Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

Ważne jest także, aby pamiętać co głosił Jezus.

Rzekł Jezus: "Ja jestem światłością, która jest ponad wszystkimi. Ja jestem Pełnią, Pełnia wyszła ze mnie, Pełnia doszła do mnie. Rozłupcie drzewo, ja tam jestem. Podnieście kamień, a znajdziecie mnie tam".
Boskość jest wszędzie dookoła w każdym człowieku i w każdej materii.

 

Wiele osób szuka Boga czy Jezusa tak, jakby to były oddzielne byty, żyjące niezależnie od nas. Nie powinniśmy się zwracać do Boga jako zewnętrznego Pana i Stwórcy, lecz w głąb siebie. Jeśli zgłębimy siebie, odnajdziemy Boga.

O wiele ważniejsze jest polegać na sobie, rozumieć siebie i być świadomym niż namiętnie wołać: Panie, Panie!

 

Każdy z nas ma w sobie niesamowitą moc uzdrawiającą. Nie wierzmy, że lekarze nas wyleczą, nie wierzmy, że Jezus na wyleczy, nie wierzmy, że terapeuta nas wyleczy.. Możemy to zrobić tylko my sami. Uwierzmy w siebie.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skąd czerpiesz siłe i wiare w siebie??.Nie masz szans sam przez to przejsc!Owszem,leki sa bardzo wazne a także psychoterapia ale ja wiem,że bez pomocy Boga nie damy sobie rady.Jeżeli ktos mysli,że jest samowystarczalny to bardzo sie myli i za jakis czas sam się o tym przekona.Kazdy z nas ma prawo wyboru i może zawieżyć komu chce,ja wierze,że Bóg jest przy mnie i choćby to komus wydawało sie smieszne bede trwała przy swoim.P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brygida, nie chce się kłócić ani robić offtopu, bo poco !? Opowiem tylko pewną historykę:

 

Uczeń przybiega do swojego guru i mówi:

- Mistrzu, moja wiara w Boga jest tak duża, że nawet nie przywiązałem swego konia do pala. Opatrzność Boska czuwa nad nim.

Mistrz odpowiedział:

- Wróć do swojego konia i przywiąż go do pala idioto !! Bóg nie będzie się przejmował rzeczami, które możesz sam dla siebie zrobić!

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LINKA 656-"nie DAMY sobie rady"-to znaczy MY-ktorzy w Boga wierzymy.Wystarczy Ci taka odpowiedz????.Liczba jest taka jak powinna być.

Sprawa druga:NIKOMU NICZEGO NIE WMAWIAM!!.tak jak wcześniej napisalam:"kazdy z nas ma prawo wyboru......".ja tez i TY MI NIE WMAWIAJ,ZE JEST INACZEJ.

Wierz sobie w co chcesz-nawet w dziurke od klucza albo poprostu nie wierz w nic.Twój problem i Twoja sprawa.

 

LUCIDMAN-masz racje.Bóg po to dał nam rozum abysmy z niego dobrze korzystali i pomagali sobie także i w chorobach.Dla mnie jednak to wszystko -czyli ta moja ludzka siła i mozliwośc samopomocy bierze sie z WIARY!.

Ale tak jak napisalam wcześniej-kazde z Was ma pełną możliwość wybrania takiej drogi ,która mu najbardziej odpowiada a dopiero na samym końcu zobaczy czy wybrał ta właściwą.

 

mu najbardziej odpowiada i

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aga, dzięki za posta i modlitwę. Ja też szukam pomocy w Bogu zresztą tak jest jak już we wszystko inne straci się wiarę i nic więcej oprócz Niego nie zostaje. W Warszawie są regularnie msze o uzdrowienie, może ktoś by chciał pójść to dajcie mi znać bo ja się wybieram.

 

Msza św. z modlitwą o uzdrowienie:

 

Parafia św. Zygmunta

Warszawa, pl. Konfederacji 55

III niedziela miesiąca o godz. 15.00

 

Parafia św. Andrzeja Boboli

Warszawa, ul. Rakowiecka 61

I środa miesiąca o godz. 19.00

 

Parafia św. Kazimierza

Warszawa, ul. Chełmska 21a

Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego GALILEA

I niedziela miesiąca o godz.16.00 w auli/kaplicy przykościelnej

 

Parafia Dzieciątka Jezus

Warszawa, ul. Czarnieckiego 15

w każdy czwartek o godz. 18.00

--------------------------------------------------------------------------------

 

Msza Święta z charyzmatyczną modlitwą o uzdrowienie

 

20 lipca 2009 roku (poniedziałek) o godzinie 19:00 w Bazylice w Niepokalanowie odbędzie się Msza Święta z charyzmatyczą modlitwą o uzdrowienie.

Eucharystię będzie koncelebrował oraz modlitwę poprowadzi charyzmatyk z Indii, o. James Manjackal.

 

http://www.archidiecezja.warszawa.pl/duszpasterstwo/duszpasterstworodzin/?a=2019

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem wiara jest bardzo ważna ... i moze nie chodzi nwet tylko o wiare W Boga ale i wiare w siebie w lepsza przyszłosć.Bez nadzieii i wiary zycie jest niczym.W życiu wiara zdzialała mnostwo cudów, ja tez wiele razy w zyciu przekonalam sie ,ze jesli sie czegoś naprawde mocno pragnie to to sei zdobedzie... Bo człowiek zwykle otrzymuje to na czym najmocneij sie skupia i dązy do tego. Jeśli nie zwątpi to musi sie udac :D Kiedys ktoś powiedzial ,ze jesli umiesz sobei coś wyobrazić to moze stac sie rowniez rzeczywistościa.... Dlatego myslmy jak najwiecej pozytywnie... :P prawo przyciągania? słyszeliście moze??? 8)

! pamietajmy ze to my mamy klucz do rozwiazania wszystkich spraw! I tylko zmienijac siebie mozna zmienic swiat pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to i ja dorzucę swoje trzy grosze. Kiedyś bardzo mi pomagała wiara, czego nie potrafiłem sobie wytłumaczyć albo nie chciałem tłumaczyłem sobie, że Bóg tak chce i jakoś mnie podtrzymywało to na duchu. Wiele razy miałem chwile słabości i jedynie zwykły rachunek mnie utrzymywał przy życiu, bowiem lepiej było cierpieć przez całe życie niż być potępionym na wieczność. Ostatnio bardzo krucho u mnie z religią, ale nie na tyle, żebym ten strach przed potępieniem przełamać, chociaż nieraz mam ochotę rzucić to wszystko i "ulżyć" sobie. W każdym razie coraz trudniej jest mi wybrać się do kościoła, nie modliłem się też dawno i nie chodzi mi tutaj o "odwaleniu" pacierza tylko takiej głębszej. W sumie wczoraj byłem na krótką chwilę w kościele prosić Boga o szybką i godną śmierć dla osoby, która męczyła się już ponad pół roku. Dzisiaj nad ranem zmarła. W zasadzie przez to, że zaprzestałem głębokiej praktyki, a nawet jakiejkolwiek, sprawiło, że codziennie o tym myślę. Wypadało by wybrać się do spowiedzi... I pomimo tych trudności oraz odstępstw wiara w moim życiu jest bardzo ważna, ale i tak nie bardzo lubię poruszać ten temat, jeśli wchodzi się na moje prywatne religijne terytorium ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że my tych starań nie rozumiemy. Za dużo kościelnego perfekcjonizmu. Nie jest to jakiś zarzut, tylko po prostu piszę to z autopsji. Myślę, że gdyby nie nauka Kościoła, a raczej sposób jej przekazywania przez księży to tego perfekcjonizmu (w moim) przypadku byłoby mniej. Słuchanie, że człowiek ciągle musi zmieniać się na lepsze, pokonywać swoje słabości. Do tego to, że w wierze nie ma wakacji jak to jest w szkole czy pracy, sprawia, ze jest to dla mnie obowiązek do końca życia. Fakt, że w każdej religii tak jest, ale nie czuję tego, że Kościół zwalnia z obowiązków religijnych w różnych przypadkach. Zawsze jest jakiś haczyk. Ciągłe wymaganie, stawianie poprzeczki coraz wyżej; modlić się coraz lepiej, głębiej. Jak w pralce, która im dłużej pierze, tym wykonuje więcej obrotów na minutę, zero odpoczynku.

A co do miłosierdzia Bożego to zamiast je czuć, patrzę na tę drugą stronę- konsekwencje za popełnione grzechy.

Nie umiałem i nie umiem do tej pory rozeznać pewnych spraw światopoglądowych, potrzebuję poprowadzenia za rękę i niestety w Kościele to też przejawia się. Nie umiem żyć w sferze domysłów i samodzielnie wyciągać wniosków (to już mówię tak ogólnie) i powoli zaczynam wątpić w psychoterapię, bo psycholog nie powie mi wszystkiego, nie pokaże mi wszystkiego palcem, a jedynie naprowadzi, a obawiam się, że czasu może nie starczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aga8420, mi chodzi o to ,że jak tak zagorzały katolik jak Ty może decydować za Jezusa i pisać ,że "na pewno" będzie czynił cuda nie jest to czasami grzechem :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musimy wierzyć ze będzie lepiej,bo co to za życie kiedy myślimy nie nie moge ,nie dam rady ,nie będzie dobrze?

Musimy być pełni wiary ze bedzie dobrze ,chociazby troche lepiej. :smile:

 

Wiara w Boga ??Owszem.Musimy wierzyć że nad nami czuwa.

Że jest .Bo wtedy jest łatwiej pokonać wszelkie trudności,i uwierzyć w to że będzie chociażby troche lepiej.

 

Będzie lepiej.Napewno.Trzymajcie sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie mam problemów z Kościołem, raczej z księżmi, jeśli można nazwać to problemem.

Kościół był jednym z czynników doprowadzających mnie do perfekcjonizmu.

"To nie Kościół stawia Tobie wygórowane wymagania, ale Ty sam je sobie stawiasz, bo wcześniej prawdopodobnie ktoś zbyt wiele od Ciebie wymagał."

Nie będziecie święci, ale dążcie do tego :] Przynajmniej u mnie do czegoś takiego sprowadzała się nauka Kościoła, teraz jest podobnie, ale zobaczymy.

Mam nadzieję, że po psychoterapii nie stracę tego perfekcjonizmu w niektórych aspektach życia, bo po prostu przyda mi się, także tutaj może być trochę problem ;P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czcze boga, lecz jestem świadomy, że On istnieje tylko w mojej głowie.

Bless Jah.

 

Jeżeli jesteś racjinalistą i nie wierzysz w Boga kup Arcana numer 88, przeczytaj artykuł astrofizyka o życiu na ziemi. Jeżeli wydawało Ci się, że Bóg jest tylko w Twojej głowie po przeczytaniu tego artykułu poczujesz go obok siebie.

 

http://www.arcana.pl/index.php?akcja=arcana&s=1

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czcze boga, lecz jestem świadomy, że On istnieje tylko w mojej głowie.

Bless Jah.

 

Jeżeli jesteś racjinalistą i nie wierzysz w Boga kup Arcana numer 88, przeczytaj artykuł astrofizyka o życiu na ziemi. Jeżeli wydawało Ci się, że Bóg jest tylko w Twojej głowie po przeczytaniu tego artykułu poczujesz go obok siebie.

 

http://www.arcana.pl/index.php?akcja=arcana&s=1

 

Pozdrawiam

 

Nie dziękuję. Boga nie znajdziesz w czyiś słowach, jeśli nie odnajdziesz go w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"choć czasem strach"zwala z nóg", wiem ,że WARTO walczyć!!!" - święte słowa!!! :)

 

ja też lecze sie 5 lat na derpesje, nerwice natręctw.. w tym 2,5 roku będac na seroxacie czułam sie rewelacyjnie, tak naprawde poczułam ,że jestem chora od nawrotu , który nastąpił nieoczekiwanie( jak u kazdego prawie) 10 miesiecy temu. była zmiana leków, najpierw jedne, pozniej kolejne, mijały miesiace bez pozytywnego efektu leczenia, a ja w coraz gorszej formie, było tragicznie!!! leki wpływały nie miały żadnego wpływu lub miały negatywny, przeszło poł roku chodze na psychoterapie, poznałam tajniki tej choroby od podstaw.. do czego zmierzam ... otóż warto walczyć!!! dla siebie dla innych!!! od miesiąca jestem szczęsliwa męzatką :) wyobraznie sobie ,że tydzien przed weselem "zaświeciło dla mnie słońce" :) poczułam sie lepiej .. a wczesniej byłam pewna ,że trzeba będzie odwołać ślub,wesele itd, był przygotowania , nie miałam czasu na myślenie, pozniej ślub , wesele. To był NAJWSPANIALSZY dzień w moim zyciu!!! czułam sie dobrze!!!!!!!!!!!!! po tak długim czasie oczekiwania w dniu własnego slubu czułam sie dobrze!!!!!!!!! wszystko sie udało, a dla mnie osobista wygrana było to ,że było dane mi przezyć całą sobą ten dzien. teraz minał miesiac .. dobra passa dalej sie utrzymuje , oczywiscie są złe momenty, wtedy nie pomaga moja wiedza na temat choroby itd , ale jestem dowodem na to ,że warto czekać, po burzy zawsze wychodzi słońce, a kiedy jest źle nalezy pamietać ,że musi być już tylko lepiej ... ja w to nie wierzyłam. umierałam ... ;( dzięki moim bliskim, w szczegolnosci rodzicom , mojemu michałowi daje rade, zyje, zyje dla siebie i dla nich ... dopóki walczymy jesteśmy zwycięzcami, pamiętajcie o tym!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisalem to juz w dziale z piosenkami, ale tutaj sie tez nadaje. Nie chce zeby ktos przeoczyl :)

 

Polecam kazdemu obejrzec to video z piosenka Lifehouse - Everything.

Mozna to zinterpretowac idealnie pod nasz stan.

 

:arrow: :arrow:

 

PAMIETAJCIE Bog widzi co sie dzieje i zawsze jest z nami, musimy podjac walke i wierzyc, ze sie uda wygrac, napewno nas nie zostawi samych w tej walce. :) Ja juz zaczalem... ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×