Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

ps. fizli mi sie z mordki podoba

 

Przyjęte do wiadomości... ;) Pamiętam, przyjemną miał fizjonomię.

 

misty-eyed, Oj to rewolucja w kuchni - super! Bardzo lubię domowe rewolucje tego typu. :D A może troszkę się obwiniasz za pofolgowanie sobie w jedzeniu i stąd ten spadek nastroju? Jakby powiedziała moja psych - karze się Pani? ;)

 

Carica Milica, Też bardzo się stresowałam i przyznam, że mi to zostało już do końca, przed każdą sesją sensacje żołądkowe, a raz mi nawet spuchło kolano, ale uważam pójście na terapię za jedną z lepszych decyzji w moim życiu. To że się trzymam to jej zasługa.

Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń.

 

Purpurowy, Pierwsze koty za płoty! :great: Jeszcze nas tu zawstydzisz swoimi dystansami biegowymi. :D

 

Rozpadało się. Ale miałam blisko, więc wróciłam tylko mokra na wierzchu. :smile: Piłam herbatkę jesienną z cynamonem i suszonymi jabłkami. :105: Teraz moja wersja herbatki ( rytuał wieczorny musi być ;) ), ale najpierw piżaaaamka! :great:

Jestem zadowolona z dzisiejszego dnia - mimo kiepskiej formy i herzklekotu ogarnęłam w pracy, zrobiłam dobry obiad, pogadałam z menszem i dzieckiem,wyszłam do kawiarni w miłym towarzystwie i kupiłam sobie za śmieszne pieniądze super szalik Hilfigera ( poszłyśmy jeszcze na ciuchy z przyjaciółką). Jak normals. Czego chcieć więcej od życia? :105: Może to hipomania, może króciutka chwila zadowolenia, może jutro wyląduję w mroku, ale warto żyć dla takich chwil.

Dobra, idę się trochę uspokoić, żeby nie spaść i nie zaryć głową w beton jutro. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mi nie dostarczyli umowy, a kierowniczka już nas chciała pozabijać :hide: Jeszcze nie umiem odpoczywać, jeszcze jestem spięta.

 

Potem mnie nauczycie, jak łączyć pracę z życiem.

Mam jeszcze dzieci na korepetycjach, ale muszę się też uczyć do apteki, szef mówił, że nie oczekują, że będę wszystko wiedzieć, ale kierowniczka uważa, że powinnam pamiętać że szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, Ja nie wiem, jak teraz wygląda przecież, to nie jest czas przeszły... :bezradny:

Nie, zdecydowanie mój szalik nie ma nic wspólnego z moimi przodkami... ;)

Dzięki za pozdrowienia, czyli Fizli nadal w pasji. :smile:

 

cyklopka, Walnę banałem - początki są zwykle trudne. Oswoisz się, wdrożysz.

Ostatnio moja znajoma była na fajnych warsztatach i było o odpoczywaniu. Bardzo mi się spodobało - nie jest kluczowe odpoczywanie po pracy, kiedy doprowadzisz się do złachania i padasz jak kawka w domu, tylko odpoczywanie w czasie pracy. Krótkie przerwy na zresetowanie mózgu - np.jakiś rytuał typu herbatka ( większość nie ma możliwości wyjść na chwilę z pracy i popatrzeć na zieleń), jeśli nie ma możliwości to chociaż poodychać przeponowo i pomyśleć o czymś innym niż praca. I po robocie nie wracać pędem prosto do domu. I najlepiej wziąć prysznic po powrocie.

Dobra logistyka z priorytetem czasu na zadbanie o siebie i będzie dobrze. :smile:

I zgadzam się - do ziemniorów -sól, koperek. tudzież masło i wystarczy. W zapiekance, daniu jednogarnkowym, nadziewanych przesiąkają resztą składników i też nie potrzebują dodatków. Ale co kuchnia to inne zwyczaje.

 

na_leśnik, Ty mnie nie denerwuj, wcale się tu z nudów nie wariuje... :time: Oprócz plaży są tu jeszcze lasy i pagórki wiesz? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam przed chwilą ze spaceru. Po prostu leje...

Ja lubię deszcz, dlatego taka pogoda mi nie przeszkadza zupełnie.

Jestem wyczerpana emocjonalnie. Ależ zmęczenie powoduje ten stan :shock:

Chciałam przewietrzyć głowę dlatego właśnie. Jest ciut lepiej...

Mam dużo smutnych myśli, jednak są sprawy, o których nigdy nie mówię, wybaczcie :(

Jednocześnie optymizm kontratakuje cały czas, na moje szczęście ;)

Jutro od południa mam sporo zajęć, może i lepiej? Chciałabym dzisiaj pospać jak normalny człowiek...

cyklopka, rozumiem Cię, takie stany towarzyszyły mi często w pracy.

Moja niska samoocena odzywała się zawsze i wszędzie. Z czasem udało mi się zapanować trochę nad tym...

W moim przypadku przyczyna tkwiła w dzieciństwie ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem kłębkiem nerwów. Zepsuł mi się dzisiaj laptop, który służy mi do pracy. A prowadzę działalność gospodarczą. Trzeba będzie przeinstalować system. Może jutro będzie naprawiony. Strasznie dużo mam stresów ostatnio, serie. Jestem wykończony tym wszytkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, może te moje stresy to z braku prysznica :mhm:

 

misty-eyed, a ja od razu na głęboką wodę. Niestety oprócz tego, że pracuję będę musiała się jeszcze przygotowywać do pracy, w sensie uczyć rzeczy, przypominać sobie. Muszę się starać, robić lepsze wrażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :*********

Malo co spalam w nocy . Mam przymusowy urlop bo zostalo mi jeszcze 5 dni i musze sie rozliczyc do 3 listopada zatem dzis i pon wolny a pozniej wolne przed i po wszystkich swietych . I tu jest problem bo poki chodze do pracy , dzien ajety i nie mysle o sobie a w domu zaczynam sie zastanawiac , analiczowac wszystko. Mysle duzo o Ani , o chorobach i ogolnie to mam same doly i lęki... Musze sie nauczyc odpoczywac znow. Jutro mam isc na Festiwal grozy i obym sie niezle czula bo inaczej zadnej przyjemnosci z tego miec nie bede.

 

Moja przyjaciolka zaczela terapie i trafila na fajna T . Od razu jej powiedziala ze niestety naszych zaburzen sie nie wyleczy , nigdy , mozna je tylko podleczyc i nauczyc sobie z nimi radzic , wiec jesli terapeuci wmawiaja ze jest inaczej to jest to wielka bzdura.Te zaburzenia maja staly charakter nawrotowy. Bo nie da sie zyc bez stresow.Zreszta chyba kazdy widzi jak jest....Moja T tez to powtarzala.

 

 

kosmostrada dobrze napisalas Kochana , ze trzeba zyc dla chwil.. Tych lepszych. ja takich calkem dobrych dni mam niewiele. Tzn takich gdy czulabym sie caly dzien dobrze.A tak zawsze cos....

 

U mnie szaro , buro , pada , wczoraj tez caly dzien lalo jak z cebra. caly Krakow zaplakany byl.

 

 

2653_22a6.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry! :papa:

 

Ależ paskudnie dzisiaj, leje, siąpi, ciemno, zimno... brrr! Z ledwością wylazłam z łóżka i przyszłam do pracy. Oby przeżyć jeszcze listopad i grudzień i będzie z górki.

W pracy dzisiaj w miarę przyzwoicie, więcej luzu i odsapki... tak cokolwiek dziergam. :D Wzięłam esci, więc zrobiła się zamuła...

 

kosmostrada, cieszę się, że miałaś wczoraj fajne popołudnie z koleżanką i dopisywał dobry nastrój. Chciałoby się, żeby takich momentów było jak najwięcej, bo dodają skrzydeł w tej naszej codzienności.

A szaliczek jeszcze wzmocnił te doznania. :D

A jak dzisiaj, co porabiasz w domku?

 

platek rozy, dobrze, że się pokazałaś Płatuś... :D taki wolny dzień też Ci się przyda, żeby poszwendać się po domu i coś porobić, trochę poodpoczywać i mieć czas dla siebie. Wiem, że zaraz przychodzą do głowy różne rozmyślania, ale można im pozwolić na krótką chwilę i czymś się znowu zająć.

Ja chyba też wezmę urlop w poniedz. przed Wszystkimi Świętymi. Oby pogoda dopisała.

 

misty-eyed, trzymaj się Kochana! Mam nadzieję, że spałaś tej nocy i masz trochę lepszy nastrój.

 

Ḍryāgan, już piąteczek, przed Tobą weekend i odpoczynek. Zresetuj się na wolnym! Trzym się!

 

Dobrego dnia Wszystkim i słońca!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Ale czarno... Udało mi się przejść z psem bez deszczu, ale aura nie nastraja do spacerów i wystawiania nogi z domu. Myślę, że nawet nie jest tak zimno, ale odczuwalność... brrr...

Mój dobry humor przewiało, tak to jest, ale się nie zamierzam dołować. Po prostu zagospodarowuję kolejny dzień.

Gdyby nie to serducho to byłoby mi łatwiej, a tak to cały czas jestem w stresie.

 

mirunia, Ano pichcę grochówę pod tą pogodę, ogarniam, byłam kupić prezent dla mojej mamy na imieniny, wszystko w tempie ślimaczym, bo oczy mi się lepią. Zaraz zrobię rachunki, no i przegląd w szalach - bo wg mojej zasady - jedno wchodzi do szafy jedno wychodzi. :smile:

Dobrze, że masz luźniejszy dzionek w robocie, jeszcze trochę i do domku. Mykasz dziś po zakupy, czy prujesz prosto do domku?

Jak mówisz, byle do świąt.

 

Ḍryāgan, Za chwilę weekend, może uda się trochę zresetować. Dołączam się do podtrzymania na duchu Miruniowego -trzymaj się!

 

platek rozy, No niestety z tego wynika, że jak wielokrotnie rozmawiałyśmy pozostaje zaakceptować i nauczyć się korzystać z życia mimo naszych dolegliwości. :bezradny: I tak, łapać te chwile jak motylki...

 

wiejskifilozof, A u Ciebie od rana kwitnie życie towarzyskie... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosmostrada, no okropna pogoda, zgnilizna na całego.

Kochana nigdzie nie idę w tę chlapę, zakupy koło domu zrobię i siedzę w chałupie. Dałaś mi pomysł z tą grochówą, też upichcę, doskonałe danie na taką pluchę. Tylko kupię boczku wędzonego, groch łuskany mam... będzie zupa jak się patrzy - wojskowa!

 

Tulam Ciebie i Twoje serducho... i masz rację, nie ma co się dołować. Na stres wieczorna ciepła kąpiel, może ustąpi. :papa:

 

Już mnie d... boli od siedzenia, muszę się pokręcić po pokoju, do łazienki, spacer po korytarzu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Ale czarno... Udało mi się przejść z psem bez deszczu, ale aura nie nastraja do spacerów i wystawiania nogi z domu. Myślę, że nawet nie jest tak zimno, ale odczuwalność... brrr...

Mój dobry humor przewiało, tak to jest, ale się nie zamierzam dołować. Po prostu zagospodarowuję kolejny dzień.

Gdyby nie to serducho to byłoby mi łatwiej, a tak to cały czas jestem w stresie.

 

mirunia, Ano pichcę grochówę pod tą pogodę, ogarniam, byłam kupić prezent dla mojej mamy na imieniny, wszystko w tempie ślimaczym, bo oczy mi się lepią. Zaraz zrobię rachunki, no i przegląd w szalach - bo wg mojej zasady - jedno wchodzi do szafy jedno wychodzi. :smile:

Dobrze, że masz luźniejszy dzionek w robocie, jeszcze trochę i do domku. Mykasz dziś po zakupy, czy prujesz prosto do domku?

Jak mówisz, byle do świąt.

 

Ḍryāgan, Za chwilę weekend, może uda się trochę zresetować. Dołączam się do podtrzymania na duchu Miruniowego -trzymaj się!

 

platek rozy, No niestety z tego wynika, że jak wielokrotnie rozmawiałyśmy pozostaje zaakceptować i nauczyć się korzystać z życia mimo naszych dolegliwości. :bezradny: I tak, łapać te chwile jak motylki...

 

wiejskifilozof, A u Ciebie od rana kwitnie życie towarzyskie... ;)

 

Owszem,owszem.A jadłem u koleżanki ciasto Marcinek

pychotka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry...

 

Spałam dzisiaj nie za wiele. Skończyłam sprzątanie kuchni, bo wiadomo, jak wszystko wygląda po wysunięciu...

To nie ważne jednak...

Dowiedziałam się przed chwilą dosłownie,że zmarła moja bardzo dobra Znajoma, dużo młodsza ode mnie-rak płuc-chorowała pół roku!!

Trudno mi się pozbierać, bo dookoła dużo bliskich mi osób zmaga się z tym problemem. Na szczęście mój Brat dochodzi do siebie, nawet odważył się i wrócił do pracy...póki co. ŻYCIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×