Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Hehe szcześliwy upiór :D Rozbawiles mnie strasznie nigdy nie wpadlam na taka mysl Ciekawe jakim ja bym byla upiorem pewnie jeczacym bo ja ciagle narzekam heheh Duran wiesz co przed wczoraj moj terapeuta powiedzial mi fajna rzecz ze moj problem polega na tym ze musza mi ludzie dobrze nakopac do dupy zebym sie pozbierala i powiedziala a Dosc tego! dal mi wskazowke bym zastanowila sie na tym zeby nie dac sie tak kopac bo pozbierac sie jakos pozbieram ale co mi nakopia to mi zostaje. I nie bede jeczec juz tylko bede walczyc o swoj tylek bo mnie tez juz od tych kopniakow boli nie poddawaj sie Uśmiech prosze :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran ja po tygodniowym nocnym placzu i dziennym od wczoraj czuje sie lepiej Minie zobaczysz Moze trzeba z kims porozmawiac o problemie. Tak czesto mam takie same doly bo laduje te wszystkie zle problemy do srodka bo wydaje mi sie ze nikt nie chce o nich sluchac albo je sobie wymyslam Ale wiesz co odwazylam sie rozmawiac i porozmawialam z osoba mi bardzo bliska o tym co czuje i wiesz co wcale nie kazal mi sie zamknac tylko wysluchal a mi zdjął sto kilo z ramion

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja musze sie wyzalić ...juz 8 miesiecy walcze od nawrotu, nie moge znalezc leku dla siebie, 24 h na dobe mecza mnie mysli agresywne o tym ,że zabije kogoś .. nie do zniesienia... biore anafranil od 5 tyg od dwóch w dawce 150 mg i gówno nie ma poprawy ... za dwa miesiace wychodze za maz .. nie mam siły... jedynym lekiem któy mi pomagał był seroxat ,dzieki niemu mialam 2,5 roku z głowy ,ale przestał działać ... juz nie mam siły...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się skupić na nauce, boję się, że znów się rozczaruje, że stanie się coś niespodziewanego... że ktoś mnie opuści i znów doznam tego ''szoku''. Te natrętne myśli mnie wykończą, od paru dni prawie nic nie jem, codziennie chce mi się płakać, boli mnie kręgosłup i nie mam sił na nic :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też chciałem zreperować świat i już nie raz przekonywałem się, że sam jestem świnią i do tego słabiakiem.

 

>>>Shani, myślę że nie jesteś jedyną osobą z takimi problemami i wątpliwościami (jeśli to jakiekolwiek pocieszenie). Sam też się za bardzo skupiam na sobie. Nie wiem jakie jest najlepsze wyjście ale ja staram się od czasu do czasu próbować coś zmienić. Zawsze to coś wg mnie, chociaż czasem daje marne efekty.

 

Życzę Ci, żebyś poczuła się lepiej.

 

>>>Marta, rozumiem że Ci trudno.

 

Spróbuj na swoje problemy, natręctwa spojrzeć z większego dystansu. Kiedy popatrzę na gwiazdy sobie np to moje kłopoty w zestawieniu z "ogromem wszechświatu" wyglądają mniej groźnie. Co by się nie stało w naszym życiu świat będzie się nadal kręcił. Nie jest więc wskazane przesadne spinanie się, bo życie i problemy to "tylko" życie i problemy.

 

Tobie również życzę wszystkiego dobrego, spokoju i większej wydajności w nauce.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę sobie pojęczeć choć staram się nie ulegać tej pokusie i ogólnie dobrze mi to wychodzi ale... w piątek otrzymałam telefon od mojego lekarza, który trzepie mnie różnymi badaniami od trzech miesięcy... ostatnie badania wyglądają mu (lekarzowi) na raka trzustki. Pierwsze dwa dni sobie z tym radziłam - w końcu to nie potwierdzone, moje wyniki już są w drodze do onkologa (jednego z najlepszych w Polsce). Za tydzień mam wizytę u onkologa w moim mieście... Z nikim dotąd się tym nie podzieliłam... Wszędzie wychodzę z telefonem (nawet siusiu) - jak dzwoni to zamieram w środku... może to mój lekarz i powie, że jednak się pomylił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadlam pojeczeć Pt Jak latwo zepsuc mi humor

Dzien zapowiadal sie ciekawie. Pare dni temu obiecalam synkowi wyjscie do kina wstalam jak skowroneczek zadowolona Kawusi popilam synus szczebiotal jaki to fajny dzien go czeka humorki swietne seans o 10tej postanowilismy sobie zrobic spacerek Kino fajne "Alwin i wiewiorki" nie ogladalismy wczesniej to nawet sie posmialam z synkiem Spacerek do domu Glodna bo sniadanka nie jadlam wpadamy zrobilam kanapki i... Dzwonek do drzwi Sasiadka Pani S. z synkiem

-O jestes fajnie Duzo masz roboty?

-Duzo- odpowiadam przelatujac myslami po prasowaniu ktore zaplanowalam odkurzaniu ktorego rano nie zrobilam Obiedzie

-Ty ja tylko na chwilke. Gdzie masz popielniczke?

Podalam popielniczke z balkonu W domu nie pale bo zawedzilabym synka a sasiadka trajkocze

-Jedz nie przeszkadzaj sobie wiesz ja za dwie godziny wroce bo jade kupic tapczan Piotrusiowi a potem to przyjde do ciebie na kawe to posprawdzasz mi w internecie....

Juz nie sluchalam kanapka rosla mi w gardle

-No to ja lece badz grzeczny Piotruś

i wyszla zostawiajac mi na glowie swojego rozpuszczonego jedynaka ktory ciagle kloci sie z moim o zabawki Juz po humorze jestem zla jak cholera ze nawet moj starszy nastolatek powiedzial "Mama idz posiedz se na komputerze chwilke ja z nimi posiedze" A ja sama nie wiem czego ja sie tak wkurzam i znowu te mysli Czuje sie po raz kolejny wykorzystana i ta druga mysl A co ci sie stanie jak popilnujesz sasiadce dziecka? Ktora moja czesc jest normalna? Ja nie wiem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,dzieki no i to mnie wkurza od dawna mi wchodza tak jest zawsze mam wrazenie ze przychodza do mnie z konkretnym planem i nie obchodzi ich moja osoba Zaczynam wlasnie walczyc o swoje zdanie ale wtedy jest jeszcze gorzej bo jest poczucie winy ze sie nie zgodzilam i pretensje No jak nie? A kuźwa musze sie nauczyc olewac ich gadanie Ja nie jestem taka wredna lubie pomagac ale nie nalogowo A dzis mam jeszcze w planie wyjscie z synkiem na probny darmowy trening Aikido po tym dla dzieci jest dla doroslych moze zostane moze dadza mi w cos powalic . :D Ale pojeczalam i jakos zlosc mi odchodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

umieram z nerwów,z powodu koszmarnego doła, ze stresu....za 10 dni mam egzamin na prawo jazdy i nie dosc, że jestem kierowcą do d...., to jeszcze nerwy mnie zjadają. nie chce mi się nic. pewnie wyda Wam się to błahy problem ( zwłaszcza przy problemach Pstryk - trzymam kciuki!!!!), ale dla mnie to koszmar :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze teraz moja kolej, aby sobie pojęczeć.

Mam już po prostu dość!! Ciągla huśtawka emocjonalna... Raz jest znośnie, a raz nieznośnie. Myślenie o normalnych rzeczach i patrzenie na świat mnie boli...Ciągly lęk przed wszystkim, jak i przed niczym. Wiecznie się czegoś boję, a jak już uda mi się nie czuć lęku, to czuję bardzo silny i paraliżujący dyskomfort. Czasami jestem już tym wszystkim taki zmęczony... Nie wiem czy kiedyś przejdzie mi lęk przed normalnymi jak i nienormalnymi myślami. W końcu myslenie, oddychanie, życie to procesy normalne, a ja się ich boję... Nic mi sie nie che, nawet ćwiczyć. Totalna lipa :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlos, nie wiem czy to Cię pocieszy, ale u mnie jest podobnie. Z tym, że ja ostatnio nie mam lepszych okresów. U mnie te lepsze charakteryzują się tym, że trochę obojętnieję na świat, robię jakieś rzeczy mechanicznie. Ale od tygodnia np. jest u mnie bardzo źle. Co wieczór płaczę, w dzień czasem też nie umiem się opanować, jak tylko pomyślę o moim życiu to łzy stają mi w oczach. Niczym się nie interesuję, na nic nie mam ochoty, hobby mnie nie pociąga, ruch także, nie chce mi się z nikim spotkać, przesypiam po 14 godzin na dobe. Nie wiem już, co z tym zrobić by było trochę lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem mniej więcej co powinienem zrobić żeby bylo lepiej ale nie potrafie zrealizować tego w praktyce. To już trwa i trwa. Nie mam sily i wytrwałości do przeprowadzenia niezbędnych zmian. Po drobnych sukcesach odczuwam przemożną potrzebę "odpoczynku" i wracam wtedy do punktu wyjścia albo i dalej jeszcze się cofam. Chyba się już przyzwyczaiłem do bycia peezdą i do życia w jakiejś takiejś niezgodzie z samym sobą. Jednocześnie świadomie chcę zmian a podświadomie nie chcę. Marazm ogólny i kupa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shani, każdy na coś zasługuje:) Ja sobie uświadomiłam dziś wiele rzeczy, np, że to nas wzmacnia! To wszystko czego doświadczamy złego nas cholernie wzmacnia!! :D Będziemy silniejsi na przyszłość od niejednego człowieka, który miał się w życiu ciągle dobrze (co nie znaczy lepsi. Bo nie ma lepsi - gorsi). Każdy ma coś pięknego w sobie :smile:

Trzeba to tytlko przetrzymać odrobinke:)

Mój chłopak (no, narzeczony :smile: ), plakał mi dzis wtulony. Ja go tylko prosze, żeby nie płakał, bo kto ma więcej siły i wiary, niech wierzy za kogoś jeszcze.

czując radość w sobie bezgraniczną uśmiecham sie szeroko, a gdy pyta, co mnie tak raduje mówie, że ogromnie sie ciesze na samą myśl jaka będę szczęśliwa.

Proste podejście do sytuacji, czasem łatwiejsze, czasem strasznie trudne, wiem to :(

Ale wystarczy tylko się uśmiechnąć do czegokolwiek (ja sie uśmiecham do maskotki i dziękuję jej że jest przy mnie w ciężkich chwilach, że bez niej nie dałąbym sama rady... żeby czułą sie ważna w moim życiu, bo też nie daj Boże by się w coś wkopała nieładnego).

Strach jest zawsze... Jestem na czwartek umówiona do psychologa, psychiatry i innych lekarzy... Boje sie niesamowicie, bo jest to w godzinach porannych, wtedy gdy lęk jest nasilony, aż do granic możliwości...

Boje sie... ale jeszcze chwilkę się pouśmiecham, żeby np. Bóg był ze mnie dumny, że sie nie daje i że wiem jak wygląda czynność uśmiechu.

Tak jak można wzbudzić żal za grzechy w spowiedzi, tak można i wzbudzić radość w życiu. Zająć się jakąś pierdołą, nitką, paprochem... I podziękować mu że jest :D Takie tam głupoty, ale piękne :D

 

Tyle ode mnie. Pozdrawiam Was moi kochani. Radźmy sobie z powodzeniem:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie mogę... :-| Moja matka kiedyś piła ok. 4 dni z przerwami co 2 miesiące, a teraz... teraz to ona pije 2 miesiące z przerwami co 4 dni... :-| Ona pije od 17 lat, czemu jeszcze nie umarła..?

 

Wakacje mi uciekają, a ja kompletnie nic nie robię... Przestałam się nawet odzywać do znajomych i rodziny. Teraz cały dzień siedzę, przeglądam strony internetowe i słucham tematów z "pachnidła"... :( Chyba zaczynam być hikimori...

 

Sama już nie wiem o co mi chodzi. Raz nie chce mi się żyć, bo widzę matkę zapitą, a raz bo nie widzę sensu robienia czegokolwiek, bo i tak kiedyś umrę... Ale chyba już nie będę próbować się zabić. Od września będę szła do szkoły z internatem to może się ułoży. Jak się nie ułoży, to nie ma dla mnie miejsca w tym świecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Potrzebuje pomocy. Mam problem z pieprzykami. Często je drażnie. Potem boje się że dostane raka skóry. Mam takie coś, że nie moge przestac ich oglądać. Z czasem dochodzi do tego, że je dotykam chociaz są ok. KIedys zdrapałem jednego i miałem wycinanego u onkologa. Teraz to jest moja fobia. Cały czas boje się ze znamie się zamieni w raka skóry. Ale dzisiaj przeszedłem samego siebie. Sciąłem kilka pieprzyków maszynką do golenia bo wpadłem w szał golenia i miałem wszystko gdzieś, rezultat - krawiące pieprzyki. Tak bardzo chciałem śmierci gdy zobaczyłem co zrobiłe. Tak potwornie się boje co bedzie dalej. Boje sie na samą myśle że będą jakies komplikacje. Nie mam się do kogo z rodziny zwrócić o pomoc. Czuje się taki samotny. Pragne nic nie czuć. Nikt mnie nie rozumie. Co mam zrobić. Z nerwicą wegetuje od 2,5 roku. Chce to wszystko zakończyć definitywnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz, nie szukales pomocy u specjalisty??? Pomoz sobie sam!!! Zrobisz to udajac sie do lekarza, na poczatek moze byc to lekarz pierwszego kontaktu, opowiedz mu o swoim problemie, pokieruje Toba. Uwierz mi Twoich natrectw mozna sie pozbyc, tylko trzeba je leczyc, nie zostawiaj tego tak. Zrobiles pierwszy krok szukajac pomocy tutaj, wiec zrob drugi i posluchaj mnie - idz do lekarza, nie boj sie niczego. Nie jestes sam, trzymam za Ciebie kciuki, zobaczysz, ze bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem właściwie o czym mam pisać nie umie rozmawiać już z ludźmi na żywo a mam juz taki natłok myśli że oszaleje, z każdym dniem coraz mniej mnie jest, coraz bardziej izoluje sie od świata zewnętrznego, zamykam się w swoim małym światku coraz bardziej i bardziej. Zbudowałam wokół siebie taki mur że najsilniejsi już wymiękają próbując go przebić, co jest najśmieszniejsze później mam żal do wszystkich że mnie nie rozumieją, że jestem sama itd. Nie rozumie siebie, nie rozumie ludzi, świata. Po prostu nie umie się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości, do tego ta narastająca samotność. Jestem typem samotnicy ale nawet tacy ludzie potrzebują odrobinę ciepła, dobrego słowa, trochę bliskości, a blisko mnie jest teraz tylko poduszka w którą moge sie wypłakać. Ech... jak zwykle wszystko jest do dupy :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie wiem właściwie o czym mam pisać nie umie rozmawiać już z ludźmi na żywo a mam juz taki natłok myśli że oszaleje, z każdym dniem coraz mniej mnie jest, coraz bardziej izoluje sie od świata zewnętrznego, zamykam się w swoim małym światku coraz bardziej i bardziej. Zbudowałam wokół siebie taki mur że najsilniejsi już wymiękają próbując go przebić, co jest najśmieszniejsze później mam żal do wszystkich że mnie nie rozumieją, że jestem sama itd. Nie rozumie siebie, nie rozumie ludzi, świata. Po prostu nie umie się odnaleźć w otaczającej mnie rzeczywistości, do tego ta narastająca samotność. Jestem typem samotnicy ale nawet tacy ludzie potrzebują odrobinę ciepła, dobrego słowa, trochę bliskości, a blisko mnie jest teraz tylko poduszka w którą moge sie wypłakać. Ech... jak zwykle wszystko jest do dupy :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×