Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie się trochę poprawiło i moja hipochondria objawia się tylko wtedy gdy zaczynam odczwac jakies konkretne dolegliwości dolegliwości.Kiedyś było tak,że wystarczyło,że przeczytałam o jakiejś chorobie,lub gdy dowiedziałam się że ktoś ze znajomych jest na coś chory to zaczynałam szukac tego samego u siebie.Z tym jakoś sobie poradziłam,ale niestety w dalszym ciągu każdy ból,mrowienie,osłabienie,wysypka czy kaszel powodują u mnie strach,wręcz panikę.Porobiłam już tyle badań,że za te pieniądze które wydałam mogłabym pojechac w podróż dookoła świata.Kiedy przerabiałm tętniaka w brzuchu to dopiero trzeci lekarz u którego robiłam USG zdołał mnie przkonac,ze nic tam nie mam,takie pulsowanie to normalna rzecz.Pózniej pojawiły się problemy z układem pokarmowym.Przepłakałam kilka nocy bo byłam pewna,ze mam raka żołądka.Po wykluczeniu moich obaw gastroskopią zaczęłam odczuwac problemy z jelitami,więc oczywiście dopasowałam sobie chorobę Crohna,albo raka.Zrobiłam sobie kolonoskopię która nie wykazała najmniejszej zmiany.Zdiagnozowano u mnie zespół jelita wrażliwego,oraz refluks-obie rzeczy na tle nerwowym.Mimo to zrobiłam jeszcze 2 gastroskopie,bo za każdym razem,kiedy bolał mnie żołądek,było mi niedobrze czy miałam zgagę(takie objawy są częste przy refluksie) wydawało mi się,że lekarze coś przeoczyli...Pozniej wymacałam sobie powiększone węzły chlonne,więc oczywiście wpadłam na pomysł,że zarazili mnie HIVem jak robili mi gastroskopię.Oczywiście zrobiłam test,wynik ujemny.Mogłabym tak wymieniac w nieskończonośc...To jakas maskra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taa... masakra. Straszne jak można sobie życie uprzykrzać. Pisałam ostatnio o wycinaniu znamion i czerniaku. Moje znamię się łuszczyło więc byłam przekonana o najgorszym... a do tego miało w środku czarną kropeczkę, co po wielu opisach wyszukanych w necie idealnie pasowało pod czerniaka. Więc...okazało się, że był to zwykły pieprzyk,, piszę to żeby się nie sugerować zdjęciami z neta i nie nakręcać zbytnio w oczekiwaniu na wyniki, choć sama wiem jak to działa :( Teraz mam inne problemy, inne wizje i tak w nieskończoność. Chwila spokoju i znów wyobraźnia zaczyna szaleć. Staram się wmawiać sobie, że to tylko w mojej głowie..że to moja psychika mnie dręczy a Ja Jestem zdrowa, ale wszyscy wiemy, że to działa tylko na chwilkę lub poprostu od dnia zależy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Ludzieńki kochane.U mnie to jest trochę inaczej.Ja mogę czytać o wszystkim,najwyżej pomyslę sobie -a może ja mam to?I koniec tematu.U mnie najpierw zaczyna się cos dziać a wtedy moja chora wyobraznia zaczyna działać.I tak 5 lat temu kiedy ścisnęło mi gardło i miałam zaburzenia połykania,przerobiłam SM,raka krtani i przełyku i kupę chorób neurologicznych.Kiedy to badziewie wróciło do mnie ponad rok temu zaczęło się objawiac w inny sposób.Ciężka klatka piersiowa,ciężki wdech i taki nie do końca,bóle w klp.,tachykardia,duszność,słabość.Przerobiłam więc zawał,raka płuc,krtani,zatorowość i wieńcówkę.I tejże wieńcówki nie mogę sobie wybić ze łba.Po seroxacie mam jakieś bóle głowy,z tyłu tak nad potylicą,ale ja juz zaczynam przemyslenia czy to aby na pewno po leku....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łatwiej by było powiedzieć, jakich sobie nie przypisywałam ;)

rak, masa chorób neurologicznych, reumatologicznych, ehh, szkoda gadać...

Generalnie coraz częściej mam wrażenie że jak sie już uporam z jakimś schorzeniem (tzn wytłumaczę sobie i udowodnię ze to nie moze być to co ja myślę) to zaczyna moja nerwica zabiera sie za mnie z innej strony, uparta jest :mrgreen:

Jak miałam bóle mięsni i sobie je wyklarowałam, to zaczęło sie duszenie i problemy z połykaniem, jak to ustało to bezsenność, i tak w koło Macieju :twisted:

No ale moze kiedyś uda mi sie "przerobić" wszystkie :lol: i nerwica sie odczepi :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niech ktoś mi coś poradzi bo zwariuję...Od kilku dni boli mnie głowa-takie dziwne kłucie w okolicach ucha z prawej strony,do tego szumy i trzaski i oczywiście już wmawiam sobie guza mózgu,szukam objawów na necie i dopasowuje je do siebie.Pewnie w poniedziałek polecę do lekarza i poproszę o kolejne skierowanie na jakieś badania,ale póki co jest sobota i na lekarza nie mam szans.Dlaczego tak jest,że kiedy tylko coś mnie boli to ja wyobrażam sobie najgorsze choroby?Zazdroszczę ludziom,którzy nawet nie zwracają uwagi na tego typu dolegliwości tylko normalnie funkcjonują i cieszą sie życiem.Ostatnio zauważyłam,że oprócz fisia na punkcie własnego zdrowia zaczęłam miec to samo na punkcie zdrowia mojego partnera.Jak tylko jest chory,coś go boli,zle się czuję to ja już wpadam w panikę.Zaczęło się od tego ,że zatruł sie czyms i wylądował w szpitalu z powodu odwodnienia,a ja się bałam że to jakaś straszna choroba,typu sepsa...Czasami w nocy budze się i sprawdzam czy równo oddycha,czy nie ma goraczki itp...

Było juz lepiej,ale ostatnio przez ten ból głowy kompletnie nie moge sobie poradzic...boję się ,że mam jakiegoś guza,cały czas płaczę i nie moge się na niczym skupic...pomózcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiunia...cóż powiedzieć, żebyś się lepiej poczuła? Może tą prawdę, że my hipochondrycy jesteśmy zdrowi na ciele, a chorzy na "umyśle", przypomnij sobie ile to już razy myślałaś ,że coś nie tak, że masz jakąś straszną chorobę a wszystko okazywało się ok. I teraz jest dokładnie to samo, poza tym myśl o bólu czy innych odczuciach w twojej głowie i zbytnia na nim koncentracja będzie potęgować objawy. Weź też poprawkę na nerwobóle lub też tak zwane bóle psychosomatyczne... które nam łatwo sobie wmawiać (znam to z autopsji). Poza tym mogło Cię poprostu zawiać.. Więc prosze nie szukaj objawów w internecie, przestań panikować i pomyśl logicznie :smile: i zwróć uwagę, czy gdy jesteś czymś zajęta to również odczuwasz pobolewanie.. pewnie nie :) Staraj się aktywnie spędzać czas i dobrze go organizować, żeby nie mieć czasu na układanie pesymistycznych wizji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypomnij sobie ile to już razy myślałaś ,że coś nie tak, że masz jakąś straszną chorobę a wszystko okazywało się ok

Mi czasem przychodzą takie myśli, ale wtedy włącza się myślenie, że za którymś kolejnym razem może się już nie udać :(

W sumie to moja lista jest niezbyt długa: AIDS, rak jelita, kiła, tężec, tętniaki, sepsa, włosień, chyba tyle... niektóre "przechodzę" powtórnie... Gorsze jest częste mycie rąk i dezynfekowanie różnych rzeczy spirytusem. Gdybym miała dziecko, to biedne byłoby kąpane w wodzie o temperaturze 100 stopni z dodatkiem spirytusu... Koszmar. Zamierzam tego oszczędzić potencjalnemu potomkowi i jeżeli jakiś cud nei spowoduje wyleczenia, to po prostu zrezygnować z posiadania dzieci :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie przebieram w chorobach. Cierpię na "permanentną" boreliozę. Ciężko to wykryć, więc negatywny wynik testu mnie nie przekonuje. Natrętne myśli o chorobie wracają, zapętlają się i sprawa nie daje się wybić z głowy. Naczytałem się też w necie o candydozie i to też fajna wkrętka. Guza mózgu nie mam na pewno (zrobiłem sobie RM), :lol::lol::lol::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam od maja raka skóry, obecnie z przerzutami na okoliczne organy. Przechodziłam też fazy z AIDS ale zrobiłam sobie badanie. Co do raka to miałam takie znamię które mi się urwało, i tego dnia miałam pierwszy atak. A moja mama miała wycinane znamiona więc w pewnym sensie jestem w grupie ryzyka. Ale byłam u dwóch onkologów i w ogóle jest ok. Teraz jest tak że okolica tego znamienia mnie boli ale za każdym razem w inny sposób więc myślę że nie jest to ból tylko nerwoból. Ale trochę ciężko to odróżnić więc czasem nie jestem pewna co mnie boli naprawdę a co nie.

 

Dziś z kolei miałam straszny zawrót głowy rano, tak jakby mój mózg coś ogarnęło i przestał pracować na chwilę, albo jakby miał takie zupełne niedotlenienie, nie wiem, czy ktoś coś takiego miewał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odebrałam w piątek wyniki morfologii i stresuję się, ponieważ OB wyszlo mi 15 :/ ogolnie lekarz mowi , ze wyniki ok i w ogole na to OB nie zwrócil uwagi, dopiero ja, mając w głowie , ze norma u kobiet jest do 12, mowię, że widzę ze mam wysokie :/ Lekarz, że nie, mieści się w normie. Jak jest z tymi normami??? w niektorych laboratoriach jest max 15 , w innych 12, 11 lub 10 ( dla kobiet). Natomiast gdzie indziej, że dobrze jak jest poniżej 20. Czy OB 15 to powód do niepokoju, czy mogę czuć się w normie? Poszlam z tym OB do drugiego lekarza, to mnie wrecz wyśmiał. Stresuję się, że coś jest nie tak lub jakaś choroba mi się zaczyna. Mam fobię przed nowotworami . Jakoś wymarzyłam sobie OB jednocyfrowe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olu ja też tak mialam, OB 16 i wpadłam z placzem do lekarza, że mam raka, dosłownie mnie wysmiał, u drugiego też byłam, ten powiedział, cytuję "Co to jest 16 u kobiety?". Zresztą ciągle to OB mam 2-cyfrowe, ostatnio 23 mi się zdarzyło, a po tygodniu już 11, więc przestałam sobie tym głowę zarwacać, bo i tak już wariuję :roll: A jesli chcesz byc spokojna zrób sobie CRP, znacznie bardziej czułe i szybciej reagujące na wszelkie zmiany niz OB.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie tyllko rak jelita. Karmiłam się tymi myślami aż do maja, kiedy zrobiłam kolonoskopię i okazało się, że żadnego raka nie ma. Poza tym to wiadomo-przeczytam, że kogoś z Was boli serce to i mnie zaraz boli i tak dalej i tak dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Ja z nerwica borykam sie juz od lat. Najgorsze jest wiecie co? Kiedy na prawde mamy jakies choroby i wtedy hipochondria jeszcze sie potęguje. Ja np. mam zmiany zapalne w jelitach mialam kolonoskopie i sie martwie ciagle,ze mi sie to raka przeksztalci. Oprocz tego mam trzaski i piski w uszach(bylam u 6 laryngologow) i do tego cos mnie kluje wiec zyje z przeswiadczeniem ze cos w tej glowie mam i sie strasznie boje.Do tego jestem iagle zmeczona. Mam minimalnie nierowne zrenice i gdzies przeczytalam ze to moze byc objaw neurologiczny wiec od razu polecialam do lekarza i chociaz okulistka mnie zbadala i powiedziala ze to nic takiego ja ciagle mysle ze oni czegos nie zauwazaja. A jakie choroby sobie wymyslalam? Tone. Juz nawet wszystkich nie pamietam. Raki piersi,jelit,zoladka,nerek,sepsa,ziarnica,czerniak,stwardnienie rozsiane,krwiaki,guzy,depresja i tak dalej i dalej... Najgorsze jest wlasnie to jak sie pojawiaja te rozne objawy to sie nasila cale to zmartwienie... marze zeby te objawy zniknely mi chociaz na jeden dzien! Ma ktos moze ochote pogadac na gg? :-) oprocz tego ze jestem przewrazliwiona jestem chyba calkiem normalna :D 4485797 :-) pozdrawiam wszystkich hipochondryko-nerwicowców :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh ciesze sie ze znalazlam to forum/..bo juz nie wiedzialam gdzie mam pisac:) Heh..chyba a raczej napewno borykam sie z tym samym problemem. Ostatnio uslyszlaam..o raku piersi..i dawaj na neta..wszystkie fora, czytanie objawow i przypisywanie sobie ich do siebie;/ ehh..caly wekend na tym spedzilam..potem strach, ze moze trzeba by sie wybrac do lekarza, ale z kolei boje sie ze jak pojde to sie okaze ze mi cos wykryje i tak wkołko.Iśc, żle, nie isc jeszcze gorzej;/ i wez byc tu madrym;P Eh..wykancza mnie to powoli..ale zauwazylam ze to sie chyba u mnie odrodzilo po latach, bo jak bylam mniejsza to tez miewalam fazy, ciagle latalam do mamy i sie pytala jej czy nic mi nie bedzie;P Potem przez dlugi czas bylo wszystko ok, a teraz powrocilo ale juz jak bomba;P Tak nagle, i to z jakimi skutkami. Wczoraj wieczorem beczalam, bo sie zaczelam bac smierci, bo sie boje isc do lusterka i zbadac piersi czy w nich nic nie ma;P szok..jak mysle nad tym zcasem to sie zastanawiam czy sie odrazu nie wybrac ale do psychiatry, bo juz wszyscy mi to mowia, ze nie umre na wmawiane sobie choroby tylko na zawal serca jak bede sie tak torturowac;P ale co z tego, jednego dnia jest ok, nastepnego zlapie mnie juz faza..i jest tragedia,,zaczynam sie zegna z chlopakiem, mowic ze pewnie mi cos bedzieitp;P Ehh.on juz zalamuje nade mna rece:))I wcale mu sie nie dziwie:))Mysle wybrac sie w konuc do lekarza mimo iz panicznie sie boje, ale moze to rozwieje moje watpilosci. Od 2 dni czuje na dodatek jakis ucisk w okolicy nosa, tak jakby pulsowwanie, czy cisnienie i zaraz wmawiam sobie okropne choróbska;P ale dobrze ze są fora, chociaz tutaj nie powiedza mi ze jestem czubem:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszlo mi zamartwianie sie tym, ze mam cos nie tak z woreczkiem zolciowym (choc bylam u lekarza i stwierdzil, ze to miedzyzebrowka od kregoslupa, co faktycznie sie sprawdzalo, bo jak polezalam w pozycji z kregoslupem prostym to przechodzilo), ale zlapaly mnie bole pod kolanami, a nasluchalam sie o... Zakrzepicy :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I stało się...chyba oprócz hipochondrii dopadła mnie depresja... Tak strasznie źle, że nie do wytrzymania.. Brak siły by robić cokolwiek, ból...każdej części ciała i .. płacz na końcu nosa, choć wiem, że nie mogę... bo dziecko patrzy... AAAAaaa mam ochotę krzyczeć, bo jestem taka bezradna, i nie wiem jak sobie radzą ludzie w gorszych sytuacjach i współczuje im... bo to jest beznadzieja.. Oszaleć można, wciąż obsesyjnie szukam w sobie objawów chorób, że w końcu je znajduje i tak w kółko i tak już kawał czasu niszczę sobie życie i bliskim...:( :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I stało się...chyba oprócz hipochondrii dopadła mnie depresja... Tak strasznie źle, że nie do wytrzymania.. Brak siły by robić cokolwiek, ból...każdej części ciała i .. płacz na końcu nosa, choć wiem, że nie mogę... bo dziecko patrzy... AAAAaaa mam ochotę krzyczeć, bo jestem taka bezradna, i nie wiem jak sobie radzą ludzie w gorszych sytuacjach i współczuje im... bo to jest beznadzieja.. Oszaleć można, wciąż obsesyjnie szukam w sobie objawów chorób, że w końcu je znajduje i tak w kółko i tak już kawał czasu niszczę sobie życie i bliskim...:( :(

 

obsesja! jak chce ci się krzyczeć to wsiądź do auta pojedź na przejażdżke i w trakcie wrzeszcz, jeśli masz ochotę płakać, idź do łazienki tam się wypłacz umyj buzię i wróć do dziecka, tłumienie emocji powoduje że czujesz się jeszcze gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chore to wszystko :(

Ja z powodu nerwicy i hipochondrii rzucilam palenie, nie pije alkoholu, kawy, czarnej herbaty, nie jem prawie miesa, staram sie jesc wiecej owocow i warzyw, codziennie olej lniany bo duzo omega 3, woda tylko mineralna, nawet do gotowania, schudlam 11 kg zeby miec optymalny BMI, pozbylam sie auta, codziennie mam spacery, rower, robie progfilaktyczne badania krwi, duzo czytam o zdrowym stylu zycia, staram sie o siebie naprawde dbac....i jak myslicie: czy czuje sie lepiej? czy nerwica minela? czy pozbylam sie hipochondrii? Niestety nie, boli mnie ciagle glowa, kark, ciagle cos martwi...np roznica miedzy jednym a drugim cisnieniem wynosi 20 lub 30, a powinna 40, np. 110 na 80, albo 100 na 75, albo 120 na 90. Przedtem martwily mnie skoki cisnienia i to naparwde duze, jak to zlikwidowalam to teraz znowu nakrecam sie ze ta roznica jest ciagle za mala i na pewno to jakis zly objaw, niestety nic w internecie na ten temat nie znalazlam :(...

 

[Dodane po edycji:]

 

Poza tym ciagle te natretne mysli o smierci, chorobie..powiedzcie skad to sie bierze? Czlowiek cieszy sie zyciem, dziecmi, dobrze sie odzywia, zdrowo zyje, nie ma wiekszych problemow...i ciagle nawracajace mysle ze sie jest chorym, lęki, koszmary w nocy...juz czasem nie mam sily z tym walczyc :(

 

[Dodane po edycji:]

 

I dzis znowu, Wlasnie wyszlam z wanny - goraca pachnaca truskawkami kapiel, pelen relaks, wychodze z wanny i mam wrazenie ze upadne, niedobrze mi, dusi cos w piersiach, niesamowity lek ze to nadchodzi smierc.....za chwile przeszlo, ale zdazylam sie wystraszyc...i tak od lat z przerwami :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grala, lęk przed nagłą śmiercią , panika miałem to przeszło po 2 latach gdy zaakceptowałem śmierć jako tako, gdy zacząłem próbować żyć w zgodzie z sobą, no i olałem trochę te lęki wychodząc z założenia że tak naprawdę nie mam wpływu na to kiedy umrę i czy to będzie za godzinę teraz czy za 10 lat to nic na to nie poradzę trzeba żyć i szkoda się tym zamartwiać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×