Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


Motio

Rekomendowane odpowiedzi

"Kiedy czytamy w Księdze Rodzaju o stworzeniu, ryzykujemy wyobrażeniem sobie Boga jako magika z różdżką zdolną do zrobienia wszystkiego. Ale tak nie jest. (...) On stworzył istoty i pozwolił im się rozwijać zgodnie z naturalnymi prawami. Dał im autonomię, a jednocześnie zapewnił je o Swojej ciągłej obecności. Stworzenie było więc kontynuowane przez wieki i wieki aż stało się takie, jakie znamy dzisiaj, ponieważ Bóg nie jest demiurgiem czy magikiem, a stwórcą, który nadaje wszystkim rzeczom istotę".

On stworzył prastworzenia a te ewoluowały, ja tak to rozumiem

a człowiek jest wymieniony osobno, poniewaz człowieka stworzył z duszą

stworzył mezczyzne i kobiete...to takie znamienne na czasy gejów i transwestytow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w jakim sensie ewoluowały? Tygrys od momentu stworzenia był tym samym tygrysem, a nie że z czasem zaczął zmieniać kolor, skrzydła mu wyrosły, zmniejszył się i stał się nietoperzem. Takie coś to głupota. Chyba że ewoluowały w sensie, że dostosowały się do warunków? Kiedyś było cieplej, było wyższe ciśnienie, więc co najwyżej tygrysy były sprawniejsze, większe, dłużej żyły, ale ogólnie to ten sam tygrys co teraz i jeżeli o to chodzi w ewolucji to oczywiście, że ewolucja nie kłóci się z wiarą w Boga. I czy na pewno zwierzęta nie mają duszy?

Ludzie o skłonnościach homoseksualnych byli i będą, ale nie znaczy, że ktoś kto jest dotknięty tym zaburzeniem musi temu ulegać. To jest po prostu krzyż takiego człowieka, a teraz ogólnie robi się przyzwolenie na to, twierdzi, że nic w tym złego i że to w sumie normalne. I to jest chore. No i właśnie nie rozumiem stanowiska głównych przedstawicieli Kościoła, że próbują jakoś się bratać szczególnie z tymi środowiskami ( sami się określają LGBT ). Przecież Kościół jest dla każdego i każdy może dołączyć do Kościoła, ale nie przez pryzmat tego, że ciota, heteryk, gnom, troll, artysta, polityk itd. itp. Zamiast tępić takie zachowania to Papież Franciszek chyba chce ich głaskać, tak jak Żydów, Muzułmanów, Hindusów i innych nawiedzonych. Tylko niech Papież Franciszek nie zapomni o tradycji Kościoła, o Biblii. W tę stronę to zmierza, tak to widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W filmie do którego link umieściłem całkiem sensownie wytłumaczone, a w tym jeszcze lepiej:

Tu są artykuły podważające argumentację dra Gentry'ego:

http://www.talkorigins.org/faqs/po-halos/gentry.html

http://www.csun.edu/~vcgeo005/gentry/tiny.htm

http://www.talkorigins.org/faqs/po-halos/violences.html

http://www.csun.edu/~vcgeo005/revised8.htm

http://paleo.cc/ce/halos.htm

Praca Gentrego skrytykowana została nawet przez innych kreacjonistów, np. R. Numbers, The Creationists: From Scientific Creationism to Intelligent Design.

 

Jeżeli brać dosłownie opis powstawania świata z Biblii, to każdy z nas jest od Adama i Ewy (których oczywiście stworzył Bóg w Trójcy), czyli dwóch ludzi. Ale być może jest to metafora, ale wątpię.

Czyli innymi słowy, ludzkość rozwinęła się ze związków kazirodczych?

 

Można też przyjąć, że wszystko co istnieje zostało stworzone przez jedynego Stwórcę, bo jest właśnie w pewnym sensie podobne.

Można, owszem. Tak samo można przyjąć, że zostało stworzone przez Latającego Potwora Spaghetti, albo Reptilian. W jednym i drugim przypadku są to założenia niedowodliwe.

 

No i właśnie nie rozumiem stanowiska głównych przedstawicieli Kościoła, że próbują jakoś się bratać szczególnie z tymi środowiskami

Ogólnie rzecz biorąc mam wrażenie, że trochę nie po drodze ci ze stanowiskiem Kościoła. W sprawie teorii ewolucji się z nim nie zgadzasz, próby liberalizacji ci nie odpowiadają. Może powinieneś po prostu zmienić wiarę? ;) Adwentyści Dnia Siódmego mają chyba podobne zapatrywania w niektórych kwestiach (należy do nich zresztą przywołany przez ciebie dr Gentry).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynika z tego, że obie teorie: kreacjonizm, ewolucjonizm (w sensie, że człowiek pochodzi od małpy/zupy/glisty/ ufo/ itp.) nie mają pewnych dowodów by stwierdzić, że są to jedyne drogi powstania. Tak samo wieku ziemi nie można stwierdzić ze 100% pewnością( przynajmniej na razie). Po śmierci się okaże.

No, ale gdy patrzysz na te kaniony z lotu ptaka( te co na jednym z filmów), to nie masz pewności, że to jak teraz wyglądają są skutkiem potopu? Bo ja mam pewność.

 

"Czyli innymi słowy, ludzkość rozwinęła się ze związków kazirodczych?"

Dosłownie rozumiejąc, to tak. I raczej ludzkość się zwija, a nie rozwija.

A Ty rozumiesz jak to że od małpy? Zoofilia?

 

Można, owszem. Tak samo można przyjąć, że zostało stworzone przez Latającego Potwora Spaghetti, albo Reptilian. W jednym i drugim przypadku są to założenia niedowodliwe.

No można, tylko że to będzie dowodem na głupotę przyjmującego to za prawdę. Obecnie nawet promowana jest głupota, więc niektórzy postanowili kariery na takich głupotach robić. Czy to świadczy, że są mądrzy? I tak dalej.

 

W nieskończoność możemy się spierać. Tylko ustalmy, czy Ty próbujesz podkopać moją wiarę w Boga, czy próbujesz uwierzyć w Boga w Trójcy Świętej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby Darwin to czytał to by pociął się brzytwą (której chyba nieczęsto używał). W tym wypadku nauka wyklucza się z religią. Pisałeś coś tam o tygrysie, że tygrys od początku był tygrysem. A człowiek od razu był człowiekiem? Jest 83247082472399890278 dowodów na to, że ludzie to małpy. 0 dowodów na to, że ktoś tam sobie kogoś ulepił, a potem z jego żebra ulepił drugą osobę. Wiara - Twoja sprawa. Ale wkurwia mnie to jak ktoś zaprzecza nauce i logice, bo tak. Bo to kłóci się z jego przekonaniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ja robię z siebie psa? XDDD Awatar mogę ustawić jaki chcę. Wiesz co? Zdradzę Ci tajemnicę, której się nie domyśliłeś. Jestem człowiekiem. Słabo u Ciebie z doborem argumentów, umiejętnością jakiejkolwiek pertraktacji. Wszystko sprowadzasz do swojego, bardzo niskiego poziomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ale gdy patrzysz na te kaniony z lotu ptaka( te co na jednym z filmów), to nie masz pewności, że to jak teraz wyglądają są skutkiem potopu? Bo ja mam pewność.

Ja niestety nie. Poza tym twoje subiektywne odczucie nie jest jakimkolwiek kryterium prawdziwości. Myślałem, że tak oczywistych rzeczy nie muszę tłumaczyć.

 

A Ty rozumiesz jak to że od małpy? Zoofilia?

Pytam bez złośliwości. Zapoznałeś się, choćby pobieżnie, z podstawowymi tezami teorii ewolucji?

 

No można, tylko że to będzie dowodem na głupotę przyjmującego to za prawdę. Obecnie nawet promowana jest głupota, więc niektórzy postanowili kariery na takich głupotach robić. Czy to świadczy, że są mądrzy? I tak dalej.

Nie o to mi chodziło. Miałem na myśli to, że te założenia są równouprawnione z punktu widzenia empirycznego i logicznego. Oba są niedowodliwe i niefalsyfikowalne. Co znaczy, że wybór jednego z nich jest w gruncie rzeczy kwestą arbitralną.

 

czy Ty próbujesz podkopać moją wiarę w Boga

W żadnym wypadku. Próbuję tylko nieśmiało wskazać, że uznawanie teorii ewolucji i wiara są do pogodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie. Poza tym twoje subiektywne odczucie nie jest jakimkolwiek kryterium prawdziwości. Myślałem, że tak oczywistych rzeczy nie muszę tłumaczyć.

Rozumiem, że jak patrzysz na czarne, to najpierw muszą być dowody naukowe potwierdzające czerń i gdy ten dowód/dowody otrzymasz, to wtedy powiesz, że widzisz czarne? A u mnie właśnie nie bierze się to z subiektywnego patrzenia, bo poobserwowałem świat i procesy w nim zachodzące, poczytałem Biblię, zapoznałem się z kilkoma naukami, oczywiście obiektywizm nad subiektywizm stawiając( żeby nie było, że rozumy pozjadałem, ale dążę do poznania prawdy). A to, że nie przedstawiłem dowodu, to po prostu źle o mnie świadczy i to że nie potrafię dyskutować, ale prawdy to nie zmienia. "Koń jaki jest, każdy widzi" i co, mam Ci konia udowadniać, bo nie widzisz jaki koń jest?

Ktoś kto twierdzi, że Bóg nie istnieje, to ma obowiązek to udowodnić, a nie, że to ja mam Ci udowadniać istnienie Boga. {chyba na głowę upadłeś} . Tylko że samo stwierdzenie, że Boga nie ma już jest głupie, więc powodzenia w udowadnianiu głupoty.

Pytam bez złośliwości. Zapoznałeś się, choćby pobieżnie, z podstawowymi tezami teorii ewolucji?

Tak, zapoznałem się z tezami ewolucji. I dalej to są tylko teorie, które można przyjąć, że prowadzą w błąd, ale i można przyjąć, że nie są błędne i tak bawić się w naukę. A ewolucja o której pisałem, czyli to że Bóg wszystko stworzył i że człowiek poprzez poddawanie się próbom, kształceniu się, ogólnie rozwojowi, to tak, ewoluuje ( np. w danej populacji to wykształcenie się tradycji jest czymś co można nazwać ewolucją). Ale nie w obrębie człowieka, że jakaś mutacja genu nastąpiła i fiut na czole wyrósł, który to fiut na czole okazał się być czymś dobrym i został, i nagle zaczęli pojawiać się czołofiutowcy. Albo że wszystko co na ziemi to z jednej komórki powstało, tak samo przez się. Brednie.

A Ty zapoznałeś z Biblią?

Nie o to mi chodziło. Miałem na myśli to, że te założenia są równouprawnione z punktu widzenia empirycznego i logicznego. Oba są niedowodliwe i niefalsyfikowalne. Co znaczy, że wybór jednego z nich jest w gruncie rzeczy kwestą arbitralną.

Jest jeszcze wiele punktów widzenia. Przez zdrowy rozsądek, przez mądrość, przez intuicję... I z empirycznego punktu stawiasz makaron spagetti nad Jezusa Chrystusa? Jeżeli tak to ciemność widzisz.

W żadnym wypadku. Próbuję tylko nieśmiało wskazać, że uznawanie teorii ewolucji i wiara są do pogodzenia.

Teorii ewolucji tylko w sferze biologii, ale to Bóg stworzył naturę, a człowiek na własne potrzeby uszczegółowił to co z natury i stworzył sferę biologii. I jeżeli teoria ewolucji eliminuje istnienie Boga, to jest to głupota. A mądrość z głupotą się nie godzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że jak patrzysz na czarne, to najpierw muszą być dowody naukowe potwierdzające czerń i gdy ten dowód/dowody otrzymasz, to wtedy powiesz, że widzisz czarne? A u mnie właśnie nie bierze się to z subiektywnego patrzenia, bo poobserwowałem świat i procesy w nim zachodzące, poczytałem Biblię, zapoznałem się z kilkoma naukami, oczywiście obiektywizm nad subiektywizm stawiając( żeby nie było, że rozumy pozjadałem, ale dążę do poznania prawdy). A to, że nie przedstawiłem dowodu, to po prostu źle o mnie świadczy i to że nie potrafię dyskutować, ale prawdy to nie zmienia. "Koń jaki jest, każdy widzi" i co, mam Ci konia udowadniać, bo nie widzisz jaki koń jest?

Jest jednak różnica pomiędzy dowodzeniem, że koń jest koniem a wnioskowaniem o potopie z obserwacji kanionu.

 

Ktoś kto twierdzi, że Bóg nie istnieje, to ma obowiązek to udowodnić, a nie, że to ja mam Ci udowadniać istnienie Boga. {chyba na głowę upadłeś} . Tylko że samo stwierdzenie, że Boga nie ma już jest głupie, więc powodzenia w udowadnianiu głupoty.

Ja nic nie mówiłem o nieistnieniu Boga.

 

A Ty zapoznałeś z Biblią?

Pobieżnie, ale owszem.

 

Jest jeszcze wiele punktów widzenia. Przez zdrowy rozsądek, przez mądrość, przez intuicję... I z empirycznego punktu stawiasz makaron spagetti nad Jezusa Chrystusa? Jeżeli tak to ciemność widzisz.

Mnie się wydaje, że nadal źle mnie rozumiesz. Miałem na myśli to, że z metodologicznego punktu widzenia wprowadzanie do teorii założenia o bytach nadprzyrodzonych nic nie zmienia wewnątrz samej teorii. Bardzo bym też prosił, abyś nie przekręcał moich słów. Z góry dzięki.

 

Teorii ewolucji tylko w sferze biologii, ale to Bóg stworzył naturę, a człowiek na własne potrzeby uszczegółowił to co z natury i stworzył sferę biologii. I jeżeli teoria ewolucji eliminuje istnienie Boga, to jest to głupota. A mądrość z głupotą się nie godzą.

Teoria ewolucji jest teorią naukową, co znaczy, że jakiekolwiek twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu Boga nie leżą w jej kompetencjach. To, jakie konsekwencje teologiczne wyciąga się z teorii ewolucji, leży już poza zakresem tej teorii, że tak się wyrażę. Teoria ewolucji nie wyklucza zatem istnienia Boga, bo nie może tego robić (jeżeli formułowałaby twierdzenia metafizyczne, nie byłaby teorią naukową).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jednak różnica pomiędzy dowodzeniem, że koń jest koniem a wnioskowaniem o potopie z obserwacji kanionu.

To jak wygląda kanion, to co przeczytać można w Biblii i wiele innych dowodów potwierdzają potop światowy. Koń gdyby przestał istnieć, to miałbyś tylko dowody. I od Twojej mądrości zależałoby czy uwierzysz tym dowodom czy nie, czyli jakie wnioski wysnułbyś z tych dostępnych dowodów ( koń istniał, czy koń to wymysł).

Ja nic nie mówiłem o nieistnieniu Boga.

Jeżeli uważasz, że Jezus Chrystus nie istnieje/ nie istniał/ nie będzie istniał, jeżeli uważasz, że nie ma czegoś takiego jak Duch Święty, to albo zaprzeczasz istnieniu, albo jeszcze tego nie dostrzegasz i próbujesz.

Teoria ewolucji jest teorią naukową, co znaczy, że jakiekolwiek twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu Boga nie leżą w jej kompetencjach. To, jakie konsekwencje teologiczne wyciąga się z teorii ewolucji, leży już poza zakresem tej teorii, że tak się wyrażę. Teoria ewolucji nie wyklucza zatem istnienia Boga, bo nie może tego robić (jeżeli formułowałaby twierdzenia metafizyczne, nie byłaby teorią naukową).

Jeżeli teorią ewolucji próbuje się udowodnić istnienie wszystkiego, to jest to eliminowanie Boga. I zaraz będzie, że to człowiek na drodze ewolucji wymyślił sobie Boga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×