Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

kulkaa

 

Nie martw się, bo do psychiatryka to masz pewnie dalej niz niejedna z osób, która uważasz za "normalną" ;) To jest nerwica natręctw i zazwyczaj jest upierdliwa i mecząca, ale się nie łam, bo nie tylko ty tak masz. Jest tego wiele odmian, ale pamiętam ze tez tak miałem, ze cofałem się po własnej "ścieżce" albo nie lubiłem przechodzić pod czymś. To są takie "rytuały" które czujemy, ze musimy wykonywać a jak nie to jakby się miał świat zawalić :) Ale jak się tego nie zrobi to się wcale nie zawali :) polecam kiedyś spróbować :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neurotic_

 

Dzięki za odpowiedź. Jakoś się trzymam, bo czasami jak patrzę na innych, to wydają mi się bardziej nienormalni ode mnie :D Ale mimo to jest ciężko z tą chorobą. Tak apropo próbowalam, ale tego jednego nie mogę na razie zwalczyć. Może świat się nie zawalił, ale czułam się fatalnie. Może kiedyś... Poza tym czasami te natręctwa nie wydają się takie złe, bo jednak idzie z tym żyć. A Ty, jakie masz "rytuały"? hmm... A czy większość z nas nie nauczyła się z tego poniekąd śmiać? Ja zaczynam mieć taki właśnie etap.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kulkaa

 

Pewnie, ze się można nauczyć z tym żyć, ale tylko jak to jest już na wygaśnięciu. Mnie psycholog na dzień dobry powiedziała, że powinienem się liczyć z tym, że być może będę musiał się nauczyć żyć z jakimiś pozostałościami choroby. U mnie największym problemem było kiedyś nieustanne mycie rąk i ponad godzinne prysznice. Dodatkowo natręctwa myślowe które do dzisiaj mnie bardziej lub mniej męczą. Z mycia pozostało jeszcze trochę, ale wiem, że jakbym musiał to bym mógł to właściwie zignorować. Poza tym przybrało to jakieś w miarę rozsądne rozmiary, tak że nie przeszkadza mi w codziennym życiu. Ale trochę to potrwało zanim do tego etapu dotarłem. A śmiech... śmiech to zdrowie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, dzień wolny, to za dużo myślenia i rozważania swojego życia, które łatwe w końcu nie jest. Ale po każdej burzy wychodzi słońce, dzisiaj więc w miarę przystępnie i nawet troszkę wesoło. Może dlatego, że dzień pracujący. W sumie w tym wszystkim dochodzi się do jednego wniosku, nawet jak jest najgorzej, to jakoś żyć trzeba. Raz wychodzi się lepiej, raz gorzej, ale zawsze do przodu :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam okropne myśli.

Przychodzi mi na myśl, że jestem pedofilem. Strasznie się tego boję. Byłem u lekarza i określił te myśli jako schizofreniczne... Bardziej pasuje mi to do nerwicy natręctw. Wcześniej bałem się, że będe opętany.

Najgorszy jest strach, że naprawdę zrobię coś jakiemuś dziecku. Czasami mam okropne wyobrażenia, a nawet impulse do działania...

 

Gdybym tylko wiedział, że nikogo nie skrzywdzę to byłoby mi pewnie dużo lżej...

Czy to nerwica natręctw??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Widze ze nie jestem sama. Od ponad miesiaca nie potrafie normalnie funkcjonowac. Zaczelo sie to tak ze będąc z moim chlopakiem patrzac na niego pojawila mi sie twarz innego kolesia ktorego znam ale nei mam z nim kontaktu jest to poprostu znajmomy. Od tamtej pory nie daje mi to spokoju dlaczego sie takl stalo.. to sie powtarzalo pozniej patrzac na inne bliskie mi osoby widzialam np jego rodzicow(tego kolesia). Pozniej zaczely mnie dreczyc mysli ze moze nie kocham mojego chlopaka i dlatego sie tak dzieje. Z moim chlopakiem jestem od 2 lat i jestemy w udanym zwiazku wiec twierdze ze kocham go nadal, bo zawsze bylo mi z nim jak najlepiej i do dzis jest gdyby nie te mysli. Gdybym z nim skonczyla mogloby byc jeszcze gorzej bo strasznie jestem do niego przywiazana tylko dlaczego mam takie mysli??? Procz tego mam przyspieszony puls, wali mi serce, nie mam aptetytu, miewam napady płaczu i czuje strach. Myslicie ze to uczucia czy poprostu moja psychika? Jutro ide do psychiatry czy to mi pomoze? POSZĘ O POMOC!!!! Co to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema Agucha!

Typowe natrętne myśli dotyczącej innej osoby,nic ci się że tak powiem nie stanie.

Kochasz swojego faceta i to się liczy,ZAPAMIĘTAJ!!!!!!!

Nie porzucisz go.

Gdzieś wyżej na poprzednich stronach możesz przeczytać jakie ja czasem mam myśli.

Tak już jest trzeba się do tego przyzwyczaić,nic się nie stanie to tylko myśli,a więc tego czego się boimy najbardziej.

Ty pewnie boisz się,że byś mogła zdradzić swojego chłopaka z tym innym,który pojawia ci się w myślach.

Nic z tego nie wyjdzie,jeszcze raz powtarzam to tylko i wyłącznie natrętne myśli,atakują w to czego się boimy najbardziej!!!

Wszystko będzie okej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzieki! Powiedz mi z czego to sie bierze? Czy wizyta u psychiatry cos pomoga? Chce sie z tego wyleczyc bo to masakra jest. Ciagle tylko rozmyślam o tym o czy myslalam i o czym mysle i tak w kolko. Boje sie że juz zawsze tak bedzie i nie bede szczęsliwa. To wszytsko zaczelo sie z minuty na minute i jak narazie skonczyc sie nie chce. Czasem mysle zeby rzucic chlopaka i moze nie bede juz myslec a czasem dlaczego mysle o innym skoro mam kogos kogo zawsze kocham!Pojawiajace sie twarze tego chloapak to nie tylko mam przy chlopaku ale rowniez przy rodzicach i rodzinie chlopaka.JA nie chce tych mysli a one sa!!!! Czy to moze byc rodzaj nerwicy? Jeszcze raz dzieki SILNY6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to jest powiązane z nerwicą,tak jak wyżej napisałem natrętne myśli.Spowodowane mogą być stresem,niedoborami serotoniny w mózgu.

Wizyta u psychiatry na pewno ci wyjaśni pewne pytania odnośnie tych natręctw.

A i taka mała podpowiedź : jak starasz się odrzucać te myśli to one się potęgują i coraz więcej zaprzątają ci głowę.

Musisz to zaakceptować,gdyż inaczej będzie ci ciężko.Będzie ci się nasilał lęk,że faktycznie możesz rzucić swojego chłopaka.

Ale powtarzam to się nie wydarzy.Kochasz go,a więc boisz się go utracić.Taki jest właśnie mechanizm nerwicy.

Im prędzej to zaakceptujesz tym lepiej dla ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przewaznie sie potęguja. Ten chlopak ktory pojawia mi sie w myslach to z nim kiedyś "zdradzilam" sowjego chlopaka zaraz na poczatku zwiazku gdy moje uczucie nie bylo tak mocne i bylam pijana. Czesto miala wyrzuty sumienia i bardzo zalowalam tego. Moze to tez jest powod. Nie chce spotkac tgo chlopaka bo boje sie ze to spoteguje moje mysli! Najgorzej jest rano gdy sie budze i serce mi wali. Mam nadzieje ze mi przejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz to wiesz skąd to się wzięło.Z tego co piszesz to już masz nerwicę jak ci serce wali.Wynika to z tego,że boisz się spotkania z tym kolesiem.Musisz się uspokoić i na spokojnie to wszystko sobie przemyśleć i poukładać w głowie.Z czasem wszystko będzie okej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie,sam sobie to wszystko uświadamiam,dużo czytam na różnych forach o problemach nerwicowych i sam je wdrażam w życie.

Nerwica czeka tylko na słabszy moment i to wykorzystuje.Ja też nabawiłem się nerwicy nawet o tym nie wiedząc.Sporo przeszedłem z tą chorobą,to już wiem co się można po niej spodziewać.

Atakuje nas w nasze tzw.słabe punkty,tego czego się boimy.Wtedy pojawiają się napady lęku i paniki.

Jakoś trzeba sobie z tym radzić,najważniejsze ażeby sobie uświadomić na czym polegają mechanizmy tych nerwic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie czasami tak,ze patrzycie na otaczającą Was rzeczywistość,na ludzi i zaczynacie się zastanwaiać jak to jest ze nasze ciała mają takie a nie inne kształty,ze się poruszamy,mówimy,myslimy?To jest ostatnio moje nowe natręctwo.Nie mogę przestać się nad tym zastanawiać.Przez to zauważyłam ze chyba zmienił mi się sposób odbierania rzeczywistosci.

Momentami czuję sie bardzo dziwnie z tym wszystkim,powiedziałabym ze obco.Ale to się chyba nazywa depersonalizacja i często występuje przy nerwicy natręctw:>A moze się mylę?Napiszcie czy macie podobnie.Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie czasami tak,ze patrzycie na otaczającą Was rzeczywistość,na ludzi i zaczynacie się zastanwaiać jak to jest ze nasze ciała mają takie a nie inne kształty,ze się poruszamy,mówimy,myslimy?To jest ostatnio moje nowe natręctwo.Nie mogę przestać się nad tym zastanawiać.Przez to zauważyłam ze chyba zmienił mi się sposób odbierania rzeczywistosci.

Momentami czuję sie bardzo dziwnie z tym wszystkim,powiedziałabym ze obco.Ale to się chyba nazywa depersonalizacja i często występuje przy nerwicy natręctw:>A moze się mylę?Napiszcie czy macie podobnie.Pozdrawiam:)

 

tak ja mam tak czasami np: w stosunku do zwierząt, idzie pies a już się zastanawiam jak to jest być psem, czy pies czuje myśli, jak on widzi itp, ogarnia mnie derealizacj, potem myśl że to już psychoza a nst lęk itd, acha a po wszystkim następuje coś na kształt depresji i cześc wymiękam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już o tym pisałem, ale napiszę jeszcze raz bo nikt mi nie odpowiedział.

Mam okropne myśli.

Przychodzi mi na myśl, że jestem pedofilem. Strasznie się tego boję. Byłem u lekarza i określił te myśli jako schizofreniczne... Bardziej pasuje mi to do nerwicy natręctw. Wcześniej bałem się, że będe opętany.

Najgorszy jest strach, że naprawdę zrobię coś jakiemuś dziecku. Czasami mam okropne wyobrażenia, a nawet impulse do działania...

 

Gdybym tylko wiedział, że nikogo nie skrzywdzę to byłoby mi pewnie dużo lżej...

Czy to nerwica natręctw?? Czy jednak to może być schizofrenia?

Obecnie biorę Paromerck. Czy to dobry lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, to pytanie kieruję do osób z ZOK, a dokładnie do ludzi których prześladują mysli natrętne. Czy są wśród was osoby męczone przez myśli o treści wulgarnej, przede wszystkim chodzi mi o wyzwiska? Przyczepiły się do mnie mysli obsesyjne o takiej treści, jakby mi było mało nerwicy somatycznej:) To ogromnie upierdliwe i denerwujące. Np, widzę jakąś osobę, niekoniecznie znajomą, ledwo na nią spojrzę i do głowy cisną mi się na jej temat hmm, całkiem niegrzeczne wyrazy. Jeszcze trochę i zacznę unikać ludzi. Na początku takie myśli dotyczyły osób, które darzę uczuciem, szacunkiem, ale teraz "przeniosły się" na osoby całkiem mi obojętne. Jestem w trakcie terapii grupowej, i prawdę mówiąc takie mysli utrudniają mi korzystanie z niej. Bo jak tu się skupić na słowach terapeuty, skoro na jego widok przekleństwa same przychodzą do głowy. Dodam, że zwykle nie używam przekleństw i obelżywych słów, dlatego też ta sytuacja tak bardzo mnie deprymuje. Ostatnio zauważyłam,że nawet nie muszę kogoś widzieć, aby go "obrazić" ale wystarczy, że o nim pomyslę. Straszne to jest i bardzo dokuczliwe. Jak sobie z tym poradzić. Mam to paskudztwo od dwóch miesięcy. Już nawet zaczynam mysleć, że może podczas terapii odkrywa się moje drugie ja i to te całkiem nie fajne... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piolun1987, ten lek jest stosowany na: Leczenie depresji, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, zaburzenia lękowego z napadami lęku z agorafobią lub bez niej (agorafobia - lęk przed przebywaniem na otwartej przestrzeni, wyjściem z domu, wejściem do sklepu, tłumem, miejscami publicznymi, samotnym podróżowaniem), fobii społecznej, zaburzenia lękowego uogólnionego, zaburzenia stresowego pourazowego.

 

skoro nie dał ci leku na schizę to masz aburzenia lękowe i natrętne myśli, powodzenia dasz radę, a to że nazwał myśli scjizo to myślę że przesadził, też tak miałem i nikt mi tego nie powiedział, a jedynie że to natrętne i bardziej lękowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz Paromercku lekarz wypisał mi też Zolaxe a to już jest na schizofrenię chyba.

 

stary miałem wiele myśli i lęków takich że myślałem że jestem opętany, psychopata, schizol itp. a żaden lekarz nie nazwał tych myśli myslami schizocoś tam a jedynie natretnymi, nikt nie wciskał mi leków na schizę! Ty zmień lekarza albo faktycznie cos w tobie nie tyka skoro lekarz dał ci Zolaxę, on cię widział i gadał z tobą lub też próbuje na tobie leki, radze się udac na konsultację do innego lekarza, czy te twoje mysli sa non stop czy nastepują pod wpływem czegoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz przepisał ci

paroxetyne - czyli llek przeciw myslam natretnym i zwiekszajacy samoopoczucie ja sam uzywam paroxetyny tylko w postaci seroxatu i lek w leczeniu manii i epizodow shizofrenicznych. Jesli to byl psychiatra to hmmm troche presadzil bo jak dal mnie masz ewidentnie nerwice natrectw i paroxetyna powinna w zsupelnosci pomoc oczywiscie psychoterapia tez jak najbardziej. Moze jak byles na wizycie tak sie nakreciles ze naopowiadales lekarzowi a on cie zwyczajnie zle zrozumial. idz jeszcze raz do psychiatry i opowiedz mu o tym raz jeszcze na spokojnie zobaczysz ze dostaniesz paroksetyne na mysli natretne i jakis lek na ataki lęku zwiazane z tymi myslami. Ja obstawiam na paroxetyna plus jakas beznzodiazepina))) ale to sa moje obstawki wiec jak wrocisz od learza daj znac na ile mialem racje. Pozdro. I głowa do góry nie masz schizy tylko nerwiczke natrecików i nerwiczkę lękowiutką )))). Na miękko to )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, to pytanie kieruję do osób z ZOK, a dokładnie do ludzi których prześladują mysli natrętne. Czy są wśród was osoby męczone przez myśli o treści wulgarnej, przede wszystkim chodzi mi o wyzwiska? Przyczepiły się do mnie mysli obsesyjne o takiej treści, jakby mi było mało nerwicy somatycznej:) To ogromnie upierdliwe i denerwujące. Np, widzę jakąś osobę, niekoniecznie znajomą, ledwo na nią spojrzę i do głowy cisną mi się na jej temat hmm, całkiem niegrzeczne wyrazy. Jeszcze trochę i zacznę unikać ludzi. Na początku takie myśli dotyczyły osób, które darzę uczuciem, szacunkiem, ale teraz "przeniosły się" na osoby całkiem mi obojętne. Jestem w trakcie terapii grupowej, i prawdę mówiąc takie mysli utrudniają mi korzystanie z niej. Bo jak tu się skupić na słowach terapeuty, skoro na jego widok przekleństwa same przychodzą do głowy. Dodam, że zwykle nie używam przekleństw i obelżywych słów, dlatego też ta sytuacja tak bardzo mnie deprymuje. Ostatnio zauważyłam,że nawet nie muszę kogoś widzieć, aby go "obrazić" ale wystarczy, że o nim pomyslę. Straszne to jest i bardzo dokuczliwe. Jak sobie z tym poradzić. Mam to paskudztwo od dwóch miesięcy. Już nawet zaczynam mysleć, że może podczas terapii odkrywa się moje drugie ja i to te całkiem nie fajne... :D

taak, najgorsze że czasem sobie mruczę te przekleństwa pod nosem:[ sama jestem na siebie później za to zła, no ale cóż...;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×