Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

JERZY62 30+ i taka skleroza co to bedzie pozniej...moj maz ze mna nie wytrzymuje...trzeci raz opuszczajac auto nie wylaczylam ogrzewania czy nawiewu i padl akumulator w ciagu poltora tygodnia :evil: Mam jakis dziwne auto i nie moge sie przyzwyczaic :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo ludzi ma różnego rodzaju problemy. My zamartwiamy się małymi problemami typu: jestem gruba, nie mam chłopaka, nie stać mnie na coś drogiego... A tak na prawdę to błahostki w porównaniu co ludzie przyżywają. Ludzie co nie maja gdzie mieszkać, co są nieuleczalnie chorzy, nie mający pracy, rodziny. W tym świecie nie można się poddawać bo zwariujemy!

Miałam taki czas kiedy byłam na skraju wykończenia psychicznego, ale w tym momencie poznałam kogoś , kto miał podobny problem co ja, pożyczył mi książkę pt: ''Potęga podświadomości''

Moje życie zmieniło się o 180 stopni :) Jestem z siebie dumna, ze nie poddałam się! Nie jestem do końca spełniona, ale chce pokazać Sobie , innym , że dam rade i to, że ktoś np. mnie zdradził lub coś się mi w życiu nie udało tak jak sobie to ułożyłam, to nie powód do tego , żeby np. się załamywać lub popadać w depresję. Myślę, że większość ludzi robi coś bo musi, ale równie dobrze może sprawiać nam to radość, tylko wszystko siedzi w podświadomości....Polecam wszystkim ta książkę lub inna tego typu. Wiara czyni cuda!:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W końcu wiem co mi jest. Nienawidzę ciągle dochodzić do tego, co tak naprawdę czuję. Czuję wściekłość, jestem zła, zła na matkę, na siebie i przede wszystkim na swoją głupotę. Miała mi pomóc, poprosiłam ją, mówiąc że ją potrzebuję .. Nigdy tak nie robię, bo uważam to za słabość, ale chciałam się zmienić, polegać czasem na ludziach. Jestem głupia .. ale w końcu ona też miałaby z tej pomocy korzyści. Muszę mieć pieniądze, ona też by dzięki temu je dostała. Udało mi się dowiedzieć o rencie rodzinnej, ale nie potrafię tego sama załatwić, boję się, za dużo tego, nigdy tam nie byłam. Czemu ja ją poprosiłam o to, znów mnie wystawiła. Nie poszła ze mną, bo nie lubi tam chodzić, tylko dlatego, ale wymówki zawsze znajdzie, że to brak czasu, że musi to zrobić, tamto.. ale miała czas, znam ją, wiem że to tylko wymówki..

Nienawidzę jej, nienawidzę siebie, że znów nie mogę nic zrobić. Ona zapomniała o sprawie, choć jeden dzień minął, nie musi mi pomagać.. ale jak nie ona, to kto mi pomoże? Sama nie umiem tego zrobić, bo lęk jest za silny a przez ten ciągły strach, czuję się coraz gorzej.

Jestem głupia, bo zapomniałam że nie mogę na niej polegać, bo inaczej się rozczaruję i zostanę nazwana słabą. Choć przecież jestem słaba, bardzo, co ja tu jeszcze robię.. przecież nie nadaję się do życia.

 

Czuję złość, frustrację, czemu jestem tak beznadziejna? Czemu nie potrafię zrobić jednej zwykłej rzeczy. Ciągle tylko siedzę w domu, cały czas się stresuję i użalam nad sobą. Chcę dostać pieniądze, muszę. Inaczej będzie coraz gorzej finansowo. Czemu wiedząc o tym, wciąż zwlekam.

Znów śpię za długo. Od ponad dwóch tygodni śpię 12h a i tak zasypiam wieczorem zmęczona. Sen jest przyjemniejszy niż życie. Mam tam dużo snów, nie boję się, walczę, nie czuję strachu, a nawet jeśli, to jest on normalny. Nie mam tam ataków paniki i rozmawiam z wieloma ludźmi. Nawet koszmary są dla mnie przyjemniejsze, nawet gdy mam je ciągle. Gdybym mogła zapaść w śpiączkę, nie czułabym tego wszystkiego, nie musiałabym żyć.

 

Udało mi się zapisać do psychiatry, ale co z tego. Muszę czekać kilka miesięcy, żeby dostać głupie leki, nie wytrzymam tyle, nie mogę tyle czekać. Muszę coś zrobić, muszę bo będzie źle. Cały dzień tylko siedzę i czuję pustkę, w końcu ogarniając, że znów czuję ogromny gniew, na tych wszystkich ludzi, którzy nie widzą co się ze mną dzieje i ciągle mnie ranią :evil:

Mam dosyć, mam tego wszystkiego dosyć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam wątpić, że kiedykolwiek będę w stanie normalnie żyć. Wróciłam niedawno do leków, wybieram się na terapię w nurcie poznawczo-behawioralnym, wciąż chodzę do pracy i na studia. Całe moje dotychczasowe życie to walka z lękiem i z depresją. Ciągle czuję lęk, beznadzieję, poczucie, że jestem nikim i marnuję życie, mam autodestrukcyjne myśli. Nie wiem, czy walczyć ostatkiem sił,czy z czegoś zrezygnować (np. wziąć urlop na studiach) i zająć się wreszcie porządnie swoim zdrowiem fizycznym i psychicznym. Muszę się ratować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie umieć być blisko a tego najbardziej w życiu pragnę.. Nie ma magicznego klawisza, który by mnie odblokował. Coraz bardziej wątpię, że to kiedykolwiek nastąpi.. Nie wierzę już w nic.. jaki to wszystko k w ogóle ma sens dalej... :why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo mnie tu nie było,niestety jest co raz gorzej ze mną. Czuje się bezwartościowy,głupi,naiwny... Znalazłem pracę w której spędzam po 13h dziennie by jakoś zabijać czas i wymęczać swój organizm. Ciągle myślenie o śmierci jest już u mnie rutyną, ten widok na przejeżdzający pociąg pośpieszny jeszcze bardziej pobudza moje myślenie. Zwątpiłem w psychiatrów,leki boga, cały czas umieram po cichu. Się zastanawiam czy kolejna próba samobójcza da mi kopa w tyłek czy kompletnie zabije.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłam sobie krzywdę, żeby tak jakby "utrzeć nosa" przyjacielowi... Nie mogłam się doczekać, aż się pojawi, po czym zniszczyłam praktycznie relację między nami....

 

I teraz będę musiała się tłumaczyć w szkole z poranionych i posiniaczonych dłoni...

 

EDIT: jednak się naprawiło *^*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyję z dnia na dzień. Pochłania mnie obojętność, wyciszam uczucia, lęki -pomimo że jest źle. Dostałam wieczorem telefon od mamy, że ojczym groził jej i moim młodszym siostrom, że je zabije. Nerwica powróciła. Zagłuszam strach alkoholem. Jestem żałosna i słaba. Boję się o życie jedynych osób, które mnie kochają, i z którymi mam kontakt.

Jutro kolejny dzień, praca, powrót do mieszkania, obiad, serial, spanie. Walka o przetrwanie każdego pieprzonego dnia w otoczce niższości, kompleksów i lęków. Nie wiem czy czuję jeszcze ból, nie umiem już się porządnie wypłakać. Kilka łez i powrót do derealizacji, do wewnętrznej pustki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyję z dnia na dzień. Pochłania mnie obojętność, wyciszam uczucia, lęki -pomimo że jest źle. Dostałam wieczorem telefon od mamy, że ojczym groził jej i moim młodszym siostrom, że je zabije. Nerwica powróciła. Zagłuszam strach alkoholem. Jestem żałosna i słaba. Boję się o życie jedynych osób, które mnie kochają, i z którymi mam kontakt.

Jutro kolejny dzień, praca, powrót do mieszkania, obiad, serial, spanie. Walka o przetrwanie każdego pieprzonego dnia w otoczce niższości, kompleksów i lęków. Nie wiem czy czuję jeszcze ból, nie umiem już się porządnie wypłakać. Kilka łez i powrót do derealizacji, do wewnętrznej pustki.

 

Ja czegoś takiego nie rozumiem. Ludzie, przecież coś trzeba z tym zrobić. Nie można czekać aż ten człowiek zabije kogoś. Ja bym nie mogła tak żyć w tej świadomości że wariat może zabić moich najbliższych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Policja była. Myślisz, że coś zrobili? Już raz siedział 2 dni w areszcie za napaść i znęcanie się psychiczne. Dzisiaj mama zawiezie nagranie na komendę.

Takie śmieci społeczne mogą więcej jeśli potrafią dobrze grać. Zrobił z mojej mamy alkoholiczkę i po@ebaną, a z siebie świętego choć to on siedział kilka razy na odwyku i zniszczył nam psychikę . Z resztą on nie musi pić żeby być psychopatą.

Sprawę odłożyli pomimo, że chciał dobrać się do mojej mamy przy mnie..obok w pokoju były siostry. Kto wygrał?On. Czy ma nauczkę? Nie...

Jakby ukradł batona w sklepie może by coś zrobili, ale przecież w tej sytuacji mogą czekać aż stanie się coś gorszego..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×