Co nam dziś przyniosło ulgę?

skakanie przez skakanke choć dawno tego nie robiłam.

Zomiren

granie w tenis stołowy.

Znieczulenie u dentysty...

odwiedziny rodziców

ocenki w e-indeksie

Właśnie prawie nie wpadłem w tłumaczenie, na czym polega moja schizofrenia bo lekarz rodzinny się pytał czy widzę lub słyszę rzeczy których nie ma.

Coraz bardziej czuję nienawiść do lekarzy w szpitalu, do wszystkich. Mam tego dość, nienawidzę każdego.

---

Przyniosło mi ulgę napisanie tego, bo już miałem zacząć klnąć. A dopiero co wstałem...

Wypłakanie się u terapeuty.

Zapisanie się do neurologa.

Myślę że to ostateczny koniec mojego wariactwa, o ile nie wyjdzie coś w praniu.

Naturalną potrzebą czuję że powinienem iść do przodu a nie wmawiać sobie choroby.

Dostałem ataku paniki, położyłem więc się w łóżku. Zacząłem czuć bardzo suche oczy, i zacząłem mrugać tak że nie mogłem przestać. Jakieś 100 razy na minutę jest adekwatne. Nawet 200. Myślałem już że padaczka.

Wstałem 3 godziny później, jest mi bardzo zimno, czuję się roztrzęsiony. Cały się trzęsę. Czuję zimno powoli rozchodzące się po moim ciele.

Nigdy tak po alkoholu nie miałem prócz bezsenności.

Świadomość, świadomość, świadomość.

W sumie to nie wiem, przez pewien czas miałem zaburzenia myślenia i czułem się bardzo tym zmęczony, ale przeszło.

Zastanawia mnie, czy ja mam tylko uszkodzony OUN, czy schizofrenię, albo "why not both?".

W moim przypadku bardziej diagnoza McDD się zgadza niż typowej schizy/czy prostej.

Chwila płaczu, potem uśmiech rodziny i obserwowanie jak budują, tworzą, potem coś mnie rozbawiło w internecie i jakoś to leci

Że 5 dni odpocznę od papierzysk

kilka dni odpoczynku od znienawidzonej pracy.

rozmowa z kimś wyjątkowym naprawdę wyjątkowym

to dobrze że spotykasz wyjątkowych ludzi to ważne samotność tak wtedy nie doskwiera.

Uff...właśnie się w dużej mierze już spakowałem, dzięki czemu poczułem się pewniej

Uspokojenie sie i wyjscie z obnizonych sil depresyjnych :)

Sen.

rzucenie się w wir pracy i zapomnienie o swojej osobie.

Wmówienie sobie, że nie wszystko musi w życiu pójść po myśli i o dziwo dzień stał się spokojniejszy.

Raczej to nie ulga, bardziej taki wewnętrzny spokój ale...

Zauważyłem że jak piszę to piszę bardziej z sensem, zgodnie ze zdrowymi odruchowo emocjami itd.

To jest zdecydowanie na plus, bo pomimo że nadal jestem dziwakiem, nawet tutejsza forumowa psycholog często mnie nie rozumiała

dobrze dobrane leki - stabilność i spokój. problemem jest jednak brak chęci i pustka w głowie.

Uświadomienie sobie, że błędy są ludzkie... przestałam się obwiniać za pewne wydarzenie z przeszłości.

To dzięki temu filmowi:

Mam nadzieję, że wstawianie tu linków jest ok? Może komuś innemu też przyniesie ulgę, więc chciałam się nim podzielić.

Jeszcze nie przyniosło ulgi, i jeszcze nie dziś.

Postanowiłem zająć się reverse engineeringiem mojej choroby. O ile pewne objawy już rozumiem, nie jestem w stanie zrozumieć parastezji, bóli głowy, stanów maniakalnych.

Ogólnie pomimo że dużo rozumiem i chyba trochę opisałem tutaj, na forum, nie jestem w stanie jeszcze pojąć wielu rzeczy. Nie jestem w stanie. Ale... Czuję niedosyt.

Chyba zacznę uczyć się psychiatrii i neurologii. Może wtedy poczuję ulgę? A może to zwykła hipochondria? Czy zwykłe zaspokojenie ciekawości?