cele do dążenia, a co najważniejsze żebym się sama sobie przyznała czego naprawdę chcę i z całego serca pragnę..''

 

Kiedy odpowiedziałam sobie na to, jestem w szoku ile poważnych decyzji muszę podjąć żeby poczuć się 'wolna' :shock: Dało mi to wiarę na lepsze jutro, tak więc jak postanowiłam, tak zrobię ;) Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile mnie to już tutaj nie było? Około 3 może 4 m-cy? Pierwsze emocja jaka pojawiła się po zalogowaniu to radość i ciepło, że znów znalazłam się wśród swoich :) Widzę, ze pojawiły się nowe "twarze" to dowodzi, że wciąż się "rozwijamy". Tak więc witam zarówno naszych nowych nerwicowców jak i stałych weteranów ;D.

 

U mnie trochę się działo, była praca ale szybko się skończyła; dalej nie mogę przebrnąć przez mgr :( ale walczę z tą sytuacją; dalej mam bliskie spotkania III stopnia z psychoterapeutą :); ... i rzecz najważniejsza wyznaczająca teraźniejszą mnie rozstałam się z mężczyzną, z którym wytrwale wiązałam przyszłość. A teraz przechodzę tzw. Etap I pt. "Przeżywanie". Siedzę w kącie niczym kot i powoli wylizuję wszystkie rany...

 

Pozdrawiam wszystkich cieplutko ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne dni, dziwny ten dzień. Czuję się jak wystrzelona w nicość. Ani źle, ani dobrze, pusto.

Jedynie bijące szybko serce przypomina mi, że mimo wszystko jestem ludziem - dziwnym i pokręconym, ale należącym mimo wszystko do rasy człowieków ;)

Ale rosnące tętno to początek kłopotów. Rosnące tętno może oznaczać wszystko... Od zaburzeń panicznych... Po coś... znacznie poważniejszego. Serce, które nierówno bije... albo zamiera... – To może być znak tajemniczej dolegliwości... Albo może to oznaczać romans... co byłoby najbardziej kłopotliwe.

Okazuje się, że nie mamy żadnej władzy nad własnym sercem. Warunki mogą się zmienić bez ostrzeżenia. Romans powoduje, że serce wali. Trwoga natomiast... A trwoga powoduje, że serce staje. Nic dziwnego, że lekarze poświęcają tyle czasu, żeby ustabilizować jego rytm. Spowolnić je. Żeby było równomiernie. Regularnie. Żeby nie wyskoczyło nam z piersi. Przed lękiem, że stanie się coś złego. Lub oczekiwaniem... na coś zupełnie innego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja opisze wczorajszy:

No więc wstałem i na dzien dobry wiadomo moje mysli obsesyjne, zjdalem sniadananie poszedłem do szkoly, wrocilem, zjadlem obiad, pogram na komputerze poszedlem z psem, zrobilem prace domowa obejrzalem TV i niestety przez mniej wiecej 75% dni mam te moje myśli, no a pod wieczor nie wytrzymałem i sie poryczałem, bo najgorsze jest to, ze jeszcze 2 miesiace temu wszystko bylo ok... Za pare dni ide do psychologa to moze pomoze, najbardziej boje sie tego, ze do konca zycia sie bede tym martwil i wkoncu padne na zawal w wieku 40 lat ;/ ehhh... Przed wczorajszy dzien był lepszy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jaki będzie dalej, ale od 4 rano tak mi serce zapiernicza jak po wyścigu. Jeszcze trochę poczekam, a jak nie przejdzie to jadę na pogotowie... Ostatnim razem jak tak miałam, to mnie wzięli do szpitala :/ Nie ma czym oddychać!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, faktycznie niefajnie. Najgorsze w tej chorobie jest to że nie wiadomo co robić.

 

Ja nie mogę spać od 3 dni, w nocy zaczyna mi tak szumieć w głowie, mimo że śpię po 3-4 godziny to nie jestem śpiąca... za dnia jeszcze ujdzie ale właśnie noce są najgorsze, jest to tak nieprzyjemne uczucie że odechciewa się wszystkiego. Tak jakby coś mi się w głowie robiło i nie dawało spokoju. Kiedy to się skończy? Czy to już tak to końca życia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, a moze popij melisy? Ona uspokaja serce i przeciwdziala tym zawrotom i migrenowym bolom glowy. Ja pije systematycznie od przeszlo pol roku i nie mam juz takich jazd :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Zapomnialam dodac, ze dzis fajny dzionek jest. Bylam na terapii, zero lękow... Naprawde jest ok :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robię badania co kilka miesięcy, oblatałam już kardiologów, neurologów itp - diagnoza zawsze jedna - nerwica...

byłam wczoraj u lekarza, jedyne co mi wyszło, to to, że mam bardzo osłabiony organizm, już zostałam zaopatrzona w specyfiki wzmacniające (już wzięłam garść tablet na śniadanie hehehe). dzisiaj jak na razie jest dobrze :D

 

Madzia, Dzidzius - dzięki dziewczyny :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj robię akcję: nie obchodzi mnie nerwico, co chcesz mi powiedziec, ja Cię słuchac nie bede!

A wiec szukam sobie zajęcia ktore mnie zajmie i nie bede myslała o tej krzyczącej we mnie cholerze!

róbmy dziś wszyscy taką akcję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×