Skocz do zawartości
Nerwica.com

MOja przypadlosc.


kass18

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam 20 lat, od ponad miesiąca atakuja mnie rózne dolegliwosci.

 

Zaczelo sie od stanow oslabienia tak jakbym mial tracic przytomnosc, do tego doszly dusznosci niepokoj wewnetrzny, niepewnosc czasami lekkie kłocie w sercu.Krytycznym momentem jest uczucie tracenia przytomnosci, ale to juz mi sie nie zdarza czesto.

 

Przeszedlem duzo badan: krew, ekg serca, holter serca, badania na astme, badania na tarczyce, dokladba analize nurologa. Podobno jestem zdrowy, a jednak objawy zostaly. Nie zawsze sa nasilone, w domu da sie zyc normalnie, problemy zaczynaja sie po wyjsciu z domu.

 

Zauwazylem ze po duzym wysilku fizycznym(gramy w pilke nozna) objawy ustepuja. Moze jest to subiektywne, ale kilka razy sie sprawdzila.

 

Czy uwazacie ze moje problemy moga miec zrodlo w nerwach??

 

Prosze o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kass, ja mam bardzo podobne objawy i też mi się wydaje czasem że stracę przytomność (ale jej nigdy nie straciłam!) mam też zawroty głowy. Dziwię się że jeszcze nie dostałeś diagnozy, albo może dostałeś że to nerwica (u mnie się nazywa lęk napadowy) może temu nie wierzysz?? MUSISZ PÓJŚĆ DO PSYCHIATRY niech ci wytłumaczy co to jest i jak się leczy. Dobrze że zrobili ci tyle badań, przynajmniej wiesz że jesteś zdrowy i przebadany ;)) Na tym forum znajdziesz dużo ludzi którzy mają podobne dolegliwości...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beatrice - możesz rozwinąć co miałaś na mysli prównując pomoc psychologa z pomocą psychiatry?

bo z twojego posta mozna wywnioskować że psycholog doszukuje się winy/przyczyny choroby, a psychitara poprostu przepisze prochy..

 

Pytam bo nie miałem do czynienia z psychiatrą, natomiast terapia u psychologa idzie moim zdaniem niezwykle sprawnie, i dodatkowo podbudowuje mnie fakt ze radzę sobię bez jakichkolwiek psychotropów i innych chemikaliów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc wyjaśniam o co mi chodziło:

Psycholog:

Zaczyna od miłych, podbudowujących rozmów, które po pewnym czasie zaczynają się zmieniać w obwinianie osoby "chorej" o jej dolegliwości. Może na świecie jest choć jeden psycholog, który nie traktuje pacjentów książkowo. Ja nigdy w życiu takowego nie spotkałam, a byłam już u wielu...

Psychiatra:

Wysłucha tego co Ci dolega, wysłucha Twojej opinii na ten temat (co pomaga w zrozumieniu samego siebie), jeśli będzie trzeba, przepisze leki, które pomogą w ustabilizowaniu nerwów i złego samopoczucia... Mimo, iż na początku psychiatra może wydawać nam się oschły, to jednak jego postawa wobec pacjenta jest idealna... Pobudza mózg do mobilizacji w walce z chorobą.

 

Ja osobiście po spotkaniu z psychologami, miałam o wiele gorsze samopoczucie, gdyż nikt nie starał się mi pomóc, natomiast każdy starał się wywołać u mnie wyrzuty sumienia za moją nerwicę... Idiotyzm!

Do psychiatry bałam się iść z wiadomych powodów, jednak gdy już nie widziałam innego wyjścia, poszłam...

Mimo iż czasem mnie lekarka denerwuje, bardzo mi pomaga... Wyzwala we mnie złość na sytuację, a nie do siebie, dzięki czemu mobilizuję się do powiedzenia nerwom DOŚĆ!!!

 

Pozdrawiam i życzę dużo uśmiechu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Jest jeszcze "wyzszy stan" w ktorym kończyny są "z waty" i nawet uniesienie jabłka w ręce jest wtedy bardzo trudne. Jak to pokonać? nie wiem, mi po niedługim czasie przeszło samoistnie i juz nigdy nie wrociło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ze ja mam to caly czas. Zwlaszcza jak chodze zaczyna mi ise w glowie krecic, nie jakos mocno ale sie kreci, i jak wchodze po schodach to mam slabe nogi, nigdy tego nie mialem- gram w pilke jestem w miare silny i mam dobra kondycje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy przez to ponoć musi przejść w walce z nerwicą... Tak mi mówiono...

Ja mam uczucie jakby mi stopy i tyłek zdrętwiał, a neurologicznie wszystko ok.

Czyli taki problem ze strony nerwicy...

 

Ja staram się nie poddawać... Od wystąpienia takich objawów, zaczęłam sama walczyć z nerwami. Jak? Po prostu zaczęłam wierzyć w siebie... Ktoś by powiedział NARCYZM... Ja mówię wewnętrzna walka!

 

Uśmiecham się sama do siebie, słucham ulubionej muzyki, robię remont i ubieram się bardziej wyzywająco niż zwykle ( z zaznaczeniem - w życiu bym takich ciuchów nie ubrała jak teraz :P ). Pomaga mi to uwierzyć w siebie i nie myśleć... A to już działa!

 

Główki do góry i uśmiechy proszę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×